EURO 2012 to bez wątpienia największa sportowa impreza, jaka odbyła się dotychczas w Polsce. Z tej okazji na rynku książek sportowych pojawiła się duża liczba pozycji związanych z tym turniejem, o czym zresztą pisałem tutaj. Mistrzostwa się jednak skończyły, minął miesiąc, dwa, gorączka EURO opadła i wszystko, wydawać by się mogło, wróciło do normy.
Z takiego założenia wyszły też chyba wydawnictwa, bo po zakończeniu zmagań najlepszych piłkarzy Europy szału na wydawanie książek o piłce nożnej nie było. A przecież EURO 2012 było naprawdę udanym turniejem (pomijając wynik reprezentacji Polski), mecze oglądało się z przyjemnością, a wielu powodów do radości dostarczali kibice, którzy chwalili nasz kraj i świetnie się w Polsce bawili. Koniunkturę na książki sportowe z pewnością napędziłby sukces naszych piłkarzy, bo każdy wolałby poczytać o przyczynach świetnej dyspozycji i wyjściu z grupy lub chociażby jednym, legendarnym meczu (np. wysokie zwycięstwo z Rosją), niż po raz kolejny być świadkiem serialu pod tytułem „szukanie winnych”. Sukcesu jednak nie było, więc na rynku książek zapanowała posucha. Do niedawna.
Pierwszym wydawnictwem, które zdecydowało się na wypuszczenie książki podsumowującej EURO 2012 jest Sendsport. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że firma prowadzona przez Łukasza Frydla to nie tylko księgarnia kibica, ale też wydawnictwo, które na swoim koncie ma już kilka pozycji, takich jak „Odra Opole Antoniego Piechniczka” autorstwa Sebastiana Bergiela czy polskie wydanie książki „Kompletnie, konkretnie. O tym, co jest nie tak ze współczesną piłką nożną”. Tym razem Frydel zaprosił do współpracy Kamila Wójkowskiego – dziennikarza tygodnika „Tylko Piłka” i postanowili wydać książkę „Mistrzostwa Europy 2012. Kronika”. To do tej pory nie tylko pierwsza, ale też jedyna tego typu pozycja w Polsce, co trochę dziwi, zważywszy na fakt, że od zakończenia turnieju minęły już blisko 4 miesiące!
Kronika liczy niespełna 100 stron, więc nie jest bardzo obszerna. Nie o to jednak w niej chodzi. Na bardziej rozwlekłe analizy przyjdzie jeszcze czas, książkę można nazwać albumem, który przypomina miniony turniej i próbuje oddać jego atmosferę. Każdemu spotkaniu, począwszy od fazy grupowej, a na finale kończąc, zostały poświęcone dwie strony. Jedna na krótki komentarz autorstwa Wójkowskiego, dane i statystyki dotyczące spotkania, a druga, jak to najczęściej w przypadku albumów bywa, na zdjęcia. Moim zdaniem bardzo dobrze, że każdemu meczowi poświęcono tyle samo miejsca. Wszystkie spotkania były równie ważne i każde z nich miało swoją historię. Poza tym, paradoksalnie rzecz biorąc, mecze fazy pucharowej nie potrzebują dokładniejszego opisu, bo tak naprawdę, choć decydowały o najważniejszych rozstrzygnięciach i grały w nich najlepsze drużyny, będą one najlepiej zapamiętane przez kibiców. Nie mówię tego z perspektywy dzisiejszego dnia. Za kilka czy kilkanaście lat, fani futbolu w Polsce będą głównie pamiętali klęskę Włochów w finale, mecze rodzimej reprezentacji czy dwie bramki Balotelliego strzelone Niemcom w półfinale. Miło będzie przeczytać za jakiś czas o spotkaniach fazy grupowej i przypomnieć sobie niesamowite starcia, które tam miały miejsce, jak chociażby bój skreślonych już Greków z Rosją.
Kilka słów o zdjęciach. Nie są to może w większości wybitne dzieła fotograficzne, które zapierają dech w piersiach, ale też nie taki był chyba koncept kroniki. Ma ona wskazać najważniejsze postaci turnieju i poszczególnych meczów i to czyni bardzo dobrze. Wśród ujęć z meczów znajdzie się też kilka perełek dla fanów sportowej fotografii, jak chociażby zdjęcie Johna Terry’ego wybijającego piłkę z linii bramkowej w meczu z Ukrainą.
W ten sposób w kronice opisany został każdy mecz EURO. |
Oprócz opisów meczów, w kronice znalazło się jeszcze miejsce na kilka słów poświęconych Mistrzom Europy – Hiszpanom, nie zabrakło też komentarza dotyczącego występu Polaków. Wszystkich fanów liczb ucieszą z pewnością statystyki, z których można się dowiedzieć, że Hiszpania wymieniła w czasie turnieju o ponad 1000 celnych podań więcej niż drudzy w tej klasyfikacji Włosi, czy że Cristiano Ronaldo oddał w całym turnieju aż 35 strzałów na bramkę. Kronikę zamyka kilka stron ze zdjęciami barwnych i pomysłowych kibiców, które w pełni oddają atmosferę polsko-ukraińskich stadionów. O ile zdjęcia z meczów turniejowych szczególnie nie intrygowały, to te fotografie zmuszają wręcz do zatrzymania się przez chwilę nad nimi.
Podsumowując, trzeba przyznać, że „Mistrzostwa Europy 2012. Kronika” to bardzo zgrabna pozycja, którą posiadać na półce powinien każdy fan futbolu, a już na pewno kolekcjoner książek o sporcie. Ukazała się bowiem w limitowanym nakładzie 1000 egzemplarzy, co tylko dodaje jej wyjątkowości. Warto się więc pospieszyć, składając zamówienie tutaj i przy okazji dorzucić jeszcze kilka książek o sporcie. Bo dobry kibic, to oczytany kibic!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz