Pokazywanie postów oznaczonych etykietą reprezentacja polski bez tajemnic. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą reprezentacja polski bez tajemnic. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 6 grudnia 2016

Grudniowe premiery

Ten rok nie zakończy się z przytupem. Co najwyżej z lekkim tupnięciem. Po niezwykle obfitym listopadzie wydawnictwa w grudniu skupiają się już niemal wyłącznie na promocji wydanych dotychczas tytułów. Stąd też w najbliższych dniach ledwie trzy sportowe premiery, co nie oznacza jednak, że będzie nudno!

Zaczynamy od książki, o której na tym blogu już pisałem w pierwszym tekście z serii „Piątka na piątek”. „Dekalog Nawałki. Reprezentacja Polski bez tajemnic” to publikacja Marcina Feddka, dziennikarza Polsatu Sport, który przez ostatnie trzy lata był bardzo blisko najważniejszej drużyny narodowej. Niektórzy żartowali nawet, że stał się kolejnym sztabowcem Adama Nawałki, bo też reporter nigdy nie ukrywał, że od początku wierzył w nowego selekcjonera i jego metody. To, jak w minionych 36 miesiącach trener układał sobie relacje z zawodnikami, jak pracował i jakich sztuczek używał, by doprowadzić zespół do ćwierćfinału Euro 2016, wyjaśnia ta książka. Na półki sklepowe trafi ona już 7 grudnia nakładem Wydawnictwa SQN. Jak czytamy w opisie, dzięki niej będziemy mogli niemal stać się częścią reprezentacji Polski: „Posłuchaj mowy motywacyjnej Lewandowskiego przed meczem z Niemcami. Stań w tunelu obok Piszczka tuż przed wyjściem na stadion we Frankfurcie. Weź udział w zamkniętej imprezie tuż po wywalczeniu awansu na Euro 2016. Poczuj przeszywającą ciszę w autokarze po porażce z Portugalią…”. Brzmi zachęcająco? Wydawcy przekonują, że autor w swoim dziele „przybliża metody selekcjonera, tłumaczy jego decyzje taktyczne, a także przedstawia, jak od środka funkcjonuje najważniejsza drużyna narodowa w kraju”. Jeśli macie ochotę poznać tajemnice kadry, koniecznie sięgnijcie po tę pozycję. Zwłaszcza, że po udanych mistrzostwach Europy nie powstała dotychczas ŻADNA książka będąca zwieńczeniem udanego dla Polaków turnieju. Okładkowa cena „Dekalogu Nawałki” to 39,90 zł, co wydaje się być całkiem rozsądną kwotą jak na liczącą 432 strony publikację. W księgarni LaBotiga.pl dzieło Feddka znajdziecie nawet w promocyjnej cenie 28,73 zł. Żal nie skorzystać!

Tego samego 7 grudnia w księgarniach pojawi się również książka „fitREWOLUCJA w 4 krokach. Trening, dieta, moda, relaks” autorstwa pięciu pań. Kasia Dziurska, Paulina Kuczyńska, Sylwia Nowak i Ada Palka piórem Magdaleny Dereweckiej (dziennikarki od 6 lat pisząca o zdrowiu i urodzie. Twórczyni sukcesu myfitness.pl, największego portalu o treningu i diecie w Polsce) odpowiadają w niej na pytania, co należy robić, by „mieć sylwetkę jak gwiazda fitness”, „być wysportowana jak trenerka”, „jeść zdrowo jak fitblogerka” czy „poczuć się lepiej ze sobą”. Nie ma co ukrywać, że jest to poradnik kierowany przede wszystkim do kobiet, o modnej w ostatnich latach tematyce fitnessowej. Facetów może skusić co najwyżej okładka i zachęcić do tego, by kupili książkę swojej wybrance. Jak przeczytać można w opisie, autorki w środku publikacji sporo pokazują: kalendarze, ulubione treningi, jadłospisy i przepisy. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc nie jestem w stanie ocenić, na ile będzie to ciekawy tytuł na tle tych o podobnej tematyce. Najlepiej wybrać się do księgarni i zajrzeć do środka – to sprawdzona metoda przy czytelniczych dylematach. Okładkowa cena liczącej 288 stron publikacji to 39,90 zł. Pozycja trafi na księgarskie półki nakładem Wydawnictwa SQN. Na LaBotiga.pl, czyli w internetowym sklepie tej firmy, znajdziecie ją w promocyjnej cenie 25,94 zł.

piątek, 2 grudnia 2016

Piątka na piątek: Ciekawostki z książki Marcina Feddka „Dekalog Nawałki”

Przez ostatnie trzy lata nie było dziennikarza, który byłby bliżej reprezentacji Polski niż Marcin Feddek. Dobrze się stało, że reporter Polsatu Sport zdecydował się opisać to, co w tym okresie działo się za zamkniętymi drzwiami kadry. Lektura „Dekalogu Nawałki", który do księgarni w całej Polsce trafi już 7 grudnia, przynosi wiele ciekawostek na temat selekcjonera i jego piłkarzy. Poznajcie pięć z nich.

1. Dlaczego Artur Sobiech przegrał rywalizację z Mariuszem Stępińskim i nie pojechał na Euro 2016?

Po ogłoszeniu przez Adama Nawałkę 23-osobowej kadry na Euro 2016, jednym z największych zaskoczeń była obecność Mariusza Stępińskiego, który wygrał rywalizację o bilet do Francji z bardziej doświadczonym i pięć lat starszym Arturem Sobiechem. Decydująca była postawa obu piłkarzy podczas zgrupowania w Arłamowie. Tak w książce opisuje ją Marcin Feddek:

Nie przekonywał za to Artur Sobiech. Napastnik Hannoveru od początku zgrupowania sprawiał wrażenie, jakby nie pasował do towarzystwa. Na boisku był dużo mniej wyrazisty od Stępińskiego, z którym przecież rywalizował o wyjazd na Euro. Młody piłkarz Ruchu wykazywał większą determinację. Oczywiście obaj są zupełnie innymi typami zawodników. Sobiech to typowa dziewiątka, natomiast Stępiński jest bardziej uniwersalny. Może być jednym z dwóch napastników, ale równie dobrze czuje się na skrzydle. Te dysproporcje były szczególnie widoczne na jednym z wcześniejszych treningów, na którym Zając ćwiczył prosty, wydawałoby się, schemat ofensywny. W polu karnym stały cztery plastikowe chłopki imitujące linię obrony rywali. Na ich wysokości pionowo ustawiali się dwaj napastnicy: Milik i Stępiński.
– Panowie, idzie prostopadłe podanie z głębi pola. Pierwszy z was dynamicznie wychodzi i przepuszcza zagraną piłkę. Drugi, stojąc tyłem do bramki, na przykład Arek, lekko, bez przyjęcia kontruje ją przed siebie, a Patryk z pierwszej piłki zagrywa ją do skrzydła. I obaj gazem ruszacie w pole karne, gdzie dostaniecie ostre zwrotne podanie – tłumaczył założenia Zając.
Pierwsza faza, z przepuszczeniem piłki, wychodziła bardzo sprawnie, szczególnie w parze Milik – Stępiński. Arek, który był głębiej, nabiegał na dalszy słupek, Mariusz na bliższy. Kiedy jednego z nich zmieniał Sobiech, brakowało płynności, zrozumienia.
– Po każdej akcji są dodatkowe strzały! Po pierwszym uderzeniu musisz się wycofać za szesnastkę! – przypominał Sobiechowi Zając.
Było to o tyle dziwne, że przecież Artur w trakcie eliminacji zaliczył kilka zgrupowań i te podstawowe zasady powinien dobrze pamiętać. Niestety, momentami trenował bez wiary. Sprawiał wrażenie, jakby brakowało mu nadziei na końcowy sukces.

2. Jak Tomasz Brzyski skreślił się z kadry.