Przed sięgnięciem po pozycję „Deyna, czyli obcy”, zastanawiałem się,
czy czwarta biografia tego samego piłkarza, który w dodatku odszedł dwadzieścia
pięć lat temu, może wnieść coś nowego. Okazało się, że tak, gdyż Roman Kołtoń
podszedł do tematu zupełnie inaczej niż poprzednicy. Napisana przez niego
książka ukazuje postać Kazimierza Deyny na tle epoki, a autor prezentuje
własne, świeże spojrzenie na życie i karierę legendy warszawskiej Legii.
Podążając własną ścieżką
Biografie Deyny pisali najpierw
Stefan Szczepłek i Wiesław Wika, a niedawno zrobił to także Wiktor Bołba,
kustosz muzeum Legii. Jego książkę zatytułowaną „Deyna. Geniusz
futbolu, książe nocy” recenzowałem niedawno na blogu. Podkreślałem przede
wszystkim fakt, że autorowi udało się przedstawić, jakim człowiekiem był
„Kaka”, gdy po meczu lub treningu wracał do domu albo ruszał w miasto. To była
niewątpliwie największa zaleta pozycji wydanej przez Wydawnictwo The Facto, podobnie
jak skrupulatne, uporządkowane i bardzo dokładne przedstawienie kolejnych etapów
życia warszawskiej legendy. Oczywiście z racji tego, że książka Bołby do
sprzedaży trafiła wcześniej niż „Deyna, czyli obcy”, Kołtoń nie mógł podążyć tą
samą drogą i na szczęście tego nie zrobił. Zamiast kolejnej biografii będącej
opisem najważniejszych wydarzeń w życiorysie zawodnika Legii, mamy więc
publikację, która owszem, sporo mówi o Deynie, ale ukazuje jego karierę na
szerszym tle futbolu i rzeczywistości lat 70. i 80.
Momentami można nawet odnieść
wrażenie, że „Deyna, czyli obcy” to… nie biografia tytułowego bohatera, a
książka o „Orłach Górskiego”, mundialu w Niemczech z 1974 roku czy Zbigniewie
Bońku. Kołtoń, w przeciwieństwie do poprzednich autorów piszących o Deynie, nie
stawia piłkarza w centrum zainteresowania. Wątek kariery zawodnika Legii
przewija się wprawdzie przez całą książkę, ale dziennikarz Polsatu Sport nie
ogranicza się wyłącznie do niego. Kiedy na przykład wspomina występy „Kaki” na
mistrzostwach świata, szeroko opisuje mecze Polaków, szuka przyczyn zwycięstw
lub porażek, analizuje decyzje Kazimierza Górskiego oraz Jacka Gmocha, ale
także przybliża sylwetki Johana Cruijffa i Franza Beckenbauera lub opisuje
przebieg finałowych starć z 1974 i 1978 roku. Wszystko, co pojawiało się w
książkach Bołby czy Szczepłka, miało związek z osobą Deyny. U Kołtonia jest
nieco inaczej, gdyż postanowił on nakreślić szerszy obraz futbolu przede
wszystkim lat 70. i na jego tle przedstawić czytelnikowi legendę rodzimej
piłki.