Thomas Kistner, tytułując swoją książkę „FIFA Mafia”, użył mocnych
słów. Porównanie światowej federacji piłkarskiej do zorganizowanej organizacji
przestępczej nie jest jednak wybiegiem marketingowym mającym na celu
zwiększenie zainteresowania publikacją. O tym, że autor w żadnym wypadku nie
przesadził, przekona się każdy, kto sięgnie po najnowszą propozycję Wydawnictwa
Sine Qua Non.
Posada idealna
Wyobraźcie sobie, że stoicie na
czele jednego z największych światowych stowarzyszeń. Obracacie milionami
dolarów, ale nie musicie martwić się o to, czy podejmowane przez was decyzje
przyniosą organizacji maksymalne zyski. Z pieniędzmi możecie robić co chcecie,
gdyż co cztery lata otrzymujecie kilkumiliardowy przypływ gotówki. Wydanie kilku,
kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu milionów nie stanowi dla was większego
problemu, nie mówiąc już o jakichś drobnych dziesiątkach czy setkach tysięcy
dolarów. Wasza działalność jest w zasadzie poza wszelką kontrolą. W
stowarzyszeniu istnieją wprawdzie różne komisje i komitety, ale mają one postać
marionetkową – wszelkie decyzje możecie podejmować sami, nie musząc tłumaczyć
się przed nikim ze swoich motywów. Kłaniają wam się w pas i witają z otwartymi
ramionami wszyscy możni tego świata, z przywódcami największych potęg
gospodarczych, obrzydliwie bogatymi biznesmenami i prezesami globalnych
koncernów na czele.
Wszyscy zabiegają o wasze względy
i w zasadzie nikt nie zamierza sprawdzać, czy to, co robicie, jest zgodne z
prawem czy tym bardziej jakąś śmieszną etyką. Nie ma miejsca na takie rzeczy, kiedy
na horyzoncie pojawia się możliwość ubicia niezłego interesu. A interes ma do
was każdy – politycy, działacze, przedsiębiorcy… Każdy z ogromną chęcią nawiąże
z wami współpracę, gdyż przyniesie mu ona spore korzyści. Po co więc ktoś miałby was atakować, skoro możecie przyczynić się do polepszenia jego sytuacji? Może
mogą wam zaszkodzić media? Nie bardzo, gdyż nawet jeśli wśród tej bandy
usłużnych reporterów znajdzie się ktoś, kto ośmieli się zadać niewygodne
pytanie, wystarczy zbyć go milczeniem lub odpowiedzią, która nic nie wyjaśnia.
I tyle. Nie musicie dbać o dobrą prasę, bo gdy tylko przychodzi czas na
organizowany przez was turniej, wszyscy zapominają o podejrzeniach, oskarżeniach
i niejasnościach, bez pamięci emocjonując się tym, co dla nich
przygotowaliście.
Tak w dużym skrócie, według tego,
co w książce „FIFA Mafia” zawarł Thomas Kistner, funkcjonuje obecnie światowa federacja
piłkarska zarządzana przez Seppa Blattera. Publikacja niemieckiego dziennikarza
świetnie obnaża prawdziwe oblicze FIFA, które nie ma nic wspólnego z hasłami
przez nią głoszonymi. Wiedziało to dotychczas wielu kibiców, ale po lekturze
pozycji, która do polskich księgarni trafiła przed kilkoma dniami, każdy straci
resztki nadziei i wiary w to, że organizacja z siedzibą w Zurychu troszczy się
o dobro futbolu. Kistner na ponad 350 stronach udowadnia, że sposób, w jaki
działa FIFA, śmiało można porównać z tym, jak zarządzane i prowadzone są
zorganizowane grupy przestępcze. Według informacji zawartych w książce, korupcja,
nepotyzm czy fałszerstwa były i są tam na porządku dziennym, nawet jeśli
ostatecznie nie udaje się ich w pełni udowodnić przedstawicielom federacji.
Autor publikacji przedstawia okoliczności szemranych interesów tak dokładnie,
że tylko osoba głęboko naiwna może uwierzyć zapewnieniom Blattera i spółki o
czystości ich intencji. Ale po kolei.
Droga do prezydenckiego fotela
Mimo że „FIFA Mafia” to w
zasadzie książka opisująca wszystkie „brudne interesy w światowym futbolu” za
czasów prezydenckiej kadencji Seppa Blattera, czyli od 1998 roku, autor swoją opowieść
rozpoczyna znacznie wcześniej. W części zatytułowanej „Klub dżentelmenów”
Kistner pisze o historii międzynarodowej federacji piłkarskiej, opisując krótko jej
powstanie i charakteryzując pierwszych rządzących. Autor wskazuje jednocześnie na rok 1974 jako ostatni rok „ery dżentelmenów”, która zakończyła się wraz z
przegraną w wyborach na prezydenta sir Stanleya Rousa. Po nim nastał czas
Brazylijczyka Joao Havelange’a, a wraz z objęciem przez niego rządów, FIFA
stała się organizacją wielu niejasnych interesów. O nich także pisze w swojej
książce niemiecki dziennikarz, ale czyni to raczej, aby przygotować grunt pod
historię głównego bohatera publikacji, czyli Blattera. Szwajcar był bowiem
protegowanym Havelange’a i bardzo pojętym uczniem, który za jego rządów pełnił w FIFA funkcję dyrektora technicznego, a później generalnego sekretarza.
Książkę „FIFA Mafia” można więc
traktować jako drugą część pozycji Davida Yallopa „How They Stole The Game” z
1998 roku, która traktowała o przekrętach ery Havelange’a. Dzieło brytyjskiego
dziennikarza nakładem Wydawnictwa Da Capo w 2002 roku ukazało się nawet w
Polsce (tytuł: „Kto wykiwał kibiców?”) i przy odrobinie szczęścia można je dziś
znaleźć na aukcjach internetowych. Yallop skupił się na latach 1974-1998, ale
Kistner w nowszej publikacji także nie pomija okresu rządów prezydenta z
Brazylii. Charakteryzuje najważniejsze momenty 24-letniej kadencji Havelange’a,
zwracają uwagę chociażby na ogromną rolę Horsta Dasslera, który dorobił się wielu
milionów na marketingowych kontraktach z FIFA, a także nauczył Blattera podstaw
poruszania się w futbolowym biznesie. Historia Niemca w książce opowiedziana
została bardzo ciekawie i szczegółowo, podobnie zresztą jak w przypadku każdej
postaci. Widać, że autor pozycji „FIFA Mafia” jest dziennikarzem od lat
zajmującym się tą tematyką – ma świetne rozeznanie we wszystkich sprawach,
dokładnie przybliża czytelnikowi gęste powiązania i znajomości wszystkich osób,
o których pisze.
Gęsta sieć powiązań
Warto w tym miejscu podkreślić,
że książka Thomasa Kistnera jest bardzo szczegółowa, a co za tym idzie,
obszerna. Publikacja liczy wprawdzie 350 stron, co nie jest może objętością
zawrotną, ale czcionka jest drobna i w efekcie pozycję „FIFA Mafia” czyta się
powoli. Lektura wymaga dużego skupienia, gdyż momentami sieć opisywanych powiązań
staje się bardzo gęsta – autor wymienia kolejne nazwiska i nazwy firm, co
wymaga dużej uwagi. Kiedy jednak udaje się odkryć to, na co wskazuje autor, można
się przerazić. Kistner nie pisze bowiem tylko o tym, o czym jakieś pojęcie ma
futbolowy kibic. O podejrzeniach o korupcję podczas wyborów w FIFA, czy to
prezydenta czy gospodarza mistrzostw świata, słyszał pewnie każdy. Niewielu zna
jednak kulisy innych spraw związanych ze światową federacją – kontraktu z firmą
ISL, która przekazywała milionowe łapówki działaczom zasiadającym w zarządzie (m.in.
Havelange’owi) czy sporu z MasterCard, który zakończył się ostatecznie
wielomilionową stratą FIFA i zniknięciem z jej logo dwóch piłek.
