Dziś takich książek już się nie pisze. Kiedy ostatnio ukazał się jakiś
sportowy reportaż z igrzysk, mistrzostw świata lub innej ważnej imprezy, który
tworzony byłby przez korespondenta? Do głowy przychodzą mi nazwiska Tadeusza
Olszańskiego i Bohdana Tomaszewskiego, ale oni swoje dzieła wydali dawno temu… Sięgnięcie
po „Gwiazdy na antenie” Cezarego Gurjewa było więc bardzo przyjemnym
doświadczeniem, a blisko 10-letni „staż” tej pozycji tylko dodawał jej uroku.
Książka dziennikarza Polskiego
Radia ukazała się w 2004 roku nakładem Wydawnictwa Muza S.A. Zapewne niewielu
kibiców o niej słyszało, a szkoda, gdyż „Gwiazdy na antenie” to nie tylko
pozycja, których obecnie brakuje na rynku, ale także po prostu dobra lektura.
Autor swoją przygodę z dziennikarstwem radiowym zaczynał w latach 90., ale od
razu został rzucony na głęboką wodę. Krótko po skończeniu studiów został
wysłany na tenisowy Kremlin Cup do Moskwy, a potem był korespondentem na
kolejnych, już znacznie większych imprezach – Wimbledon, US Open, French Open,
a później letnie igrzyska olimpijskie. O wszystkich tych wydarzeniach Cezary
Gurjew opowiada w swojej książce.