Strony

niedziela, 12 stycznia 2014

Wielka biografia wielkiego mistrza

Biografia Muhammada Alego jest rekordowa nie tylko pod względem objętości, ale także liczby osób, które się w niej wypowiadają. Thomas Hauser postanowił oddać głos ludziom i ten zabieg okazał się strzałem w dziesiątkę. Autor dotarł chyba do każdej osoby, która była związana z amerykańskim pięściarzem, dzięki czemu jego książka to barwna, wielowątkowa i fascynująca opowieść o niezwykłym sportowcu i wyjątkowym człowieku.

Za lekturę pozycję „Muhammad Ali. Moje życie, moja walka” zabrać się nie było łatwo. Gruba księga, licząca ponad 600 zapisanych drobnym maczkiem stron. Biorąc pod uwagę poziom czytelnictwa w Polsce, zapewne większość osób, które wzięły tę biografię do ręki, na wstępie zrezygnowały z jej czytania. To jednak duży błąd. Książka Thomasa Hausera jest jedną z lepszych biografii sportowych, które kiedykolwiek ukazały się na rynku. Zresztą gdyby porównać ją z innymi tego typu publikacjami, niekoniecznie dotyczącymi sportowców, dzieło amerykańskiego pisarza z pewnością wyróżniałoby się wysokim poziomem. Nic dziwnego, że pozycja o Alim w 1991 roku zwyciężyła w plebiscycie William Hill Sports Book of the Year. Dobrze, że w końcu dzięki Wydawnictwu Veni Vidi Vici ukazała się w polskiej wersji językowej.

Dzieło Hausera odznacza się oryginalną formą. Autor swoją narracyjną rolę ogranicza do minimum. W zasadzie jest wyłącznie pomostem pomiędzy kolejnymi wypowiedziami ludzi z otoczenia pięściarza – pisze krótko o kolejnych wydarzeniach, przybliża sylwetki osób, których słowa za chwilę cytuje lub kreśli tło jakiejś sprawy. Można powiedzieć, że „Muhammad Ali. Moje życie, moja walka” to książka filmowa. Czytając ją, ma się wrażenie, że to scenariusz filmu dokumentalnego. Kiedy autor przedstawia jakieś wydarzenie, czytelnik wyobraża sobie obrazujące je zdjęcia – Alego przemawiającego na konferencji prasowej, ćwiczącego w sali treningowej czy walczącego na ringu. Kiedy z kolei w książce wypowiadają się kolejne osoby, można wyobrazić sobie, jak siedzą przed kamerą i opowiadają o życiu boksera. Cytaty nie są bowiem wplecione w tekst tak, jak zazwyczaj czynią to autorzy biografii. Hauser oddaje głos każdemu człowiekowi, nie szczędząc mu miejsca. Dziennikarze, trenerzy, przeciwnicy pięściarza czy jego znajomi i przyjaciele wypowiadają się bardzo obszernie, nieraz ich słowa zajmują dwie czy trzy strony. Autor nie skraca ich wypowiedzi – przytacza je w całości, dzięki czemu czytelnik może zapoznać się z nimi w takim kontekście, w jakim wypowiedziała je dana osoba.

Na końcu książki znajduje się spis osób, z którymi Thomas Hauser rozmawiał podczas prac nad biografią. Na liście są 174 nazwiska, co najlepiej obrazuje, jak wymagające było tworzenie tego dzieła. Autor zaznacza, że w jego publikacji nie znalazły się wypowiedzi wszystkich tych ludzi, ale każdy z nich pozwolił mu lepiej zrozumieć Alego. Mnogość cytowanych osób ma podstawową zaletę – pozwala poznać różne punkty spojrzenia na życie pięściarza. Choć większość wypowiedzi ma charakter pozytywny, zdarzają się też słowa krytyki. Dzięki temu książka nie przybiera formy biografii będącej hołdem uwielbienia składanemu jej bohaterowi. Autor prezentuje trzeźwy ogląd rzeczywistości, wyjaśniając wszystkie wątpliwości i oddając głos obu stronom sporu, jeśli zachodzi taka potrzeba. Oczywiście w książce jedni ludzie wypowiadają się częściej niż inni. Sporo jest słów Howarda Binghama, fotografa Alego, który towarzyszył mu przez całą sportową karierę. Dosyć często przytaczane są także wypowiedzi Angelo Dundee’ego, trenera pięściarza, jego czterech żon czy menedżera Herberta Muhammada. W książce pojawiają się też słowa samego Muhammada Alego, ale nie jest ich, w porównaniu z objętością publikacji, dużo. Dzieło Hausera to przede wszystkim pozycja o amerykańskim pięściarzu, a nie jego osobiste wspomnienia.

