Pokazywanie postów oznaczonych etykietą keir rednedge. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą keir rednedge. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 lipca 2014

Alternatywna „Historia mundialu”

Mistrzostwa świata spowodowały, że na rynku literatury sportowej jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywanego w Brazylii turnieju pojawiło się mnóstwo książek o piłce nożnej. Jednym z takich wydawnictw był album „Historia mundialu”, który do sprzedaży trafił pod koniec maja. Niestety publikacja wydana przez Grupę Wydawniczą Foksal mocno rozczarowuje.

Miłe złego początki
Z zewnątrz wszystko wygląda pięknie – gąbkowa okładka, kredowy papier, ciekawa szata graficzna, wiele zdjęć, a nawet plansza, na której można zapisywać wyniki mundialu. Przeglądając album, można potakiwać z uznaniem głową, zwłaszcza, że okładkowa cena publikacji – 39,90 zł – jak na jakość wydania nie jest zbyt wygórowana. „Idealne wydawnictwo na mistrzostwa świata!” – można pomyśleć i wielu pewnie tak właśnie oceniło książkę, biorąc ją do ręki w księgarni. Cały czar pryska jednak w momencie, gdy zacznie się czytać, co też dla kibiców przygotowali autorzy. Z każdą kolejną stroną brwi wędrują coraz wyżej i wprost nie sposób ukryć pojawiającego się na twarzy zdumienia, gdy natrafia się na kolejne „kwiatki”. A tych – czasem śmiesznych, czasem przerażających – jest niestety cała masa.

Jestem wyrozumiałym czytelnikiem i mogę przymknąć oko na wiele rzeczy. Można polemizować, czy powtarzane w książce z uporem maniaka stwierdzenie „Puchar Świata” jest najbardziej trafne w odniesieniu do turnieju, który w polskiej nomenklaturze sportowej od lat zwykło się określać raczej jako mistrzostwa świata lub mundial. Można wybaczyć literówki, które z Alessandra del Piero czynią Alessandra del Pietro lub które sprawiają, że w metryczce Thierry’ego Henry’ego w rubryce „liczba bramek w reprezentacji” widnieje cyfra „4”. Takie pomyłki zdarzają się przecież w prawie każdej publikacji i często nie sposób ich uniknąć. Można nawet przejść do porządku dziennego obok stwierdzeń, które w odniesieniu do futbolu słyszy się w rodzimym języku po raz pierwszy: „specjalista od martwych piłek” (to o Cristiano Ronaldo), „przejąć puchar” (w sensie zdobyć) czy „zagrać w finałach Ligi Mistrzów” (zamiast: „w finale”, gdyż rozgrywane jest przecież tylko jedno spotkanie).