Strony

piątek, 12 lipca 2013

Wybitny piłkarz i człowiek

„Jerzy Dudek. Wybitny z Knurowa”. Taki tytuł swojej książce nadał Piotr Skorupa. Nie sposób nie zgodzić się z określeniem użytym przez niego w tytule. Polski bramkarz bez wątpienia był wybitnym piłkarzem, jednym z najlepszych golkiperów w historii rodzimego futbolu. Wydana niedawno pozycja pokazuje jednak, że Jerzy Dudek jest także wyjątkowym człowiekiem.

Piotr Skorupa to dziennikarz „Przeglądu Lokalnego” – małego tygodnika ukazującego się na terenie trzech gmin: Knurów, Gierałtowice i Pilchowice. Książkę o Jerzym Dudku postanowił wydać z racji zakończenia przez niego czynnej piłkarskiej kariery. 4 czerwca selekcjoner Waldemar Fornalik pozwolił bramkarzowi wystąpić w spotkaniu z Lichtensteinem, które było ostatnim, 60. występem Dudka w narodowych barwach. Dzięki temu meczowi dołączył więc do Klubu Wybitnego Reprezentanta, w którym miejsce zdecydowanie mu się należało. Właśnie to wydarzanie okazało się dobrym momentem na wydanie książki o golkiperze m.in. Realu Madryt i drużyny FC Liverpool.

Skorupa zebrał wywiady przeprowadzane na przestrzeni lat z Jerzym Dudkiem, który dosyć często odwiedzał rodzinne strony. Przy okazji tych wizyt piłkarz chętnie odwiedzał redakcję gazety, komentując aktualne wydarzenia, swoją sytuację, a także opowiadając o najbliższych planach. To właśnie te rozmowy z bohaterem (jest też wywiad z jego żoną Mirellą), które pierwotnie ukazały się na łamach lokalnego tygodnika, stanowią podstawę książki. Uzupełniona została ona o teksty samego autora, które traktują o najważniejszych momentach w karierze polskiego bramkarza – występach w finałach mistrzostw świata w Korei i Japonii, zwycięskim finale Ligi Mistrzów czy transferze do Realu Madryt. Warto dodać, że autor wydał tę pozycję własnymi siłami, poprzez wydawnictwo PiSk Piotr Skorupa założone w 2000 r.

Książka „Jerzy Dudek. Wybitny z Knurowa” nie jest pozycją obszerną. Jej właściwa część liczy niecałe 100 stron, które uzupełnione są kolejnymi, na których znajdują się zdjęcia, głównie z wizyt bramkarza w rodzinnych okolicach. Dzieło Skorupy czyta się dość sprawnie, przeczytać je można w mniej więcej dwie godziny. Jak więc łatwo się domyślić, autor nie opisuje po kolei wszystkich wydarzeń związanych z życiem Dudka, wybiera najważniejsze oraz te, które wiążą się z działalnością bramkarza na rzecz lokalnej społeczności. Z racji tego, że tych drugich jest dość dużo, książka przybiera w znacznej mierze charakter lokalny. Skorupa opisuje najczęściej mecze organizowane przez piłkarza w rodzinnym Knurowie, na które zapraszał kolegów z reprezentacji, Liverpoolu czy Realu Madryt. Nie pomija też założenia przez Dudka Fundacji Dobry Start, wspierania lokalnej drużyny Olimp Szczygłowice czy zaangażowania w akcję „Szlachetna Paczka”. Wszystko to pozwala poznać Jerzego Dudka jako człowieka. Jawi się on jako osoba pamiętająca o miejscu, w którym się wychowała, starająca się wspierać w każdy możliwy sposób lokalną społeczność. Wizerunek bramkarza jest spójny z tym, który był dotychczas przedstawiany w mediach – jest on na pewno człowiekiem, któremu sława i wielkie pieniądze nie zawróciły w głowie. Z każda kolejną stroną trochę jednak zaczyna przeszkadzać bezkrytyczne czy wręcz fanatyczne podejście do tematu autora.

Piotr Skorupa wypowiada się bowiem o Dudku w samych superlatywach. Oczywiście, w większości przypadków ma rację, gdyż wychowanek Concordii Knurów bez wątpienia jest wspaniałą osobę, jednak niekoniecznie trzeba to powtarzać na każdym kroku. W trzech miejscach w bliskim sąsiedztwie powtórzona została na przykład sytuacja z 10 kwietnia 2010 r., kiedy to miała miejsce smoleńska tragedia. Dzięki zabiegom Jerzego Dudka rozgrywane w tym samym dniu Gran Derbi poprzedziła minuta ciszy, a piłkarze Realu Madryt wystąpili w tym spotkaniu z czarnymi opaskami. Rzeczywiście, postawa polskiego bramkarza była godna pochwały, jednak wspominanie o tym aż trzykrotnie, zwłaszcza w bliskim sąsiedztwie, było trochę niepotrzebne. Rozumiem, że były to trzy osobne teksty, które wcześniej ukazały się na łamach „Przeglądu Lokalnego”, jednak zestawienie ich w książce blisko siebie nie było zbyt fartowne. Wydaje się, że dobrym zabiegiem byłoby po prostu pominięcie podobnych fragmentów w tych tekstach.

Żeby była jasność – nie ma nic złego w przedstawianiu pozytywnych stron bohatera, którego się opisuje, zwłaszcza, jeśli jest on tak sympatyczną osobą, jaką wydaje się być Jerzy Dudek. Niepotrzebne jest jednak komentowanie i podkreślanie za każdym razem pozytywnych cech bohatera. Czytelnik sam, czytając o wszystkich akcjach charytatywnych, w których udział bierze polski golkiper i zaangażowaniu w działalność na rzecz lokalnej społeczności, wyrabia sobie o piłkarzu pozytywną opinię. Zbędny jest więc częsty komentarz autora, zwłaszcza, że odniosłem wrażenie, iż ma wpływ na ocenę boiskowych poczynań Dudka. Piotr Skorupa usprawiedliwia chociażby polskich piłkarzy z bohaterem książki na czele po występie w Mistrzostwach Świata w Korei i Japonii. Trzeba jednak powiedzieć szczerze – Polacy zawiedli na tym turnieju, a Jerzy Dudek, mimo całej sympatii do niego, nie wyróżniał się na tle kolegów. Usprawiedliwiać można byłoby Artura Boruca, który, mimo fatalnego wyniku polskiej reprezentacji na mundialu w Niemczech, sam prezentował się tam bez zarzutu, ratując narodową drużynę przed kompromitacją. Trudno to samo powiedzieć o Dudku i jego meczach w Korei. Właśnie ta trudność oddzielenia osobistej sympatii autora od rzetelnej oceny jest chyba największą wadą książki. Rozumiem, że postaci takie jak urodzony w Knurowie bramkarz chciałoby się przedstawić w jak najlepszym świetle, ale nie można tego czynić, naginając do potrzeb rzeczywistość.

Generalnie jednak, abstrahując od oceny boiskowych poczynań bramkarza, uwielbienie autora w stosunku do Jerzego Dudka jest uzasadnione. Niełatwo znaleźć obecnie piłkarza, który tyle osiągnął, miał okazję rywalizować z najlepszymi piłkarzami świata, grać w najlepszych europejskich klubach, a mimo tego pozostał normalnym, skromnym człowiekiem. Dobrze, że znaleźć można książki o lokalnym charakterze, gdyż właśnie z nich czytelnik z innego regionu kraju może dowiedzieć się o zaangażowaniu sportowca w rozwój lokalnej społeczności. Ogólnopolskie media rzadko informują o wizytach w szkole czy staraniu się o wybudowanie boiska w rodzinnej miejscowości, a taka właśnie działalność świadczy też o wielkości piłkarza. Dobrze więc, że ukazują się w Polsce pozycje takie jak dzieło Piotra Skorupy, gdyż Jerzy Dudek bez wątpienia zasłużył swoją postawą na to, żeby większa liczba osób dowiedziała się o tym, jakim jest człowiekiem – wybitnym człowiekiem z Knurowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz