Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orzeł z wisły. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą orzeł z wisły. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 lutego 2017

Wydało się: Andrzej Stanowski, Halina Zdebska „Małysz: Bogu dziękuję” (2001)

W Polsce wydano dotychczas trzy książki o Adamie Małyszu. Pierwszą pozycją poświęconą naszemu mistrzowi był album Andrzeja Stanowskiego i Haliny Zdebskiej „Małysz: Bogu dziękuję", który ukazał się w 2001 roku nakładem Wydawnictwa Biały Kruk. Co ciekawe, to jedyna publikacja, która uzyskała aprobatę „Orła z Wisły".

Trzy książki o sportowcu, którego nazwisko znało swego czasu każde dziecko, to niewiele. Pamiętać trzeba jednak, że okres „małyszomanii" przypadał na lata 2000-2003, a wtedy rynek literatury sportowej w naszym kraju nie był tak bardzo rozwinięty jak dziś. Bez wątpienia wpływ na stosunkowo niewielką liczbę publikacji poświęconych Małyszowi miał także fakt, że wydanie książki o tym sportowcu wiązało się ze sporym ryzykiem. Skoczek z Wisły pozwał do sądu Wydawnictwo Iskry, które w 2002 roku wypuściło na rynek pozycję „Adam Małysz. Batman z Wisły". Zdaniem skoczka i osób dbających o jego wizerunek, naruszono w publikacji jego dobra osobiste, zamieszczając zdjęcia z życia prywatnego Małysza bez jego zgody, a także próbując wykorzystać popularność sportowca w celach komercyjnych. Żądano od wydawców 50 tys. złotych na cel społeczny, a także przeprosin, o czym powołując się na Polską Agencję Prasową informował portal skokinarciarskie.pl. Ostatecznie skończyło się na pięciu tysiącach złotych zadośćuczynienia i nakazie umieszczenia przeprosin w „Gazecie Wyborczej", jak przeczytać można na portalu Wirtualna Polska.

Pod górkę miało też Wydawnictwo M, które na książkę o Małyszu zdecydowało się w 2004 roku. Pozycja „Adam Małysz. Moje życie" była w zasadzie wywiadem-rzeką z polskim skoczkiem narciarskim, rozmową, którą przeprowadzili dziennikarze TVP: Maciej Kurzajewski i Sebastian Szczęsny. Wydawca wydrukował 60 tys. egzemplarzy tej pozycji, ale sprzedał zaledwie kilkanaście tysięcy. Jak można przeczytać w tekście na stronie sport.pl, promocję publikacji miał zablokować agent Małysza, Edi Federer. Jak twierdzi przedstawiciel wydawnictwa, okazać miało się także, że fani niekoniecznie chcą czytać o polskim mistrzu, więc książka była wielką klapą i przez długi czas wyprzedawana była za grosze. Po latach, przed igrzyskami w Vancouver, jej bohater skarżył się, że został oszukany i rozważał nawet wniesienie pozwu do sądu. Skoczek z Wisły zapowiedział także, że kiedyś napisze swoją autobiografię, ale do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się wspomnień naszego orła.