Strony

czwartek, 19 września 2013

Andy Murray i spółka

„To nie jest kolejna zwykła biografia”. To zdanie świetnie charakteryzuje książkę Marka Hodgkinsona „Andy Murray. Niezwykła historia”. Pozycja o szkockim tenisiście to pełna anegdot i angielskiego humoru opowieść o fascynującym świecie tenisa.

Mimo że książka poświęcona została jednej postaci, swoją formą znacznie odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas biografowie. Hodgkinson nie stara się chronologicznie przedstawiać kolejnych etapów życia i kariery Andy’ego Murraya, a także pisać tylko o tym, co związane jest wyłącznie z życiem Szkota. Historia Murraya stanowi trzon opowieści, ale autor pozwala sobie na długie dygresje, przybliżając czytelnikowi inne postaci tenisowego światka. Na początek dużo miejsca poświęca matce bohatera książki – Judy, która miała ogromny wpływ na fakt, że obaj jej synowie rozpoczęli trenowanie tenisa (brat Andy’ego – Jamie występuje w grze podwójnej). Autor przybliża jej sylwetkę, jednocześnie przywołując przykłady innych matek słynnych tenisistów i opisując ich relacje z synami. Hodgkinson podobnie postępuje w innych przypadkach. Kiedy pisze o pieniądzach zarabianych przez Murreya, porównuje jego dochody do zarobków Nadala, Djokovicia czy Federera. Opisując zachowanie Szkota na korcie i licznie rzucane przekleństwa, kontrastuje tę postawę z usposobieniem innych tenisistów w historii. Każdy przedstawiany przez autora element życia Andy’ego stanowi dobrą okazję do rozwinięcia tej kwestii i ukazania jej w szerszym kontekście. To nadaje książce podwójnej wartości. Z jednej strony czytelnik dowiaduje się bowiem w ciekawej formie o życiu Murraya, z drugiej czerpie pełnymi garściami wiedzę na temat światowego tenisa. Ten atut wzmocniony jest anegdotami, które przywołuje autor. Pozwalają one odbiorcy dowiedzieć się wielu ciekawych i często zabawnych rzeczy (kto wcześniej słyszał, że Richard Krajick nazwał kiedyś tenisistki „leniwymi, tłustymi świniami”, za co później przepraszał?).

Książka „Andy Murray. Niezwykła historia” to świetny przykład na to, że najlepiej czyta się pozycje napisane przez ekspertów w danej dziedzinie. Mark Hodgkinson to założyciel i redaktor naczelny serwisu thetennisspace.com, a także były korespondent „Daily Telegraph” oraz autor scenariusza filmu o Wimbledonie. Śmiało można uznać go więc za tenisowego eksperta, czego potwierdzeniem jest jego dzieło. Ogromna wiedza o opisywanej dyscyplinie sportu w połączeniu z humorystycznym sposobem prowadzenia narracji dają znakomitą lekturę dla wszystkich fanów tenisa. Książka powinna zresztą zainteresować nie tylko kibiców tego sportu. Choć sam nie jestem wielkim wielbicielem tenisowych zmagań, pozycję Hodgkinsona przeczytałem z przyjemnością, w trakcie czytania nie mogąc doczekać się kolejnych rozdziałów. Duża w tym zasługa tłumacza – Macieja Studenckiego, który dobrze wywiązał się z powierzonego mu zadania, co nie było łatwe. Tam, gdzie książka powinna śmieszyć – śmieszy, nie wywołuje zażenowania nieudolnym tłumaczeniem. Dzięki dobrze przetłumaczonym lub wyjaśnionym żartobliwym stwierdzeniom autora, których nie brakuje, na twarzy czytelnika co kilka chwil gościu uśmiech. Angielski humor często bywa trudny do zrozumienia, ale akurat w pozycji „Andy Murray. Niezwykła historia” dodaje książce atrakcyjności i umila czytanie.

Nie bez znaczenia dla odbioru biografii pozostaje też fakt, że jej autor jest Brytyjczykiem. Sprawia to, że jako osoba wywodząca się z tamtego środowiska, Hodgkinson dobrze oddaje brytyjski punkt patrzenia na karierę szkockiego tenisisty. Autor jest więc niejako orędownikiem narodu, który od ponad 76 lat czekał na zwycięstwo rodaka w Wielkim Szlemie, jednak z drugiej strony, jako fan talentu Murraya, potrafi też stanąć w opozycji do wygłaszanych przez rodaków ocen. Tłumaczy szkockiego tenisistę z żartu, który nie został dobrze odebrany przez angielskie media. Murray, zapytany przed mistrzostwami świata w piłce nożnej, której drużynie będzie kibicował (Szkocja odpadła w eliminacjach), odpowiedział: „Każdej drużynie, tylko nie Anglii”. Coś, co miało być oczywistym żartem, na długie lata sprawiło, że, mówiąc delikatnie, Anglicy za nim nie przepadali. Zmieniły to dopiero łzy Szkota po przegranym finale Wimbledonu w 2012 r., kiedy zobaczono bardziej „ludzkie” oblicze zawodnika. Hodgkison w swojej książce świetnie oddaje nastroje towarzyszące grze Murraya – wielkie oczekiwania, krytykę jego zachowań czy wyglądu (częste przeklinanie na korcie, nieogolony wąs), po wielką euforię po zwycięstwie w US Open w 2012 r. Biografia Szkota jest więc też dobrą opowieścią o trudach bycia jednym z najpopularniejszych sportowców i nieustannej presji mediów, której poddawane są gwiazdy współczesnego sportu.

Wspomniany wyżej US Open jest zresztą kluczowym wątkiem książki. Warto przypomnieć, że był to piąty wielkoszlemowy finał Andy’ego Murraya. Szkot cztery poprzednie spotkania finałowe przegrał i gdyby uległ w kolejnym starciu Novakowi Djokoviciowi, stałby się niechlubnym rekordzistą w liczbie pierwszych przegranych finałów Wielkiego Szlema. Autor wątek kluczowego meczu rozciąga na większą część książki. Rozpoczyna swoje dzieło od opowieści na temat tego, co działo się z Murrayem w przerwie spotkania, tuż przed ostatnim, decydującym o tytule setem. Następnie w kolejnych rozdziałach przedstawia szczeble, które pokonywał Szkot w tym turnieju, wplatając w nie różne wątki z życia tenisisty i opowieści o jego bliskich, rywalach, trenerach. Jego opowieść znajduje finał na ostatnich stronach, kiedy Hodgkinson opisuje przebieg zwycięskiej dla Murraya rywalizacji z Djokoviciem w ostatnim meczu US Open 2012. Autor poświęca kolejne rozdziały poszczególnym wątkom. W pierwszym pisze o wspomnianym już wpływie matek tenisistów na ich postawę, a także przybliża dzieciństwo Andy’ego, w następnym charakteryzuje kolejnych trenerów Szkota (Petcheya, Gilberta, Maclagana, Lendla), a w trzecim opisuje ewolucję tenisa, w którym zwyciężają dziś tylko świetnie przygotowani fizycznie zawodnicy. W dalszych częściach porusza jeszcze wiele innych interesujących wątków, przeplatając to wszystko anegdotami oraz historiami innych tenisistów, takich jak Fred Perry, Greg Rusedski, Tim Henman, Rafael Nadal, Roger Federer czy Novak Djoković.

Wszystko to sprawia, że książka „Andy Murray. Niezwykła historia” to nie tylko dobrze napisana biografia w nieszablonowej formie, ale też fascynująca opowieść o tenisie. Duża wiedza autora, a także umiejętność atrakcyjnego przedstawienia czytelnikowi licznych anegdot sprawiają, że dzieło Hodgkinsona czyta się jednym tchem. Jeśli ktoś szuka sportowej pozycji, w której znajdzie ciekawe informacje, wciągające historie, a także dużą dozę humoru, biografia Murraya będzie świetnym wyborem. To nie jest nużąca opowieść o życiu szkockiego tenisisty, to dzieło tenisowego eksperta, który swoją pasją chce podzielić się z czytelnikami. Oby więcej takich książek na naszym rynku!

Na książkę Marka Hogdkinsona "Andy Murray. Niezwykła historia" można głosować w plebiscycie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz