
- Często sięga Pan po literaturę sportową?
Staram się. Niestety praca i obowiązki oraz inna literatura "obowiązkowa" powodują, że nie zawsze czytam to, co chcę. Po za tym lubię czytać, a książek są tony, więc wybieram coś za coś. Codzienna "literatura" to prasa sportowa i rubryki sportowe na łamach prasy i internetu.
- Wiąże się to głównie z wykonywanym przez Pana zawodem, czy jest związane też z zainteresowaniami i hobby?
I jedno i drugie. Mój zawód to moja pasja i hobby. Czyli jestem szczęściarzem, bo to przyjemne z pożytecznym.