Na początku grudnia nakładem Wydawnictwa Sendsport ukazał się album
„Legia Warszawa w europejskich pucharach”. Kamil Wójkowski opisał w nim sezon
po sezonie rywalizację stołecznej drużyny w Europie, a całość została wzbogacona
licznymi zdjęciami, cytatami, pamiątkami z meczów oraz obszernym rozdziałem
poświęconym kibicom. Książka prezentuje się imponująco i z pewnością stanie się
gratką dla wszystkich fanów warszawskiego zespołu.
Dotychczas trzy polskie kluby piłkarskie
doczekały się szerszej publikacji poświęconej występom w europejskich
rozgrywkach. To Wisła Kraków, Śląsk Wrocław i Lech Poznań. W 2000 roku ukazała się pozycja
„Wisła w europejskich pucharach”, a rok później kibice mogli kupić książkę o
występach w Europie drużyny ze stolicy Dolnego Śląska. Autorem obu dzieł był
Jarosław Tomczyk, który miał plany wydawania kolejnych tomów w tej serii. Jak
to jednak często bywa, na planach się skończyło. Szerzej o publikacjach tego
dziennikarza pisałem swego czasu na portalu Sportowa Historia.PL. O pucharowych potyczkach Kolejorza napisał z kolei w 2005 roku Jan Rędzioch. Nie ma jednak
co porównywać pozycji sprzed kilku lat do tego, co wypuścił na
rynek w tym miesiącu Sendsport. Raz, że album „Legia Warszawa w europejskich
pucharach” to wydawnictwo stworzone ze znacznie większym rozmachem, a dwa, że
historia rywalizacji stołecznej drużyny w Europie jest znacznie bogatsza niż w
przypadku Śląska (10 sezonów), Wisły (17 sezonów) i Lecha (16 sezonów + 6 startów w Pucharze Intertoto). Legioniści do pucharowej
rywalizacji przystępowali bowiem dotychczas aż 33 razy.
Taki dorobek to idealny materiał
na książkę. Zwłaszcza, że klub ze stolicy może pochwalić się kilkoma sukcesami
– półfinałem Pucharu Mistrzów w 1970 roku, osiągnięciem tego samego szczebla w
Pucharze Zdobywców Pucharów 21 lat później czy awansem do 1/4 finału Ligi
Mistrzów w sezonie 1995/1996. Aż dziw bierze, że nikt nie wpadł wcześniej na pomysł stworzenia podobnej publikacji. Wydawcy albumu wybrali jednak dosyć ryzykowny
moment na premierę tej pozycji. Po ostatnich występach w Lidze Europy klimat
wokół stołecznej drużyny nie należał do najlepszych... Z drugiej strony, termin
był odpowiedni, gdyż kibice Legii, głodni sukcesu w Europie, pewnie chętniej
sięgną po książkę, aby powspominać dawne triumfy. Wystarczy jednak tych
dywagacji, pora przejść do konkretów, czyli tego, jak spisali się autorzy.
Nad pozycją „Legia Warszawa w
europejskich pucharach” pracowało kilka osób. Najważniejszą z nich jest
oczywiście Kamil Wójkowski, który odpowiada za opis przebiegu wszystkich 33
sezonów i statystyki. Główny autor publikacji to dziennikarz związany niegdyś z
„Tygodnikiem Kibica” i pismem „Tylko Piłka”, a dziś pracujący w serwisie tylkopilka.pl. Kibice mogą kojarzyć jego nazwisko również z poprzednim albumem
Sendsportu, który ukazał się tuż po EURO 2012 i poświęcony był tej właśnie
imprezie (więcej o publikacji w tym wpisie). Ale nie tylko Wójkowski jest
autorem opisywanej książki. Jest nim także Marcin Bodziachowski z portalu
legionisci.com, który napisał wspomniany rozdział o kibicach stołecznej
drużyny, towarzyszących jej w europejskich rozgrywkach.
Książka składa się więc z trzech
części: właściwego opisu, statystyk i tekstu o fanach. Kamil Wójkowski
rozpoczyna ją krótkim wstępem, a następnie przedstawia pucharowy debiut
Wojskowych, który nastąpił w sezonie 1956/1957. Muszę przyznać, że początkowo
miałem mieszane uczucia, zagłębiając się w tekst. W jednym miejscu brak
myślnika, gdzie indziej niewłaściwie odmieniony wyraz, w jeszcze innym miejscu
coś nie tak ze składnią. Niby detale, ale odniosłem wrażenie, że zabrakło
ostatecznej korekty i wyłapania takich niedociągnięć. Być może pierwsze
rozdziały pisane były na końcu, w pośpiechu, bo właśnie początkowe fragmenty
książki zostawiły po sobie takie wrażenie. Z czasem było już lepiej (być może
to też kwestia przyzwyczajenia się do narracji) i niedociągnięcia zdarzały się
rzadziej, a czytanie o kolejnych sezonach stawało się coraz przyjemniejsze.
Literówki czy błędy stylistyczne można wybaczyć, zwłaszcza, że pozycja nie
liczy 100 stron, a blisko 400, więc wymagała z pewnością ogromnej pracy. O ile
jednak pomyłki w narracji są niejako wpisane w tego typu książki, o tyle dużym
niedociągnięciem jest już błędny wynik meczu, a tak zdarzyło się co najmniej
dwukrotnie. Raz przy rezultacie wyjazdowego spotkania z FC Nantes z 18 września
1974 roku (jest 1:1, zamiast 2:2), a drugi raz też przy wyniku meczu na
wyjeździe. Chodzi o potyczkę z Vikingiem Stavanger z 2 października 1985 roku (wynik 0:1, zamiast
1:1). Wprawdzie strzelcy bramek wpisani są prawidłowo i czytelnik może się
łatwo zorientować, że coś jest nie tak, ale takie podstawowe błędy rzutują
nieco na odbiór całości.
Nie oznacza to jednak, że książka
jest bezwartościowa i należy ją zakopać, spalić albo schować do piwnicy i
więcej do niej nie zaglądać. Co to, to nie. To wartościowe opracowanie, które
bez wątpienia powinno spodobać się fanom historii futbolu, a już na pewno
przypadnie do gustu sympatykom stołecznego klubu. Sam tekst nie jest wprawdzie
odkrywczy, nie ma w nie czegoś, czego nie da znaleźć się w innych publikacjach,
ale czyta się go nieźle. Wójkowski każdy sezon opisuje obszernie, co
uzależnione jest też oczywiście od postawy piłkarzy Wojskowych i tego, ile
spotkań w pucharach rozegrali w danej edycji. Opis zawiera nie tylko przebieg
samych meczów, ale także ich okoliczności – zmiany trenerów, postawę zespołu w
lidze, klimat wokół Legii, itd. Widać, że autor stara się przedstawić
czytelnikowi różne ciekawostki, które uatrakcyjniają tekst. Z narracji
Wójkowskiego dowiedziałem się na przykład, że Michał Listkiewicz zaczynał jako
dziennikarz w katowickim „Sporcie”, a swego czasu pomagał nawet sztabowi
trenerskiemu Legii w zbieraniu informacji na temat rywali z Węgier. W innym
miejscu narrator zaznacza z kolei, że siedem bramek, które zaaplikowali
legionistom w 1988 roku piłkarze Bayernu Monachium przy Łazienkowskiej to
niechlubny rekord wśród polskich zespołów. Autor sprawnie składa więc
informacje pochodzące z różnych źródeł, tworząc ciekawy i szczegółowy opis. Przy pracach nad książką Kamil Wójkowski korzystał m.in.
z opracowań Andrzeja Gowarzewskiego, publikacji Stefana Szczepłka, biografii
Wojciecha Kowalczyka i Dariusza Dziekanowskiego, a także licznych gazet i
portali. Brakuje może w narracji większego udziału samych piłkarzy i trenerów,
ale „Legia Warszawa w europejskich pucharach” nie jest książką reporterską,
tylko albumem. Koncepcja opisu wybrana przez autora wydaje się więc adekwatna
do formy publikacji.
Jak zaznaczyłem na początku
tekstu, album jest imponujący. Wrażenie robi nie tylko twarda okładka, wysokiej
jakości papier, oraz liczne i ciekawe zdjęcia. Dużą zaletą są także pozostałe
elementy, które składają się na sukces wydanej przez Sendsport książki. Dobry
pomysłem było umieszczenie na marginesie cytatów piłkarzy i trenerów, które
odnoszą się do występów Legii. To uprzyjemnia czytanie, a także pozwala
zaobserwować, jak boisko, często brutalnie, weryfikuje niektóre przedmeczowe
zapowiedzi. Przyklasnąć należy też pomysłowi zaprezentowania zdjęć pamiątek ze
spotkań w europejskich pucharach, które również pojawiają się na marginesach.
Proporce, programy meczowe, odznaki, bilety… Dla piłkarskich kolekcjonerów to
na pewno coś, na co zwrócą szczególną uwagę. Pochwaliłbym też interesujące
statystyki, dzięki którym można przeanalizować występy legionistów pod niemal
każdym kątem. Można z nich wyciągnąć kilka trafnych spostrzeżeń, między innymi
takich, że Legia nigdy nie wygrała jeszcze w pucharach, kiedy sędziował jej
arbiter z Włoch (6 spotkań), a nie przegrywała, kiedy sędzią był Portugalczyk
(też 6 meczów). Dobrze prezentuje się też wykaz (z podziałem na rozgrywki)
wszystkich piłkarzy, który wystąpili w barwach Wojskowych w Europie, a także
lista wszystkich strzelców bramek.
Można powiedzieć, że w albumie
„Legia Warszawa w europejskich pucharach” każdy znajdzie coś dla siebie. Najwierniejszych kibiców z pewnością zainteresuje rozdział Marcina Bodziachowskiego, który pisze
o występach stołecznego zespołu w Europie z perspektywy fanów. Nie tylko tych,
którzy przychodzili na stadion przy Łazienkowskiej, ale także tych, którzy
jeździli za ukochaną drużyną na dalekie wyjazdy. Autor tekstu opisuje
okoliczności meczów bardzo szczegółowo, prezentując to, jaką oprawę
przygotowali kibice Legii, ile wywiesili flag, ile odpalili rac lub w jakiej
liczbie pojawili się na meczu wyjazdowym. Nie brakuje też komentarza do wydarzeń, o których głośno było w mediach - awantura w Wilnie, zachowanie rumuńskiej policji w Bukareszcie czy wywieszenie na meczu z Hapoelem Tel Awiw transparentu z napisem "Jihad Legia". Można poznać więc kibicowskie spojrzenie na te sprawy, różniące się znacznie od tego, co przedstawiały prasa, radio i telewizja. Oczywiście, jak bywa z każdą książką
czy tekstem pisanym przez fana, trzeba wziąć poprawkę na to, że punkt widzenia
jest mocno subiektywny. Po lekturze rozdziału Marcina Bodziachowskiego można odnieść na przykład wrażenie, że nawet gdyby kibice Legii zjawili się na stadionie rywali w liczbie
10 osób, byliby w stanie przekrzyczeć liczącą powiedzmy 5 tysięcy osób grupę
gospodarzy. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tekst
redaktora portalu legionisci.com prezentuje interesujące spojrzenie na historię
występów klubu w pucharowych rozgrywkach i warto się z nim zapoznać. Rozdział urozmaica książkę, co zwiększa jej atrakcyjność.
„Legia Warszawa w europejskich
pucharach” to robiąca wrażenie publikacja, skierowana przede wszystkim do
kibiców stołecznego zespołu. Do gustu powinna przypaść także wszystkim fanom
historii piłki nożnej. Mniejsze lub większe błędy nie rzutują bardzo na jej odbiór,
a śmiem twierdzić, że atuty skutecznie niwelują niedociągnięcia. Kupując
książkę trzeba wprawdzie liczyć się ze sporym wydatkiem – 80 złotych w
Księgarni Kibica Sendsport, a w Oficjalnym Sklepie Legii Warszawa cena jest nawet o 19 złotych wyższa (byłem, sprawdzałem) – ale album wart jest tych pieniędzy. W
zamian czytelnik otrzymuje bowiem wysokiej jakości wydawnictwo, z dużą liczbą
zdjęć, informacji, statystyk, a także treściami o fanach, których nie znajdzie
nigdzie indziej. Myślę, że bogata historia występów legionistów w europejskich
rozgrywkach zasługiwała na tak porządną publikację.
***
Wszystkim czytelnikom bloga życzę tymczasem zdrowych, wesołych i spokojnych Świąt spędzonych w gronie najbliższych, a pod choinką wielu ciekawych książek sportowych! Wracam tuż po okresie świątecznym, z nowymi pomysłami, wpisami, recenzjami, wywiadami, zapowiedziami i podsumowaniami... Będzie się działo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz