Do sklepów w całej Polsce trafił właśnie pierwszy numer magazynu "Mecz". Czy pismo spotka się z dużym zainteresowaniem ze strony fanów angielskiej piłki? |
Zazwyczaj na blogu zamieszczam recenzje książek sportowych. Tym razem
postanowiłem jednak zrobić małe odstępstwo od tej reguły. Nie co dzień przecież
zdarza się, że na rynku pojawia się nowe pismo o tematyce piłkarskiej. 10 grudnia do kiosków trafił pierwszy numer magazynu „Mecz” poświęconego lidze
angielskiej. Stwierdziłem, że to doby moment na to, aby sprawdzić, jak spisali
się dziennikarze „Przeglądu Sportowego” - autorzy miesięcznika.
Kiedy z fan page’a bloga Przemysława
Rudzkiego dowiedziałem się, że powstanie taki miesięcznik, pomyślałem:
„Świetnie!”. Wprawdzie nie jestem wielkim fanem angielskiej piłki (w tym
względzie pozostaję naiwnym patriotą), ale, interesując się futbolem, jakąś
wiedzę na temat tamtejszych zespołów, piłkarzy i ligi posiadam. Czasem zdarzy
mi się nawet obejrzeć mecz Premier League. Powstanie „Meczu” wydawało mi się więc
od początku niezłym pomysłem. Od razu przypomniałem sobie, jak, będąc małym
chłopcem, kupowałem „Bravo Sport” (któż z osób mojego pokolenia nie zaczynał od lektury tego dwutygodnika?) i „Giga Sport”, a później poważniejszą już „Piłkę
Nożną”. Z tą ostatnią przez długie lata łączyła mnie zresztą nierozerwalna
więź, do dziś mam w piwnicy kompletne roczniki 2001-2009 i to zarówno tygodnika,
jak i miesięcznika „Piłka Nożna PLUS”. Jakoś trzy czy cztery lata temu
przestałem jednak kupować te tytuły. Coraz łatwiejszy i szybszy dostęp do
informacji w internecie w połączeniu z coraz mniejszą ilością wolnego czasu
sprawiły, że mój związek z „Piłką Nożną” się rozpadł. Czasem zdarza mi się
jeszcze w salonie prasowym zajrzeć do niej i zobaczyć, co u niej słychać, ale czynię
to sporadycznie. Trochę jak mąż, który po rozwodzie z żoną upewnia się co jakiś
czas, czy aby nic nie stracił.