Sportowcy biografie piszą – lepsze lub gorsze. Są książki nudne jak
flaki z olejem, ale są też kontrowersyjne wspomnienia, w których nie brakuje
smaczków, anegdot i ostrego języka. Zazwyczaj to właśnie o nich najgoręcej się
dyskutuje, bardzo często właśnie te pozycje określane są mianem „must read”.
Zapraszam do zapoznania się z rankingiem TOP10 najostrzejszych autobiografii w
świecie sportu!
Jak powstało poniższe
zestawienie? Bardzo prosto. Aby uniknąć wszelkich sporów, postanowiłem kierować
się czystą matematyką. Książki sklasyfikowane zostały według średniej liczby
wulgaryzmów na jedną stronę. O kolejności decydowało więc to, który autor w
swoich wspomnieniach najczęściej posługiwał się mocnymi słowami. Jakimi
dokładnie? To wyszczególnione zostało poniżej, bo każda książka pod względem
zwrotów uważanych powszechnie za wulgarne została rozłożona na czynniki
pierwsze. Oczywiście takie kryteria nie są do końca obiektywne, bo fakt, że
ktoś rzuca w swojej biografii mięsem na prawo i lewo, nie musi koniecznie
oznaczać, iż jest autorem najostrzejszych wspomnień. Po kolegach z boiska,
trenerach czy działaczach można przecież „przejechać się” w inny sposób, bez
używania bluzgów, i stworzyć w ten sposób pikantną lekturę. Nie bez
znaczenia pozostaje też czcionka, bo w jednej książce na stronie mieści się np.
300 słów, a w innej np. 500, co ma przełożenie na średnią. Jak pokazują jednak
wyniki rankingu, przyjęte kryterium okazało się jak najbardziej słuszne – chyba
nikt nie powinien mieć uwag co do kolejności. Zapinamy więc pasy, rozsiadamy
się wygodnie w fotelu i zaczynamy! Ostrzegam, to będzie jazda bez trzymanki!
UWAGA, DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU ZAWIERA
LICZNE WULGARYZMY! JEŚLI NIE MASZ 18 LAT LUB JESTEŚ WRAŻLIWY NA OSTRY JĘZYK,
NIE CZYTAJ DALEJ!