piątek, 6 maja 2016

Majowe premiery (cz. 1)

Dzieje się, oj dzieje się przed Euro 2016! W zasadzie można zapomnieć o innych sportach, bo wydawnictwa (z małymi wyjątkami) doszły chyba do wniosku, że książki o niepiłkarskich dyscyplinach zgubią się w tłumie. Całkiem słuszna to teoria, dlatego nie może dziwić, że w maju doczekamy się przede wszystkim futbolowych premier. Mało tego, już nie tylko o Polakach, ale nawet ich rywalach!

Zaczynamy właśnie od biografii naszych przeciwników i to nie byle jakich, bo tych najgroźniejszych – Niemców. Przed Euro będziemy mieli szansę poznać historię jednego z najlepszych obecnie bramkarzy świata, Manuela Neuera. To dzięki Wydawnictwu Dolnośląskiemu, które zdecydowało się wypuścić książkę o niemieckim golkiperze, tytułem dosyć jasno sugerując jego pozycję we współczesnej piłce. „Manuel Neuer. Najlepszy bramkarz świata” – tak zatytułowana została publikacja autorstwa Dietricha Schulze-Marmelinga, która do księgarni w całej Polsce trafi 18 maja. Książka za naszą zachodnią granicą ukazała się całkiem niedawno, bo w listopadzie 2015 roku. Teraz będą się z nią mogli zapoznać fani nad Wisłą. Autor biografii to oczywiście rodak Neuera, uważany za znawcę piłki nożnej. Ma na swoim koncie kilka innych pozycji piłkarskich, m.in. biografie George’a Besta, Johana Cruyffa, Pepa Guardioli, a także publikacje o klubach: Borussii Dortmund, Bayernie Monachium czy FC Barcelonie. Jak to więc mówią, „nie jest w ciemię bity” i na rzeczy się zna. Tak twierdzę po ocenach jego książek w serwisie Amazon.de – większość z nich jest zdecydowanie pozytywna.

Jak zapowiadają jednak wydawcy, dzięki książce „Manuel Neuer. Najlepszy bramkarz świata” poznamy nie tylko historię golkipera Bayernu Monachium, ale też „ewolucję gry na bramce w ostatnich dziesięcioleciach, w tym opis słynnej szkoły bramkarzy Schalke 04”. Publikacja wydaje się więc idealną propozycją dla fanów niemieckiego futbolu. Ale ci, którzy sięgną po nią przede wszystkim ze względu na głównego bohatera, nie powinni być zawiedzeni: „Czy to możliwe, by kibol został mistrzem świata? Możliwe, ale cena jest wysoka. »Manu« Neuer wie o tym najlepiej. Od lat jest wygwizdywany na ukochanym stadionie swego dzieciństwa, a tam, gdzie gra u szczytu sławy, kibole decydują, co może mówić, gdzie wolno mu stanąć, kiedy się uśmiechnąć. Na domiar złego gazetowi »znawcy« wciąż usiłują uczyć go, jak ma łapać i gdzie kopać…”. Początek opisu jest co najmniej intrygujący i zapowiada biografię daleką od książek typu: „Tutaj grał w latach x-y, a w tym meczu strzelił przepiękną bramkę”. Potwierdzać to zdaje się dalsza część zapowiedzi, w której czytamy, że autor „zebrał setki poważnych wypowiedzi oraz dziesiątki plotek na temat Manuela Neuera – ostoi niemieckiej reprezentacji. Nie szczędzi też własnych przemyśleń dotyczących współczesnego futbolu. Książka zawiera arcyciekawą relację z Mundialu w 2014 roku – turniej widziany z perspektywy niemieckiej reprezentacji zaskakuje dramaturgią”. Jak wypadnie całość, przekonamy się już za kilkanaście dni. Na koniec jeszcze garść informacji technicznych: okładkowa cena liczącej 256 stron książki to 39,90 zł.

Dokładnie taka sama kwota widnieje na kolejnej z majowych premier. „Joachim Löw. Strateg, esteta, mistrz świata” też ma na okładce cenę 39,90 zł, też trafi do księgarni 18 maja i również dzięki Wydawnictwu Dolnośląskiemu. Od biografii Neuera różni się natomiast liczbą stron. Książka o selekcjonerze reprezentacji Niemiec będzie zdecydowanie bardziej obszerna, a jej objętość osiągnie zawrotne 408 stron. Tyle naskrobał autor, Christoph Bausenwein, który, podobnie jak opisywany wyżej kolega po fachu, ma się czym pochwalić. Na jego koncie widnieją bowiem inne sportowe publikacje, głównie o niemieckich klubach. Jedną z nich Bausenwein napisał nawet z Schulze-Marmelingiem („Bayern Monachium. Nasz klub, nasza historia”), więc panowie muszą się znać. Ciekawe, który z nich z tego korespondencyjnego pojedynku wyjdzie zwycięsko? Obaj mają na to duże szanse, bo publikacje Christopha też zbierają na Amazon.de pozytywne recenzje. Biografia Joachima Löwa w ojczyźnie autora wydana została jednak wcześniej, w sierpniu 2014 roku, czyli tuż po zwycięskich dla naszych zachodnich sąsiadów mistrzostwach świata. Tam też kończy się akcja książki, którą w gruncie rzeczy można streścić jako historię Löwa od dzieciństwa do złotego medalu mundialu.

