poniedziałek, 2 listopada 2020

Tomasz Hajto i jego „Ostatnie rozdanie”. Recenzja przedpremierowa

Jeszcze do niedawna znaczna część kibiców zachwycała się jego eksperckimi komentarzami, a lapsusami takimi jak „truskawka na torcie” tylko zyskiwał na popularności. Do dziś gdzie się nie pojawia, tam budzi emocje. Nic dziwnego, że autobiografia Tomasza Hajty to jedna z najbardziej wyczekiwanych piłkarskich książek. „Ostatnie rozdanie” nie rozczarowuje pod względem tematyki – piłkarz odniósł się we wspomnieniach do wszystkich głośnych spraw ze swojego życia i jak zwykle nie gryzie się w język w ocenie środowiska. Czytelnikowi pozostaje ocena, na ile uwierzy autorowi.

Wielu zastanawiało się, na ile szczere będą wspomnienia Tomasza Hajty. Poruszenie historii, o których piłkarz pewnie wolałby zapomnieć, nie mogło być zadaniem łatwym. W „Ostatni rozdaniu” jest jednak wszystko, co chcieliby wiedzieć kibice: hazardowy nałóg, afera z fajkami czy wypadek, który stał się głównym orężem w ręku krytyków pod każdą informacją na temat „Gianniego”. Hajto mierzy się z tym wszystkim w książce, ale wcale nie kończy na najgłośniejszych sprawach. Opowiada też o mniej pamiętanej już aferze z podatkiem kościelnym, jako jeden z niewielu reprezentantów Polski mówi wprost o korupcji w naszej piłce za czasów swojej gry w Hutniku Kraków i Górniku Zabrze czy wyjaśnia kulisy konfliktu na linii piłkarze-dziennikarze w czasie mundialu w Korei i Japonii. Tym jednak, co we wspomnieniach Hajty najbardziej szokuje, jest opis mechanizmu uzależnienia od hazardu. Nie było dotychczas w Polsce piłkarskiej biografii, w której ten wątek byłby tak rozległy. O swoim hazardowym nałogu opowiadał w „Spalonym” Andrzej Iwan, co doskonale przelał na papier Krzysztof Stanowski, ale to w „Ostatnim rozdaniu” poznajemy krok po kroku, jak to bagno potrafi wciągnąć i zrujnować życie. Dla mnie to zdecydowanie najmocniejsze fragmenty, które przypominają trochę lekturę „Mojej spowiedzi” Dawida Janczyka. Tam był chowany przed rodziną po kątach alkohol, tutaj jest połączenie alkoholu z zamiłowaniem do kasyna. Połączenie, które niesie za sobą przerażające konsekwencje.

350 tysięcy złotych przegrane w jedną noc

Kilka miesięcy temu media rozpisywały się o pieniądzach pożyczonych Tomaszowi Hajcie przez niepełnosprawnego sportowca, który nie doczekał się ich zwrotu (to, swoją drogą, jedyny głośny wątek z życiorysu piłkarza, do którego ten bezpośrednio nie odnosi się we wspomnieniach). Lektura „Ostatniego rozdania” przynosi odpowiedź na pytanie, dlaczego do tego doszło. „Gianni” przyznaje, że był uzależniony od hazardu i przegrywał naprawdę duże kwoty. Już mocny prolog książki wprowadza nas w atmosferę kasyna i pokazuje człowieka, dla którego stało się ono źródłem wszelkich nieszczęść („Wydawało mi się, że wszystko, co robiłem, obracało się w zgliszcza. Ciągle zadawałem sobie pytanie: Ja pierdolę, jak mam dać sobie z tym wszystkim radę?”). Na kolejnych stronach lektury ten wątek przewija się jeszcze kilkukrotnie, poświęcony został mu osobny rozdział, dzięki czemu czytelnik może przeczytać o pierwszej wizycie Hajty w kasynie jeszcze przed wyjazdem z Polski, nasileniu się nałogu podczas gry w Niemczech, gdy zarabiał duże pieniądze („Były takie sytuacje, że jak przyjeżdżałem z Niemiec do Polski na mecze reprezentacji, to ludzie z kasyna odbierali mnie już na lotnisku”) czy wreszcie o konkretnych kwotach, jakie piłkarz przegrywał („Uświadomiłem sobie, ile przepuściłem pieniędzy. To była jedna z moich większych przegranych – puściłem wtedy 350 tysięcy złotych”). Kolejne przegrane to kolejne lichwiarskie pożyczki, które wplątywały piłkarza w spiralę długów. Dopóki Hajto dobrze zarabiał, długi udawało się spłacać. Po zakończeniu kariery nałóg pozostał, a możliwości zarobkowe mocno się skurczyły, stąd nawarstwianie się kolejnych problemów.

czwartek, 29 października 2020

„Kolekcja”. Tomasz Łapiński kończy pisać drugą książkę

 „Jestem zdecydowanie bliżej końca niż połowy, choć wszystko wymaga jeszcze sporo pracy” – mówi Tomasz Łapiński na łamach „Przeglądu Sportowego” o swojej nowej książce w wywiadzie przeprowadzonym przez Roberta Błońskiego. Tym razem powieść byłego reprezentanta Polski i zawodnika Widzewa Łódź nie będzie miała nic wspólnego ze sportem. W 2019 roku ukazał się literacki debiut „Łapy”, czyli książka „Szmata”.


Tomasz Łapiński od lat skutecznie łamie stereotyp piłkarza, któremu nie jest po drodze z kulturą. Już w czasie zgrupowań, jeszcze za czasów aktywnej kariery piłkarskiej, zamiast balangować, wolał oddawać się lekturze. Nic dziwnego, że kiedy zawiesił buty na kołku, zajął się kulturą – ukończył Szkołę Filmową w Łodzi, tworzył etiudy, pisał scenariusze. W 2019 roku nakładem Wydawnictwa SQN ukazała się jego pierwsza książka „Szmata. Gdy piłka nożna staje się przekleństwem”. To opowieść o kapitanie stołecznej drużyny, który pod koniec kariery staje przed moralnym dylematem dotyczącym sprzedania meczu. Powieść została ciepło przyjęta nie tylko przez środowisko piłkarskie i zebrała bardzo pochlebne recenzje. Łapiński postanowił więc iść za ciosem i właśnie kończy pracę nad nowym dziełem.

środa, 28 października 2020

Październikowe premiery (cz. 2)

Nieco później niż zwykle, ale drugiej części październikowych premier zabraknąć nie może! Nie jest to najbardziej gorący okres w ostatnich latach, ale dzieje się dużo ciekawego, zwłaszcza dla fanów piłki nożnej. Nie zabraknie też czegoś dla osób lubiących czytać o himalaizmie.

Zaczynamy od książki, która dziś, 28 października, ma swoją premierę. „Mecze mojego życia” to oficjalna publikacja prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, którą napisał z Januszem Basałajem, szefem departamentu mediów piłkarskiego związku. Mimo tego, że autorami są dwie najważniejsze postaci futbolowej centrali, ich książka nie dotyczy wcale zarządzania. „Mecze mojego życia” to wspomnienia Bońka dotyczące najważniejszych, przełomowych czy najsłynniejszych spotkań w jego karierze (oraz po jej zakończeniu, bo w książce został opisany chociażby mecz Polska – Niemcy z 2014 roku). Nie zabraknie więc tutaj opowieści o początkach w Bydgoszczy, przenosinach do Widzewa, pamiętnym meczu na Heysel w finale Pucharu Europy czy spotkaniach reprezentacji. Zibi wspomina nie tylko boiskowe wydarzenia, ale też opowiada, co działo się w szatni, jaki nastrój panował przed i po meczu, a to wszystko okrasza własnymi ocenami najważniejszych piłkarzy, którzy byli aktorami tego widowiska. Całość liczy 320 stron i choć rządy Zbigniewa Bońka w roli prezesa PZPN są oceniane przez kibiców bardzo różnie, nie da się zanegować, że Zibi w ścisłej czołówce najlepszych polskich piłkarzy w historii. Jego książka dotycząca futbolowej kariery powinna być więc pozycją obowiązkową każdego kibica. Ciekawe, czy zyska równie kultowy status co wydane wiele lat temu „Prosto z Juventusu”? Okładkowa cena nowej publikacji to 44,99 zł, ale na LaBotiga.pl można ją znaleźć już za 31,49 zł i z zakładką gratis (tylko dlaczego znalazł się na niej Frank Rijkaard? 😉). Za wydanie książki odpowiada Wydawnictwo SQN.

Krakowska firma, świętująca w tym roku dziesięciolecie, 19 października wydała również inny piłkarski tytuł. Chodzi tutaj o nową książkę Leszka Orłowskiego „Sevilla FC. Dzieci Monchiego. Opowieść o dwudziestu finałach: 2006–2020”. To już czwarta książka dziennikarza CANAL+Sport i „Piłki Nożnej”, po publikacjach na temat FC Barcelony, Realu Madryt i Atletico Madryt. Teraz przyszedł czas na opisanie drużyny, która szczególnie upodobała sobie seryjne wygrywanie w Lidze Europy, a wcześniej w Pucharze UEFA, w ciągu 15 lat wygrywając te rozgrywki aż sześciokrotnie. O tym, jak powstała, rozwijała się i zmieniała drużyna z Andaluzji, pisze w swojej książce Orłowski, jak zwykle serwując dogłębną analizę przyczyn zwycięstw i porażek, zdradzając kulisy transferów i opisując sezony pod wodzą kolejnych szkoleniowców. Całość liczy aż 448 stron i wydana została przez Wydawnictwo SQN w serii SQN Originals, co oznacza, że książkę można znaleźć wyłącznie w księgarni LaBotiga.pl. Cena publikacji z zakładką to 39,99 zł, ale dla tych, którzy nie czytali wcześniejszych dzieł Orłowskiego, LaBotiga.pl przygotowała atrakcyjną ofertę. Wszystkie cztery książki największego znawcy hiszpańskiego futbolu w Polsce można kupić już za 112 zł, co jest ceną nader atrakcyjną. W planach jest już kolejna publikacja pana Leszka, ale na razie wiadomo tylko tyle, że będzie dotyczyć już nie jednej, ale kilku hiszpańskich drużyn. Szczegóły wydawnictwo poda zapewne niedługo!

wtorek, 6 października 2020

Październikowe premiery (cz. 1)

Październik zwykle był miesiącem Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie, na które wydawnictwa przygotowywały mnóstwo premier. W tym roku pandemia wywróciła wszystko do góry nogami - event odwołano, więc ten miesiąc nie będzie aż tak obfity jak zwykle. To nie oznacza jednak, że nie będzie czego czytać!

Zaczynamy od najciekawiej zapowiadającej się dla mnie pozycji. Nigdy nie ukrywałem, że uwielbiam książki łączące piłkę nożną z polityką, historią i kwestiami społecznymi. Taką lekturą była chociażby pozycja Franklina Foera „Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji”. 14 października nakładem Wydawnictwa SQN na półki w księgarniach trafi coś podobnego – reportaż Anity Werner i Michała Kołodziejczyka „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka”. Autorzy – dziennikarka TVN i szef stacji CANAL+Sport – odwiedzili sześć zakątków świata, by tam szukać odpowiedzi na pytanie, jak futbol wyjaśnia świat. Byli w Izraelu, Irlandii Północnej, Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Mołdawii i Bilbao. Porozmawiali z dziesiątkami osób, by pokazać, jak przebiegało oblężenie Sarajewa, jak wygląda na miejscu konflikt izraelsko-palestyński czy jak Athletic Bilbao dba o to, by barwy klubu reprezentowali wyłącznie Baskowie. To wszystko odnieśli do futbolu: zachowań kibiców na trybunach, niesnasek między klubami, turniejów dla dzieci. Efekt ich wyprawy liczy 352 strony, a jego okładkowa cena to 39,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl można jednak nabyć książkę już za niecałe 30 zł lub w okładkowej cenie z autografem autorów. Więcej o publikacji dowiecie się z poświęconej jej strony internetowej, gdzie znajdziecie fragmenty, filmy z kulisami poszczególnych wypraw czy „polecajki” takich osób jak Wojciech Jagielski, Tomasz Sekielski, Mateusz Borek, Kuba Wojewódzki czy Piotr Kraśko.

Kolejna z piłkarskich premier, które ukażą się w tym miesiącu, to autobiografia Tomasza Frankowskiego „Franek. Prawdziwa historia łowcy bramek”. Biografia byłego reprezentanta Polski i piłkarza m.in. Wisły Kraków i Jagielloni Białystok trafi na półki w księgarniach 14 października. Jej współautorem jest Piotr Wołosik, pochodzący z Białegostoku dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. O książce wiemy tyle, że będzie to rozmowa, czyli prawdopodobnie wywiad-rzeka. Biografię rozpocznie rozdział o Pawle Janasie, który nie zabrał Frankowskiego w 2006 roku na mundial, choć ten mocno przyczynił się do awansu reprezentacji Polski na turniej, więc możemy być pewni, że nie zabraknie w niej anegdot. Jak zaznaczył piłkarz na Twitterze, tematyka kręcić się będzie wokół piłki, nie polityki (Frankowski niedawno kandydował do europarlamentu z list PO, co nie spodobało się wielu kibicom). Wspomnienia mają liczyć 384 strony, a Frankowski pracował nad nimi od... 2005 roku. Będzie to trzecia publikacja na temat „Franka” wydana w Polsce po pozycjach "Franek łowca bramek" (26 stron + DVD ze 148 bramkami piłkarza) wydanej w "Bibliotece Gazety Wyborczej w 2006 roku i "Gwiazdy sportu: Tomasz Frankowski. Franek łowca bramek" Piotra Wołosika z 2013 roku wydanej przez "Przegląd Sportowy". Wydawcą najnowszej pozycji jest Ringier Axel Springer Polska, a jej okładkowa cena to 39 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją kupić już za nieco ponad 26 zł.

wtorek, 29 września 2020

Piątka na piątek: Sportowe ciekawostki z książki „Niech to szlak”

Publikacja Bartłomieja Kurasia „Niech to szlak” nie jest typową książką sportową. Ba, nie jest nawet zwykłą pozycją górską, bo traktuje m.in. o ochronie przyrody, wypadkach w Tatrach czy religijności górali. Jest w niej jednak kilka ciekawych wątków dotyczących sportu. Poznajcie pięć najciekawszych!

1. Na benefisie Adama Małysza nad skocznią miały przelecieć śmigłowce F-16

Adam Małysz wielkim sportowcem był. To nie ulega wątpliwości, dlatego też jego benefis zorganizowany 26 marca 2011 roku na Wielkiej Krokwi w Zakopanem chciano zorganizować z hukiem. I to dosłownie, bo władze wojskowe wpadły na pomysł, by nad skocznią podczas imprezy pożegnalnej… przeleciały śmigłowce F-16. „Po raz pierwszy małyszomania, posunięta do granic absurdu, zaczęła być niebezpieczna. Zakopiańska skocznia leży na granicy parku narodowego, w którym żyją dzikie zwierzęta”, komentuje Bartłomiej Kuraś w „Niech to szlak”.

Na szczęście pomysłowi sprzeciwiły się władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, a konkretnie jego ówczesny wicedyrektor, Zbigniew Krzan. „Spłoszone kozice mogłyby wpaść w panikę, podobnie jak przebudzone przedwcześnie niedźwiedzie. Przecież to jest obszar chroniony, gdzie staramy się ograniczać ruch turystyczny, zabraniamy odpalania fajerwerków w sylwestrową noc, a co dopiero mówić o lataniu głośnymi maszynami nad tym terytorium”, tłumaczył powody tej decyzji w książce.

Choć po władzach wojskowych do pomysłu zapalili się organizatorzy konkursu, z planów nic nie wyszło. „Na szczęście wojskowi wycofali się ze swojego pomysłu”, puentuje Kuraś.

2. Andrzej Bargiel podczas próby wejścia na Sziszapangmę wybił bark, a potem… sam go sobie nastawił

W 2013 roku Andrzej Bargiel postanowił zjechać na nartach z Sziszapangmy. Zanim jednak mógł zrealizować swoje marzenie, musiał oczywiście wdrapać się na szczyt. Wszystko szło dobrze do momentu, gdy dotarł do lodowcowego potoku. „W trakcie skoku między skałami zaklinował mi się kijek. Walnąłem na plecy i poczułem okropny ból. Od razu wiedziałem, bark wyskoczył mi ze stawu”, czytamy relację narciarza w „Niech to szlak”. Taka kontuzja praktycznie eliminowała Polaka możliwości realizacji celu, jaki obrał, ale nagle w głowie sportowca zapaliła się lampka. „Bargiel przypomniał sobie o radzie, jaką kiedyś usłyszał na szkoleniu górskich ratowników: Im szybciej staw wróci do prawidłowego położenia, tym uszkodzenia będą mniejsze”, zarysowuje okoliczności sytuacji Kuraś.

poniedziałek, 28 września 2020

Krzysztof Szujecki "Młody Wierzyński – biografia przedwojenna (sportowa)" (cz. 1)

Krzysztof Szujecki napisał minibiografię Kazimierza Wierzyńskiego "Młody Wierzyński" w ramach stypendium Kultura w Sieci. Celem projektu jest, aby jego praca dotarła bezpłatnie do możliwie jak największej grupy odbiorów, dlatego w najbliższym czasie na blogu możecie spodziewać się jej publikacji w trzech częściach. Dziś czas na część numer jeden.

W niniejszym szkicu zostało ukazane barwne życie Kazimierza Wierzyńskiego w okresie zaborów i II Rzeczypospolitej. Obok wielu działań i sukcesów na polu literatury, lata 1894-1939 związane są z eksplozją sportowych zainteresowań Wierzyńskiego i jego imponującym dorobkiem intelektualnym w tej dziedzinie. O sile pasji poety, ale także o rosnącym znaczeniu sportu w życiu społecznym, świadczyć może fakt, iż w dwudziestoleciu międzywojennym w warszawskich kręgach towarzysko-artystycznych zaczęto powtarzać za Antonim Słonimskim, że Wierzyński jest „najlepszym poetą wśród sportowców i najlepszym sportowcem wśród poetów”. 

Jesienią 1918 r. Wierzyński zamieszkał w Warszawie i nawiązał kontakt z literatami publikującymi w „Pro Arte”. Środowisko to założyło potem słynną grupę poetycką „Skamander”, a Wierzyński nadawał jej ton. Była ona w historii polskiej literatury zjawiskiem bezprecedensowym. W stolicy poeta mieszkał do końca okresu międzywojennego. Wierzyński należał do elity środowiska artystycznego, toteż szybko włączył się w główny nurt życia kulturalnego stolicy. Był twórcą popularnym i cenionym. Po kilku latach został laureatem nagrody Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Należał do stałych współpracowników „Wiadomości Literackich”.

Wkrótce też dał się poznać szerszej publiczności jako wielki miłośnik sportu… Po przeniesieniu redakcji „Przeglądu Sportowego” z Krakowa do Warszawy, Kazimierzowi Wierzyńskiemu zaproponowano objęcie posady redaktora naczelnego.

W niniejszym tekście omówione zostały przyczyny sukcesu „Lauru Olimpijskiego”. Zaprezentowano także kontakty Wierzyńskiego z najwybitniejszymi postaciami ówczesnej Warszawy, m.in. Ignacym Matuszewskim, Leopoldem Staffem, Józefem Piłsudskim czy Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim – by tylko ich wymienić. Omówiono miejsca i lokale, w których Kazimierz Wierzyński spędzał czas (zawodowo i towarzysko). Odtworzony został tym samym niezwykły klimat stolicy, twórczo inspirujący wielu znamienitych Polaków tamtej epoki.
    Zwieńczeniem osiągnięć zawodowych Kazimierza Wierzyńskiego w okresie międzywojennym był wybór do prestiżowej Polskiej Akademii Literatury (styczeń, 1938). Opowieść o tych wyjątkowych latach z życia poety kończy się we wrześniu 1939 r., kiedy opuścił on Warszawę. Niestety już na zawsze.

czwartek, 24 września 2020

Niech to szlak. Kronika śmierci w górach

To nie jest książka o himalaizmie. To nawet nie do końca „Kronika śmierci w górach”, choć tak brzmi podtytuł tej pozycji. „Niech to szlak” Bartłomieja Kurasia to pełen ciekawostek przewodnik po Tatrach ze zbiorem wątków wszelakich: od morderstw w górach, przez historię TOPR, a na kwestii dzikich zwierząt w Tatrzańskim Parku Narodowym i ich relacji z turystami skończywszy. Wyszło różnorodnie i, co najważniejsze, ciekawie.

Książkę „Niech to szlak” trudno tak naprawdę opisać w kilku zdaniach. Spektrum tematów poruszonych w niej przez autora jest tak szerokie, że staje się to zadaniem dosyć karkołomnym. Widać, że autor jest dziennikarzem specjalizującym się w temacie Tatr, bo w publikacji często i gęsto cytuje ludzi, z którymi miał okazję rozmawiać w swoim zawodowym życiu: ratowników TOPR, wspinaczy, przewodników, przyrodników i innych ekspertów w poszczególnych tematach. Jest też znawcą najwyższych polskich gór, co da się odczuć niemal na każdej stronie, a do tego przez lata pracy spotkał się z wieloma interesującymi tatrzańskimi historiami oraz mitami, z którymi postanowił rozprawić się w tej książce. To wszystko składa się na bardzo przystępną całość, która wprawdzie miewa lepsze i gorsze momenty, ale finalnie prezentuje się naprawdę dobrze.

Zbrodnie, niedźwiedzie i świstaki

Jak wspomniałem wcześniej, Kuraś poruszył w książce wiele często skrajnie różnych wątków. To sprawia, że „Niech to szlak” zaskakuje z każdym rozdziałem i jest bardzo różnorodna. Gdy autor opisuje najgłośniejsze tatrzańskie morderstwa i niewyjaśnione do teraz sprawy, jak chociażby tajemniczą śmierć prokuratora Kasznicy, jego syna Wacława i młodego przewodnika, książkę czyta się jak dobry kryminał. W przypadku historii krakowianina, który postanowił wypasać owce czy starań Zakopanego o organizację zimowych igrzysk olimpijskich, mamy do czynienia z jednorozdziałowymi, fascynującymi reportażami. Do tego dochodzi trochę rysu historycznego (powstanie TOPR, sylwetki najsłynniejszych postaci tej organizacji, jak Mieczysław Karłowicz czy Mariusz Zaruski), a wiele rozdziałów ma też charakter przestrogi i poradnika. Mam tutaj na myśli w szczególności fragmenty poświęcone górskim wypadkom, lawinom oraz akcjom TOPR. Wypowiedzi ekspertów (w większości samych toprowców) są nie tylko ciekawe, ale mogą stanowić cenną radę dla tych, którzy lubią chodzić po górach. Ratownicy opowiadają chociażby, że Orla Perć powinna być trasą wyłącznie dla doświadczonych wspinaczy (12% wszystkich śmiertelnych wypadków w Tatrach zdarzyło się właśnie tam), a turysta, który wybiera się w góry, powinien być zaopatrzony w odpowiednie buty, ekwipunek i zważać na wszelkie komunikaty, nawet jeśli TOPR informuje „jedynie” o pierwszym stopniu zagrożenia lawinowego.

piątek, 18 września 2020

Wrześniowe premiery (cz. 2)

Druga część tego miesiąca wcale nie oznacza zmiany tempa – czytelnicy sportowych lektur będą mieli duży problem z tym, żeby nadążyć za nowościami. Takie zmartwienie to jednak przyjemny kłopot, bo jak mówi słynne przysłowie: „Od przybytku głowa nie boli”. Która z premier zapowiada się najciekawiej?

Zdecydowanie najgłośniejszą premierą jest książka Jerzego Brzęczka i Małgorzaty Domagalik „W grze”, która nakładem Wydawnictwo W.A.B. ukaże się 30 września. Z pewnością autorzy i wydawca życzyliby sobie innego rozgłosu niż szumu, który zrobił się po pierwszej zapowiedzi. A wszystko zaczęło się od… mojego tweeta, który odbił się szerokim echem na Twitterze i do dziś osiągnął ponad 60 tys. wyświetleń. Głównym powodem jego popularności była nie sama zapowiedź, bo też o książce wiedzieliśmy od dłuższego czasu, ale opis publikacji, z której wynikało, że Jerzy Brzęczek „wspiął się na szczyt europejskiego futbolu” i jest „nowym Kazimierzem Górskim na nowe czasy”. Nic dziwnego, że te przesadzone słowa zostały wyśmiane przez kibiców. Opis, który chwilę później stał się też przedmiotem sporu między autorką a wydawcą (Małgorzata Domagalik twierdziła, że nie ma z tymi słowami nic wspólnego, na co wydawnictwo zareagowało upublicznieniem maila od autorki z ułożonym przez nią opisem), sprawił, że o całej sprawie napisały Sport.pl, Newonce.sport, Futbolnews.pl, „Dziennik Zachodni”, a nawet „Polityka”. Ciekawe, jak przełoży się to na sprzedaż książki – wszak i bez tej zapowiedzi odbiór nowego selekcjonera wśród fanów futbolu był co najwyżej chłodny. Biografia, którą z trenerem Brzęczkiem napisała współautorka niezłej pod kątem wątków prywatnych książki Kuby Błaszczykowskiego, jawi się jako pozycja umacniająca syndrom oblężonej twierdzy (wszyscy przeciwko mnie). Zobaczymy, czy będzie to recepta na sukces. Licząca 352 strony książka ma okładkową cenę 49,99 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją kupić już za 36,99 zł.

wtorek, 1 września 2020

Wrześniowe premiery (cz. 1)

Kończy się okres wakacyjny, dzieci wracają do szkół, a wydawnictwa do trybu pracy pełną parą. Na efekty takiego stanu rzeczy nie trzeba długo czekać – w tym miesiącu czeka nas naprawdę wiele ciekawych premier sportowych. Głównie górskich, ale będzie też coś dla fanów innych sportów. Dziś o czterech pierwszych książkach.

Zaczynamy od pozycji pod patronatem niniejszego bloga. 16 września na półki w księgarniach trafi publikacja Bartłomieja Karasia „Niech to szlak. Kronika śmierci w górach”. Wydawca, czyli Wydawnictwo Agora, przyzwyczaiło do tego, że w ostatnich miesiącach serwuje nam regularnie górskie nowości i nie inaczej będzie we wrześniu. Wbrew pozorom najnowsza publikacja nie będzie się jednak ograniczać do śmierci w Himalajach. Zwiastuje to już biogram autora, który jest reportem „Gazety Wyborczej” specjalizującym się w tematach Podhala. Choć tytuł mógł być zwodniczy, po wczytaniu się w zapowiedź nie wydaje się już tak sensacyjny (to dobrze!), bo tematyka pozycji „Niech to szlak” ogranicza się do Tatr: wypadków, pięknej, ale zarazem groźnej przyrody i dzikich zwierząt. Po tych kilku zdaniach wiemy już, że nie będzie to na całe szczęścia kronika himalaistów, którzy zginęli podczas wypraw w góry wysokie. Zamiast tego autor skupił się na pierwszym w historii porażeniu piorunem, zabójstwach na szlaku, ofiarach lawin, ratownikach TOPR, którzy poświęcili własne życie, by ratować innych czy grotołazach, którzy utknęli na zawsze w jaskiniach. Książka napisana w ścisłej współpracy z ratownikami TOPR ma za zadanie nie tylko zajmować, ale też przestrzegać przed wypadkami. O Tatrach opowiadają w niej również m.in. Andrzej Bargiel czy Maciej Berbeka oraz kilka innych, często nieżyjących już postaci. Okładkowa cena liczącej 256 stron książki to 39,99 zł, ale w przedsprzedaży można ją znaleźć w cenie poniżej 30 zł.

Autobiografia Fernando Alonso w listopadzie w Polsce dzięki Wydawnictwu SQN

To świetna wiadomość dla wszystkich fanów Formuły 1 - Wydawnictwo SQN poinformowało właśnie, że równo z światową premierą, czyli 12 listopada, także w Polsce ukaże się autobiografia Fernando Alonso. Książka hiszpańskiego kierowcy zatytułowana jest roboczo "Racer" (tłum. "Wyścigowiec", ale też "Samochód wyścigowy") i na razie nie wiemy, jak prezentować będzie się jej polska okładka. Najważniejsze jest jednak to, że kibice motorsportu w naszym kraju nie muszą czekać na przekład, tylko otrzymają wspomnienia Alonso najszybciej, jak to tylko możliwe.

Fot. Wydawnictwo SQN

Jak można przeczytać w zapowiedzi książki na stronie wydawnictwa, Fernando opowie w biografii o kulisach dwóch mistrzowskich sezonów, a także trudnych początkach przygody z F1 i problemach finansowych jego rodziny. Kibiców z Polski szczególnie zainteresować powinien też wątek relacji Alonso i Roberta Kubicy, który przyniesie wiele ciekawego: SQN przekonuje, że "Polak to ważna postać w życiu Hiszpana. Na przestrzeni lat ich drogi niejednokrotnie się krzyżowały. Poznali się jeszcze w czasach startów w kartingu i szybko znaleźli wspólny język, a nawet zostali przyjaciółmi".