W książce pojawia się mnóstwo
opisów wydarzeń, która miały miejsce za prezydentury Blattera i pod znakiem
zapytania stawiają praktyki FIFA oraz jej prezydenta. Łapówki, które określane
są „prowizjami” i okazywały się zgodne ze szwajcarskim prawem, datki prezydenta
przekazywane tuż przed wyborami akurat tym federacjom, z których pochodzili
członkowie mogący zadecydować o wygranej, przyjmowanie ofert mniej
atrakcyjnych finansowo i narażanie tym samym federacji na straty, przekazywanie
praw do transmisji członom FIFA za złotówkę i wiele, wiele innych działań, w
których Blatter nie widzi nic zdrożnego. Kistner zebrał wszystkie sprawy,
postępowania sądowe, poszlaki i podejrzenia do kupy, tworząc w ten sposób przerażający
obraz przeżartej brudnymi interesami światowej federacji piłkarskiej.
Putin, Platini, Kissinger...
W publikacji niemieckiego
dziennikarza pojawia się mnóstwo nazwisk. Wymieniani są nawet Władimir Putin
czy Henry Kissinger, a Michael Platini określany jest przez autora jako ten, który
pomógł Blatterowi dojść do władzy i był szykowany na jego następcę, co zmieniło
się jednak po wybraniu na gospodarza mistrzostw świata w 2022 roku Kataru.
Okoliczności wyboru miast-gospodarzy i podejrzenia o mogącą wystąpić wtedy korupcję
też są zresztą przybliżane przez Kistnera i to bardzo obszernie. Żadna ciemna
strona działalności FIFA pod rządami prezydenta z Szwajcarii nie została
pominięta, a autor wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, żeby wykpić
tłumaczenia Blattera. Tak, wykpić i ośmieszyć, gdyż to często jedyne, co
pozostaje autorowi. Można wyczuć, że niemieckiego dziennikarza strasznie
denerwuje to, iż sternik FIFA wychodzi cało ze wszystkich opresji i wciąż
pozostaje poza prawem, przede wszystkim dzięki ogromnym pieniądzom, które
posiada międzynarodowa federacja oraz wszechobecnym lobbystom, których wpływy, na co
wskazuje autor, mogą sięgać nawet szwajcarskiego parlamentu czy Interpolu.
Podsumowując, książka „FIFA Mafia”
to pozycja, która w sposób niezwykle dokładny ujawnia okoliczności wszystkich
brudnych interesów na najwyższym futbolowym szczeblu. Thomas Kistner wykonał
ogromną pracę, gromadząc materiał wskazujący na nieprawdopodobną wręcz skalę
korupcji i nepotyzmu w FIFA, ujawniając powiązania tej organizacji z wieloma
instytucjami i osobami oraz jej silną światową pozycję budowaną przez lata
przez Seppa Blattera. Dużą zaletą publikacji niemieckiego autora jest także
fakt, że w ciekawy sposób opisuje i charakteryzuje obecnego prezydenta FIFA,
wskazując na jego przebiegłość, która z zarządzanego przez niego stowarzyszenia
uczyniła organizację wyjętą spod prawa. „FIFA Mafia” nie niesie wprawdzie pozytywnego
przesłania, gdyż udowadnia dobitnie, że „kto ma pieniądz, ten ma władzę”, ale
daje iskierkę nadziei na to, że ten stan można zmienić lub przynajmniej ukarać
tych, którzy zawłaszczyli sobie futbol i, niekoniecznie legalnie, dorobili się
na nim obrzydliwie dużych pieniędzy.
No to chyba kupię :) Widziałem w empiku, ale czekałem na recenzję :D
OdpowiedzUsuńJak tak piszesz to nie może to być wyssane z palca. Również ta książka czeka na zakup, ale poczekam jak stanieje. Na razie mam co czytać
OdpowiedzUsuńOstatni sporo premier, więc się nie dziwię. ;) Ale po "FIFA Mafia" warto sięgnąć nawet w swoim czasie, nie jest to pozycja, którą trzeba koniecznie przeczytać "na już".
