Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hooligans. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hooligans. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 września 2014

"Ja, kibic"

Znacie ten stan, kiedy kończąc książkę czujecie ogromny żal, że nie będziecie mieli już okazji poznać kolejnych przygód głównego bohatera? Tak właśnie było w moim przypadku po przeczytaniu pozycji „Ja, kibic”. Publikacja Jamesa Bannona to kapitalna opowieść o byciu tajnym policjantem, a zarazem kibicem-chuliganem, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.

O ile ostatnie książki sportowe Grupy Wydawniczej Foksal, które czytałem, nie były rewelacyjne („Carlos Tevez. Droga ze slumsów na piłkarski szczyt” czy zwłaszcza „Historia mundialu”), „Ja, kibic” to pozycja z zupełnie innej bajki. Trafiony wybór przekładu i bardzo dobre tłumaczenie sprawiają, że trudno odłożyć na bok opowieść Jamesa Bannona. Kiedy już zacznie się jego książkę, nie chce się przerywać czytania. Przy okazji recenzowania drugiej części wspomnień Wayne’a Rooneya pisałem, że lektura mnie wciągnęła. Rzeczywiście tak było, ale porównując tamtą biografię z pozycją napisaną przez brytyjskiego tajniaka, w przypadku tej drugiej musiałbym użyć mocniejszego określenia. Bez przesady mogę stwierdzić, że „Ja, kibic” po prostu mnie pochłonął i już dawno nie czytałem książki w takim napięciu, z ogromną chęcią dowiedzenia się, co będzie dalej.

Tajniak w szeregach najgroźniejszych chuliganów
Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się o tej premierze, wiedziałem, że może to być strzał w dziesiątkę. Wprawdzie dotychczas ukazało się u nas kilka książek o brytyjskich chuliganach, ale wszystkie one opowiadały o tym zjawisko z punktu widzenia jego aktywnych uczestników. Ich treść, a także sposób postrzegania rzeczywistości przez autorów-kibiców był więc podobny. W przypadku „Ja, kibic” jest inaczej, gdyż głównym wątkiem nie są chuligańskie wybryki, wyjazdy do miast w całej Anglii, zasadzki i bijatyki z fanami innych zespołów, ale tajne policyjne śledztwo. Co ważniejsze, prowadzone jest ono w samym sercu brytyjskiej chuliganki lat 80. – w grupie chuliganów cieszących się najgorszą sławą. Kto przeczytał choć jedną z książek o podobnej tematyce, jak na przykład „Hoolifan”, „Guvnors” czy „Congratulations. You have just met the I.C.F”, wie, że kibice Millwall FC byli tymi, których zawsze obawiano się najbardziej.

sobota, 15 marca 2014

Książki o kibicach

W przeciągu lat ukazało się w Polsce wiele publikacji poświęconych kibicom piłkarskim. Część z nich to wspomnienia fanów bez pamięci zakochanych w futbolu, lecz większość tego typu książek to pozycje dotyczące chuliganki. To zjawisko od zawsze budziło spore emocje, dlatego nic dziwnego, że wielu autorów zdecydowało się o nim napisać, tworząc ciekawe i cenne opracowania.

Pisząc o literaturze kibicowskiej, nie sposób nie wspomnieć o kilku pozycjach, które z chuliganką nie mają wiele wspólnego. Paru autorów zdecydowało się bowiem ująć fenomen „bycia fanem” w odmienny sposób. Pierwsze nazwisko, które przychodzi do głowy, to oczywiście Nick Hornby. Kibic Arsenalu Londyn napisał swego czasu znakomitą książką zatytułowaną „Fever Pitch: A Fan’s Life”, która w Polsce znana jest bardziej pod przetłumaczonym tytułem „Futbolowa gorączka”. Publikacja będąca wyrazem przeżyć kibica ślepo zakochanego w swojej ulubionej drużynie to literacki klasyk. Zawarte w tej książce przeżycia nie są obce ludziom, których serce zarezerwowane jest dla wyłącznie jednego klubu. Warto dodać, że mimo upływu lat (Hornby wydał „Fever Pitch” po raz pierwszy w 1992 roku), pozycja Brytyjczyka nic nie traci na swojej aktualności. Dlatego też książka doczekała się w Polsce dwóch wydań – pierwszego w 2003 roku, a kolejnego dziewięć lat później. Za wypuszczenie obu odpowiada Wydawnictwo Zysk i S-ka z Poznania.

piątek, 8 listopada 2013

To nie jest lektura dla grzecznych chłopców

21 miesięcy pozbawienia wolności i 10-letni zakaz stadionowy. Taką karę w 1989 r. otrzymał Mickey Francis – przywódca grupy chuliganów Manchesteru City, zwanej „Guvnors”. Kilka lat po opuszczeniu więzienia postanowił wydać książkę, w której napisał o swojej kibicowskiej przeszłości. Pozycja zatytułowana „Guvnors” przed miesiącem ukazała się w polskiej wersji językowej.

Na rynek wypuściło ją Wydawnictwo ASM z Wejherowa, które od lat specjalizuje się w wydawaniu w Polsce książek angielskich chuliganów. – Pozycję „Guvnors” wybrałem dlatego, że oprócz wspomnień autora-chuligana, szeroko opisuje także pozastadionowe życie Mickey’a Francisa – tłumaczył w wywiadzie dla bloga założyciel wydawnictwa i jednocześnie tłumacz książek, Krzysztof Gosz. Rzeczywiście, tym, co odróżnia najnowszą propozycję ASM od poprzednich dzieł, jest przede wszystkim duża liczba fragmentów, dzięki którym czytelnik ma okazję poznać autora od prywatnej strony.

poniedziałek, 4 listopada 2013

"Staram się nie zanudzać czytelników" - wywiad z Krzysztofem Goszem, założycielem Wydawnictwa ASM

Od dziecka jest kibicem Gryfa Wejherowo. Od ponad 10 lat jeździ też na mecze gdyńskiej Arki. Twierdzi, że piłką nożna interesuje się właściwie od zawsze. Choć jest absolwentem socjologii, a jego praca magisterska dotyczyła polskich kibiców piłkarskich, postanowił po godzinach stałej pracy zająć się tłumaczeniem i wydawaniem w naszym kraju książek pisanych przez brytyjskich chuliganów. Zapraszam na wywiad z założycielem Wydawnictwa ASM – 32-letnim Krzysztofem Goszem, dzięki któremu polscy kibice mogą zapoznać się z pozycjami takimi jak "Hoolifan" czy "Hooligans. Historia angielskiej armii chuliganów".

- Łatwo jest być tłumaczem i wydawcą w jednej osobie?

Na pewno jest to bardzo ciekawe i satysfakcjonujące zajęcie. A czy łatwe? Powiedziałbym raczej, że pracochłonne.

- Skąd pomysł na to, żeby wydawać w Polsce książki o angielskich chuliganach?

Zaczęło się od tego, że przypadkiem wpadła mi w ręce książka „Guvnors”. Potem dotarłem do kilku kolejnych tytułów i okazało się, że w Anglii rynek tzw. literatury stadionowej jest olbrzymi. U nas, od czasu „Ligi chuliganów”, nie ukazało się nic godnego uwagi, tylko nudne, teoretyczne wywody na temat chuliganów. Postanowiłem wypełnić tę lukę.