„Jestem zdecydowanie bliżej końca niż połowy, choć wszystko wymaga jeszcze sporo pracy” – mówi Tomasz Łapiński na łamach „Przeglądu Sportowego” o swojej nowej książce w wywiadzie przeprowadzonym przez Roberta Błońskiego. Tym razem powieść byłego reprezentanta Polski i zawodnika Widzewa Łódź nie będzie miała nic wspólnego ze sportem. W 2019 roku ukazał się literacki debiut „Łapy”, czyli książka „Szmata”.
„Praktycznie nie ma w niej słowa
o sporcie”
Jak wyjawił piłkarz w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, nowa książka ma nosić tytuł „Kolekcja”, a autor jest już zdecydowanie bliżej końca niż połowy. To daje nadzieję na to, że tytuł być może już w przyszłym roku ujrzy światło dzienne. „Nie lubię za dużo mówić o rzeczach, których nie ma” – wyjaśnia Łapiński. „Tytuł książki to »Kolekcja« i raczej się nie zmieni, choć nie jest to pewne. Praktyczne nie ma w niej słowa o sporcie, no może jakieś minimalne nawiązanie” – dodaje. Skąd to odejście od futbolu? W końcu oprócz tworzenia, Łapiński jest dziś także cenionym ekspertem Polsatu Sport, gdzie w studiu analizuje wraz z Marcinem Feddkiem najciekawsze akcje meczu. „Świadomie uciekłem od sportu – chcę sprawdzić, jak zostanie przyjęta zupełnie inna opowieść. Wytrychem jest kryminał, ale to tylko pretekst do przedstawienia historii, w której pochylam się nad wieloma kwestiami. Zdecydowanie wykracza poza sport”, cytuje autora Robert Błoński.
Nie interesują go książki
sportowe
Oddalenie się od tematyki
sportowej w przypadku Tomasza Łapińskiego ma jeszcze jedną przyczynę – autor wyznaje
w wywiadzie, że nie czytuje książek sportowych, zwłaszcza biografii. „Te
książki nie mają dla mnie większego znaczenia, rzadko zdarzają się takie, nad
którymi warto się pochylić. W światowej literaturze jest dużo więcej wartościowych
pozycji”, uzasadnia. Ta niechęć bierze się również z faktu, iż „Łapa” zraził
się do tego typu lektur po kilku próbach: „Dotknąłem kilku książek sportowych i
niechętnie sięgałem po kolejne”. Pytany o książkę Jerzego Brzęczka, z którym
występował w olimpijskiej drużynie Janusza Wójcika, a później w „dorosłej”
reprezentacji Polski, Łapiński podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii
literatury sportowej: „Czytałem fragmenty, nie znam całości, ale nie zmieniam
zdania – takie rzeczy mnie nie interesują (…) Mnie nie interesuje stanowisko pani
autorki”, mówi.
Wychodzi więc na to, że prędzej
doczekamy się trzeciej powieści Tomasza Łapińskiego niż jego autobiografii. Na
razie pozostaje czekać na „Kolekcję”, a tym, którzy nie sięgnęli po literacki
debiut piłkarza, polecam recenzję „Szmaty”.
Sam nie wiem co o tym myśleć. "Szmata" która miała wiele pochlebnych recenzji nie przypadła mi do gustu. Poczekam raczej na opinie innych czytelników zanim zakupię "Kolekcję". Jest tylu znakomitych autorów kryminałów, że ciężko będzie Tomaszowi Łapińskiemu przebić się w tym gatunku, ale pożyjemy zobaczymy.
OdpowiedzUsuńCzy w tym roku zostanie jeszcze wydana jakaś perła na rynku literatury sportowej? Ostatnio trochę posucha w tej materii...:(
Większość premier sportowych na ten rok została już chyba zapowiedziana. ;)
Usuń