Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kanibal. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kanibal. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Uczta z Kanibalem

Niewielu jest sportowców, których bezsprzecznie można uznać za najwybitniejszych w uprawianej przez nich dyscyplinie. Jednym z nich jest Eddy Merckx – belgijski kolarz, który dominował na najważniejszych kolarskich imprezach pod koniec lat 60. i na początku 70. Jego historię opisuje w książce „Eddy Merckx. Kanibal” Daniel Friebe.

Autorowi wyszła bardzo dobra biografia, którą czyta się jednym tchem. Bez wątpienia wpływ na to miała sama postać opisywanego bohatera, który pięciokrotnie triumfował w Tour de France i Giro d’Italia, a także wygrywał mnóstwo innych wyścigów kolarskich. Sławę Merckxowi przyniosły jednak nie same zwycięstwa, lecz styl, w którym pokonywał rywali. Belg jeździł bowiem tak, jak nikt przed nim ani po nim - atakował na morderczych podjazdach, wychodził na prowadzenie krótko po rozpoczęciu wyścigu i nie oddawał go już do mety, a także potrafił wygrać etapy górskie, by następnie triumfować w sprincie. Jego startom przyświecał zawsze jeden cel – wygrana. To właśnie niepohamowana chęć zwyciężania sprawiła, że do Merckxa przylgnął przydomek „Kanibal”. Kolarz na trasie dosłownie „pożerał” swoich rywali, skutecznie odbierając im chęć rywalizacji. Przez lata jawił się jako sportowiec nie z tej planety, rowerzysta, którego nie sposób pokonać. Wszystko to złożyło się na jego legendę.