Strony

czwartek, 5 września 2013

Opowieść o Śląsku Wrocław

„W cieniu Śląska” to dzieło Michała Wyrwy, w którym opisuje historię największego klubu z Wrocławia. Mimo że książka liczy blisko 350 stron, czyta się ją przyjemnie. Po lekturze bez żadnych wątpliwości można stwierdzić, że autor podołał niełatwemu zadaniu przedstawienia w interesujący sposób dziejów piłkarskiego zespołu.

Wyrwa swoją opowieść rozpoczyna od anegdoty dotyczącej jednego z jego pierwszych kontaktów z Orestem Lenczykiem – ówczesnym trenerem Śląska Wrocław. Podczas konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Kraków pod koniec sezonu 2010/2011, autor – wtedy jeszcze student dopiero rozpoczynający przygodę z dziennikarstwem – pozwolił sobie zdać pytanie o przyczyny kontuzji napastników Śląska. Po krótkiej wymianie zdań z Lenczykiem, w której ze strony szkoleniowca padły pytania o wiek i zajęcie Wyrwy, trener zaprosił młodego dziennikarza do swojego gabinetu po konferencji. Miał tam wyjaśnić nurtującą go kwestię. Autor „W cieniu Śląska” udał się do pokoju i tam, po długiej i wyczerpującej rozmowie, na koniec przeprosił, że poruszył temat, o którym tak niewiele wie. Wtedy Lenczyk wypowiedział słowa: „Nie ma pan za co przepraszać. Wszyscy jesteśmy Śląskiem Wrocław”. Opisuję tę sytuację dlatego, że w trakcie czytania książki odniosłem wrażenie, że ostatnie zdanie wypowiedzi „nestora polskich trenerów” świetnie charakteryzuje dzieło Wyrwy i mogłoby stać się jego hasłem nadrzędnym, a może nawet zastąpić aktualny tytuł. O tym jednak na koniec.

Po krótkim odautorskim tekście, w którym znalazła się powyższa anegdota, Wyrwa rozpoczyna właściwą cześć książki. Otwiera ją wstęp napisany przez Sebastiana Milę. Piłkarz opisuje w nim przygotowania do ostatniego meczu sezonu 2011/2012, kiedy to Śląsk Wrocław sięgnął po mistrzostwo Polski. Pomocnik wrocławskiej drużyny przybliża też przebieg zwycięskiego spotkania z Wisłą, które pozwoliło wywalczyć tytuł po raz drugi w historii klubu. Autor stosuje tutaj sprawdzony manewr – opowieść rozpoczyna od aktualnego, ważnego wydarzenia, punktu kulminacyjnego, by następnie przenieść czytelnika w pierwszym rozdziale do końca XIX w. i początków sportu we Wrocławiu. Sprawdzony nie oznacza w tym przypadku oklepany – wstęp dobrze wprowadza w lekturę, przykuwa uwagę czytelnika. To niezwykle istotne w kontekście kolejnych stron, na których znalazł się opis powstawania pierwszych klubów, związków i instytucji sportowych w mieście Śląska. Przyznać trzeba, że to najbardziej nużący z rozdziałów. Historię, zwłaszcza tę odległą, często trudno przedstawić w atrakcyjny sposób. Dobrze więc, że rozdział zatytułowany „Kolos na glinianych nogach” liczy tylko 10 stron. Oczywistym jest, że musiał się w książce pojawić, aby historia Śląska Wrocław nabrała odpowiedniego kontekstu i była pełna, więc nie ma co się zrażać. Później jest już tylko lepiej.

Autor w części I chronologicznie przedstawia historię drużyny – od roku 1946, kiedy to powstał klub KS Pionier, który po połączeniu z zespołem KS Podchorążak sprawił, że rok 1947 można uznać za początek WKS-u Śląsk Wrocław, po zwycięski sezon 2011/2012. Dzieje klubu to opowieść pełna wzlotów i upadków – awansów i degradacji, niespodziewanych sukcesów i niespełnionych marzeń. Wszystko to bardzo dobrze udało się autorowi oddać w swoim dziele. Wyrwa pisze ciekawie, prostym językiem, nie skupiając się tylko i wyłącznie na prezentacji kolejnych wydarzeń i przytaczaniu faktów. W narrację wplata wypowiedzi trenerów i piłkarzy, a także cytuje, zwłaszcza podczas pisania o pierwszych latach funkcjonowania klubu, lokalną prasę. Liczba wypowiadających się w pozycji „W cieniu Śląska” osób nie jest jednak tak duża jak w „Wielkim Widzewie” Marka Wawrzynowskiego – innej książce, która ukazała się w tym roku. (PRZECZYTAJ lub ZOBACZ recenzję). Niesamowite było w niej to, że autor dotarł do tylu zawodników, szkoleniowców i działaczy, także zza granicy. Wypowiedzi pojawiały się tam w zasadzie na każdym kroku, co czyniło z tamtej pozycji świetną gawędę o futbolu i otaczającej go rzeczywistości. W dziele Wyrwy cytowanych słów i osób jest mniej, rzadziej też pojawiają się anegdoty. Autor w zasadzie opisuje wyłącznie sportową stronę funkcjonowania klubu, ale pamiętać trzeba, że nie mógł sobie pozwolić na zbytnie rozwodzenie się nad poszczególnymi wątkami. Do opisania miał 65 lat historii Śląska Wrocław, Wawrzynowski w „Wielkim Widzewie” pisał głównie o drużynie w latach 1969-1987. „O dwóch takich, co poszli w miasto” to tytuł rozdziału, który Wyrwa napisał podobnie do dzieła dziennikarza „Przeglądu Sportowego”. Autor opisał w nim losy dwóch wielkich talentów Śląska – Dariusza Marciniaka i Mirosława Pękali, którym na przeszkodzie do zrobienia wielkiej kariery stanął alkohol. Ten rozdział zawiera wiele anegdot, a także wypowiedzi ludzi znających obu zawodników, dlatego czyta się go świetnie i to chyba popisowy fragment książki Wyrwy. Generalnie jednak autor całą narrację prowadzi sprawnie, dzięki czemu czytelnik w żadnym momencie nie powinien odczuwać znudzenia. W książce wiele miejsca poświęcone zostało piłkarzom, trenerom i działaczom, którzy mieli duży wpływ na historię klubu. 

Oprócz ich charakterystyki w części dotyczącej dziejów klubu, autor postanowił 10 postaci przybliżyć czytelnikom w osobnej części II. Przedstawił tam życiorysy trenerów, z którymi Śląsk sięgał po mistrzowskie tytuły – Władysława Żmudy i Oresta Lenczyka, a także najlepszych piłkarzy – Kalinowskiego, Pawłowskiego, Tarasiewicza, Prusika, Sybisa, Sztylki, Mili i Kelemena. Michał Wyrwa w swoim dziele rozszerzył też kilka interesujących wątków związanych z historią wrocławskiej drużyny. Czytelnik wiele dowiedzieć może się o tym, że Śląsk, mimo iż był klubem wojskowym, wbrew powszechnej opinii nie zyskiwał na tym aż tyle, co Legia Warszawa. Najlepsi zawodnicy trafiali bowiem do stolicy, a nie do Wrocławia. Autor przybliża także okoliczności przyznania organizacji EURO 2012 stolicy Dolnego Śląska i pisze o wpływie tej decyzji na historię drużyny. Innym szeroko opisywanym wydarzeniem jest finisz sezonu 1981/1982, kiedy to rzutu karnego w decydującym o mistrzostwie spotkaniu nie wykorzystał Tadeusz Pawłowski, za co został odsunięty od pierwszej drużyn i zmuszony do odejścia, choć był jednym z najlepszych zawodników w historii klubu. Wszystko to pod zarzutami o sprzedanie meczu. Michał Wyrwa w książce opisuje jeszcze kilkanaście innych historii, dzięki czemu jego dzieło czyta się z zaciekawieniem, nie stanowi ono jedynie zbieraniny suchych faktów. Całość wieńczy wywiad z Waldemarem Kastą – wrocławskim raperem, twórcą utworu zagrzewającego do walki piłkarzy Śląska. W rozmowie muzyk wiele mówi o miłości do klubu, kibicowaniu i samym mieście.

Trzeba przyznać, że „W cieniu Śląska” to dobra opowieść o historii klubu, który miał w zasadzie tyle samo upadków, co wzlotów. Autorowi udało się ciekawie przedstawić dzieje piłkarskiego Śląska Wrocław, a także skutecznie oddać w książce charakter tej drużyny. Hasło „Wszyscy jesteśmy Śląskiem Wrocław” towarzyszy czytelnikowi podczas lektury pozycji Michała Wyrwy i sprawia, że przynajmniej na ten czas staje się on częścią zespołu. „W cieniu Śląska” nie jest może książką tak świetną jak „Wielki Widzew”, ale to bardzo dobrze napisana pozycja o futbolu, która przypaść do gustu powinna nie tylko kibicom klubu ze stolicy Dolnego Śląska. Śmiało można ja polecić wszystkim sympatykom polskiej piłki nożnej.

Na książkę "W cieniu Śląska" Michała Wyrwy można głosować w plebiscycie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz