Niełatwo, pisząc o historii sportu, stworzyć coś absolutnie oryginalnego,
świeżego i wyjątkowego. Okazuje się jednak, że jeśli się chce, nie jest to
rzeczą niemożliwą. Udowodnił to Paweł Gaszyński, tworząc cykl książek pod
tytułem „Zanim powstała liga. Almanach rozgrywek piłkarskich w Polsce w latach
1919-1926”. 3 czerwca na rynku ukazał się drugi tom serii, poświęcony sezonowi
1920.
Autor cyklu wpadł na genialny w
swojej prostocie, ale zarazem wymagający ogromnych nakładów pracy pomysł.
Postanowił zebrać i opisać wszystkie możliwe mecze piłkarskie, które w latach
1919-1926 rozegrano w Polsce. Nie chciał się skupiać wyłącznie na spotkaniach
najważniejszych, o których informacje można znaleźć w innych opracowaniach.
Zdecydował się opisać każdą potyczkę, nawet tę o mistrzostwo klasy B. Jakby
tego było mało, nie poszedł wcale na skróty. Mógł oczywiście oprzeć się wyłącznie
na publikacjach innych autorów, regionalnych monografiach czy różnych
rocznikach, ale chciał sam zrobić wszystko od początku. Przeprowadził więc
ogromną kwerendę wszystkich możliwych gazet, które pisały o rozgrywkach
piłkarski w wybranym okresie. Dzięki temu każdy mecz, o którym pisze w swoich
książkach, każdy wynik i każda informacja poparte są źródłem. Nic nie jest
bezmyślnie przepisane z wcześniej wydanych opracowań, więc serię „Zanim
powstała liga” pod względem rzetelności uznać trzeba za absolutne arcydzieło.
Nie tylko z tego powodu cały cykl, jak i drugi jego tom, ocenić należy bardzo
wysoko.
Tytaniczna praca
W najnowszej książce serii
opisanych zostało 487 meczów, które zostały rozegrane w 1920 roku. To znaczna
różnica w porównaniu z rokiem wcześniejszym, gdyż wtedy spotkań było ledwie
184. Z każdym kolejnym tomem meczów będzie więcej i aż strach pomyśleć, jak
obszerna może być następna publikacja, nie mówiąc już o tej, która dotyczyć
będzie roku 1926. Już drugi tom stwarza wrażenie grubego tomicha, gdyż liczy blisko
450 stron, co przy 160 stronach premierowego opracowania wygląda imponująco. Przeglądając
książkę, można się tylko domyślać, jak ogromną pracę wykonał Paweł Gaszyński.
Dość powiedzieć, że sama bibliografia liczy dobrych kilkaset (sic!) pozycji i
zajmuje dokładnie 20 (sic!) stron. Ktoś ma jeszcze wątpliwości, co do
rzetelności tej książki? Jeśli tak, to dodam tylko, że przypisów jest dokładnie
742. Uff…