Mimo że całość liczy ponad 600 stron, niewiele jest momentów, w których czytanie staje się nużące. Jedynie fragment dotyczący przejścia Alego na islam i dokładne tłumaczenia autora odnoszące się do podstaw wyznawanego przez boksera odłamu na dłuższą metę są uciążliwe. Poza tą częścią właściwie nie odczuwa się, że biografia jest tak obszerna, a już na pewno nie spogląda się, ile jeszcze stron zostało do jej końca. Książka napisana jest w taki sposób, że wciąga, a z każdym kolejnym rozdziałem czytelnik chce dowiedzieć się jeszcze więcej o życiu Alego. To duże osiągnięcie Thomasa Hausera, który każdy wątek przedstawia bardzo obszernie. Czytając o jakiejś walce, można zapoznać się z tym, jak pięściarz do niej się przygotowywał (słowa trenera), jak prezentował się na konferencji prasowej (słowa dziennikarzy i narratora), jak przebiegały negocjacje i jaką stawkę otrzymał (wypowiedzi menadżera i promotorów), a także jak przebiegała walka (ponownie autor, trener, dziennikarze, rywal) oraz jak czuł się po niej Ali (słowa rodziny, przyjaciół). Dzięki tak rozbudowanej treści, czytelnik zostaje zapoznany z każdym drobiazgiem, a po lekturze biografii może powiedzieć, że o życiu amerykańskiego pięściarza wie praktycznie wszystko.

Oczywiście wpływ na to, że książka jest tak dobra, miało samo życie Muhammada Alego. Jego historia jest niezwykła, co już na wstępie dawało autorowi duże możliwości, którzy trzeba było wykorzystać. Bohaterowi biografii Hausera przyszło żyć w przełomowych czasach. W Ameryce w latach 50. i 60. czarnoskórzy ludzie byli traktowani gorzej niż biali. Nie do wszystkich hoteli czy restauracji mieli wstęp, a w niektórych stanach w pubach podawano im nawet kubki z napisem, że są przeznaczone wyłącznie dla nich (czytaj: dla gorszych). Właśnie w takim społeczeństwie żył i osiągał pierwsze sukcesy Ali. Bokser starał się zmieniać to nastawienie, walcząc z rasizmem i uprzedzeniami, choć jego działalność często była krytykowana. Przejście na islam, wstąpienie do grupy Czarnych Muzułmanów, odmówienie udziału w wojnie w Wietnamie – za to wszystko w pewnych kręgach pięściarz był wręcz wyklęty. Odmowa służby wojskowej, sprzecznej z religią pięściarza, spowodowała kilkuletnią dyskwalifikację mistrza świata wagi ciężkiej, która przypadła na najlepsze lata jego kariery.

Książka Thomasa Hausera jest więc nie tylko fascynującą opowieścią o Alim, ale także świetną pozycją o amerykańskim społeczeństwie, przemianach które w nim zachodziły, a także o polityce, religii i wielu innych dziedzinach życia. To też opowieść o człowieku wielkiego serca, którego dobroć wykorzystywało wielu ludzi. Właśnie o tym wszystkim pisze w swoim dziele amerykański pisarz, czyniąc swoją książkę niezwykle interesującą. Dla mnie najlepszy rozdział to chyba ten zatytułowany „Pieniądze”, w którym różni ludzie opowiadają o tym, jak „przyjaciele” z otoczenia pięściarza wykorzystywali go i żerowali na jego sławie, wzbogacając się na majątku boksera. Ale taki właśni był Muhammad Ali – pełen zaufania do ludzi i niezwykle hojny, potrafiący rozdać biednemu na ulicy wszystkie pieniądze, które miał w kieszeni.

Nie mam wątpliwości, że książka „Muhammad Ali. Moje życie, moja walka” powinna być pozycją obowiązkową wszystkich kibiców. Jeśli ktoś chce uważać się za prawdziwego znawcę boksu, po prostu nie może nie znać życia Alego. Bardzo dobrze i dogłębnie można poznać je poprzez lekturę biografii napisanej przez Thomasa Hausera. Nie ma co zrażać się jej objętością. Czytanie zajmuje wprawdzie kilka dni, ale mogę zapewnić, że po przeczytaniu ostatnich słów nikt nie będzie zawiedziony. Pozostaną za to miłe wspomnienia z wieczorów spędzonych z absolutnie znakomitą książką, która przybliża sylwetkę jednego z największych sportowców XX wieku. Autor swoje dzieło kończy słowami "Muhammad Ali na zawsze pozostanie the Greatest". Nie ma w tym ani krzty przesady i przyzna to każdy, kto przeczyta biografię amerykańskiego pięściarza.

9 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Możecie napisać czy książka zawiera jakieś wkładki ze zdjęciami. Jeśli tak to czy jest ich dużo. Zastanawiam się nad jej kupnem i nie wiem czy nie kupić e-booka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam teraz dostępu do książki, ale wkładka zdjęciowa była, bo jest na zdjęciu. Chyba nawet były dwie po kilka, kilkanaście stron. Dokładnie już nie pamiętam...

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Poszukam na miejscu w księgarni, może mają egzemplarz na stanie. :-)

      Usuń
    3. Chyba najrozsądniejsze wyjście. ;) Ja mogę dać znać w sobotę, bo wtedy będę mógł zajrzeć do książki.

      Usuń
    4. Niestety na miejscu nie mają tej książki, więc jeśli możesz to zerknij do niej i daj znać. Z góry dziękuję i pozdrawiam.

      Usuń
  3. Czy można gdzieś jeszcze kupić tę książkę ??
    Dziękuję za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń