Strony

sobota, 29 czerwca 2013

O fenomenie futbolu oczami piłkarskiego maniaka

Brakowało dotychczas w Polsce książki na miarę „Futbolowej gorączki” Nicka Hornby’ego, która w ciekawy sposób opowiadałby o fenomenie kibicowania. Dzieło dziennikarza „Tygodnika Powszechnego” – Michała Okońskiego zatytułowane „Futbol jest okrutny” ma bez wątpienia potencjał, by stać się polską wersją kultowej brytyjskiej pozycji. Szkoda jednak, że autor w niewielkim stopniu skupił się w nim na rodzimym futbolu.

Michał Okoński swoją książkę postanowił podzielić na części, z których składa się mecz piłkarski. Zamiast wstępu jest więc „Rozgrzewka”, następnie pierwsza i druga połowa, potem dogrywka, a zakończenie autor zatytułował „Zamiast rzutów karnych”. W jego wykonaniu zdecydowanie najlepsza jest pierwsza część spotkania. Dziennikarz pisze w niej bowiem o fenomenie piłki nożnej, jej wspaniałości, a zarazem nieprzewidywalności w sposób najbardziej uniwersalny. Odnosi się w największym stopniu do takiego kibicowania, które jest nieobce każdemu, kto interesuje się futbolem. Kreśli obraz siebie jako kibica zakochanego bez pamięci w swojej drużynie, podporządkowującego występom ulubionego zespołu całą swoją egzystencję. Autora zrozumie bez wątpienia każdy zagorzały fan FC Barcelony, Manchesteru United, Legii Warszawa czy Wisłoki Dębica. Kibicowanie ma bowiem charakter uniwersalny i wszystkie zachowania oraz uczucia związane z trzymaniem kciuków za Tottenham Hotspur (ulubiony klub Okońskiego), łatwo można odnieść do każdej innej drużyny.

Czytając kilkadziesiąt początkowych stron nie sposób nie utożsamić się z ich autorem. Sam, zagłębiając się w kolejne podrozdziały, co jakiś czas odrywałem się od tekstu i przypominałem sobie sytuacje, w których zachowywałem się podobnie jak Okoński. Przypominałem sobie godziny spędzone przy piłkarskich grach komputerowych i ogromne emocje towarzyszące tym, wirtualnym przecież i nierzeczywistym, rozgrywkom. Na myśl przychodziły też nieprzyjemne wspomnienia z sytuacji, w których jakieś ważne wydarzenie uniemożliwiało mi śledzenie meczu, zupełnie jak autorowi dzieła firmowa konferencja. Ta umiejętność zdobycia sympatii czytelnika i możliwość przypomnienia sobie przez niego faktu, że jest futbolowym maniakiem to największe zalety pierwszych kilkudziesięciu stron pozycji „Futbol jest okrutny”. Ta część książki jest zresztą najbardziej zbliżona do tego, co zawarł w „Futbolowej gorączce” Nick Hornby. Uniwersalny charakter pierwszego rozdziału sprawia, że czyta się go naprawdę dobrze.

Kolejna część książki, czyli druga połowa ma nieco inną formę. Michał Okoński skupia się w niej głównie na negatywnych zjawiskach towarzyszących futbolowi, takich jak rasizm, coraz większe pieniądze, które towarzyszą piłce nożnej i decydują o sukcesie, presja wywierana na sędziach czy marginalizacja roli kobiet w tej dyscyplinie sportowej. Książkę dalej czyta się nieźle, ale już nie tak dobrze jak wcześniejszy rozdział. Trudno odmówić autorowi ogromnej wiedzy na temat futbolu, Okoński przytacza liczne anegdoty i snuje ciekawe opowieści, szkoda tylko, że właściwie wszystkie dotyczą brytyjskiej piłki nożnej. Rozumiem, że Anglia to ojczyzna futbolu, liga stoi tam na bardzo wysokim poziomie, a dziennikarz jest fanem Tottenhamu i jednocześnie może się śmiało uważać za eksperta wyspiarskiej piłki nożnej. Szkoda jednak, że w swojej książce zawarł tak mało odniesień do futbolu w innych krajach. Tam też można znaleźć interesujące przykłady na poparcie zawartych w dziele tez.

