Strony

poniedziałek, 10 lutego 2014

„11” najlepszych pisarzy wśród… piłkarzy (Część II: Świat)

Blisko rok temu na blogu pojawił się wpis o takim samy tytule, będącym pierwszą częścią tekstu o najlepszych piłkarskich biografiach. Wtedy przy ustalaniu subiektywnej jedenastki pod uwagę wziąłem wyłącznie polskich zawodników, którzy napisali wspomnienia lub mogą pochwalić się książką o swoim życiu. Dziś czas na drugą część zabawy, dotyczącą piłkarzy zza granicy, którzy doczekali się polskiego wydania swoich biografii.

Na wstępie podkreślam, że przy tworzeniu tego zestawienia pod uwagę brałem wyłącznie książki, które ukazały się w Polsce. Jest wiele świetnych, zagranicznych pozycji pisanych przez piłkarzy lub o nich traktujących, które nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski, ale postanowiłem ograniczyć się wyłącznie do tego, co zostało wydane w naszym kraju. Choć ciągle daleko nam do liczby publikacji sportowych, które ukazują się corocznie za granicą, przez wszystkie lata przełożonych zostało sporo piłkarskich biografii. Na tyle dużo, że udało mi się stworzyć z nich niezłą drużynę, w której, co najważniejsze, dominują autobiografie.

BRAMKA

W przypadku bramkarzy problem był największy. Choć w gronie golkiperów można znaleźć wiele barwnych postaci (w końcu najbardziej szajbnięci piłkarze w drużynie to ponoć bramkarz i lewoskrzydłowy), jakoś nie garną się oni do chwytania za pióro, a jeśli już to czynią, to rzadko ich wspomnienia zostają wydane w Polsce (patrz David Seaman czy Peter Schmeichel). Stąd też wybór w przypadku tej formacji ograniczony był do dwóch propozycji.

Pierwsza z nich ukazała się w Polsce bardzo dawno temu. To „Gryźć trawę”, czyli autobiografia Haralda ‘Toniego’ Schumachera. Dla tych, którzy niezbyt kojarzą tego golkipera, dodam: brutalny faul na reprezentancie Francji Patricku Battistonie podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii w 1982 roku, za który Niemiec nie otrzymał nawet żółtej kartki, choć nieprzytomnego rywala z murawy musiano znieść na noszach. Wspomnienia tego bramkarza ukazały się nad Wisłą w 1988 roku dzięki Wydawnictwu Iskry. Z racji tego, że Schumacher należał do zawodników potwierdzających w stu procentach tezę o tym, że golkiperzy mają nierówno pod sufitem, o jego autobiografii można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest nudna. Przykład? Po wspomnianym meczu, kiedy dziennikarze zapytali golkipera, czy wie, że Battiston stracił przez niego dwa zęby, odpowiedział: „Jeśli tylko tyle, to gotów jestem zafundować mu nowe koronki”. O całej sytuacji niemiecki bramkarz pisze w książce następująco: „Do dziś nie uważam mojego >faula< z Sewilli na Patricku Battistonie za faul”. Ot, cały Schumacher, który w innym miejscu biografii pisze o tym, jak kazał żonie przypalać się papierosem, kiedy ta nie chciała uwierzyć, iż normalną praktyką wśród piłkarzy było „znaczenie” młodych adeptów futbolu rozżarzoną łyżką, co ponoć golkiper znosił bez mrugnięcia okiem.

Biografia Niemca wywołała w jego kraju spore poruszenie, bo Schumacher pisał w niej wprost o sprawach takich jak doping czy seks, co w tamtych czasach uważane było za tabu. Zresztą nawet dziś, choć kibiców trudno już zszokować, premiera pozycji takiej jak „Gryźć trawę” nie przeszłaby bez echa. Bez wątpienia niemiecki golkiper zasłużył więc na miejsce w pierwszej jedenastce mojego zestawienia. Zmiennikiem niemieckiego bramkarza będzie Iker Casillas, gdyż to drugi z zagranicznych zawodników strzegących bramki, który doczekał się polskiego wydania swojej biografii. Książkę o tytule „Iker Casillas. Skromność mistrza” wydało w 2012 roku Wydawnictwo Sine Qua Non. To wprawdzie biografia pisana przez Enrique Ortego, ale z powodu braku konkurencji nie sposób jej pominąć. Hiszpański golkiper ma w Polsce spore grono fanów, dla których publikacja jemu poświęcona na pewno jest interesującą lekturą, o czym świadczą jej recenzje.

OBRONA

W obronie też trudno mówić o kłopocie bogactwa, nawet jeśli w wyjściowym składzie zastosuje się klasyczną taktykę 2-3-5. Wybranie dwóch pozycji napisanych lub traktujących o obrońcach nie było rzeczą łatwą, dlatego zdecydowałem się na małą zmianę. Do obrony przesunąłem Antonio Conte, który wprawdzie podczas zawodowej kariery występował w pomocy, ale uważam, że w defensywie świetnie da sobie radę. Był zresztą w Juventusie Turyn i reprezentacji Włoch odpowiedzialny głównie za rozbijanie ataków rywali, więc do formacji obronnej to właśnie jemu z grona wszystkich pomocników najbliżej. Obecny trener Starej Damy na pewno nieźle poradził sobie ze swoją autobiografią. Pozycja „Głowa, serce i nogi”, to ciekawe wspomnienia w połowie poświęcone karierze piłkarskiej, a w połowie pracy szkoleniowej. Na pewno nie można powiedzieć, że czas spędzony na ich lekturze był czasem zmarnowanym. Conte to człowiek, który w swoim życiu wiele przeżył i tym dzieli się z czytelnikami w książce, która ukazała się na rynku w ubiegłym roku nakładem Wydawnictwa Sine Qua Non.

Parę obrońców wraz z Włochem stworzy wyważony Philipp Lahm. Niemiecki piłkarz popełnił dzieło zatytułowane „Drobna różnica, czyli jak zostać piłkarzem” i idealnie powinien uzupełniać się z żywiołowym Conte. Można rzec: ogień i woda. Abstrahując jednak od diametralnie różnego usposobienia obu panów, trzeba przyznać, że książka Lahma, która także trafiła do Polski w ubiegłym roku dzięki Wydawnictwu Sine Qua Non, również stoi na wysokim poziomie. „Drobna różnica” udowadnia, że Lahm jest zawodnikiem inteligentnym i mającym swoje zdanie. Niemiecki obrońca w autobiografii nie bał się wyrazić własnej opinii na temat szkoleniowych metod Magatha i Klinsmanna czy poruszyć kwestii gejów we współczesnym futbolu, co na pewno urozmaiciło jego wspomnienia. Miejsce w pierwszej jedenastce piłkarzowi Bayernu Monachium jak najbardziej się więc należy.

Na ławkę mogliby powędrować dwaj inni defensorzy – Sergio Ramos i Carles Puyol. Obaj mogą pochwalić się polskimi wydaniami swoich biografii, ale w mojej ocenie są to pozycje skierowane przede wszystkim do wielkich entuzjastów ich talentów. Napisane zostały przez autorów, dla których opisywani gracze to najlepsi obrońcy świata, co nie pozostało bez wpływu na odbiór książek „Sergio Ramos. Obrońca nie do przejścia” i „Carles Puyol. Kapitan o sercu w kolorze blaugrana”. Na pewno biografie napisane przez Pepe Garcię-Carpintero i Ziemowita Ochapskiego przypadną do gustu, odpowiednio, fanom Realu Madryt i FC Barcelony, ale to za mało, żeby trafić na ławkę tworzonej przeze mnie drużyny. Tym bardziej, że dotychczas ukazało się w Polsce kilka ciekawszych pozycji o piłkarzach.

POMOC

Konkurencja w tej formacji była spora. Nie tak duża jak w ataku, ale jednak zmusiła do dłuższego zastanowienia. Ostatecznie do pierwszej jedenastki trafili trzej zawodnicy, którzy mają na swoim koncie wydane w Polsce autobiografie. Pierwszy z nich to Paul Merson. Anglik napisał szokujące i bezkompromisowe wspomnienia zatytułowane „Jak nie zostać profesjonalnym piłkarzem”. Jego książkę śmiało można określić mianem „Alkobiografii”, bo na kolejnych stronach alkohol leje się w niej strumieniami. Jak łatwo się domyślić, autobiografia Mersona nie należy do nudnawych wspomnień ułożonych chłopców, dzięki czemu dostarcza mocnych wrażeń. Dobrego odbioru pozycji, która ukazała się u nas w 2012 roku nakładem Domu Wydawniczego Rebis, nie zakłóca nawet momentami nienajlepsze tłumaczenie. Obecność Anglika w pierwszej jedenastce jest więc jak najbardziej uzasadniona.

W środku pola partnerować mu będą dwie legendy Juventusu Turyn – Michael Platini i Alessandro Del Piero. Wspomnienia pierwszego z nich ukazały się w Polsce w 1990 roku, drugiego 23 lata później. Autobiografia Platiniego nosi tytuł „Moje życie jak mecz” i wydana została przez Wydawnictwo Glob. Jej tłumaczeniem zajął się znany dziennikarz Krzysztof Wyrzykowski i tak pozycja napisana przez obecnego prezydenta UEFA na początku lat 90. trafiła nad Wisłę. Del Piero z wydaniem swoich wspomnień wstrzymywał się do końca swojej kariery. Książkę „Gramy dalej” w ubiegłym roku wydało w Polsce Wydawnictwo Sine Qua Non. Autobiografia Włocha ma specyficzną formę, gdyż stanowi zbiór życiowych porad i mądrości na temat nie tylko futbolu i podejścia do sportu, ale często nawet na temat życia. Z pewnością nie każdy piłkarz zdecydowałby się na taką formę wspomnień, ale Del Piero nigdy nie należał do zawodników tuzinkowych. Jeszcze małe wyjaśnienie – włoskiego gracza umieszczam w pomocy, gdyż zdarzało mu się występować w tej formacji, a konkurencja w ataku była znacznie, znacznie mocniejsza, o czym jednak za chwilę.

Który z zagranicznych pomocników mógłby zastąpić wymienionych wyżej piłkarzy? Jest wielu zawodników występujących w pomocy, którzy doczekali się książki, i to nie jednej! Do tego grona należą: Diego Maradona, Zinedine Zidane i David Beckham. Wszyscy w komplecie trafiają na ławkę rezerwowych. Pierwszy z nich nie za swoją autobiografię „El Diego”, a za książkę Jimmy’ego Burnsa „Ręka boga”. Ta druga pozycja to biografia „Boskiego Diego” pióra brytyjskiego dziennikarza, która została wydana w Polsce w 2004 roku przez Zysk i S-kę. Rzadko zdarza się, że opowieść o piłkarzu pisana przez osobę trzecią jest lepsza od autobiografii, ale w przypadku Diego Maradony tak właśnie jest. Dlatego też do grona rezerwowych dołącza jeden z najlepszych zawodników w historii futbolu.

Miejsce obok niego zajmie na ławce David Beckham. Anglik doczekał się dotychczas aż trzech pozycji, które ukazały się w naszym kraju, ale do zestawienia trafia jego autobiografia. Książka „O sobie” została wydana przez Wiedzę i Życie w 2004 roku i to chyba najlepsza z trzech publikacji o jego życiu. Dwie pozostałe to biografie – „David Beckham. Barwy zdrady” autorstwa Virginii Blackburn miała swoja premierę w tym samym 2004 roku, a wydało ją Wydawnictwo Mireki. Druga ukazała się nakładem Sine Qua Non już po zakończeniu przez „Becksa” sportowej kariery. Tyle tylko, że jej autorka – Gwen Russell skupiła się w książce przede wszystkim na Beckhamie jako celebrycie, przez co ta pozycja ma mała wartość dla fanów futbolu.

Dwóch biografii doczekał się również Zinedine Zidane. Pierwsza pochodzi z 2008 roku, druga z 2013. Wcześniejsza zatytułowana jest „Zidane. Był bogiem, stał się człowiekiem”, a druga „Sto dziesięć minut, całe życie”. Autorzy obu pozycji piją w tytułach do pamiętnych wydarzeń finału mistrzostw świata w Niemczech w 2006 roku. Do zestawienia może trafić tylko jedna z nich, więc wybieram książkę napisaną przez Lucę Caioliego. Pozycja wydana w ubiegłym roku przez Sine Qua Non była całkiem niezła, a z wcześniejszą autorstwa dziennikarzy „L’Equipe” i „France Football” nie zdążyłem się jeszcze zapoznać, mimo że od ponad pięciu lat stoi cierpliwie na półce. Wkrótce trzeba więc będzie porównać obie książki, ale na dzień dzisiejszy do zestawienia trafia nowsza.

Jeśli chodzi o formację pomocy, nawet na ławkę rezerwowych nie załapali się trzej inni piłkarze, których autobiografię ukazały się w Polsce. To Andres Iniesta, Xavi i Ryan Giggs. Choć wszystkie trzy pozycje również czekają na moim regale, nie miałem jeszcze okazji do nich zajrzeć, dlatego też nie mogę ich oceniać i porównać z innymi pozycjami. Ale już wkrótce urządzę wszystkim trzem zawodnikom małe testy i przyjrzę się dokładnie ich umiejętnościom, tym razem pisarskim.

