Z początkiem października wystartował plebiscyt na Sportową Książkę Roku. Podobne konkursy z powodzeniem funkcjonują od lat w innych krajach, teraz także Polska będzie mogła pochwalić się podobną inicjatywą. Jej pomysłodawcą jest Krzysztof Baranowski, który odpowiedział na kilka pytań dotyczących plebiscytu. Zapraszam do zapoznania się z wywiadem.
- Jak wpadłeś na to, żeby zorganizować plebiscyt na Sportową Książkę
Roku?
Idea plebiscytu zrodziła się
kilka miesięcy przed startem projektu, w okolicach marca-kwietnia bieżącego
roku, podczas luźnych rozmów z przedstawicielami kilku wydawnictw. Od jakiegoś
czasu pracowałem w środowisku sportowym, co znacznie ułatwiło start tego
projektu.
Wracając do pytania, rynek
książek sportowych w Polsce rozwija się w intensywnym tempie, dlatego uznałem,
że warto spróbować. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
- Sukces podobnych konkursów w innych krajach był jedną z przyczyn zorganizowania podobnego plebiscytu w Polsce?
Na pewno był jednym z czynników,
który ułatwił mi podjęcie decyzji. Trzeba jednak pamiętać, że konkursy
zagraniczne są już uformowane i mają dużą renomę. Dwa plebiscyty - British
Sports Book Awards i William Hill Sports Book Awards - to imprezy, w których o
wyborze zwycięskich tytułów decyduje doświadczone jury, a triumfatorzy
otrzymują pokaźne gratyfikacje finansowe.
Na chwilę obecną Sportowa Książka
Roku organizowana jest pro bono, wydawnictwa nie płacą za udział ich książek w
plebiscycie. Darmowa promocja książek sportowych ma przyczynić się do rozwoju
rynku, który - choć i tak jest duży - wciąż pozostaje nienasycony.
Pamiętać należy, że chociaż
pozycji jest coraz więcej, ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. W
minionym roku wydawnicznym książek było zdecydowanie więcej, niż lista
nominowanych w pierwszej edycji plebiscytu.
- Powiedz, dlaczego podzieliłeś książki na kategorie takie jak:
"Biografie", "Piłka nożna", "Na kołach" i
"Pozostałe".
Nie ma tutaj wiele do
wyjaśnienia. Biografii na rynku jest najwięcej, co widać po liczbie nominacji.
Piłka nożna to najpopularniejszy sport, książek motoryzacyjnych i kolarskich
też pojawiło się w Polsce całkiem sporo. W pozostałych umieściliśmy pozycje,
które nie pasowały do żadnej z kategorii.
- Wśród partnerów pierwszej edycji plebiscytu są m.in. PZPN i GKS
Katowice. Łatwo było uzyskać ich patronaty?
Jak to w życiu - poza faktem, że
partnerzy wspierają innowacyjny projekt sportowy w kraju, część kontaktów udało
się pozyskać za pośrednictwem wcześniejszej współpracy. Zarówno z osobami
pracującymi w PZPN, jak i w GKS Katowice, znałem się już wcześniej. Nie zmienia
to faktu, że aby namówić takich partnerów do kooperacji, trzeba mieć dopracowany
plan działania i ciekawy kontent. Nikt nie lubi powielać schematów, dlatego
trzeba było przekonać potencjalnych partnerów, że współpraca ze Sportową
Książką Roku również im przyniesie korzyści. Jeśli mowa o GKS, spora liczba
piłkarzy tego klubu czyta książki, także ich wsparcie wydawało się naturalną
decyzją.
- W jednym z wpisów na swoim blogu o plebiscycie wspomniał Żelisław
Żyżyński (tutaj link). Inni dziennikarze nie chcieli zaangażować się w promocję konkursu?
Osoby związane z branżą
dziennikarską zwykle mają zbyt wiele pracy, aby angażować się aktywnie w takie
projekty. Żelisław Żyżyński pozytywnie wypowiedział się na temat plebiscytu,
ponieważ uważa - z czym nie sposób się nie zgodzić - że w Polsce czyta się
coraz mniej, co wypadałoby zmienić. Właściwie ciężko było wybrać osoby mogące
wspierać plebiscyt, ponieważ starałem się tak wyselekcjonować takie postaci,
aby nie było wątpliwości, co do ich "obiektywnego" zaangażowania w
konkurs. Reasumując - nie chcę, aby dziennikarze, których książki biorą udział
w plebiscycie, brali aktywny udział w promocji wydarzenia. Można zrobić z nimi
wywiad, tak jak zrobiliśmy to z Markiem Wawrzynowskim (przeczytaj wywiad) czy Michałem Okońskim (przeczytaj wywiad),
ale na tym koniec, ponieważ ich tytuły biorą udział w obecnej edycji. Jeżeli
będą zainteresowani, to oczywiście w przyszłym roku pomyślimy nad większym
wykorzystaniem ich wizerunku w kontekście Sportowej Książki Roku.
- Z jaką reakcją spotykałeś się najczęściej, kiedy informowałeś o
starcie plebiscytu? Zdarzały się głosy, że ta inicjatywa nie ma szans powodzenia?
Większość wydawnictw była otwarta
na start takiego wydarzenia, bo jest to niewątpliwie promocja dla ich
działalności. Jak to zwykle bywa przy starcie nowych projektów, mieliśmy kilka
problemów podczas przygotowań, które nieraz wydawały się bardzo poważne, ale
ostatecznie wystartowaliśmy w planowanym terminie. Oczywiście patrząc na stronę
internetową, widać, że jest sporo do poprawy, ale głosowanie działa, więc
wszystkie zmiany wykonujemy na bieżąco. Listopad będzie rewolucyjnym miesiącem,
ponieważ po dwóch miesiącach wreszcie rozpoczniemy graficzną modernizację
strony, która wymaga poprawek związanych z jej funkcjonalnością.
-1 października wystartowało głosowanie. Możesz powiedzieć, ile osób do
tej pory zagłosowało?
Głosowanie w pierwszej edycji ma
dwa etapy. Najpierw, czytelnicy wybiorą najlepsze książki w czterech
kategoriach i te tytuły będą już mogły promować się mianem najlepszej książki
sportowej w danej kategorii. Później, przez dwa tygodnie (mniej więcej do końca
2013 roku), spośród czterech zwycięskich tytułów wybierzemy Sportową Książkę
Roku 2013.
Co do liczb, mogę zdradzić, że
liczba oddanych głosów liczona jest w tysiącach, co zdumiewa mnie coraz bardziej,
bo liczba uczestników plebiscytu stale rośnie. Nie spodziewałem się aż takiego
zainteresowania.
- Które kategorie cieszyły się największym zainteresowaniem?
Ze względu na specyfikę rynku,
najwięcej głosów oddawanych jest w kategorii Biografie i Piłka nożna.
- W każdej z kategorii wyklarował się już jakiś zdecydowany lider?
Oczywiście, ale nie chcę nikogo
faworyzować, więc pomińmy ten temat.
- Jakie są więc przyszłościowe plany związane z plebiscytem?
Tak naprawdę pierwsza edycja
była, a właściwie jest, poligonem doświadczalnym, który pokazuje, jak wiele
błędów zrobiłem i wskazuje drogę na przyszłość. Przyszłoroczna Sportowa Książka
Roku będzie organizowana w nieco zmienionej formie, ale mamy rok na opracowanie
szczegółowego planu głosowania. Z pewnością zostanie skrócony czas głosowania,
zmieniona zostanie procedura wyboru nominowanych książek i zmodernizujemy listę
kategorii. Więcej szczegółów będę mógł jednak podać za kilka miesięcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz