Pokazywanie postów oznaczonych etykietą justyna kowalczyk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą justyna kowalczyk. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Wydało się: Adam Sosnowski, Andrzej Stanowski „Bieg życia Justyny” (2010)

Adam Małysz doczekał się pięknego albumu o swoim życiu po pierwszym obfitującym w sukcesy sezonie. Justyna Kowalczyk na podobne wydawnictwo musiała pracować nieco dłużej. Nie wystarczyły tytuły mistrzyni świata, ani pierwsza Kryształowa Kula. Pomogło dopiero olimpijskie złoto wywalczone po morderczym biegu na 30 km w Vancouver.

Książka o „Orle z Wisły” ukazała się w 2001 roku. Dziewięć lat później Wydawnictwo Biały Kruk z Krakowa zdecydowało się na publikację w zbliżonej formie poświęconą „Królowej nart”. Tak jak w przypadku Małysza, „Bieg życia Justyny” powstawał przy udziale i z błogosławieństwem rodziny polskiej narciarki. „Wydawca i autorzy serdecznie dziękują rodzicom Justyny Kowalczyk, państwu Janinie i Józefowi Kowalczykom, za pomoc przy realizacji książki” – taką adnotację można znaleźć na pierwszych stronach albumu. Zamieszczono tam też informację, że publikacja wydrukowana została… na Słowacji, a już w Polsce wydano ją pod patronatem Gminy Mszana Dolna, w granicach której leży rodzinna miejscowość Justyny Kowalczyk – Kasina Wielka.

Autorami wydawnictwa mającego upamiętniać pierwszą w historii Polski mistrzynię olimpijską w sportach zimowych są Adam Sosnowski i Andrzej Stanowski, dziennikarze związani z „Dziennikiem Polskim”. Drugi z tych panów przed ponad dziesięciu laty współtworzył wraz z Haliną Zdebską album poświęcony Małyszowi. W 2010 roku zabrał się wraz z kolegą po fachu za książkę poświęconą Justynie Kowalczyk i tak właśnie powstała publikacja „Bieg życia Justyny”. Porównywanie jej do wydanej w 2001 roku poprzedniczki jest jak najbardziej zasadne. Obie pozycje w swojej formie są takie same, obie mają taki sam format i zbliżoną liczbę stron – ok. 160. W przypadku tych dwóch albumów można więc mówić o serii wydawniczej, która, kto wie, być może doczeka się kontynuacji.

poniedziałek, 30 maja 2016

28 twarzy Lewego

Nie trzeba być geniuszem, żeby zgadnąć, który polski sportowiec ma obecnie największą wartość marketingową. Indywidualne popisy Roberta Lewandowskiego, idące w dodatku w parze z sukcesami reprezentacji, musiały spowodować pojawienie się na rynku książek o piłce z jego twarzą na okładce. Mało kto mógł się jednak spodziewać, że w ciągu roku ukaże się aż 28 takich publikacji. Oto wszystkie z nich: 28 twarzy Lewandowskiego.

Kiedy jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się zapowiedzi kolejnych książek o polskim napastniku, zapewne niejeden z Was pomyślał: „Ile jeszcze?!”. Przychodzę z odsieczą, prezentując wszystkie publikacje z Robertem Lewandowskim na okładce, które ukazały się w ostatnich kilkunastu miesiącach. Nie liczę książek wydanych tuz po strzeleniu przez niego czterech goli Realowi Madryt – o tym traktował osobny tekst, w którym trochę proroczo przewidziałem, że tylko sukces z reprezentacją może spowodować wysyp kolejnych pozycji na jego temat. Przyznam szczerze, że nie sądziłem wtedy, iż będzie tego aż tyle…

Ale też poniżej znajdziecie nie tylko biografie naszego piłkarza, ale także książki pozornie niemające z nim wiele wspólnego lub tytuły co najmniej wątpliwej jakości. Nie to jest jednak istotne – wydawnictwa założyły, że nawet jeśli jakiś tytuł niekoniecznie traktuje o Lewandowskim, warto pokazać jego twarz na okładce. Czy to przysłuży się lepszej sprzedaży tych wszystkich publikacji? Trudno powiedzieć, ale mamy rzadką okazję zaobserwować zjawisko bez precedensu w historii (?) polskiej literatury sportowej. Adam Małysz i Justyna Kowalczyk mogą tylko patrzeć z zazdrością. Bo gdy Robert Lewandowski spogląda na nas niemal z każdej piłkarskiej pozycji wydanej przed Euro 2016, oni w swoich najlepszych czasach mogli pochwalić się „jedynie” kilkoma książkami.

środa, 11 czerwca 2014

Mistrzowie marketingu. Najlepsze akcje promocyjne książek sportowych

Mówi się, że wydanie książki nie stanowi większego problemu, a najtrudniejszą rzeczą jest tak naprawdę jej sprzedanie. Ułatwić mogą to skuteczne działania marketingowe, które pozwolą dotrzeć do dużej liczby czytelników. Mimo że w przypadku promocji publikacji sportowych wydawnictwa najczęściej stawiają na tradycyjne metody, można znaleźć kilka kreatywnych akcji promocyjnych, którym warto się przyjrzeć.

Przychodzi Szamo do czytelnika
W listopadzie ubiegłego roku nakładem Wydawnictwa Buchmann ukazały się wspomnienia Grzegorza Szamotulskiego. Były bramkarz m.in. Legii Warszawa i Śląska Wrocław książkę „Szamo” pisał wspólnie z Krzysztofem Stanowskim, założycielem weszlo.com. Publikację obu panów można było przedpremierowo nabyć w oficjalnym sklepie portalu, który powstał niewiele wcześniej. Pomysł na promocję wspomnień piłkarza był prosty, a zarazem bardzo oryginalny: w dniu premiery autorzy zamienili się w kurierów i osobiście dostarczali książkę do wybranych klientów, którzy zamówili ją w internetowej księgarni Weszło. – Akcja miała na celu wypromowanie zarówno sklepu, jak i książki, choć z przechyłem na to pierwsze – mówi Krzysztof Stanowski, jej pomysłodawca. Sądząc po zaskoczonych minach osób, którym autorzy złożyli niespodziewaną wizytę, na pewno udało się osiągnąć zamierzony cel. To nie tylko ci ludzie byli jednak odbiorcami zorganizowanego przez dziennikarza eventu.

Całość została bowiem zarejestrowana, a nagranie trafiło następnie na kanał księgarni w serwisie YouTube. – Cała akcja nakierowana była przede wszystkim na widzów, potencjalnych nowych klientów. Odwiedziliśmy małą liczbę osób, a filmik zobaczyło znacznie szersze grono – tłumaczy Stanowski. – Wyszło fajnie, chociaż szkoda, że o tej porze roku tak wcześnie robi się ciemno – byłoby "ładniej" latem – dodaje. Umieszczone w internecie nagranie zanotowało ponad 21 tys. odsłon. Niestety, dziś nie można już go zobaczyć, gdyż telewizyjne konto sklepu Weszło zostało usunięte „z powodu wielu powiadomień o naruszeniu praw autorskich przesłanych przez osoby trzecie”, jak przeczytać można po wpisaniu linku, pod którym jeszcze niedawno widniał kilkuminutowy film.

piątek, 21 lutego 2014

Książkowi rekordziści, czyli o których sportowcach napisano najwięcej?

Zastanawialiście się kiedyś, którzy sportowcy mogą pochwalić się największą liczba publikacji na swój temat? Być może nie, ale ja, jako sportowo-książkowy maniak, postanowiłem przyjrzeć się tej kwestii. Efektem tego ranking, w którym znalazło się dokładnie dziesięć nazwisk.

Wyszło na to, że aby dołączyć do grona dziesiątki sportowców z największą liczbą publikacji na swój temat, wystarczą trzy książki. Tylko albo aż. Z jednej strony to niewiele, biorąc pod uwagę rozwój rynku literatury sportowej w ostatnich latach, ale z drugiej – sporo. Dosyć łatwo wymienić sportowców mogących pochwalić się dwoma pozycjami książkowymi: Robert Korzeniowski, Włodzimierz Lubański, Muhammad Ali, Władysław Komar, Zbigniew BoniekMartina Navratilova, Władysław Kozakiewicz, Mirosław Okoński, Zinedine Zidane, Kazimierz Deyna czy Neymar. Gdyby poszukać dokładnie, znalazłoby się pewnie jeszcze kilkanaście innych nazwisk. Lista jest więc długa. Nieco inaczej jest z tymi, którzy napisali lub o których napisano trzy lub więcej książek*. To grono to dokładnie dziesięć osób i one właśnie stworzyły poniższe zestawienie.

W rankingu brak przypadkowych nazwisk. Wszyscy znajdujący się tam sportowcy byli lub są zaliczani do światowej czołówki w swoich dyscyplinach. Część z nich na książkowy dorobek pracowała sama, wydając wspomnienia w formie autobiografii, część doczekała się sporej liczby pozycji na swój temat pisanych przez innych. Co ciekawe, zestawienia nie zdominowali wcale piłkarze, choć wydawać by się mogło, że o sportowcach uprawiających najpopularniejszą w naszym kraju dyscyplinę sportu pisze się najwięcej. Tak rzeczywiście jest, ale niekoniecznie autorzy skupiają się ciągle na tych samych zawodnikach, stąd też w rankingu czterej piłkarze. Ale wystarczy już tego wstępu, pora przejść do konkretów!

czwartek, 13 lutego 2014

Biegi przed erą Kowalczyk

Pozycja „Droga do Justyny Kowalczyk” nie jest biografią mistrzyni olimpijskiej z Vancouver. Książka napisana przez Daniela Ludwińskiego to dzieło przybliżające czytelnikowi historię biegów narciarskich, zarówno polskich, jak i światowych. Autor poprzez przedstawienie sylwetek najlepszych sportowców w dziejach tej dyscypliny ukazuje ewolucję tego sportu na przestrzeni lat.

Dzieło, które swoją premierę miało jeszcze przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Soczi, podzielone jest na dwie części. W pierwszej Daniel Ludwiński prezentuje życiorysy zawodników zza granicy, w drugiej natomiast skupia się na polskich sportowcach. Mimo że Polska nigdy nie należała do krajów, w których biegi narciarskie były najpopularniejszą dyscypliną, a rodzimi narciarze, z kilkoma wyjątkami, nigdy nie osiągali w tym sporcie wielkich sukcesów, druga część książki jest nieco ciekawsza niż wcześniejsza. Wpływ mają na to przede wszystkim gęsto pojawiające się tam wypowiedzi opisywanych biegaczy i ich trenerów, których w początkowych fragmentach „Drogi do Justyny Kowalczyk” jest niewiele. Dzięki temu publikacja staje się znacznie żywsza, a poznawanie historii kolejnych sportowców z pierwszej ręki jest dla czytającego po prostu ciekawsze.

środa, 5 lutego 2014

Prawdziwa historia królowej nart

Uparta dziewczyna z Kasiny Wielkiej, która mimo wielu trudności w wieku 27 lat zdobyła w sporcie wszystko, co było do zdobycia. Tak w skrócie można opisać historię Justyny Kowalczyk – najwybitniejszej postaci polskich biegów narciarskich. Przed kolejną i być może ostatnią wielką imprezą jej życie w biografii „Złota Justyna” postanowił opisać dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, Kamil Wolnicki.

Książka poświęcona Justynie Kowalczyk miała swoją premierę 22 stycznia. Data ukazania się biografii nie jest oczywiście przypadkowa. W najbliższy piątek rozpoczną się XXII Zimowe Igrzyska Olimpijski w Soczi, które mogą być ostatnim wielkim wydarzeniem sportowym, w którym udział weźmie królowa nart. Polscy kibice życzyliby sobie, żeby tak oczywiście się nie stało, ale sama zainteresowana wielokrotnie podkreślała, że organizowane w Rosji igrzyska są jej punktem docelowym. Czy końcowym? Tego do jeszcze nie wiadomo, a decyzja Justyny Kowalczyk będzie zapewne uzależniona od wyników, które uda jej się osiągnąć w zbliżającej się imprezie. Dywagacjom na temat przyszłości polskiej mistrzyni olimpijskiej poświęcony został zresztą ostatni rozdział książki, ale o treści za chwilę. Na początek kilka ogólnych informacji o tej pozycji.

sobota, 1 lutego 2014

Lutowe premiery

W najbliższy piątek rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi i ten fakt nie pozostaje bez wpływu na rynek literatury sportowej. W lutym ukażą się kolejne pozycje o sportach zimowych, ale wydawnictwa przygotowują już kibiców na następną wielką imprezę – piłkarskie Mistrzostwa Świata w Brazylii. Obecny miesiąc upłynie więc pod znakiem futbolu i białego szaleństwa.

Na początek, tradycyjnie już, o książkach, których nie udało się zapowiedzieć przed miesiącem. W przypadku tekstu o styczniowych premierach nie uwzględniłem tylko jednaj publikacji, która weszła do sprzedaży przed kilkunastoma dniami. 22 stycznia w kioskach i salonach prasowych w całej Polsce pojawiła się pozycja „Złota Justyna. Prawdziwa historia królowej nart”. Książki próżno szukać w stacjonarnych księgarniach, gdyż jest to kolejne dzieło z serii „Mistrzowie sportu” wydawanej przez „Przegląd Sportowy”. Tym razem publikację, która ukazała się nakładem właściciela dziennika – firmy Ringier Axel Springer, można nazwać pełnoprawną książką. Kamil Wolnicki spisał bowiem historię „Królowej nart” na 190 stronach. Pozycja „Złota Justyna” jest znacznie obszerniejsza niż książeczki poświęcone Robertowi Lewandowskiemu, Tomaszowi Frankowskiemu czy Mamedowi Chalidowowi, ma także inną formę. Dominuje w niej tekst, a nie obrazki, wykresy i inne graficzne elementy. Jest to opowieść zawierająca wypowiedzi samej Justyny Kowalczyk, a także jej rodziny, znajomych i przyjaciół. Fakt, że została wydana w formie książki, nie pozostał bez wpływu na jej cenę. Publikacja kosztuje 24 zł, czyli jest ponad dwa razy droższa niż dotychczasowe pozycje tej serii. Tym razem cena idzie jednak w parze z jakością – nie tylko, jeśli chodzi wartość merytoryczną (nie ujmując oczywiście niczego poprzednim częściom cyklu), ale także jakość wydania (lepszy papier, kartonowa okładka). Warto dodać, że to już druga w tym roku książka z Justyną Kowalczyk w tytule. Jak się okazuje, nie ostatnia.

czwartek, 2 stycznia 2014

Styczniowe premiery

Miniony rok obfitował w wiele premier ciekawych książek o sporcie. Wydaje się, że 2014 rok nie powinien być pod tym względem gorszy, gdyż imprezy takie jak zimowe igrzyska olimpijskie oraz mistrzostwa świata w piłce nożnej i siatkówce z pewnością wpłyną na większą aktywność wydawnictw. Styczeń przyniesie kilka nowych pozycji, choć to zapewne dopiero rozgrzewka przed tym, co czeka czytelników w kolejnych miesiącach.

Zanim jednak o tym, co ukaże się w ciągu najbliższych 30 dni, kilka słów warto poświęcić interesującym publikacjom, które swoją premierę miały w grudniu. Niestety, przed miesiącem po raz kolejny nie udało mi się zapowiedzieć wszystkich nowych książek o sporcie przewidzianych na ubiegły miesiąc. Zazwyczaj umykają mi pozycje wydawane przez małe wydawnictwa lub samych autorów, bądź też dzieła dotyczące sportu lokalnego i regionalnego. Nieocenioną pomocą jest w tym przypadku Księgarnia Kibica Sendsport, gdzie prędzej czy później trafia większość sportowych publikacji. Dzieje się tak zazwyczaj dopiero w okolicach premiery, więc nie zawsze na początku miesiąca mam wiedzę o wszystkich nowościach. Tworzenie tekstu z zapowiedziami już po premierach mija się jednak z celem, dlatego apeluję do wszystkich czytelników o przesyłanie informacji dotyczących nowych książek sportowych. Jeśli ktoś wie, że szykuje się premiera publikacji o sporcie, a nie jest to pozycja wydawana przez żadne z dużych wydawnictw, byłbym wdzięczny za wiadomość. Można pisać na facebook’u, twitterze lub mailowo na rspiotrstoklosa@gmail.com. Właśnie dzięki jednemu z czytelników dowiedziałem się o książce, która doczekała się zapowiedzi w tym wpisie. Za każdą taką informację z góry dziękuję. Które pominięte przed miesiącem pozycje, zasługują więc na poświęcenie kilku słów?