Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tadeusz pawłowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tadeusz pawłowski. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 lutego 2014

O sporcie, Wrocławiu i PRL-u

Choć książka „Wrocław, sport, PRL” swoją tematyka ograniczona została wyłącznie do jednego miasta, jest to pozycja skierowana do każdego kibica, także nie mającego nic wspólnego ze stolicą Dolnego Śląska. Dzieło Sławomira Szymańskiego to zbiór świetnych reportaży o życiu i osiągnięciach wrocławskich sportowców w okresie PRL-u, a także pasjonująca i pełna anegdot opowieść o jakże specyficznych czasach.

„Ta książka pomyślana jest jako reportaż z przeszłości”. Kiedy przeczytałem pierwsze słowa zapowiedzi pozycji „Wrocław, sport, PRL”, wiedziałem, że to coś, co koniecznie muszę sprawdzić. Sportowy reportaż w polskiej literaturze trafia się niezwykle rzadko, nad czym ubolewam, gdyż napisane w ten sposób książki czyta się świetnie. Dowodem tego publikacje „Wielki Widzew” czy „Srebrni chłopcy Zagórskiego” – zdecydowanie najlepsze sportowe pozycje ubiegłego roku. Gdybym wcześniej zapoznał się z dziełem Sławomira Szymańskiego, na pewno umieściłbym je w jednym szeregu z książkami Marka Wawrzynowskiego oraz Łukasza i Marka Ceglińskich. Pozycja, która ukazała się w grudniu nakładem Wydawnictwa Via Nova, dołączyła bowiem do grona tych lektur, które polecał będę każdemu, kto chciałby sięgnąć po wartościową książkę o tematyce sportowej.

środa, 19 lutego 2014

„Pisząc książkę, miałem przed oczami sceny z filmów Barei” – wywiad ze Sławomirem Szymańskim

Jest autorem bloga o historii sportu we Wrocławiu, a od grudnia ubiegłego roku może również pochwalić się dwoma publikacjami o tej samej tematyce. Sławomir Szymański to przykład osoby, która starannie dba o udokumentowanie w ciekawej formie sportowych dziejów swojego miasta. Niedawno autor książek „Sport w Breslau” (2011) i „Wrocław, sport, PRL” (2013) odpowiedział na kilkanaście zadanych przeze mnie pytań, zapraszam do zapoznania się z wywiadem.

- Najpierw powstał blog, później była pierwsza książka "Sport w Breslau", a niedawno na rynek trafiła kolejna - "Wrocław, sport, PRL". Skąd zainteresowanie historią sportu w lokalnym wydaniu?

Wydaje mi się, że sport był dawniej barwniejszy i bardziej autentyczny. Chyba dlatego pasjonuje mnie jego historia. Jeśli chodzi o lokalne sprawy, to w moim przypadku kwestia naturalnego zainteresowania historią Wrocławia i Dolnego Śląska. Po prostu w pewnym momencie zacząłem szukać informacji na temat sportu przed wojną, czyli w Breslau. I niewiele znalazłem. Dlatego poszedłem do biblioteki poszperać w starych gazetach. Z czasem powstała z tego książka. Na początku miała być zresztą tylko o piłce nożnej w niemieckim Wrocławiu, ale szybko zorientowałem się, że to kiedyś wcale nie była najważniejsza i najciekawsza dyscyplina w mieście. „Wrocław, Sport, PRL” to logiczna kontynuacja tamtej pracy.

czwartek, 5 września 2013

Opowieść o Śląsku Wrocław

„W cieniu Śląska” to dzieło Michała Wyrwy, w którym opisuje historię największego klubu z Wrocławia. Mimo że książka liczy blisko 350 stron, czyta się ją przyjemnie. Po lekturze bez żadnych wątpliwości można stwierdzić, że autor podołał niełatwemu zadaniu przedstawienia w interesujący sposób dziejów piłkarskiego zespołu.

Wyrwa swoją opowieść rozpoczyna od anegdoty dotyczącej jednego z jego pierwszych kontaktów z Orestem Lenczykiem – ówczesnym trenerem Śląska Wrocław. Podczas konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Kraków pod koniec sezonu 2010/2011, autor – wtedy jeszcze student dopiero rozpoczynający przygodę z dziennikarstwem – pozwolił sobie zdać pytanie o przyczyny kontuzji napastników Śląska. Po krótkiej wymianie zdań z Lenczykiem, w której ze strony szkoleniowca padły pytania o wiek i zajęcie Wyrwy, trener zaprosił młodego dziennikarza do swojego gabinetu po konferencji. Miał tam wyjaśnić nurtującą go kwestię. Autor „W cieniu Śląska” udał się do pokoju i tam, po długiej i wyczerpującej rozmowie, na koniec przeprosił, że poruszył temat, o którym tak niewiele wie. Wtedy Lenczyk wypowiedział słowa: „Nie ma pan za co przepraszać. Wszyscy jesteśmy Śląskiem Wrocław”. Opisuję tę sytuację dlatego, że w trakcie czytania książki odniosłem wrażenie, że ostatnie zdanie wypowiedzi „nestora polskich trenerów” świetnie charakteryzuje dzieło Wyrwy i mogłoby stać się jego hasłem nadrzędnym, a może nawet zastąpić aktualny tytuł. O tym jednak na koniec.