Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bundesliga. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bundesliga. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 lutego 2017

Lutowe premiery (cz. 1)

Coś dla kibiców piłkarskich, fanów szczypiorniaka i boksu. Tak w skrócie prezentuje się oferta wydawnictw na pierwszą część lutego. Na początku tego miesiąca do księgarni w całej Polsce trafiły trzy nowości, o których warto wspomnieć. Każda z nich kierowana jest bowiem do innego odbiorcy, każda zapowiada się ciekawie i każdej należy poświęcić kilka słów. Po jakie lutowe premiery można już teraz wybrać się do sklepu?

Zaczynamy od nowej książki Ronalda Renga. Tego niemieckiego dziennikarza czytelnicy mogą kojarzyć z pozycji „Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk”, która na polskim rynku ukazała się niemal dokładnie dwa lata temu. Biografia bramkarza reprezentacji Niemiec, który cierpiał na depresję i popełnił samobójstwo, odbiła się szerokim echem nie tylko w ojczyźnie piłkarza, ale na całym świecie. W Polsce pozycja wydana nakładem Wydawnictwa SQN została uznana przez jury Sportową Książką Roku 2015. Całkiem słusznie, bowiem jest to absolutnie świetna lektura, o czym przekonywałem w tej recenzji. Wielka w tym zasługa autora, który wykazał się ogromnym talentem, wyczuciem i finezją. Nic dziwnego, że wydawca tej publikacji zdecydował się wypuścić na rynek kolejne dzieło Renga. „Bundesliga. Niezwykła opowieść o niemieckim futbolu” to ponownie ciekawa ludzka historia. Autor, opisując życie Heinza Hoehera, piłkarza i trenera związanego z Bundesligą od początku jej założenia, tworzy opowieść o rozwoju niemieckich rozgrywek piłkarskich. „To nie naszpikowana datami, nazwiskami i pustymi liczbami historia niemieckich rozgrywek piłkarskich. Ta opowieść sięga znacznie głębiej – do samego wnętrza ligi. I pokazuje ją oczami człowieka związanego z nią od momentu jej założenia”, czytamy w opisie liczącej 416 stron publikacji. Zapowiedź sugeruje, że to nie tylko idealna propozycja dla fanów piłki nożnej zza naszej zachodniej granicy, ale też uniwersalna opowieść o futbolu w Niemczech. Okładkowa cena książki to 39,90 zł, natomiast w księgarni LaBotiga.pl można ją nabyć ze sporą zniżką, oszczędzając prawie 14 zł. Tłumaczeniem pozycji, która na naszym rynku ukazała się 1 lutego, zajęli się Michał Jeziorny oraz Tomasz Urban.

sobota, 14 maja 2016

Futbol według Joachima Löwa

To nie jest lektura do przeczytania „na raz”. Z książką „Joachim Löw. Strateg, esteta, mistrz świata” spędzicie co najmniej kilka wieczorów. Jeśli lubicie niemiecką piłką i interesują was szczegóły pracy najlepszych trenerów świata, to zdecydowanie propozycja dla was. Może nie będzie to najlepsza książka o piłkarskim szkoleniowcu, jaką mieliście w rękach, ale na pewno znajdziecie w niej wiele ciekawych spostrzeżeń.

Książka Christopha Bausenweina ma klasyczną formę – autor chronologicznie przedstawia nam kolejne fakty z życia głównego bohatera. Wyróżnia ją jednak to, że jest publikacją niemal w pełni skupioną na futbolu. Wątków prywatnych, dotyczących rodziny czy małżonki selekcjonera reprezentacji Niemiec, jest jak na lekarstwo. Nic w tym dziwnego, gdyż nie jest to biografia powstająca przy udziale Löwa, a on sam dla ludzi z zewnątrz jest raczej niedostępny. O swoich bliskich nie lubi mówić zbyt wiele, stara się ich trzymać z dala od mediów, więc z książki nie dowiemy się na przykład tego, dlaczego do tej pory nie doczekał potomstwa czy jak układają się jego relacje z żoną. To zresztą żaden zarzut. Wręcz przeciwnie, zaleta, bo w końcu kibic, który sięgnie po tę biografię, będzie chciał dowiedzieć się czegoś na temat boiskowych dokonań Jogiego – zarówno na zielonej murawie, jak i trenerskiej ławce. W tych kwestiach nie może być rozczarowania, bo „Joachim Löw. Strateg, esteta, mistrz świata” jest biografią w 100% futbolową. Niezwykle skrupulatną, dzięki której możemy prześledzić drogę niemieckiego trenera na piłkarski szczyt i poznać jego filozofię prowadzenia drużyny.

Ray Clemence zakończył jego karierę
Zaczyna się bardzo ciekawie. Pierwsze fragmenty książki to bowiem opis zawodniczej kariery Joachima Löwa. Nie czarujmy się, niewielu kibiców w Polsce wie, w jakich klubach grał selekcjoner niemieckiej kadry. Ja sam przed lekturą biografii nie miałem o tym pojęcia, a tymczasem okazuje się, że Jogi zapowiadał się na całkiem dobrego grajka. Niestety, jak to często w futbolu bywa, jego karierę zakończył praktycznie jeden epizod. W meczu sparingowym przed sezonem 1980/81 VfB Stuttgart, w którym występował 21-letni wtedy Joachim, podejmowało Liverpool. Wcześniej Löw występował zawsze z nisko opuszczonymi getrami i bez ochraniaczy, czyli prezentował styl, z którego słynął później chociażby Rui Costa. Tego feralnego dnia trener nakazał jednak zawodnikowi założenie ochraniaczy na nogi i, paradoksalnie, właśnie wtedy piłkarz uległ kontuzji. Za mocno wypuścił sobie piłkę i bramkarz The Reds Ray Clemence kopnął go w postawną nogę. Doszło do złamania kości piszczelowej, co nie pozostało bez wpływu na przyszłość Löwa. Wrócił wprawdzie na murawę, ale zatracił dawną odwagę i szybkość. Pewnie dlatego nie zrobił wielkiej kariery, stając się piłkarzem dobrym jedynie na 2. Bundesligę.

czwartek, 23 lipca 2015

Magia Gladbach zaklęta w fotografii

Nie Kuba Błaszczykowski, a Przemek Nieciejewski będzie pierwszym Polakiem, który w najbliższym czasie wyda książkę sportową w Niemczech. 24 lipca do sprzedaży za naszą zachodnią granicą trafi jego album „Wir leben Borussia” z ponad 150 fotografiami ukazującymi kibiców Borussii Monchengladbach.

Jak doszło do powstania albumu? – Pomysł na album zrodził się mniej więcej rok temu – mówi jego twórca, Przemek Niciejewski. – Scena kibicowska Gladbach jest absolutnie unikalna. Tłumy kibiców na każdym meczu wyjazdowym, tysięczny fan club zarejestrowany w ubiegłym tygodniu, pierwsze stowarzyszenie kibiców w Niemczech i mnóstwo mniej lub bardziej dostrzegalnych niuansów tworzących fascynującą mozaikę – wyjaśnia. Owa mozaika przedstawiona została na 200 stronach, a całość prezentuje się świetnie. Zdjęcia robione są z pomysłem, każde przedstawia jakąś historię, ale fenomenem jest, że niemal na żadnej fotografii nie zobaczymy boiska czy piłkarzy. To nie oni są tutaj głównymi bohaterami. Autor obiektyw swojego aparatu skierował na trybuny, niejako odwracając powszechny schemat, w którym to fani spoglądają na to, co dzieje się na murawie.

- Bardziej interesuje mnie zdjęcie kibiców udających się na mecz czwartoligowego klubu, niż kolejna fotografia Messiego czy Cristiano Ronaldo – tłumaczy 36-letni autor. – Fotografią pasjonuję się od zawsze, początkowo bardziej teoretycznie, ale od czterech lat zajmuję się rejestrowaniem kultury kibicowskiej – dodaje. To czuć, kiedy przegląda się album, gdyż niemal każde z ujęć ma w sobie jakąś historię. Są fotografie zwracające uwagę na symbole, takie jak szalik, herb, czapka czy tatuaż, są te, które aspirują do miana zdjęć artystycznych, a są też takie, które po prostu ukazują tłum kibiców idących na mecz lub zgromadzonych na stadionie. To jednak, co najważniejsze, to emocje. Odgrywają one główną rolę w kulturze kibicowskiej, biją również z większości zdjęć, co sprawia, że album staje się pozycją obowiązkową każdego fana Gladbach.

wtorek, 18 czerwca 2013

Robertomania książkowa

Cztery gole wbite Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów pozwoliły Robertowi Lewandowskiemu wejść do panteonu gwiazd najważniejszego klubowego turnieju świata. To, czy Polak będzie świecił tam jasnym blaskiem przez kilka kolejnych sezonów, czy też zgaśnie tak szybko, jak zabłysnął, zależy wyłącznie od niego. Trudno jednak nie zauważyć, że po tym spotkaniu Lewandowski stał się w Polsce kimś, kogo zna każde dziecko.

Już nie tylko sportowe media poświęcają wiele miejsca i czasu najlepszemu obecnie z polskich piłkarzy. Jego wyczyny zagościły w dziennikach ogólnopolskich telewizji i na pierwszych stronach największych gazet w Polsce, a jego życiem prywatnym w większym stopniu zaczęły interesować się plotkarskie portale, brukowce czy nawet kobieca prasa. Lewandowskiemu do pełni popularności na miarę Adama Małysza zabrakło wprawdzie triumfu w Lidze Mistrzów i sukcesu z drużyną narodową, w której przeważnie zawodzi, ale mimo tego, nie sposób zaprzeczyć, że stał się obecnie najbardziej rozpoznawalnym polskim sportowcem. Pomogły piłkarskie umiejętności, pomogło EURO 2012, pomogli też koledzy z Borussii DortmundŁukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski, tworzący razem trio, dzięki któremu rodacy mogą choć w małym stopniu powetować sobie ciągłe porażki reprezentacji i polskich klubów.

Popularność Roberta Lewandowskiego nie pozostała bez wpływu na wydawnictwa książkowe. Kilka z nich szybko zwietrzyło szansę na wykorzystanie szumu wokół napastnika i postanowiło wydać książkę na jego temat. Najszybciej zareagował Ringier Axel Springer Polska, który pod marką „Przeglądu Sportowego” 22 maja, czyli niespełna miesiąc po wspaniałym występie „Lewego” i czterech golach wbitych Realowi Madryt, a dokładnie trzy dni przed finałem Ligi Mistrzów wydał pozycję „Robert Lewandowski – narodziny gwiazdy”. Książka (choć właściwszym określeniem byłoby raczej: „książeczka”) liczy 96 stron, a redaktorem prowadzącym wydania jest Krzysztof Budka – jeden z dziennikarzy najstarszego polskiego dziennika sportowego. Dzieło nie powala, jeśli chodzi o wykonanie (niskiej jakości papier) i zawartość. Ot, pobieżna historia dotycząca przebiegu kariery napastnika, spora liczba grafik i zdjęć. To jedno z wydawnictw, do których w ostatnim czasie przyzwyczaił „Przegląd Sportowy” (patrz cykl „11 wspaniałych”), a które znacznie lepiej prezentują się, jeśli dotyczą historii sportu. Wtedy mocą stroną są przedruki archiwalnych tekstów i redakcyjne zdjęcia (brawa dla redakcji za „90 lat polskiego sportu” i „Polską siatkówkę”). W przypadku książki o Lewandowskim, te atuty tracą na znaczeniu. Całość jest bardzo adekwatna do ceny – 9,99 zł, a sam moment wydania, zwłaszcza w kontekście późniejszej porażki Borussii Dortmund, trafiony idealnie. Kilka dni przed meczem z Bayernem Monachium zainteresowanie „polskim triem z Dortmundu” sięgało zenitu, więc pewnie dzieło wydane przez Ringier Axel Springer Polska znalazło wielu nabywców.