Żałuję zwłaszcza tego, że tak mało miejsca poświęcone zostało Polsce. Jeśli już pojawia się w książce polski wątek, to zazwyczaj w negatywnym kontekście – afera korupcyjna czy brak reakcji polskich klubów na skandaliczne zachowanie kibiców. Fakt, rodzimym futbolem często trudno się zachwycać i wypada on blado w porównaniu z poziomem gry i organizacją w innych krajach, ale liczyłem na to, że polski autor więcej miejsca poświęci rodzimym rozgrywkom. Wszak o brytyjskim futbolu i kibicowaniu w tamtych krajach można sporo dowiedzieć się z pozycji anglojęzycznych autorów, takich jak wspomniany Hornby, Cass Pennant („Congratulations, You Have Just Metthe ICF”, „Hooligans: historia angielskiej armii chuliganów” i  „Władcy stadionów”) czy Martinowie King iKnight („Hoolifan” i „Niesforne lata 90.”), których książki zostały przetłumaczone i wydane w Polsce. Trochę szkoda, że w rodzimej literaturze sportowej ciągle będzie brakowało dzieł o fenomenie kibicowania (nie mylić z książkami o chuligance, których sporo), ale widzianym oczami polskiego autora i dotyczącym polskiej rzeczywistości. Z drugiej strony trudno wymagać od pasjonata brytyjskiej piłki, by zaczął pisać o miłości do rodzimego futbolu, zwłaszcza jeśli nie ma o nim dobrego zdania, gdyż nie wypadłoby to wiarygodnie. Dlatego też, o ile pierwsza część książki powinna przypaść do gustu każdemu, kolejna trafi bardziej do fanów wyspiarskiego futbolu, co nie znaczy jednak, że nie zainteresuje pozostałych czytelników.

Kolejny rozdział, czyli dogrywka, podobny jest do drugiej połowy. Okoński ponownie pisze o zjawiskach towarzyszących futbolowi, tyle że już niekoniecznie wyłącznie o tych negatywnych. W tym rozdziale znalazło się też nieco więcej odniesień do futbolu w innych krajach, a autor przywołuje ciekawe rozmyślania dotyczące tej dyscypliny, porównując chociażby piłkę nożną do seksu. Podobnie jak w poprzedniej części, Okoński rzadziej odnosi się do swojego życia, częściej za to wyraża swoje zdanie na poruszane tematy. Z autorem można się zgadzać lub nie, ale jego argumenty są sensowne i mają podłoże merytoryczne. Razi jedynie nieskrywana niechęć do Jose Mourinho, gdyż za każdym razem jego nazwisko pojawia się w negatywnym kontekście i łatwo wyczuć, że Okoński nie ma dobrego zdania o trenerze Chelsea Londyn. Portugalczyk jest jednak na tyle specyficzną personą, że można go wyłącznie albo uwielbiać albo nie znosić, trudno pozostać wobec niego obojętnym.

Podsumowując, „Futbol jest okrutny” to ciekawa pozycja traktująca o fenomenie futbolu napisana piórem absolutnego piłkarskiego maniaka. Z pewnością przypadnie ona do gustu wszystkim, którzy bez piłki nożnej nie potrafią przeżyć nawet dnia. Książkę polecić można również fanom brytyjskiego futbolu, gdyż właśnie o nim w dziele Michała Okońskiego jest najwięcej. Niewątpliwą zaletą tej pozycji są licznie przytaczane przez autora anegdoty i ciekawostki, które sprawiają, że książkę dobrze się czyta i wzbogaca ona wiedzę czytelnika. To dobra propozycja dla tych, którym futbolu zawsze mało, nawet, jeśli często bywa on okrutny. W jego okrucieństwie ukryte jest bowiem całe piękno tej dyscypliny, które Okońskiemu udało się uchwycić w swoim dziele.

Michał Okoński jest autorem bloga zatytułowanego tak samo jak jego książka. To właśnie na nim pisze o obu stronach futbolu - jego pięknie, a zarazem okrucieństwie i negatywnych zjawiskach, które za sobą niesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz