Bohaterami książki są: specjalistka od rzutu młotem, Joanną Fiodorow, sprinterki Anna Kiełbasińską (400 m) oraz Ewa Swoboda (100 m), kulomiot Michał Haratyk, a także tyczkarze: Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek. Skoro sportowców w książce jest sześcioro, skąd wymienione na wstępie dwanaście rozmów? Każdy z sześciu rozdziałów został poświęcony jednemu z bohaterów książki i podzielony na wywiady sprzed pandemii, gdy sportowcy nie wiedzieli jeszcze o przełożeniu igrzysk, a także z początku tego roku, kiedy byli już na ostatniej prostej do Tokio 2020.
Pierwiastek szaleństwa
Na pierwszy ogień dostajemy do bólu szczerą wymianę słów z Joanną Fiodorow, która nie gryzła się w język i bez owijania w bawełnę porozmawiała z autorem. Czytając jej wypowiedzi, łatwo możemy sobie wyobrazić, że te słowa padają właśnie z ust Fiedzi. Zawsze naładowana energią, czasem pozytywną, czasem negatywną, ale zawsze nabuzowana i pozytywnie szalona. Po lekturze człowiek uświadamia sobie, że pomimo wielu lat oglądania sportowców na stadionie lub na ekranie telewizora tak naprawdę nic nie wie o tych ludziach. W rozmowie z Joanną najbardziej zainteresował mnie wątek jej relacji z byłym trenerem, Czesławem Cybulskim, a także z Pawłem Fajdkiem czy Malwiną Kopron. Ciekawa jest również opowieść o jej rodzicach. Wicemistrzyni świata z Doha opowiada z wielką dynamiką, którą znamy z relacji telewizyjnych, chociaż trzeba przyznać, że w tym rozdziale bywa też nostalgicznie i wzruszająco.
Leń
Drugi rozmówca Jacka Kurowskiego bardzo stara się przedstawić siebie w jak najgorszym świetle, bowiem wielu pozytywów na swój temat nie powiedział rekordzista Polski w pchnięciu kulą, czyli Michał Haratyk. Bagatelizowanie swoich osiągnięć z jego ust mogliśmy już nie raz usłyszeć podczas wywiadów, ale w „Medal będzie mój” kulomiot trochę z tym przesadził. Nieważne, czy mówił pół żartem, czy pół serio, ale wygłosił kilka mocno samokrytycznych opinii. Poczucie humoru Michała Haratyka jest bardzo specyficzne, ale czytając rozmowę z nim, czasem ciężko było mi ocenić, kiedy mówi serio, a kiedy nie. Nie zmienia to jednak faktu, że całość wypada bardzo ciekawie. Więcej o naszym kulomiocie nie zdradzę, bo zabiję radość oddawania się lekturze.
Jęki i łzy
Pozostałych rozdziałów
nie będę już opisywać, żeby nie psuć zabawy tym, którzy po książkę dopiero sięgną. Zapewniam jednak, że każda następna część książki absolutnie w niczym nie
ustępuje poprzednim. Bardzo wyważony Paweł Wojciechowski, który o
swoich kontuzjach mówi tak, jakby mówił o wyjściu po bułki do sklepu. Niezwykle sympatyczna
i twardo stąpająca po ziemi Ewa Swoboda, mająca do powiedzenia wiele mądrych słów, które, mam nadzieję, raz na zawsze zamkną usta ludziom, którzy bez najmniejszego
powodu atakują ją w Internecie. Na koniec Piotr Lisek, niesłychanie wesoły, z
wybornym poczuciem humoru, ale również mający do opowiedzenia wiele ciekawych
historii.
Czekamy na kolejne książki
CZYTAJ TAKŻE:
- Diabelska biografia! Andrzej Szarmach i jego wspomnienia [Recenzja książki Andrzeja Szarmacha i Jacka Kurowskiego "Diabeł nie anioł"]
- Piątka na piątek: Dialogi z książki Andrzeja Szarmacha i Jacka Kurowskiego „Diabeł nie anioł” [Tekst]
Książka idealna dla mnie. Bardzo lubię kiedy sportowcy opowiadają swoje historię. Mam już jedną książkę w tym styl. Chyba czas na drugą ;)
OdpowiedzUsuń