To pierwsza i jak na razie jedyna książka w pełni opisująca Narodową
Zimową Wyprawę na K2 z przełomu 2017 i 2018 roku. W pozycji „Wszystko za K2.
Ostatni atak lodowych wojowników” Piotr Trybalski na blisko 600 stronach
opisuje nie tylko to, dlaczego kolejna próba zdobycia szczytu spaliła na panewce,
ale kreśli również szerokie tło i genezę marzenia, jakim jest dotarcie na K2
zimą. Marzenia, które powoli staje się obsesją Polaków.
Trybalski nie miał łatwego
zadania – choć chciał wybrać się wraz z polską ekipą pod K2 i stamtąd naocznie
śledzić wydarzenia mające miejsce w Karakorum, w ostatniej chwili jego wyjazd
został zablokowany. Jak opisuje autor, stało się tak na wniosek jednego z
uczestników wyprawy – Rafała Froni – który przy poparciu reszty ekipy przekonał
decydentów, że kolejna osoba przyglądająca się działaniu zespołu może mieć na
niego negatywny wpływ. Trybalski został więc w Polsce, ale całkiem sprawnie
przyszło mu opisanie kolejnych dni spędzonych przez ekipę w oczekiwaniu na atak
szczytowy. Pomógł mu w tym bez wątpienia rozwój technologii – wszak informacji
prosto spod K2 przekazywanych przez Internet było naprawdę sporo. Autor
rozmawiał również z członkami polskiego teamu nie tylko po ich powrocie, ale
także wtedy, gdy byli jeszcze w bazie. Te zapisy wystarczyły, by dosyć
dokładnie przybliżyć czytelnikowi przebieg Narodowej Wyprawy, odczucia
himalaistów czy przyczyny decyzji kierownictwa. „Wszystko za K2” jest jednak
książką zdecydowanie szerszą tematycznie. Autor cofa się do początków polskiej
wspinaczki, próbując pokazać, skąd w ogóle wzięła się polska obsesja na punkcie
zdobycia K2 zimą.
Sztuka wspinania
W swojej opowieści Trybalski cofa
się bardzo głęboko. Jeden z pierwszych rozdziałów poświęcił bowiem taternikowi Adamowi
Karpińskiemu, który w latach 20. próbował zorganizować wyprawę na Mount
Everest, a także jako pierwszy namawiał do zdobycia K2. Niestety, jak dowiedzieć
można się z lektury książki, w tamtych czasach jego pomysły nie mogły trafić na
podatny grunt – raz z powodu traktowania wspinaczy jako szaleńców, dwa z powodu
małego doświadczenia Polaków nawet w Alpach, a trzy z racji tego, że Himalaje „zarezerwowali”
dla siebie Brytyjczycy. Na kolejnych stronach publikacji autor opisuje
najważniejsze postaci i osiągnięcia polskiej wspinaczki, jak przedwojenne zdobycie
Nanga Devi East, wyczyny Zawady, Kukuczki czy Kurtyki. Wszystko to ma swoją
przyczynę – Trybalski próbuje unaocznić, skąd wzięła się determinacja
biało-czerwonych wspinaczy do zdobywania najwyższych gór zimą. Działo się tak z
prostego powodu – kiedy Brytyjczycy, Włosi i inne nacje mogły bez przeszkód
atakować szczyty i zapisywać się w historii himalaizmu jako pierwsi zdobywcy,
Polacy nie mieli takich możliwości. Z powodu ustroju, który panował w kraju,
braku świadomości, że w ten sposób można dokonać czegoś wielkiego i kilku
innych przyczyn. Kiedy wspinacze znad Wisły wreszcie pojawili się w Himalajach,
najważniejsze góry były już zdobyte. Polacy musieli więc znaleźć swoją specjalizację,
sprawić, że świat doceni ich starania. Stąd właśnie wzięły się wyprawy na
ośmiotysięczniki zimą. Stąd właśnie obsesja zdobycia K2 podczas tej pory roku,
czego nie dokonał jeszcze nikt na świecie.
„Wszystko za K2” nie jest więc
jedynie zapisem niedawnej Narodowej Wyprawy na tę górę. Książka ma dużą wartość
historyczną i poznawczą, zwłaszcza dla ludzi, którzy dopiero zaczynają interesować
się himalaizmem. Odniosłem wrażenie, że skrojona jest właśnie pod niezbyt
wymagających czytelników, którzy nie mają wielkiej wiedzy na temat
wcześniejszych wypraw i dopiero niedawno zainteresowali się tematem. Autor nie
stosuje specjalistycznych określeń, które mogłyby być niezrozumiałe dla
nowicjusza. Wszystko opisuje w taki sposób, by wyjaśnić możliwe jak najlepiej,
o co chodzi w całym tym zamieszaniu związanym ze zdobywaniem drugiej najwyższej
góry świata. Oprócz opisów dwóch pierwszych polskich wypraw na K2 (ekspedycja
Zawady 1987-1988 i Wielickiego z 2002-2003 roku), są tutaj również tematyczne rozdziały,
poświęcone chociażby sprzętowi (niezwykle ciekawy fragment o tym, jak Polacy
zrewolucjonizowali pod tym względem wspinaczkę) czy politycznemu charakterowi
wypraw w czasach PRL-u. Najważniejszym tematem pozostaje jednak niezmiennie ostatnia
wyprawa, która opisana została bardzo szczegółowo i skomentowana przez licznych
ekspertów, chociażby człowieka odpowiedzialnego za przygotowanie prognozy
pogody dla ekipy Wielickiego (ciekawy, reportażowy charakter tego rozdziału),
Piotra Pustelnika, Leszka Cichego czy Wojciecha Kurtykę.
Dlaczego się nie udało?
Tam, gdzie autor cytuje
ekskluzywne wypowiedzi ekspertów i głównych bohaterów, jest bardzo ciekawie.
Nieco mniej interesująco robi się w przypadku cytowania długich wypowiedzi
pochodzących z źródeł wtórnych: wywiadów, innych książek i opracowań. Można
mieć również zastrzeżenia co do zasadności pojawienia się w książce niektórych
rozdziałów (autor rozważa chociażby dwa skrajne podejścia do himalaizmu – jako heroicznego
wyczynu, ale także bezsensownego narażania się na niebezpieczeństwo) czy silenia
się na niepotrzebną poetyckość opisu w rozdziale „Koniec”, gdy reszta
publikacja ma raczej charakter relacji. Wszystkie te mankamenty są jednak do
przełknięcia, a „Wszystko za K2” ma również sporą liczbę zalet. Przemieszanie
opisów tegorocznej ekspedycji z historycznymi fragmentami pozwala utrzymać
należytą równowagę i wysoki poziom skupienia przez całą lekturę. Dobrze oddane
emocje, przemyślenia i przebieg wyprawy pozwalają poczuć, jakby było się na
miejscu: w mesie, namiotach w kolejnych bazach czy na Nanga Parbat, gdzie Denis
Urubko i Adam Bielecki podjęli się heroicznej próby ratowania Elisabeth Revol i
Tomasza Mackiewicza. Wszystko to sprawia, że książka jest idealnym
podsumowaniem polskiej ekspedycji, które będzie służyło latami. Gdy za
kilkanaście czy kilkadziesiąt miesięcy ktoś wróci do lektury, będzie mógł sobie
przypomnieć powody decyzji Urubki o samotnym ataku szczytowym czy atmosferę,
jaka panowała w Polsce, gdy porwał się na ten szaleńczy z pozoru wyczyn.
Warto również zaznaczyć, że „Wszystko
za K2” nie jest jedynie opisem tego, co wydarzyło się w styczniu, lutym i marcu
2018 roku w Karakorum. Książka w wielu miejscach, a zwłaszcza pod koniec, gdy
opisywane są przyczyny niepowodzenia wyprawy, przyjmuje charakter
publicystyczny. Trybalski, obok opinii autorytetów, nie kryje swoich poglądów,
wyjaśnia największe błędy popełnione podczas wyprawy (można odnieść wrażenie,
że nawet krytykuje ekipę za zbytnią opieszałość i spędzanie zbyt dużej ilości
czasu w bazie), co nieco dziwi, zważywszy na dosyć wyważone i bezstronne
wcześniejsze części książki. Nadaje to publikacji otwartego charakteru – autor przekonuje
chociażby, że nie powinniśmy się zastanawiać, czy nastąpi kolejna próba ataku
na K2 zimą, ale kiedy nastąpi. Koniecznie trzeba także zwrócić uwagę na sposób
wydania książki, za co należą się duże brawa Wydawnictwu Literackiemu. „Wszystko
za K2” wydane jest w pełnym kolorze, twardej oprawie, z dużą liczbą zdjęć, a
całość uzupełniają liczne mapki, kalendarium wyprawy, najważniejszych polskich
zimowych wejść czy indeks nazwisk. Publikacja nie odbiega więc w żaden sposób
od himalajskich pozycji Wydawnictwa Agora, które mogą stanowić tutaj wzór
jakości. Również jeśli chodzi o treść, jest bardzo dobrze. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć
się, jak przebiegała tegoroczna wyprawa, a także poznać genezę polskiego
marzenia o zimowym K2, koniecznie powinien sięgnąć po tę lekturę. Piotr
Trybalski jako dokumentalista wyprawy, którą żyła cała Polska, spisał się całkiem przyzwoicie. Zwłaszcza jak na kogoś, kogo nie było na miejscu.
CZYTAJ TAKŻE:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz