Strony

środa, 6 listopada 2013

"Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana" - wywiad z Krzysztofem Baranowskim (Sportowa Książka Roku)

Z początkiem października wystartował plebiscyt na Sportową Książkę Roku. Podobne konkursy z powodzeniem funkcjonują od lat w innych krajach, teraz także Polska będzie mogła pochwalić się podobną inicjatywą. Jej pomysłodawcą jest Krzysztof Baranowski, który odpowiedział na kilka pytań dotyczących plebiscytu. Zapraszam do zapoznania się z wywiadem.

- Jak wpadłeś na to, żeby zorganizować plebiscyt na Sportową Książkę Roku?

Idea plebiscytu zrodziła się kilka miesięcy przed startem projektu, w okolicach marca-kwietnia bieżącego roku, podczas luźnych rozmów z przedstawicielami kilku wydawnictw. Od jakiegoś czasu pracowałem w środowisku sportowym, co znacznie ułatwiło start tego projektu.

Wracając do pytania, rynek książek sportowych w Polsce rozwija się w intensywnym tempie, dlatego uznałem, że warto spróbować. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.

- Sukces podobnych konkursów w innych krajach był jedną z przyczyn zorganizowania podobnego plebiscytu w Polsce?

Na pewno był jednym z czynników, który ułatwił mi podjęcie decyzji. Trzeba jednak pamiętać, że konkursy zagraniczne są już uformowane i mają dużą renomę. Dwa plebiscyty - British Sports Book Awards i William Hill Sports Book Awards - to imprezy, w których o wyborze zwycięskich tytułów decyduje doświadczone jury, a triumfatorzy otrzymują pokaźne gratyfikacje finansowe.

Na chwilę obecną Sportowa Książka Roku organizowana jest pro bono, wydawnictwa nie płacą za udział ich książek w plebiscycie. Darmowa promocja książek sportowych ma przyczynić się do rozwoju rynku, który - choć i tak jest duży - wciąż pozostaje nienasycony.

Pamiętać należy, że chociaż pozycji jest coraz więcej, ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. W minionym roku wydawnicznym książek było zdecydowanie więcej, niż lista nominowanych w pierwszej edycji plebiscytu.

- Powiedz, dlaczego podzieliłeś książki na kategorie takie jak: "Biografie", "Piłka nożna", "Na kołach" i "Pozostałe".

Nie ma tutaj wiele do wyjaśnienia. Biografii na rynku jest najwięcej, co widać po liczbie nominacji. Piłka nożna to najpopularniejszy sport, książek motoryzacyjnych i kolarskich też pojawiło się w Polsce całkiem sporo. W pozostałych umieściliśmy pozycje, które nie pasowały do żadnej z kategorii.

- Wśród partnerów pierwszej edycji plebiscytu są m.in. PZPN i GKS Katowice. Łatwo było uzyskać ich patronaty?

Jak to w życiu - poza faktem, że partnerzy wspierają innowacyjny projekt sportowy w kraju, część kontaktów udało się pozyskać za pośrednictwem wcześniejszej współpracy. Zarówno z osobami pracującymi w PZPN, jak i w GKS Katowice, znałem się już wcześniej. Nie zmienia to faktu, że aby namówić takich partnerów do kooperacji, trzeba mieć dopracowany plan działania i ciekawy kontent. Nikt nie lubi powielać schematów, dlatego trzeba było przekonać potencjalnych partnerów, że współpraca ze Sportową Książką Roku również im przyniesie korzyści. Jeśli mowa o GKS, spora liczba piłkarzy tego klubu czyta książki, także ich wsparcie wydawało się naturalną decyzją.

- W jednym z wpisów na swoim blogu o plebiscycie wspomniał Żelisław Żyżyński (tutaj link). Inni dziennikarze nie chcieli zaangażować się w promocję konkursu?

Osoby związane z branżą dziennikarską zwykle mają zbyt wiele pracy, aby angażować się aktywnie w takie projekty. Żelisław Żyżyński pozytywnie wypowiedział się na temat plebiscytu, ponieważ uważa - z czym nie sposób się nie zgodzić - że w Polsce czyta się coraz mniej, co wypadałoby zmienić. Właściwie ciężko było wybrać osoby mogące wspierać plebiscyt, ponieważ starałem się tak wyselekcjonować takie postaci, aby nie było wątpliwości, co do ich "obiektywnego" zaangażowania w konkurs. Reasumując - nie chcę, aby dziennikarze, których książki biorą udział w plebiscycie, brali aktywny udział w promocji wydarzenia. Można zrobić z nimi wywiad, tak jak zrobiliśmy to z Markiem Wawrzynowskim (przeczytaj wywiad) czy Michałem Okońskim (przeczytaj wywiad), ale na tym koniec, ponieważ ich tytuły biorą udział w obecnej edycji. Jeżeli będą zainteresowani, to oczywiście w przyszłym roku pomyślimy nad większym wykorzystaniem ich wizerunku w kontekście Sportowej Książki Roku.

- Z jaką reakcją spotykałeś się najczęściej, kiedy informowałeś o starcie plebiscytu? Zdarzały się głosy, że ta inicjatywa nie ma szans powodzenia?

Większość wydawnictw była otwarta na start takiego wydarzenia, bo jest to niewątpliwie promocja dla ich działalności. Jak to zwykle bywa przy starcie nowych projektów, mieliśmy kilka problemów podczas przygotowań, które nieraz wydawały się bardzo poważne, ale ostatecznie wystartowaliśmy w planowanym terminie. Oczywiście patrząc na stronę internetową, widać, że jest sporo do poprawy, ale głosowanie działa, więc wszystkie zmiany wykonujemy na bieżąco. Listopad będzie rewolucyjnym miesiącem, ponieważ po dwóch miesiącach wreszcie rozpoczniemy graficzną modernizację strony, która wymaga poprawek związanych z jej funkcjonalnością.

-1 października wystartowało głosowanie. Możesz powiedzieć, ile osób do tej pory zagłosowało?

Głosowanie w pierwszej edycji ma dwa etapy. Najpierw, czytelnicy wybiorą najlepsze książki w czterech kategoriach i te tytuły będą już mogły promować się mianem najlepszej książki sportowej w danej kategorii. Później, przez dwa tygodnie (mniej więcej do końca 2013 roku), spośród czterech zwycięskich tytułów wybierzemy Sportową Książkę Roku 2013.

Co do liczb, mogę zdradzić, że liczba oddanych głosów liczona jest w tysiącach, co zdumiewa mnie coraz bardziej, bo liczba uczestników plebiscytu stale rośnie. Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania.

- Które kategorie cieszyły się największym zainteresowaniem?

Ze względu na specyfikę rynku, najwięcej głosów oddawanych jest w kategorii Biografie i Piłka nożna.

- W każdej z kategorii wyklarował się już jakiś zdecydowany lider?

Oczywiście, ale nie chcę nikogo faworyzować, więc pomińmy ten temat.

- Jakie są więc przyszłościowe plany związane z plebiscytem?

Tak naprawdę pierwsza edycja była, a właściwie jest, poligonem doświadczalnym, który pokazuje, jak wiele błędów zrobiłem i wskazuje drogę na przyszłość. Przyszłoroczna Sportowa Książka Roku będzie organizowana w nieco zmienionej formie, ale mamy rok na opracowanie szczegółowego planu głosowania. Z pewnością zostanie skrócony czas głosowania, zmieniona zostanie procedura wyboru nominowanych książek i zmodernizujemy listę kategorii. Więcej szczegółów będę mógł jednak podać za kilka miesięcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz