Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dennis rodman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dennis rodman. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 grudnia 2016

Piątka na piątek: Anegdoty z książki „Chicago Bulls. Gdyby ściany mogły mówić”

Swego czasu Kent McDill miał najlepszą posadę na świecie – przez 11 lat był dziennikarzem akredytowanym przy Chicago Bulls. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że trafił na okres największych sukcesów klubu, podczas którego Byki zdobyły sześć mistrzowskich tytułów w NBA i przeszły do legendy koszykówki. O tym, jak naprawdę wyglądała drużyna z Michaelem Jordanem, Scottiem Pippenem i Dennisem Rodmanem na czele, dziennikarz opowiedział po latach w książce. Poznajcie pięć anegdot z pozycji „Chicago Bulls. Gdyby ściany mogły mówić”.

1. Telefon od Jordana.
Wyobraźcie sobie, że na tyle dobrze znacie Michaela Jordana, że gdy nie możecie się do niego dodzwonić, on oddzwania do was, kiedy w końcu może rozmawiać. Nie robi tego jednak w zbyt odpowiednim momencie, a na przykład o 7.00 rano w sobotę. Telefon odbiera zaspana żona i wtedy ma miejsce następujący dialog, który w swojej książce przytacza w całości Kent McDill:

Telefon znajdował się po jej stronie łóżka, więc to Janice odebrała.
„Halo” – powiedziała zaspanym głosem, w którym chyba można było wyczuć lekkie poirytowanie.
„Czy mógłbym rozmawiać z Kentem?” – zapytał głos po drugiej stronie.
„A mogłabym wiedzieć, kto dzwoni?” – odpowiedziała pytaniem Janice.
„Michael Jordan” – usłyszała w odpowiedzi.
Janice przekazała mi słuchawkę ze słowami: „Twierdzi, że jest Michaelem Jordanem”. Była przekonana, że to jakiś kumpel mnie wkręca.
Wziąłem telefon i usłyszałem, jak Jordan głośno się śmieje.
„Przepraszam” – powiedziałem.
„No co ty, bez przerwy mi się to zdarza” – odparł.

Komentarz jest tutaj absolutnie zbędny.

2. Pudełko z butami jak mała lodówka.
Czy zabranie na pokład samolotu pudełka z butami do gry w koszykówkę może stać się wydarzeniem, które wprawi w rozbawienie wszystkich pasażerów? Tak, jeśli buty te należą do mierzącego 216 cm koszykarza i na pudełko mają napisane: „Rozmiar 55”.
W czasach gdy Kent McDill towarzyszył Bullsom, zaprzyjaźnił się z zawodnikami na tyle, że ci zwracali się do niego z przeróżnymi prośbami. Gdy Will Perude, środowy Byków, zapomniał kiedyś butów na wyjazdowe spotkanie, poprosił dziennikarza, by ten zabrał je ze sobą do samolotu (McDill odlatywał na mecz następnego dnia). Posłuchajcie tej opowieści:

niedziela, 27 września 2015

Top 10: Najostrzejsze biografie sportowców. Kto w swojej książce pojechał po bandzie? [+18]

Sportowcy biografie piszą – lepsze lub gorsze. Są książki nudne jak flaki z olejem, ale są też kontrowersyjne wspomnienia, w których nie brakuje smaczków, anegdot i ostrego języka. Zazwyczaj to właśnie o nich najgoręcej się dyskutuje, bardzo często właśnie te pozycje określane są mianem „must read”. Zapraszam do zapoznania się z rankingiem TOP10 najostrzejszych autobiografii w świecie sportu!

Jak powstało poniższe zestawienie? Bardzo prosto. Aby uniknąć wszelkich sporów, postanowiłem kierować się czystą matematyką. Książki sklasyfikowane zostały według średniej liczby wulgaryzmów na jedną stronę. O kolejności decydowało więc to, który autor w swoich wspomnieniach najczęściej posługiwał się mocnymi słowami. Jakimi dokładnie? To wyszczególnione zostało poniżej, bo każda książka pod względem zwrotów uważanych powszechnie za wulgarne została rozłożona na czynniki pierwsze. Oczywiście takie kryteria nie są do końca obiektywne, bo fakt, że ktoś rzuca w swojej biografii mięsem na prawo i lewo, nie musi koniecznie oznaczać, iż jest autorem najostrzejszych wspomnień. Po kolegach z boiska, trenerach czy działaczach można przecież „przejechać się” w inny sposób, bez używania bluzgów, i stworzyć w ten sposób pikantną lekturę. Nie bez znaczenia pozostaje też czcionka, bo w jednej książce na stronie mieści się np. 300 słów, a w innej np. 500, co ma przełożenie na średnią. Jak pokazują jednak wyniki rankingu, przyjęte kryterium okazało się jak najbardziej słuszne – chyba nikt nie powinien mieć uwag co do kolejności. Zapinamy więc pasy, rozsiadamy się wygodnie w fotelu i zaczynamy! Ostrzegam, to będzie jazda bez trzymanki!

UWAGA, DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU ZAWIERA LICZNE WULGARYZMY! JEŚLI NIE MASZ 18 LAT LUB JESTEŚ WRAŻLIWY NA OSTRY JĘZYK, NIE CZYTAJ DALEJ!

niedziela, 22 lutego 2015

Nadchodzi Byk

Fani Michaela Jordana mają się ostatnio dobrze! Po premierze znakomitej biografii Króla Koszykówki autorstwa Rolanda Lazenby’ego, teraz mają okazję zapoznać się z życiem MJ-a w jeszcze innej formie. Timof comics zdecydowali się wydać w Polsce graficzną powieść „Michael Jordan. Nadchodzi Byk” Wilfreda Santiago i trzeba przyznać, że to bardzo ciekawa propozycja dla kibiców.

Na wstępie zaznaczę, że nie jestem znawcą komiksów. Moja styczność z tym gatunkiem kończy się na kilkudziesięciu numerach „Kaczora Donalda”, które przeczytałem w dzieciństwie. Mimo że komiks sportowy jest czymś, co w polskiej literaturze funkcjonuje od dosyć dawna (chociażby w 1975 roku ukazało się dzieło „Od Walii do Brazylii” poświęcone piłkarskim mistrzostwom świata z 1974 roku), nigdy nie interesowałem się tego typu pozycjami. Jak się okazuje, wiele traciłem, co uświadomiła mi lektura graficznej powieści „Nadchodzi Byk”. Nie będę się oczywiście tutaj silił na porównanie tego komiksu z innymi, gdyż zwyczajnie nie pozwala na to stan mojej wiedzy. Mogę za to napisać o moich odczuciach jako fana literatury sportowej, dla którego dzieło Wolfreda Santiago było ciekawą odmianą od niemal w stu procentach pisemnego przekazu.

Mieszanka wybuchowa
Już sama nazwa komiksu: „powieść graficzna”, wskazuje, że nie jest to wyłącznie obrazkowy zapis najważniejszych momentów w życiu Michaela Jordana. W pozycji „Nadchodzi Byk” rzeczywistość przeplata się z fikcją, a autor bardzo oryginalnie buduje historię Króla Koszykówki – zachowuje wydarzenia, które faktycznie miały miejsce, dodając jednocześnie sporo od siebie. Dzięki temu komiks zyskuje na atrakcyjności, gdyż intryguje doskonale znaną historią, która jednak jest pisana na nowo. Santiago na swój sposób przedstawia kulisy różnych sytuacji, prezentując chociażby kilka scen rozmów Michaela z Juanitą czy sceny z jego dzieciństwa. Według własnych wyobrażeń tworzy więc postać Króla Koszykówki, nadając mu wiele pozytywnych cech. Widać, że autor jest wielkim fanem Jordana, ale nie wpływa to źle na odbiór komiksu, gdyż czytelnik ma świadomość, że przedstawiony obraz zawodnika nie jest w stu procentach zgodny z rzeczywistością.

niedziela, 10 listopada 2013

"Chętnie przeczytałbym biografię Maćka Lampego, Marcina Gortata czy Tomasa Kelatiego" - wywiad z Adamem Wójcikiem

Adam Wójcik to koszykarz, którego bez cienia wątpliwości można nazwać pionierem polskiego basketu. Jako pierwszy Polak pojechał na testy do NBA, jako pierwszy zagrał w Eurolidze, jako pierwszy wreszcie zdobył ponad 10 tys. punktów w Polskiej Lidze Koszykówki. Niedawno były zawodnik m.in. Śląska Wrocław i Prokomu Trefla Sopot po raz kolejny udowodnił, że zawsze robi coś wcześniej, niż inni. 11 września ukazała się jego biografia "Rzut bardzo osobisty", którą napisał Jacek Antczak. To pierwsza książka o polskim koszykarzu, która ukazała się w naszym kraju.


- Jak zareagował Pan na wiadomość o tym, że powstanie pańska biografia?

Na początku byłem trochę wycofany, nie chciałem, żeby moja biografia powstała. Ale Jacek (Jacek Antczak, autor biografii – przyp. red.) bardzo mocno mnie nękał przez półtora roku, aż w końcu doszło do naszego spotkania. Było to na rehabilitacji u doktora Czamary, gdzie Jacek przyszedł z mamą. Ja byłem tam z powodu kontuzji nogi, było to w 2009 roku, kiedy leczyłem łydkę. Jacek namówił mnie do tego, żeby książka jednak powstała. Myślę, że innemu dziennikarzowi nie powierzyłbym takiej odpowiedzialności, dlatego ukazanie się biografii o Adamie Wójciku to głównie zasługa Jacka.

niedziela, 27 października 2013

"Adam Wójcik to fajny facet, którego nie da się nie lubić" - wywiad z Jackiem Antczakiem

Jest dziennikarzem "Gazety Wrocławskiej" i choć na co dzień nie pisze w niej o sporcie, jakiś czas temu postanowił stworzyć biografię jednego z najlepszych polskich koszykarzy - Adama Wójcika. Owoc jego pracy, czyli książka "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" ukazał się na rynku 11 września tego roku. Pozycja wydana przez Sine Qua Non to kompleksowa biografia, z której czytelnik o opisywanym bohaterze dowie się właściwie wszystkiego. Zapraszam na wywiad z autorem książki - Jackiem Antczakiem.

- Siadając do pisania biografii zakładał Pan, że powstanie obszerne dzieło liczące blisko 400 stron?

Nie miałem pojęcia, jaka będzie objętość biografii Adama, trochę się nawet przestraszyłem tej objętości. Moim założeniem było stworzenie prawdziwej, ciekawej opowieści o wielkim - dosłownie i w przenośni – sportowcu. Reportażu, który zainteresuje, a może nawet spodoba się czytelnikom. Objętość nie ma znaczenia, treść ma - ważne, żeby nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że to się udało.

wtorek, 17 września 2013

Wspomnienia Prusa

„Wszystkie barwy siatkówki” Marcina Prusa to pierwsza w Polsce autobiografia siatkarza. Aż trudno uwierzyć, że mimo ogromnej popularności tej dyscypliny w naszym kraju, żaden zawodnik nie zdecydował się wcześniej na podobny krok. Być może wkrótce koledzy z parkietu podążą śladem byłego środkowego reprezentacji Polski, bo wyszła mu niezła książka.

Marcin Prus od początku swojej kariery należał do zdecydowanie wyróżniających się siatkarzy. Jego niepokorny charakter dawał o sobie znać już w czasach juniorskich, a później objawiał się m.in. farbowaniem włosów na różne kolory. Niestety, jedna z barwniejszych postaci polskiej siatkówki musiała przedwcześnie zakończyć przygodę ze sportem. Kontuzje i liczne operacje sprawiły, że Prus zawiesił buty na kołku w wieku zaledwie 25 lat. Pozostał jednak przy swojej ulubionej dyscyplinie sportu jako reporter i komentator. Współpracował z TVP i Polsatem, a ostatnio rozpoczął pracę w Radiu Park, dla którego komentuje mecze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

piątek, 17 maja 2013

Rodman celebryta

Autobiografię Dennisa Rodmana trudno zaliczyć do grona wspomnień „grzecznych chłopców”. Znając jednego z najwybitniejszych obrońców w historii NBA i kilka incydentów z jego życia, jeszcze przed sięgnięciem po lekturę można było być pewnym, że książka „Powinienem być już martwy” nie będzie nudna. Tak też rzeczywiście jest, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś jej brakuje.

„Powinienem być już martwy” to druga autobiografia Rodmana. Pierwsza ukazała się w Polsce w 1996 r. i nosiła tytuł „Zły do szpiku kości”. Już sam fakt, że obie pozycje doczekały się polskiego tłumaczenia wskazuje na popularność koszykarza, który w trakcie kariery zdobył pięć mistrzowskich pierścieni NBA i siedmiokrotnie zostawał najlepiej zbierającym zawodnikiem sezonu. Najnowsza książka, przy której pisaniu Rodmanowi pomagał dziennikarz Jack Isenhour ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Sine Qua Non. Choć obejmuje ona głownie lata 1996-2005, fani sportu niewiele dowiedzą się z niej o boiskowych wyczynach jednej z gwiazd Chicago Bulls.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Jak żyć, panie wydawco?


Ostatnio postanowiłem nieco zaoszczędzić. Nie miałem w związku z tym zamiaru składać żadnego zamówienia. Rzeczywistość okazał się jednak brutalna. Kiedy zobaczyłem, że na rynku pojawiła się biografia Erica Cantony, a potem dostrzegłem jeszcze polskie wydanie autobiografii Dennisa Rodmana, nie mogłem się powstrzymać. Cały plan oszczędzania wziął w łeb.

Sam fakt ukazania się obu książek nie skłonił mnie jeszcze do zakupu. Nadarzyła się jednak ku temu wyśmienita okazja. W miniony wtorek obchodziliśmy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich i w związku z tym świętem empik.com postanowił udzielić 30% rabatu na wszystkie książki przy zamówieniach powyżej 100 zł. Postanowiłem skorzystać z okazji i dokonałem zakupu. Biografie Cantony i Rodmana nie są tanie. Pierwsza z nich kosztuje blisko 55 zł (cena okładkowa), druga jest nieco tańsza, ale trzeba też liczyć się ze sporym wydatkiem – 39,90 zł. Gdzie te czasy, kiedy za dobrą książkę wystarczyło zapłacić 20-30 zł? Minęły już chyba bezpowrotnie. W ostatnich latach ceny pozycji książkowych poszły mocno w górę i obecnie za nowy tytuł wydawnictwa życzą sobie najczęściej od 40 do 60 nawet złotych. To na pewno nie zachęca do zakupów, ale trzeba też przyznać, że w związku z dużą konkurencją, księgarnie często decydują się na promocje i można dobrą książkę nabyć w normalnej cenie.