Strony

wtorek, 6 stycznia 2015

Mistrzowska encyklopedia

Najlepsze źródło wiedzy o piłkarskich mistrzostwach świata. Tak w dużym skrócie można podsumować mundialową serię Encyklopedii Piłkarskiej Fuji Andrzeja Gowarzewskiego. Cztery pierwsze tomy cyklu porażają objętością (łącznie ponad 1300 stron), liczbą informacji, zdjęć, statystyk oraz, a może przede wszystkim, fachowością. Nie pozostaje nic innego, jak z niecierpliwością czekać na ostatnią, piątą część, która do księgarni ma trafić w najbliższych dniach.

Nie jest to być może najlepszy czas na recenzję mundialowej serii Encyklopedii Piłkarskiej Fuji, bo od zakończenia mistrzostw świata w Brazylii upłynęło już kilka miesięcy, ale o dobrych książkach warto pisać zawsze i wszędzie. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że wszystko, co wychodzi spod ręki Andrzeja Gowarzewskiego i jego zespołu, ma określoną, wysoką jakość. Czy mowa tutaj o wydawanych cyklicznie od 1991 roku rocznikach, czy o klubowych monografiach, czy też o specjalnych wydaniach encyklopedii, które pojawiają się z okazji szczególnych wydarzeń, takich jak chociażby mundial. Kupując publikacje Wydawnictwa GiA, można mieć pewność, że nie będzie się zawiedzionym. Choć w ostatnich latach kolejne tomy EPF ukazywała się z mniejszą niż wcześniej częstotliwością, a autorzy skupiali się przede wszystkim na rocznikach, przed ubiegłorocznym turniejem World Cup zdecydowali się na wyjątkową serię. Od lutego do maja, czyli bezpośrednio przed mistrzostwami, wypuścili na rynek cztery części mundialowego cyklu, racząc kibiców niezwykle obszerną bazą informacji na temat najważniejszej z piłkarskich imprez.

Wszyscy ludzie mundialu
Zaczęło się 20 lutego, kiedy to do księgarni trafili „Herosi Złotej Nike”. Premierowy tom serii to uporządkowany w kolejności alfabetycznej zbiór biogramów piłkarzy, trenerów i sędziów, którzy brali udział w mistrzostwach świata, a także organizatorów tych imprez, formalnych i nieformalnych. Jedne postaci opisane zostały szerzej, inne potraktowane zdawkowo, ale każdy zawodnik, który wystąpił na mundialu, znajdzie w książce swoje nazwisko. W przypadku każdego biogramu czytelnik ma możliwość zapoznania się m.in. z narodowością danej osoby, jej datą urodzenia, pseudonimem, informacją na temat reprezentowanego w czasie mistrzostw klubu czy meczów, w których brała udział. W niektórych przypadkach podane zostały nawet wzrost i waga (chodzi oczywiście o piłkarzy), a szerzej opisane postaci doczekały się nawet w swoich biogramach kilku ciekawostek. Twórcy encyklopedii zaznaczają na przykład, że Vicente Feola, który doprowadził reprezentację Brazylii do mistrzostwa świata w 1958 roku, był kiepskim piłkarzem, a Francuz Joel  Quiniou był jednym z dwóch ostatnich sędziów głównych, którzy w trakcie mundialu biegali także na linii. Oczywiście nie udało się ustalić wszystkich szczegółów w przypadku każdej z opisywanych postaci. Czasem brakuje dokładnej daty śmierci, gdzie indziej wzrostu i wagi, szczególnie w przypadku piłkarzy występujących w latach 30. i 50., ale można mieć pewność, że autorzy zawarli w biogramach tyle szczegółów, ile tylko byli w stanie. Czasem, co zaznaczają, dotarcie do jakiejś informacji było po prostu niemożliwe, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że skoro nie ma jej w EPF, nie ma jej także nigdzie indziej, choćby w związkowych czy klubowych archiwach.

To niewątpliwie największy z atutów pierwszego tomu serii, gdyż nie ma na świecie drugiego takiego opracowania, który zawierałby informacje na temat ponad sześciu tysięcy osób związanych z mundialami! „Herosi Złotej Nike” to jednak nie tylko same biogramy. Towarzyszy im ponad osiemset zdjęć „herosów mundiali”, a książkę wieńczy kilkudziesięciostronicowa część zawierająca dodatkowe wykazy. Znaleźć w nich można informacje na temat oficjeli (członków komitetu organizacyjnego mistrzostw), sędziów głównych i liniowych-asystentów, a także „Jedenastki marzeń siedmiu dekad”. Ostatni z tych elementów to stworzone przez Jerzego Cierpiatkę, Andrzeja Gowarzewskiego i Andrzeja Markowskiego drużyny składające się z najlepszych piłkarzy biorących udział w mistrzostwach poszczególnych dekad – od lat 30. do premierowego dziesięciolecia XXI wieku. Po nim czytelnicy mogą zapoznać się jeszcze z porcją statystyk i ciekawostek i tak docierają do końca liczącej 320 stron książki. Trzeba przyznać, że „Herosi Złotej Nike” to najbardziej „encyklopedyczna” z wszystkich części serii, gdyż trudno oczekiwać, że ktoś przeczyta słowo po słowie i liczba po liczbie wszystkie ponad sześć tysięcy biogramów. Kolejne publikacje serii mają jednak, oprócz bogatej strony informacyjnej, także narracyjne walory.

Z akredytacją i bez
Drugi i trzeci mundialowi tom, „Futbolowa wojna światów” oraz „Mundiale z akredytacją”, to w zasadzie książki o takim samym charakterze. Andrzej Gowarzewski opisuje w nich szeroko każdy z 19 finałowych turniejów mistrzostw świata. Autor skupia się jednak nie tylko na przebiegu samej imprezy, choć te doczekały się kompletnej dokumentacji, ale pisze o tym, jak doszło do przyznania mundialu gospodarzowi, a także przybliża eliminacyjną rywalizację na wszystkich kontynentach. Dzięki temu czytelnik może dogłębnie poznać całą ponad 80-letnią historię piłkarskich mistrzostw świata, przynajmniej jeśli chodzi o rezultaty, tabele, strzelców bramek i jedenastki turnieju, czyli część dokumentacyjną. Narracja jest bowiem mocno wybiórcza, a autor w dużej mierze skupia się w niej na liczbach i rekordach, ale jest to jak najbardziej zrozumiałe. Po pierwsze, miejsce w książce jest ograniczone, więc trudno spodziewać się, żeby Gowarzewski serwował czytelnikom kwieciste opisy każdego z ważnych meczów. Jest to po prostu fizycznie niemożliwe i coś trzeba wybrać, a niektóre spotkania czy wydarzenia pominąć (o słynnym meczu Polska – ZSRR na mundialu w 1982 roku jest na przykład zaledwie jednozdaniowa wzmianka). Po drugie, należy pamiętać, że seria ma charakter encyklopedii, więc to, że Gowarzewski skupia się na „pierwszych razach” i jubileuszach – kto po raz pierwszy zagrał w eliminacjach, kto strzelił 1000. bramkę na mundialu, kto został rekordzistą pod względem minut spędzonych na boisku – jest jak najbardziej zrozumiałe.

Taki sposób narracji nie każdemu przypadnie do gustu, zwłaszcza że autor nie pozostaje bezstronny – chętnie dzieli się własnymi przemyśleniami i uwagami, twierdząc na przykład, że wręczanie posrebrzanych medali za trzecie miejsce było idiotyzmem czy biorąc w obronę Zinedine’a Zidane’a, który w finale mistrzostw świata w Niemczech uderzył „z byka” Marco Materazziego. Kto zna twórczość Andrzeja Gowarzewskiego wie, jak kąśliwy i pamiętliwy potrafi być twórca EPF. Komuś taki styl może odpowiadać i stanie się niemal wyznawcą autora, innym będzie przeszkadzał, ale trzeba przyznać, że na pewno taki sposób pisania nie jest nijaki. To pozytywnie wpływa na czytelnika, który, zapoznając się z kolejnymi tomami, na pewno nie będzie się nudził. Tym bardziej, że autor zadbał o to, żeby wynikom i opisowi towarzyszyły liczne zdjęcia, często żartobliwie komentowane. W drugim i trzecim tomie nie brakuje także materiałów „ekstra”, czyli na przykład opowieści o tym, jak to Gowarzewski z Markiem Wielgusem postanowili tego samego dnia odwiedzić dwa meksykańskie stadiony, na których odbywały się mecze, mimo że oba były od siebie znacznie oddalone. Podobne historie znajdują się w specjalnie wydzielonych ramkach, podobnie jak niezwykle interesujące ciekawostki przygotowane przez niezawodnego Leszka Jarosza, twórcę fan page’a Historia Mundiali.

Jeszcze jeden
Drugi i trzeci tom serii jak na razie są w mojej ocenie najciekawsze z całego mundialowego cyklu. Przede wszystkim dlatego, że są podstawowym źródłem informacji o mistrzostwach świata. Bez tomu pierwszego czy czwartego można się jeszcze obejść, bez "Futbolowej wojny światów" i "Mundialu z akredytacją" - już nie. No właśnie, ostatnia z wydanych do tej pory przez GiA części, czyli „Piłkarska America”, to tom najmniej związany z opisywaną tematyką. Opowiada bowiem nie stricte o mistrzostwach świata, ale o futbolu na kontynencie amerykańskim. Znalazł się w tej serii dlatego, że, jak twierdzi autor: „Nie ma mundialowej historii bez Ameryki, bo na tym kontynencie po raz pierwszy grano turniej o globalny prymat i tam, już po raz dwudziesty, spotyka się futbolowa elita naszych czasów”. Z tego względu czwarty tom serii Gowarzewski postanowił poświęcić przede wszystkim turniejowi Copa America. Ta impreza opisana została najszerzej, doczekała się też dokumentacji i statystyk. Oprócz niej, trochę jako dodatek, przedstawione zostały także końcowe rezultaty reprezentantów Ameryki na kolejnych igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata. Tak jak pisałem, nie one są jednak głównym tematem również bardzo ciekawej i obfitującej w wiele świetnych tekstów szerokiego grona autorów pozycji z numerem czwartym.

Na wspomnianych czterech tomach kończy się jak na razie mundialowa seria EPF. Oczywiście, jak w każdym tak obszernym opracowaniu, nie brakuje w niej błędów – na jeden stronie Ivan Helguera podpisany jest jako David Albelda, nieco dalej w opisie eliminacji do mistrzostw świata rozgrywanych w 2006 roku pada nazwisko Jerzego Engela, który nie prowadził wtedy kadry. Gdyby poszukać, znalazłoby się pewnie kilka innych pomyłek, ale autorzy są ich świadomi. Zachęcają nawet do przesyłania poprawek i tym samym współtworzenia encyklopedii. Nawet biorąc pod uwagę owe błędy, nie sposób nie wystawić jednak mundialowej serii jak najbardziej pozytywnej opinii. To cykl, który nie ma swojego odpowiednika w świecie, więc można się tylko cieszyć, że stworzony został w Katowicach. Dla każdego fana futbolu powinien być podstawowym źródłem wiedzy, bo tego, co zawiera, nie da się znaleźć nigdzie indziej. Zdecydowanie warto zapoznać się z tym, co przygotował Andrzej Gowarzewski i spółka. No i czekać na piątą część – „Księga rekordów. Brazil 2014” – która do księgarni ma trafić w najbliższych dniach.

CZYTAJ TAKŻE:

14 komentarzy:

  1. Bardzo dobry tekst, no i czekamy na 5 tom :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie tekst-recenzja najlepszych książek piłkarskich. Jak ktoś posiada książki z niemal całej Europy doskonale wie, że tego typu pozycji nigdzie nie uświadczy. Jak w EU to też na świecie, bo to na naszym kontynencie piszę się najwięcej o tym sporcie (Latynosi są zakochani w sobie z wzajemnością, co raczej wyklucza obiektywne opracowania, chyba że dotyczą ich samych, ale może się mylę ?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością, rekomendacja Keira Radnedge'a z "World Soccer" mówi sama za siebie.

      Usuń
  3. tom 4. pt. "Piłkarska America" bedzie swiętną lekturą tuż przed czerwcowym Copa America . I własnie wtedy mam plan ją zakupić. Mam nadzieje że dowiem się z niej wszystkiego o tym turnieju. Nie zawiodę się ? :D

    PS: Czy Pan Gowarzewski wydał kiedyś tom o Pucharze Narodów Afryki ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Copa America - z pewnością! Natomiast jeśli chodzi o PNA, osobnego tomu jeszcze nie było.

      Usuń
    2. a poleciłby Pan jakąś ciekawą ksiązkę o piłce afrykańskiej ? Jest moze taka ? Czytał Pan ?

      Usuń
    3. Ja znam jedną 'Afryka Gola!'. Nie czytałem, ale kto wie.. ;)

      Usuń
    4. Też przypominam sobie tylko tę pozycję...

      Usuń
  4. właśnie dzisiaj - można powiedzieć dopiero, ale jakie to ma znaczenie kiedy - otrzymałem przesyłkę z wydawnictwa z serią mundialową, z której kupnem wstrzymywałem się aż do teraz. wiele czytałem pochwał pod adresem autora i jego zespołu, recenzji - nie tylko tutejszych - tego dzieła i z niecierpliwością oczekiwałem na wizytę listonosza. to co zobaczyłem, wywarło na mnie jeszcze większe wrażenie niż się spodziewałem. opinia, że Gowarzewski od lat skutecznie ucieka internetowi nie jest przesadą. fantastyczne zdjęcia, teksty i masa statystyk. wiadomo - błędy nieuniknione, ale ten temat Pan poruszył w powyższej recenzji. jestem bardzo zadowolony, mnie jako pasjonata futbolu - i właśnie osoby, która uwielbia analizować przeróżne ciekawostki i statystyki - czeka wiele wieczorów lektury z tym znakomitym dziełem. tym, którzy trafią na tą recenzję i będą nosić się z zamiarem kupna powiem, że nie ma nad czym się zastanawiać, nikt nie będzie zawiedziony. bardzo mocno polecam i podziwiam :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedne z tych pozycji, nad którymi można spędzić wiele godzin, analizując wszystkie dane, zestawienia, rankingi i statystyki. Kapitalna robota, to nie ulega żadnej wątpliwości. Jeśli chodzi o źródła informacji na temat mundialu, nie ma lepszego. Nie tylko w Polsce, ale zapewne i na świecie. Marzy mi się taka książka bardziej reporterska autorstwa Andrzeja Gowarzewskiego, w której opowiada o tym, co zobaczył za kulisami wszystkich mistrzostw świata. To byłaby kapitalna lektura, choć oczywiście przed encyklopedyczną robotą tego historyka sportu także czapki z głów!

      Usuń
    2. racja - taka pozycja byłaby kapitalna, człowiek który widział na żywo 9 turniejów o mistrzostwo świata ma z pewnością do opowiedzenia całą masę przygód i historii. coś w tym stylu zapowiadał w swojej książce Dariusz Szpakowski, mówił o tym w jednym z wywiadów. opowie nie tylko o przeżyciach mundialowych (co interesuje najbardziej) ale też o innych imprezach sportowych.

      wracając jeszcze do encyklopedii, miałbym tutaj do Pana pytanie, czy encyklopedia Mistrzostw Europy z 2012, która - nie jestem pewien - wydana została przed polsko-ukraińskim turniejem, jest stworzona w podobnym do serii mundialowej stylu? i obejmuje historię ME od początku (1960) do końca eliminacji EURO 2012? zastanawiam się nad kupnem tej pozycji w kontekście przyszłorocznych mistrzostw we Francji. chyba, że pan Gowarzewski przed tym turniejem zaserwuje czytelnikom "serię Euro'wską" :))

      Usuń
    3. Tak, to historia mistrzostw Europy od pierwszego turnieju do eliminacji EURO 2012, jeśli dobrze pamiętam. Oczywiście w skondensowanej formie, bo to tylko jedna pozycja.

      Usuń
  5. trochę szkoda, turniej finałowy 2012 w takim razie z pewnością został podsumowany w roczniku... no cóż, do ME jeszcze czas - jeszcze się nad tym zastanowię ;)

    OdpowiedzUsuń