UsuńKupiłam świeżo upieczoną w poniedziałek i od razu zaczęłam "pożerać". To, co już przeczytałam, pokrywa się z tym, co czytałam u Davida Yallopa "Kto wykiwał kibiców?". Polecam. Świetna lektura i daje naprawdę dużo do myślenia.
OdpowiedzUsuńPo aferze związaną z Bereszyńskim, książkę będzie czytać się jeszcze ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że Pan przeczytał tę książkę? W takim razie jakie jest pana stanowisko w sprawie tego co przedstawił autor książki? Zanim kupię "FIFA Mafia" chciałbym wiedzieć, czy Pan wierzy w to co jest napisane w tej książce, czy może ma Pan swoje zdanie na temat FIFA i Blattera, czy może miał Pan dobre zdanie i brak podejrzeń o FIFA, a czytając książkę po prostu je zmienił?
OdpowiedzUsuńLiczę na szczerą odpowiedź, przyznam szczerze, że zwyczajnie boję się kupić i przeczytać "FIFA Mafia", boje się, że autor zniechęci mnie w pewny sposób do FIFA, do turniejów przez nią organizowanych, że moja miłość do futbolu zostanie lekko zraniona...
Pozdrawiam ;)
Oczywiście, że czytałem książkę, inaczej nie pisałbym jej recenzji. ;) Wierzę w to, co napisane jest w tej publikacji. Zresztą autor przedstawia niektóre rzeczy tak dokładnie, że tylko ślepiec nie dostrzegłby w tym wszystkim jednego wielkiego przekrętu. Niestety, ale tam gdzie wchodzą w grę wielkie pieniądze, pojawiają się też ludzie, którzy chcą uszczknąć jak najwięcej dla siebie. Takim człowiekiem jest Sepp Blatter, przynajmniej tak wynika z treści książki. Dobrego zdania o FIFA nie miałem, bo wcześniej czytałem chociażby pozycję napisaną przez Davida Yallopa "Kto wykiwał kibiców?", która opowiadała o rządach Joao Havelange'a. "FIFA Mafia" tylko potwierdziła, że FIFA to organizacja działająca w zasadzie poza prawem, mocno skorumpowana, nietransparentna, ukrywająca niewygodne fakty i przekręty. To smutne, że tacy ludzie zagarnęli futbol i uzurpują sobie do niego wyłączne prawa. Po lekturze na pewno zniechęci się Pan/Pani do tej organizacji i do turniejów przez nią organizowanych. Może nawet miłość do futbolu i wiara w jego czystość zostanie zachwiana, ale warto przynajmniej mieć świadomość, jak to wszystko się odbywa i jak wygląda. Od momentu tej lektury na wszelkie poczynania Blattera patrzę inaczej, bardziej świadomie. To moim zdaniem duża wartość książki Thomasa Kistnera.
UsuńJa jestem w trakcie czytania tej książki i niestety bardzo się rozczarowałem. Czyta się ją dosyć ciężko i na pewno nie jest lekturą, którą można pochłonąć w jeden dzień. Dużo informacji o ludziach z FIFA, ich powiązaniach, transakcjach, ale za mało... futbolu :/
UsuńRzeczywiście, tak jak pisałem w recenzji:
Usuń"Publikacja liczy wprawdzie 350 stron, co nie jest może objętością zawrotną, ale czcionka jest drobna i w efekcie pozycję „FIFA Mafia” czyta się powoli. Lektura wymaga dużego skupienia, gdyż momentami sieć opisywanych powiązań staje się bardzo gęsta – autor wymienia kolejne nazwiska i nazwy firm, co wymaga dużej uwagi".
Na pewno nie da się szybko przebrnąć przez tę lekturę, ale przeczytać moim zdaniem warto.
Pozwolisz, że odkopię temat! Ciekawe jakie zakończenie miała tamta książka... Teraz napisaliby zupełnie inne ;) Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://pilkaipieniadze.blogspot.com