W opisie książki czytamy: „Czy trener bez większych sukcesów, człowiek z natury delikatny i uprzejmy, może przekonać do siebie zgraję twardych konkurentów – szkoleniowców najlepszych drużyn Bundesligi nieakceptujących jego metod? Czy selekcjoner stawiający piękną grę ponad grę skuteczną może pozyskać sympatię milionów kibiców marzących wyłącznie o triumfach? Tak, jeżeli jest inteligentny, konsekwentny, uparty i utalentowany. I musi nazywać się Löw. Joachim Löw”. Wynika z tego, że biografia będzie próbą wniknięcia w umysł szkoleniowca, istnym portretem psychologicznym. Jeśli tak, być może książką powinni zająć się ludzie ze sztabu naszej kadry, by lepiej rozpracować sternika najtrudniejszych rywali w fazie grupowej? Na pewno nie zaszkodzi! Mówiąc już całkiem serio, wydawcy na zakończenie zapowiedzi dodają, że autor „jest w swojej opowieści o trenerze mistrzów świata niezwykle przekonujący”. My o tym będziemy się mogli przekonać już wkrótce. Ja nawet wcześniej, bo książkę już mam i niedługo biorę się za lekturę. Spodziewajcie się recenzji na blogu jeszcze przed premierą!

Skoro zaczęliśmy już od 18 maja, to teraz o kolejnej książce, która do sprzedaży trafi w tym dniu. Będzie to mała odskocznia od piłkarskich tytułów, bo czeka nas wtedy premiera biografii… motocyklisty! Wspomnienia spisywali do tej pory przeróżni sportowcy – od biegaczy, przez koszykarzy, po nurków głębinowych. Ale autobiografii motocyklisty, pardon, motobiografii, jeszcze w Polsce nie było! Debiutantem okazał się Guy Martin, postać zapewne anonimowa dla ludzi nieinteresujących się wyścigami motocyklowymi, ale dla fanów motoryzacji to znana i ceniona osobowość. Czym zasłynął Brytyjczyk? Choćby wypadkami w „dzikich” wyścigach, bo zaliczał naprawdę spektakularne kraksy przy prędkościach powyżej 270km/h. Pobił też do tej pory kilka rekordów Guinnessa, chociażby niedawno na „ścianie śmierci”, gdzie przeciążenia sięgały 6G. O jego wyjątkowości świadczy też fakt, że jest prezenterem telewizyjnym i przez długi czas miał w telewizji autorski program. Ostatnio odrzucił jednak intratną propozycję z Top Gear, a w tegorocznym Isle of Man TT (najbardziej prestiżowej imprezie) nie wystartuje, bo woli zająć się… naprawianiem samochodów ciężarowych! To jedna z jego wielu pasji, inne traktuje tylko jako dodatek.

I właśnie o tym wszystkim Guy Martin opowiada w książce, która w naszym kraju ukaże się jako „Motobiografia”. Całkiem sprytny tytuł Wydawnictwa SQN, które odpowiada za wypuszczenie na rynek tej pozycji. Czy warto po nią sięgnąć? Patrząc na oceny na Amazon.co.uk, trzeba by lecieć do księgarni już w dniu premiery i kupować! W tym serwisie książka ma bowiem aż 1663 oceny i nieprawdopodobną wręcz średnią: 4,8/5. To mówi chyba samo za siebie… A co mówi nam opis książki? Czytamy w nim, że brytyjski motocyklista „opowiada o swoim dzieciństwie i młodości, poszukiwaniu nowych wyzwań i spoglądaniu śmierci w oczy. Wyjaśnia, dlaczego kocha ścigać się na motocyklach, wspomina swoje największe szaleństwa, a także zdradza, co czuł, gdy na wyspie Man zaliczał uślizg przy prędkości ponad 270 km/h….”. Może być ciekawie, oczywiście jeśli ktoś interesuje się motoryzacją bądź też lubi pomykać na ścigaczu. Przeżycia Guya Martina powinny być mu wtedy wyjątkowo bliskie. Liczącą 320 stron książkę można zamawiać już w przedsprzedaży na www.labotiga.pl. Z kodem MOTOGPGUY rabat -25% od okładkowej ceny publikacji, która wynosi 39,90 zł. Jeśli skoki adrenaliny nie są wam obce, być może to książka dla was, bo w końcu wydawcy zapewniają, że jest to „prawdziwa i fascynująca historia człowieka, który nie wie, co to strach. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich amatorów jazdy bez trzymanki!”.

Nie wiadomo, czy tak przesycona emocjami będzie kolejna z majowych premier. W kwietniowych zapowiedziach pisałem o zalewie pozycjami z Robertem Lewandowskim na okładce. W tym miesiącu nie mogło zabraknąć podobnych publikacji, stąd też 11 maja doczekamy się biografii „Lewy. Jak został królem”. Można by w tym momencie uruchomić tryb „narzekanie” i marudzić, że ile tych książek o Lewym, pytać, czy nie ma innych piłkarzy lub rzec coś o napychaniu kabzy. Można by, gdyby nie nazwiska autorów tej książki: Łukasz Olkowicz i Piotr Wołosik. Kto czytuje regularnie „Przegląd Sportowy”, duet „Ofensywni” zna doskonale. Właśnie ci panowie postanowili prześwietlić życie i karierę Lewego, pisząc o nim książkę. Wiadomo, że jak oni za coś się biorą, na pewno nie będzie nudno i myślę, że przekonamy się o tym po raz kolejny. Apetyt na tę biografię mam zaostrzony po lekturze pozycji „Nawałka. Droga do perfekcji” pana Olkowicza, którą recenzowałem tutaj. Teraz dziennikarz w duecie z kolegą postanowił znowu przepytać setki osób, by poznać sekret najlepszego obecnie, a kto wie, czy i nie w historii, polskiego piłkarza. Wyszło tego 368 stron.

Opis książki brzmi trochę jak streszczenie lektury autorstwa gimnazjalisty, ale trzeba przyznać, że potrafi zaciekawić: „Bolesne ciosy dla Roberta: śmierć ojca i odejście z Legii. Sekretarka oddała mu kartę zawodniczą, a na zapłakanego nastolatka pod bramą czekała matka. Transfer do Lecha Poznań, debiut w reprezentacji. Jak kariera Roberta nabrała rozpędu. Wypowiedzi selekcjonerów (m.in. Franciszka Smudy, kolegów z Lecha i z reprezentacji). Szorstka przyjaźń z Jakubem Błaszczykowskim. Na początku Kuba namawiał go na transfer, ale potem na ich znajomości pojawiły się pierwsze rysy. Łukasz Piszczek opowiedział się po stronie Błaszczykowskiego. Od czego się zaczęło? Kto jest winny tej sytuacji? Kulisy. Wielkie zamieszanie wokół Roberta. Telefon od Fergusona, SMS od Mourinho. Dlaczego wybrał Bayern? Jaką rolę odegrał jego agent? Od kiedy zaczął pracować nad tym transferem? Anna Lewandowska, która nie chciała być tylko żoną piłkarza i stworzyła własną markę. Charakterystyka małżonki Lewandowskiego”. Tego wszystkiego dowiemy się z biografii, o której Przemysław Rudzki powiedział, że nawet sam Robert Lewandowski znajdzie w niej coś nowego. Warto dodać, że książka nie będzie oficjalna – taką napisał z piłkarzem Paweł Wilkowicz (premiera 2 czerwca) – ale absolutnie nie musi to być wadą. Jak dla mnie to pozycja, którą koniecznie trzeba przeczytać! Okładkowa cena książki wydawanej przez Ringier Axel Springer Polska to 34,99 zł.

A na koniec o książce niepiłkarskiej, mało tego – takiej, która już miała swoją premierę. 4 maja ukazała się pozycja „Bronek Malinowski. Przeszkodowiec” autorstwa Łukasza Panfila. Młodsi czytelnicy pewnie nie kojarzą głównego bohatera, ale już spieszę z wyjaśnieniami. To polski długodystansowiec, który specjalizował się w biegu na 5 km i na 3 km z przeszkodami. To właśnie w tej drugiej konkurencji wywalczył srebrny i złoty medal igrzysk olimpijskich. Zginął tragicznie w wypadku samochodowym na moście w swoim rodzinnym Grudziądzu, zaledwie rok po tym, jak został mistrzem olimpijskim w Moskwie... Jego historię w książce „Nasz Bronek” opisał kiedyś Władysław Dejewski, o czym pisałem w tym wpisie. Teraz biografię postanowił napisać Łukasz Panfil, historyk lekkiej atletyki, dziennikarz, spiker i lekkoatleta, wzbogacając ją wywiadem z trenerem Malinowskiego, Ryszardem Szczepańskim, i publikując odręczny dziennik treningowy sportowca. Licząca 176 stron książka kosztuje 28 zł. Można ją zamówić za pośrednictwem maila. Szczegóły na tej stronie internetowej. Zamiast dłuższego opisu, zostawiam was z niezłą wideozapowiedzią biografii:

3 komentarze:

  1. Będzie co kupować w Warszawie na targach. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie! A do tego SQN będzie miał jeszcze dwie inne premiery, których na razie nie zapowiadali... ;)

      Usuń
    2. Naprawdę? ;----; Mam nadzieję, że będą niezłe, jeśli każą nam tak niecierpliwie czekać... ;)

      Usuń