ATAK

Jak łatwo się domyślić, w formacji ataku konkurencja była największa. Tak już jest, że napastnicy to ci, którzy „spijają śmietankę”, błyszczą na boisku i cieszą się największą popularnością, choć na ich sukces pracuje cały zespół. Wiele o nich się pisze, także książek, stąd też liczba publikacji im poświęconych jest największa. Na początek o książkach, których nie brałem pod uwagę. W tym gronie znalazły się przede wszystkim biografie takich piłkarzy jak Neymar, Cristiano Ronaldo, Van Persie, Balotelli czy Messi, których nie czytałem. Nie miałem też okazji zapoznać się z autobiografią Wayne’a Rooney’a, dlatego napastnika Manchesteru United też zabraknie w zestawieniu. Mogę jednak zagwarantować, że każda z ośmiu wymienionych poniżej książek to pozycja, po którą warto sięgnąć.

Pierwszy miejsce w ataku na lewym skrzydle zajmuje Garrincha. Piłkarz wyjątkowy, ale też jeden z tych, których sportowa kariera zakończyła się tragicznie. Zawodnik, uwielbiany swego czasu na całym świecie, odchodził w nędzy i samotności, wyniszczony przez alkohol, zapomniany. Jego historię w znakomitej książce „Garrincha. Samotna gwiazda” spisał Ruy Castro. Jest to wprawdzie biografia, ale absolutnie genialna – z jednej strony dlatego, że życie Brazylijczyka było nietuzinkowe, a z drugiej wpływ na to miał autor, który stanął na wysokości niełatwego zadania. Pozycji wydanej w Polsce w 2008 roku przez Zysk i S-kę nie mogło po prostu zabraknąć w tym zestawieniu. Podobnie jest zresztą w przypadku Erica Cantony i biografii „Cantona. Buntownik, który został królem”. Ta książka ukazała się u nas w ubiegłym roku nakładem Wydawnictwa Anakonda i trzeba przyznać, że to bardzo obszerne dzieło, będące głęboką analizą nie tylko piłkarskiej kariery Francuza, ale także jego złożonej osobowości. Były zawodnik Manchesteru United trafia więc na prawe skrzydło ataku dzięki Philippe Auclair’owi, francuskiemu dziennikarzowi, który udanie opisał życie rodaka.

Na środku ataku trio jednych z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Na szpicy zawodnik, który wspaniałymi umiejętnościami potrafi popisać się nie tylko na boisku. To Zlatan Ibrahimović, autor chyba najlepszej autobiografii piłkarskiej, jaką czytałem. Książka „Ja, Ibra” ma wszystko, co taka pozycja posiadać powinna – interesująca historia szwedzkiego gracza opowiedziana bez zbędnych upiększeń, szczerość, kontrowersje, kulisy światowego futbolu. To wszystko sprawia, że wspomnienia Ibry wydane w Polsce w 2012 roku przez Sine Qua Non musiały trafić do tego zestawienia. Podobnie jak autobiografia George’a Besta „Strzał w przerwie”, która ukazała się u nas przed siedmioma laty nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka (swoją drogą szkoda, że ta oficyna zrezygnowała z wydawania książek sportowych). Wspomnienia Besta również są niczego sobie, bo też historia tego piłkarza jest nie do podrobienia. Czy inny zawodnik byłby w stanie grać na najwyższym poziomie, choć, jak twierdzi Irlandczyk z Północy, były w jego życiu okresy, których zupełnie nie pamiętał z powodu nadużywania alkoholu? Wydaje się, że nie, a jednak piłkarz Manchesteru United pokazał, że można. George Best odszedł dwa lata przed premierą swojej autobiografii w Polsce i jest drugim piłkarzem tego zestawienia, który już niestety nie żyje. Zresztą akurat jego historia jest trochę podobna do tego, co spotkało Garrinchę, oczywiście z uwzględnieniem faktu, że obaj grali w różnych okresach i żyli w zupełnie innych kulturach.

Atak uzupełnia „Król futbolu” – Pele. Ten piłkarz napisał dwie autobiografie, które ukazały się w naszym kraju. Pierwsza z nich swoją premierę miała przed ponad trzydziestu laty. W 1980 roku wydało ją Wydawnictwo KAW. Druga, nowsza miała dwie wersje – najpierw pozycja „Pele. Autobiografia” ukazała się w 2006 roku nakładem Wydawnictwa Amber, a niedawno jej wznowienie pojawiło się w serii „Kolekcja piłkarska. Złota jedenastka”. Brazylijskiego piłkarza nikomu przedstawiać nie trzeba, więc i rekomendacja jego wspomnień nie jest konieczna. Każdy kibic powinien zapoznać się z autobiografią najlepszego zawodnika w historii futbolu.

Miejsce w wyjściowym składzie dla Pelego jest oczywistością, ale na ławce rezerwowych nie brakuje innych sław. Usadowił się tam Raymond Kopa, francuski zawodnik polskiego pochodzenia, który występował m.in. w Realu Madryt. Ten piłkarz wydania swojej autobiografii w Polsce doczekał się już w 1975 roku, kiedy to pojawiła się u nas jego książka „Piłka i ja” wydana przez Sport i Turystykę. Polskim wydaniem biografii może też pochwalić się Brazylijczyk Ronaldo. Pozycja zatytułowana po prostu „Ronaldo!” ukazała się nad Wisłą w 2000 roku nakładem Wydawnictwa In Rock. Kibice z pewnością kojarzą charakterystyczną okładkę tej książki – brazylijski piłkarz w koszulce reprezentacji odwrócony tyłem i prezentujący na plecach swoje nazwisko. Sama biografia, której autorem jest Wensley Clarkson, napisana jest świetnie i właśnie dzięki temu Ronaldo trafia na ławkę rezerwowych. Ostatnie miejsce zajmuje na niej Ferenc Puskas, ale węgierski zawodnik za życia nie doczekał się w Polsce książki o sobie. Marek Andrzejewski spisał jego historię już po śmierci, wydając ją w 2013 roku nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Gdańskiego. Dzięki biografii „Ferenc Puskas. Legenda futbolu” polscy kibice mogą zapoznać się z życiem wybitnego zawodnika, najlepszego w historii węgierskiej piłki.

TRENER

Drużynę poprowadzi Raymond Domenech. W przypadku szkoleniowców wybór jest dosyć duży, gdyż w ostatnich latach ukazało się w Polsce wiele trenerskich biografii (Jose Mourinho, Sir Alex Ferguson, Pep Guardiola, Jürgen Klopp). Postawiłem jednak na człowieka, który książkę napisał sam. Francuz w pozycji „Straszliwie sam. Mój dziennik” nie oszczędza piłkarzy, piętnując ich zachowanie i uświadamiając czytelnika, że często zachowują się jak rozwydrzeni nastolatkowie. Wspomnienia francuskiego szkoleniowca, które do Polski trafiły w ubiegłym roku dzięki Domowi Wydawniczemu Rebis, są więc nietuzinkowe i szczere. Można nie lubić Domenecha i poddawać w wątpliwość niektóre z jego sposobów zaklinania rzeczywistości, ale trudno nie przyznać mu racji w kwestii zachowania współczesnych gwiazd. Dobrze, że pojawił się ktoś, kto potrafił wbić szpilę piłkarzom, którzy często w swoich autobiografiach nie szczędzą przecież szkoleniowców. Warto poznać, jak relacje na linii trener-zawodnicy wyglądają z perspektywy drugiej strony.

SĘDZIA

To kategoria nietypowa, ale postanowiłem wyznaczyć sędziego, który mógłby poprowadzić mecz rozgrywany przez uformowaną powyżej drużynę. Polskiego wydania autobiografii doczekał się bowiem jeden z najsłynniejszych arbitrów świata, dziś już emerytowany Pierluigi Collina. Jego książkę „Moje reguły gry” w 2005 roku wydała Oficyna Wydawnicza Mireki. Włoski sędzia pisze w niej o tym, jak to się stało, że wykonywał taki właśnie zawód, a także zdradza kulisy pracy w roli arbitra. To na pewno cenna lektura dla wszystkich, którzy chcieliby zrozumieć, na czym polega profesjonale sędziowanie i jak się do niego przygotować. Cenna tym bardziej, że właściwie jedyna, może poza „Moją przygodą z piłką i gwizdkiem” Grzegorza Aleksandrowicza z 1984 roku, ale obie pozycje dzieli jednak szmat czasu.


Tak przedstawia się więc zespół najlepszych zagranicznych piłkarskich pisarzy lub zawodników, których życie było na tyle interesujące, że doczekali się świetnej biografii. Drużyna zacna, nie sposób zaprzeczyć! A kogo Wy wybralibyście do swojej jedenastki? Który z piłkarzy napisał najlepszą autobiografię, a który popisał się największym „gniotem”? Który zawodnik doczekał się najciekawszej książki o swoim życiu? Zachęcam do dzielenia się swoimi opiniami w komentarzach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz