Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 maja 2014

Mateusz Bystrzycki: "Serce dyktowało mi kolejne wersy" [Wywiad]

Mimo że jest młodym dziennikarzem sportowym, może pochwalić się kilkunastoletnim doświadczeniem w tej branży. Od 2010 roku komentuje mecze dla telewizji Sportklub Polska, ale miał okazję współpracować z wieloma innymi redakcjami. Niedawno napisał biografię Gerarda Pique "Urodzony na Camp Nou", która na rynku ukazała się 21 maja. O pracy nad książką, miłości do FC Barcelony, a także ulubionych lekturach Mateusz Bystrzycki opowiada w wywiadzie dla bloga. Zapraszam.

- Dlaczego właśnie Gerard Pique? To dla Ciebie piłkarz szczególny?

Pique to wychowanek FC Barcelony, ikona, niemal synonim złotych pokoleń La Masii, swoiste uosobienie boiskowej tożsamości Katalonii. W jego życiu znajduje się pewna metafora, coś nieokreślonego, budującego przesłanie dla tych, którzy właśnie wchodzą w zakręt, nie wiedząc, czy za chwilę znów wyjdą na prostą. Podoba mi się jego styl i sposób bycia, zarówno na boisku, jak i poza nim. Chcę wyraźnie podkreślić, że przygotowanie biografii jednego z najważniejszych piłkarzy w historii FC Barcelony to dla mnie zaszczyt, pokaźny medal od losu. Z całych sił starałem się wykorzystać daną mi szansę i właściwie wywiązać się z powierzonych obowiązków. 

- Jak doszło do powstania biografii tego zawodnika? Wydawnictwo Sine Qua Non zgłosiło się do Ciebie z propozycją napisania książki?

To była moja inicjatywa. Po krótkiej konsultacji z wydawnictwem sporządziłem odpowiedni konspekt, a następnie treść próbną. Po podpisaniu umowy przygotowałem pozostałą część biografii. Chciałbym w tym miejscu podziękować wydawnictwu SQN za daną mi szansę, zaufanie i wsparcie. Możliwość stworzenia biografii Pique pod banderą tej firmy to dla mnie olbrzymie wyróżnienie.

piątek, 23 maja 2014

Biografia kompletna: „Deyna. Geniusz futbolu, książe nocy”

Mimo że przed premierą tej biografii ukazały się już dwie książki poświęcone Kazimierzowi Deynie, trudno było oprzeć się wrażeniu, że cała prawda o legendzie warszawskiej Legii nie został jeszcze ujawniona. Wiktor Bołba swoją pozycją „Deyna. Geniusz futbolu, książe nocy” zmienił ten stan rzeczy. Kibice w końcu mogą poznać „Kakę” nie tylko jako wybitnego zawodnika, ale także zwykłego człowieka, który, jak każdy z nas, miał swoje słabości.

Kompletna. To chyba najlepsze określenie biografii napisanej przez kustosza muzeum Legii Warszawa. Nie chodzi tutaj wyłącznie o to, że w książce ujawnione zostały pozaboiskowe podboje Kazimierza Deyny, o których dotychczas mówiło się półgębkiem. To oczywiście też wpływa na pozytywną ocenę publikacji Bołby i jest jednym z tych elementów, który z pewnością zachęci czytelników do sięgnięcia po lekturę. Ważniejszy jest jednak fakt, że autor podszedł do życiorysu opisywanego bohatera niezwykle rzetelnie i z kronikarską wręcz dokładnością przybliżył każdy jego etap. Żaden z życiowych rozdziałów „Kaki” nie został zaniedbany, co jest szczególnie istotne w przypadku opisu zagranicznej kariery Deyny, która dotychczas nie doczekała się tak obszernego opracowania.

Odbrązawianie legendy
O życiu Kazimierza Deyny pisali dotychczas dwaj autorzy – Wiesław Wika w książce „Kaka. Chłopak ze Starogardu” oraz Stefan Szczepłek w bardziej znanej biografii zatytułowanej po prostu „Deyna”. Druga z tych pozycji słusznie uważana była dotychczas za bardziej kompleksową, choć nie brakowało w jej przypadku głosów krytyki. Część odbiorców zarzucała znanemu dziennikarzowi sportowemu, że pisał książkę „na kolanach”, nie starając się ukryć osobistej sympatii do opisywanej postaci, przeradzającej się często w uwielbienie. To wpłynęło oczywiście na formę biografii i oczywistym było, że Szczepłek, choć wspominał o późniejszych problemach „Kaki” z alkoholem i hazardem, nie zabiegał o pozyskanie informacji, które mogłyby postawić piłkarza w złym świetle. Z publikacji „Deyna” trudno dowiedzieć się wiele o tym, jakim człowiekiem był legendarny zawodnik Legii, kiedy zrzucał klubowy dres i wracał do domu lub, co zdarzało się częściej, ruszał w miasto.

środa, 7 maja 2014

Mecz z „Numerem 1”

Zwięzła, treściwa, konkretna. Takimi słowami można scharakteryzować autobiografię Gigiego Buffona „Numer 1”. Książkę o życiu włoskiego golkipera, którą ten napisał wspólnie z Robertem Perrone, porównać można do emocjonującego meczu. Takiego z dogrywką i rzutami karnymi, gdyż wprawnemu czytelnikowi nieco ponad dwie godziny zajmie zapoznanie się z całą lekturą.

Przyznam szczerze, że przed sięgnięciem po biografię wydaną w Polsce przez Sine Qua Non, uważałem Buffona za bramkarza dosyć zrównoważonego i spokojnego. Szczególnie na tle innych sławnych zawodników występujących na tej pozycji, gdyż, jak powszechnie wiadomo, należą oni najczęściej do najbarwniejszych postaci w drużynie. Wydawało mi się, że w porównaniu z Oliverem Kahnem, Haraldem Schumacherem czy naszym Arturem Borucem, golkiper Juventusu Turyn wypada blado i raczej wątpliwe, żeby miał wiele ciekawego i kontrowersyjnego do przekazania. Książka „Numer 1” pozytywnie mnie jednak w tym aspekcie zaskoczyła, gdyż okazało się, że z Buffona, szczególnie w młodości, też było niezłe ziółko. Właśnie dzięki temu, że piłkarz nie stara się przemilczeć swojego niewłaściwego zachowania, jego autobiografia nabiera dodatkowej wartości i staje się atrakcyjną lekturą.

poniedziałek, 5 maja 2014

Biografia braci Kliczków

Współczesny sport nie zna wielu takich przypadków. Dwaj bracia – synowie oficera radzieckiej armii wychowujący się w szarym ZSRR – zaczynają uprawiać boks, by następnie zdominować tę dyscyplinę na wiele lat. Historia braci Kliczków, ich pięściarskich triumfów, a także pozaringowej działalności, jest doprawdy niezwykła i wręcz prosiła się, aby opisać ją w książce.

Pytanie, czy ktoś zdecyduje się w końcu przybliżyć kibicom jakże intrygujące postaci braci Kliczków, od pewnego momentu pozostawało jedynie kwestią czasu. Na taki krok zdecydował się w grudniu ubiegłego roku Leo G. Linder, niemiecki pisarz, reżyser i producent, wydając biografię rodzeństwa w swojej ojczyźnie. Ten autor może pochwalić się kilkunastoma publikacjami, ale pozycja „Bracia Kliczko. Biografia” była jego pierwszą książką o sportowcach. Dosyć szybko, bo po upływie niespełna sześciu miesięcy jego dzieło za sprawą Wydawnictwa Feeria zostało przetłumaczone i wydane w Polsce. Kibice w naszym kraju mają więc od niedawna możliwość głębszego zapoznania się z historią najsłynniejszego pięściarskiego rodzeństwa, która, trzeba przyznać, przedstawiona została w interesujący sposób.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Thierry Henry. Samotny na szczycie

Wiedziałem to po lekturze książki o Ericu Cantonie, a po przeczytaniu pozycji „Thierry Henry. Samotność na szczycie” tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Philipe Auclair jest świetnym biografem. Francuski dziennikarz nie stara się opisywać swoich bohaterów, przytaczając jedynie kolejne fakty z ich życia. Do każdej biografii dodaje coś jeszcze, co sprawia, że jego dzieła mają swój wyjątkowy klimat.

Nie inaczej jest z książką o życiu Thierry’ego Henry’ego. Publikację, która po długich zapowiedziach w końcu nakładem Wydawnictwa Anakonda trafiła do sprzedaży w Polsce 12 marca, śmiało można postawić na regale z napisem „najlepsze piłkarskie biografie”. Wpływ na ten fakt miała przede wszystkim praca, którą wykonał autor, gdyż samą historię francuskiego piłkarza raczej trudno zaliczyć do nietuzinkowych. Owszem, Henry to swego czasu jeden z czołowych zawodników świata, ale jego kariera, z jednym wyjątkiem, nigdy nie była naznaczona wielkimi skandalami. W tym przypadku przed Auclairem stało więc trudniejsze zadanie niż wtedy, kiedy zabierał się za opisywanie życia Cantony. Trzeba jednak przyznać, że ponownie spisał się świetnie, dzięki czemu ktoś, kto sięgnie po książkę „Thierry Henry. Samotność na szczycie”, powinien po skończeniu lektury czuć się usatysfakcjonowany z przeczytania wartościowej biografii.

niedziela, 23 marca 2014

„Chciałbym napisać kiedyś tak dobrą książkę jak »Wielki Widzew«” – wywiad z Dariuszem Leśnikowskim

Dariusz Leśnikowski na co dzień pisze o piłce nożnej
w katowickim "Sporcie", a swoją pasję rozmawiania z ludźmi
realizuje także poprzez tworzenie książek
Dariusz Leśnikowski to jeden z tych dziennikarzy, którzy uwielbiają rozmawiać z ludźmi i niekoniecznie zafascynowani są sportową statystyką. Każdy, kto sięgnie po jedną z książek redaktora katowickiego "Sportu" - a jest ich kilka - znajdzie w niej wiele fascynujących historii opowiadanych przez byłych sportowców, takich jak Stanisław Oślizło, Kazimierz Trampisz, zawodnicy Ruchu Radzionków czy AKS-u Chorzów. Na potrzeby tego wywiadu role zostały jednak odwrócone - to ja słuchałem i zadawałem pytania, a Dariusz Leśnikowski mówił o swojej sportowej pasji.

- „Żółto-czarna ojczyzna. 90 lat Ruchu Radzionków”. Ta pozycja z 2009 roku to chyba pierwsza książka sportowa pańskiego autorstwa?

W tamtym czasie pracowałem jeszcze nad innymi książkami, więc trudno mi to dokładnie umiejscowić, ale jeśli dobrze pamiętam, to tak. W przypadku tej monografii muszę oddać to co należne ówczesnemu prezesowi Ruchu Radzionków – Tomaszowi Baranowi. Podszedł on z wielkim sercem nie tylko do klubu, ale też do jego historii. Trzeba pamiętać, że Ruch jest klubem bardzo środowiskowym, regionalnym, wręcz dzielnicowym, a przez to związanym z lokalną grupą kibiców. W dodatku przy dzisiejszych podziałach gmin ma fatalnie umiejscowiony stadion, który znajduje się na terenie Bytomia, co sprawia, że fanów na meczach radzionkowian jest znacznie mniej, niż mogłoby być. Pan Tomasz starał się jednak wspierać ten klub z całych sił i nie zaniedbywać żadnej działki związanej z jego funkcjonowaniem. Na okres jego prezesury przypadał jubileusz 90-lecia Ruchu Radzionków i wtedy pojawił się pomysł napisania klubowej monografii.

- Inicjatywa powstania tej książki wyszła więc od klubowych władz?

Zdecydowanie tak. Od początku mojej dziennikarskiej działalności, najpierw na studiach, a później już zawodowo w redakcji katowickiego „Sportu”, „opiekę” nad Ruchem Radzionków miałem w zakresie swoich obowiązków, niemalże codziennych. Bardzo często pojawiałem się nie tylko na meczach, ale także na treningach czy wywiadach z ówczesnymi piłkarzami i działaczami tego klubu. Tak nawiązałem znajomości, które bardzo przydały mi się przy pracy nad książką. W momencie, kiedy pojawiła się w Radzionkowie idea stworzenia książki, zwrócili się do mnie, jako do dziennikarza, którego znali z licznych wizyt, z propozycją jej napisania. Zgodziłem się, a ważne było dla mnie to, że nie musiałem mozolnie wypisywać tabelek ze starych roczników gazet i przeszukiwać archiwów. Nie jestem wielkim zwolennikiem statystyk i liczb, a raczej rozmawiania z ludźmi i przekazywania tego, co mają do powiedzenia.

wtorek, 18 marca 2014

Wspomnienia Hannawalda

Tuzinkowa książka? Zdecydowanie nie. Kolejna sztampowa biografia sportowca? Na pewno nie można tak powiedzieć o wspomnieniach Svena Hannawalda. Pozycję napisaną przez niemieckiego skoczka narciarskiego czyta się z dużym zaciekawieniem i po przerzuceniu ostatniej kartki jednego można być pewnym – to nie jest lektura, jakich wiele.

Ktoś powie: „no tak, autobiografia Hannawalda jest intrygująca, ale ilu sportowców w jednej chwili było na szczycie, a zaledwie kilkanaście miesięcy później leczyło się z syndromu wypalenia w specjalistycznej klinice?”. Owszem, bez wątpienia historia życia „Hanniego” sprawiła, że napisana przez niego książka zaciekawia. Pewnie nie każdy potrafiłby w swoich wspomnieniach pisać otwarcie o momentach załamania. Wielu skoczków, piłkarzy czy tenisistów na miejscu Niemca wolałoby się skupić na sukcesach, o słabościach jedynie zdawkowo wspominając albo bagatelizując ich znaczenie. Hannawald zachowuje się inaczej. Nie mógł oczywiście pominąć okresu depresji i leczenia się z dolegliwości, gdyż wiedzieli o nich wszyscy kibice. Dużą zaletą książki „Triumf. Upadek. Powrót do życia” jest jednak fakt, że autor nie czyni ze swojej choroby głównego tematu, determinującego całą resztę. Wypaleniu poświęca obszerne fragmenty, jednak jest ono przedstawiane po prostu jako kolejny etap jego życia – podobnie jak dzieciństwo, początki kariery czy pierwsze sukcesy. Takie ujęcie życiorysu jest jednym z ważnych czynników pozytywnego odbioru książki.

sobota, 8 marca 2014

Wojciecha Fortuny „Skok do piekła”

Przez ponad 30 lat był jedynym Polakiem, któremu udało się wywalczyć złoto na zimowych igrzyskach olimpijskich. Zwycięstwo w Sapporo okazało się jednak dla Wojciecha Fortuny nie furtką do wielkiej kariery, a początkiem końca. O drodze przez prawdziwe piekło polski skoczek szczerze opowiada w biografii napisanej przez Leszka Błażyńskiego.

W 2008 roku nakładem Wydawnictwa FALL ukazały się wspomnienia Wojciecha Fortuny. W książce „Szczęście w powietrzu” mistrz olimpijski z 1972 roku nie był jednak z czytelnikami do końca szczery. Pominął wiele faktów ze swojego życia, które stawiałyby go w niezbyt dobrym świetle. – Wydaje mi się, że Fortuna wtedy nie był jeszcze gotowy na to, by opisywać swoje więzienne przeżycia i inne przykre sprawy – mówił w wywiadzie dla bloga autor nowej książki o skoczku z Zakopanego, Leszek Błażyński. Dziennikarz „Przeglądu Sportowego” zna się z opisywanym bohaterem od kilku lat, co jest niezwykle istotne w kontekście biografii. Trudno byłoby bowiem liczyć na to, że Wojciech Fortuna otworzy się przed kimś, do kogo nie ma zaufania. Błażyński nakłonił byłego skoczka do podzielenia się historiami, które wcześniej nie zostały nigdzie indziej opublikowane i tak właśnie powstała szczera, a zarazem wciągająca lektura.

czwartek, 6 marca 2014

Trenerzy, o których się pisze

Przed dwoma tygodniami pisałem na blogu o sportowcach, którzy mogą pochwalić się największą liczbą publikacji na swój temat. Bardzo często bohaterami książek stają się jednak trenerzy, zwłaszcza ci wybitni, którzy nierzadko swoją popularnością przebijają nawet samych zawodników. Postanowiłem więc przyjrzeć się również temu zagadnieniu i zaprezentować zestawienie trenerów, na temat których w polskiej literaturze sportowej znaleźć można najwięcej pozycji.

O ile rankingu sportowców nie zdominowali piłkarze, w przypadku tego zestawienia sytuacja wygląda zgoła inaczej. Na sześciu trenerów tylko jeden nie jest związany z futbolem – pozostała piątka to szkoleniowcy piłkarscy. Istotną zmianą jest także narodowość osób, które zajęły miejsca na podium. W poprzedniej klasyfikacji najlepsi okazali się zagraniczni zawodnicy – Lance Armstrong, Lionel Messi oraz Michael Jordan. W przypadku trenerskiego „Top 6” na samej górze hierarchii w komplecie usadowili się Polacy. Choć o rodzimej myśli szkoleniowej rzadko mówi się obecnie pozytywnie, często obsadzając najważniejsze trenerskie stanowiska ekspertami zza granicy, kilku szkoleniowców znad Wisły zapisało się w historii polskiego sportu złotymi zgłoskami. Dwóch z nich triumfowało w tym zestawieniu z dosyć wyraźną przewagą nad resztą stawki.

Miejsce 5.: Jose Mourinho i Pep Guardiola (2,5 książki)

Ranking otwierają dwaj trenerzy, których w ostatnich latach śmiało można uznać za najlepszych w swojej dyscyplinie. Świadczy o tym chociażby fakt, że obaj doczekali się książki będącej porównaniem ich metod szkoleniowych. W zeszłym roku na rynku pojawiła się pozycja „Mourinho vs. Guardiola”, w której Juan Carlos Cubeiro i Leonor Gallardo zestawili Portugalczyka z Hiszpanem. Kiedy powstawała książka wydana w Polsce przez Sine Qua Non, obaj szkoleniowcy toczyli bezpośrednie boje w Primera Division, Pucharze Króla i Lidze Mistrzów. Po lekturze tej pozycji kibic może wyrobić sobie własną opinię na temat tego, który z trenerów jest lepszy w tym fachu. W książkowym rankingu obaj panowie wypadają na remis, gdyż za wspomnianą wyżej publikację otrzymują po połówce książki, a wcześniej o każdym z nich ukazały się u nas po dwie inne pozycje.

piątek, 21 lutego 2014

Książkowi rekordziści, czyli o których sportowcach napisano najwięcej?

Zastanawialiście się kiedyś, którzy sportowcy mogą pochwalić się największą liczba publikacji na swój temat? Być może nie, ale ja, jako sportowo-książkowy maniak, postanowiłem przyjrzeć się tej kwestii. Efektem tego ranking, w którym znalazło się dokładnie dziesięć nazwisk.

Wyszło na to, że aby dołączyć do grona dziesiątki sportowców z największą liczbą publikacji na swój temat, wystarczą trzy książki. Tylko albo aż. Z jednej strony to niewiele, biorąc pod uwagę rozwój rynku literatury sportowej w ostatnich latach, ale z drugiej – sporo. Dosyć łatwo wymienić sportowców mogących pochwalić się dwoma pozycjami książkowymi: Robert Korzeniowski, Włodzimierz Lubański, Muhammad Ali, Władysław Komar, Zbigniew BoniekMartina Navratilova, Władysław Kozakiewicz, Mirosław Okoński, Zinedine Zidane, Kazimierz Deyna czy Neymar. Gdyby poszukać dokładnie, znalazłoby się pewnie jeszcze kilkanaście innych nazwisk. Lista jest więc długa. Nieco inaczej jest z tymi, którzy napisali lub o których napisano trzy lub więcej książek*. To grono to dokładnie dziesięć osób i one właśnie stworzyły poniższe zestawienie.

W rankingu brak przypadkowych nazwisk. Wszyscy znajdujący się tam sportowcy byli lub są zaliczani do światowej czołówki w swoich dyscyplinach. Część z nich na książkowy dorobek pracowała sama, wydając wspomnienia w formie autobiografii, część doczekała się sporej liczby pozycji na swój temat pisanych przez innych. Co ciekawe, zestawienia nie zdominowali wcale piłkarze, choć wydawać by się mogło, że o sportowcach uprawiających najpopularniejszą w naszym kraju dyscyplinę sportu pisze się najwięcej. Tak rzeczywiście jest, ale niekoniecznie autorzy skupiają się ciągle na tych samych zawodnikach, stąd też w rankingu czterej piłkarze. Ale wystarczy już tego wstępu, pora przejść do konkretów!

poniedziałek, 10 lutego 2014

„11” najlepszych pisarzy wśród… piłkarzy (Część II: Świat)

Blisko rok temu na blogu pojawił się wpis o takim samy tytule, będącym pierwszą częścią tekstu o najlepszych piłkarskich biografiach. Wtedy przy ustalaniu subiektywnej jedenastki pod uwagę wziąłem wyłącznie polskich zawodników, którzy napisali wspomnienia lub mogą pochwalić się książką o swoim życiu. Dziś czas na drugą część zabawy, dotyczącą piłkarzy zza granicy, którzy doczekali się polskiego wydania swoich biografii.

Na wstępie podkreślam, że przy tworzeniu tego zestawienia pod uwagę brałem wyłącznie książki, które ukazały się w Polsce. Jest wiele świetnych, zagranicznych pozycji pisanych przez piłkarzy lub o nich traktujących, które nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski, ale postanowiłem ograniczyć się wyłącznie do tego, co zostało wydane w naszym kraju. Choć ciągle daleko nam do liczby publikacji sportowych, które ukazują się corocznie za granicą, przez wszystkie lata przełożonych zostało sporo piłkarskich biografii. Na tyle dużo, że udało mi się stworzyć z nich niezłą drużynę, w której, co najważniejsze, dominują autobiografie.

BRAMKA

W przypadku bramkarzy problem był największy. Choć w gronie golkiperów można znaleźć wiele barwnych postaci (w końcu najbardziej szajbnięci piłkarze w drużynie to ponoć bramkarz i lewoskrzydłowy), jakoś nie garną się oni do chwytania za pióro, a jeśli już to czynią, to rzadko ich wspomnienia zostają wydane w Polsce (patrz David Seaman czy Peter Schmeichel). Stąd też wybór w przypadku tej formacji ograniczony był do dwóch propozycji.

Pierwsza z nich ukazała się w Polsce bardzo dawno temu. To „Gryźć trawę”, czyli autobiografia Haralda ‘Toniego’ Schumachera. Dla tych, którzy niezbyt kojarzą tego golkipera, dodam: brutalny faul na reprezentancie Francji Patricku Battistonie podczas Mistrzostw Świata w Hiszpanii w 1982 roku, za który Niemiec nie otrzymał nawet żółtej kartki, choć nieprzytomnego rywala z murawy musiano znieść na noszach. Wspomnienia tego bramkarza ukazały się nad Wisłą w 1988 roku dzięki Wydawnictwu Iskry. Z racji tego, że Schumacher należał do zawodników potwierdzających w stu procentach tezę o tym, że golkiperzy mają nierówno pod sufitem, o jego autobiografii można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest nudna. Przykład? Po wspomnianym meczu, kiedy dziennikarze zapytali golkipera, czy wie, że Battiston stracił przez niego dwa zęby, odpowiedział: „Jeśli tylko tyle, to gotów jestem zafundować mu nowe koronki”. O całej sytuacji niemiecki bramkarz pisze w książce następująco: „Do dziś nie uważam mojego >faula< z Sewilli na Patricku Battistonie za faul”. Ot, cały Schumacher, który w innym miejscu biografii pisze o tym, jak kazał żonie przypalać się papierosem, kiedy ta nie chciała uwierzyć, iż normalną praktyką wśród piłkarzy było „znaczenie” młodych adeptów futbolu rozżarzoną łyżką, co ponoć golkiper znosił bez mrugnięcia okiem.

niedziela, 12 stycznia 2014

Wielka biografia wielkiego mistrza

Biografia Muhammada Alego jest rekordowa nie tylko pod względem objętości, ale także liczby osób, które się w niej wypowiadają. Thomas Hauser postanowił oddać głos ludziom i ten zabieg okazał się strzałem w dziesiątkę. Autor dotarł chyba do każdej osoby, która była związana z amerykańskim pięściarzem, dzięki czemu jego książka to barwna, wielowątkowa i fascynująca opowieść o niezwykłym sportowcu i wyjątkowym człowieku.

Za lekturę pozycję „Muhammad Ali. Moje życie, moja walka” zabrać się nie było łatwo. Gruba księga, licząca ponad 600 zapisanych drobnym maczkiem stron. Biorąc pod uwagę poziom czytelnictwa w Polsce, zapewne większość osób, które wzięły tę biografię do ręki, na wstępie zrezygnowały z jej czytania. To jednak duży błąd. Książka Thomasa Hausera jest jedną z lepszych biografii sportowych, które kiedykolwiek ukazały się na rynku. Zresztą gdyby porównać ją z innymi tego typu publikacjami, niekoniecznie dotyczącymi sportowców, dzieło amerykańskiego pisarza z pewnością wyróżniałoby się wysokim poziomem. Nic dziwnego, że pozycja o Alim w 1991 roku zwyciężyła w plebiscycie William Hill Sports Book of the Year. Dobrze, że w końcu dzięki Wydawnictwu Veni Vidi Vici ukazała się w polskiej wersji językowej.

czwartek, 9 stycznia 2014

„Mało który sportowiec zdecydowałby się na taką spowiedź” – wywiad z Leszkiem Błażyńskim, autorem biografii Wojciecha Fortuny

"Skok do piekła" to druga książka o Wojciechu Fortunie.
Biografia Błażyńskiego zawiera jednak informacje, których
próżno szukać we wspomnieniach skoczka z 2008 roku.
Choć niektórzy odradzali mu pisanie książki, twierdząc, że o Wojciechu Fortunie powiedziano i napisano już wszystko, Leszek Błażyński nie zrażał się tymi opiniami. Dalej zbierał materiały prasowe, zdobywał wypowiedzi różnych skoczków, a także przekonywał do zwierzeń mistrza olimpijskiego z Sapporo. Efektem starań dziennikarza „Przeglądu Sportowego” jest biografia „Skok do piekła” – w zgodnej opinii recenzentów do bólu szczera i wciągająca książka, ujawniająca nieznane dotąd fakty z życia byłego skoczka.

- Dlaczego właśnie Wojciech Fortuna?

Z Wojtkiem znam się od kilku lat. Mimo różnicy wieku szybko znaleźliśmy wspólny język i opowiedział mi w tym okresie sporo ciekawych historii, które nigdzie nie były publikowane. Również jego znajomi wspominali o innych interesujących faktach związanych z życiem byłego skoczka. Czytałem wcześniej wspomnienia Fortuny „Szczęście w powietrzu” i zauważyłem, że w tej publikacji bardzo wiele rzeczy nie zostało opisanych, a jedyny polski mistrz olimpijski w skokach narciarskich wciąż nie ma biografii. W grudniu 2012 roku podczas jednej z telefonicznych rozmów zaczęliśmy dyskutować na ten temat. Wspomniałem o napisaniu książki, a Wojtek błyskawicznie na to przystał. Sam chciał ujawnić kilka rzeczy, które mu przez lata ciążyły. Poza tym, jako stały czytelnik „Przeglądu Sportowego”, już wcześniej twierdził, że podoba mu się mój styl pisania.

sobota, 4 stycznia 2014

"Książkę pisałem podczas podróży poślubnej" - wywiad z Damianem Juszczykiem, autorem pozycji "Wygrani"

Damian Juszczyk (w środku) wraz z bohaterami swojej
książki - José Ignacio Hernándezem (z prawej) i Jordim
Aragonésem podczas oficjalnej premiery "Wygranych".
Fot. Katarzyna Mielnik
Damian Juszczyk, oprócz tego, że w swoim bogatym dorobku ma książkę poświęconą trenerom Wisły Can-Pack Kraków, od niedawna może pochwalić się czymś absolutnie wyjątkowym. W grudniu został drugim polskim absolwentem międzynarodowych studiów Zarządzania i Marketingu w Sporcie, organizowanych przez koszykarską Euroligę i Uniwersytet Ca’Foscari w Wenecji. W wywiadzie dla bloga dziennikarz sportowy zdradza, jak udało mu się tego dokonać, wspomina o swoich planach na przyszłość, ale przede wszystkim mówi o pracach nad pozycją "Wygrani".

- W marcu ukazała się Twoja książka poświęcona szkoleniowcom Wisły Can-Pack Kraków - José Ignacio Hernándezowi i Jordiemu Aragonésowi. Skąd pomysł na wydanie takiej publikacji?

Dwóch hiszpańskich trenerów, wyjeżdżających do dość odległej, a z pewnością znacznie chłodniejszej od ich ojczyzny Polski, pracujących w Krakowie przez cztery lata i zamieniających ligowego średniaka w jedną z czołowych drużyny kontynentu - czy to nie brzmi ciekawie? Jeśli dodać do tego mocne osobowości niezwykle sympatycznych (wbrew wizerunkowi nerwowego José z ławki trenerskiej) i otwartych Hiszpanów, ich zderzenie z inną kulturą, a także przyjaźń ponad podziałami - kibica Realu Madryt z fanem FC Barcelony - wychodzi „samograj”. Jako dziennikarz sportowy miałem okazję dobrze poznać José i Jordiego, a dzięki mojej znajomości języka hiszpańskiego w ciągu tych niemal czterech lat zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Wiedziałem, że to barwne postaci, godne książki, które zasłużyły na takie podsumowanie swojej sportowej przygody ze zdecydowanie najlepszą za ich kadencji koszykarską drużyną w Polsce.

niedziela, 29 grudnia 2013

„Carles Puyol. Kapitan o sercu w kolorze blaugrana”

Wydana przez Sine Qua Non biografia Carlesa Puyola to pierwsza w Polsce i jedna z pierwszych na świecie książek o tym piłkarzu. Ziemowit Ochapski opisał życie kapitana FC Barcelony bardzo obszernie, poświęcając mu blisko 400 stron. Jego dzieło to pozycja skierowana przede wszystkim do fanów katalońskiej drużyny.

Jak przeczytać można w krótkim biogramie, autor od dziecka jest kibicem FC Barcelony, a karierę kapitana tego zespołu śledzi od początku jego przygody z klubem. Nie trzeba jednak zapoznawać się z informacją o Ziemowicie Ochapskim, aby dowiedzieć się czegoś o jego klubowych sympatiach. Po lekturze biografii Puyola nie można mieć wątpliwości, że została ona napisana przez prawdziwego "culé". Z jednej strony jest to zaletą, gdyż książka na pewno przypadnie do gustu innym fanom Blaugrany, którzy będą maksymalnie identyfikować się z punktem widzenia autora. Z drugiej strony jest to ograniczenie się wyłącznie do grona kibiców jednego zespołu, co stanowi pewne niebezpieczeństwo. Biorąc jednak pod uwagę liczbę sympatyków tego klubu w Polsce, wydawcy mogą być raczej spokojni o to, czy książka spotka się z dużym zainteresowaniem. Opowieść o najbardziej utytułowanym kapitanie w historii FC Barcelony, aby była spójna, powinna być stworzona przez kogoś, kto ma podobny stosunek do ukochanego klubu, co opisywany bohater. Wybór do tego zadania właśnie Ziemowita Ochapskiego wydaje się więc jak najbardziej uzasadniony, nawet mimo faktu, że był to literacki debiut dziennikarza portalu SportoweFakty.pl.

niedziela, 8 grudnia 2013

Biografia Zizou

„Sto dziesięć minut, całe życie”. Tytuł biografii Zinedine’a Zidane’a nawiązuje do pamiętnego finału Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 roku, kiedy to Francuz pożegnał się z futbolem słynnym „uderzeniem z byka” Marco Materazziego. Autor książki – Luca Caioli, właśnie wokół tego wydarzenia zbudował historię jednego z najlepszych piłkarzy świata.

9 lipca 2006 roku. Na płytę boiska Stadionu Olimpijskiego w Berlinie wybiegają jedenastki Włoch i Francji, aby zmierzyć się w spotkaniu, którego stawką jest tytuł mistrza świata. Argentyński sędzia Horacio Elizondo gwiżdże po raz pierwszy i rozpoczyna się mecz finałowy. Co było dalej, pamiętają z pewnością wszyscy fani futbolu. Bramka Zidane’a z rzutu karnego, wyrównanie Materazziego, a potem długie chwile wyrównanej gry. Aż do 108. minuty dogrywki, w której to, ku zaskoczeniu wszystkich, kapitan reprezentacji Francji powala uderzeniem głową Marco Materazziego, za co wylatuje z boiska. Trójkolorowi przegrywają w rzutach karnych z Włochami, a cały piłkarski świat zastanawia się, co takiego wyprowadziło z równowagi Zinedine’a Zidane’a.

niedziela, 10 listopada 2013

"Chętnie przeczytałbym biografię Maćka Lampego, Marcina Gortata czy Tomasa Kelatiego" - wywiad z Adamem Wójcikiem

Adam Wójcik to koszykarz, którego bez cienia wątpliwości można nazwać pionierem polskiego basketu. Jako pierwszy Polak pojechał na testy do NBA, jako pierwszy zagrał w Eurolidze, jako pierwszy wreszcie zdobył ponad 10 tys. punktów w Polskiej Lidze Koszykówki. Niedawno były zawodnik m.in. Śląska Wrocław i Prokomu Trefla Sopot po raz kolejny udowodnił, że zawsze robi coś wcześniej, niż inni. 11 września ukazała się jego biografia "Rzut bardzo osobisty", którą napisał Jacek Antczak. To pierwsza książka o polskim koszykarzu, która ukazała się w naszym kraju.


- Jak zareagował Pan na wiadomość o tym, że powstanie pańska biografia?

Na początku byłem trochę wycofany, nie chciałem, żeby moja biografia powstała. Ale Jacek (Jacek Antczak, autor biografii – przyp. red.) bardzo mocno mnie nękał przez półtora roku, aż w końcu doszło do naszego spotkania. Było to na rehabilitacji u doktora Czamary, gdzie Jacek przyszedł z mamą. Ja byłem tam z powodu kontuzji nogi, było to w 2009 roku, kiedy leczyłem łydkę. Jacek namówił mnie do tego, żeby książka jednak powstała. Myślę, że innemu dziennikarzowi nie powierzyłbym takiej odpowiedzialności, dlatego ukazanie się biografii o Adamie Wójciku to głównie zasługa Jacka.

czwartek, 19 września 2013

Andy Murray i spółka

„To nie jest kolejna zwykła biografia”. To zdanie świetnie charakteryzuje książkę Marka Hodgkinsona „Andy Murray. Niezwykła historia”. Pozycja o szkockim tenisiście to pełna anegdot i angielskiego humoru opowieść o fascynującym świecie tenisa.

Mimo że książka poświęcona została jednej postaci, swoją formą znacznie odbiega od tego, do czego przyzwyczaili nas biografowie. Hodgkinson nie stara się chronologicznie przedstawiać kolejnych etapów życia i kariery Andy’ego Murraya, a także pisać tylko o tym, co związane jest wyłącznie z życiem Szkota. Historia Murraya stanowi trzon opowieści, ale autor pozwala sobie na długie dygresje, przybliżając czytelnikowi inne postaci tenisowego światka. Na początek dużo miejsca poświęca matce bohatera książki – Judy, która miała ogromny wpływ na fakt, że obaj jej synowie rozpoczęli trenowanie tenisa (brat Andy’ego – Jamie występuje w grze podwójnej). Autor przybliża jej sylwetkę, jednocześnie przywołując przykłady innych matek słynnych tenisistów i opisując ich relacje z synami. Hodgkinson podobnie postępuje w innych przypadkach. Kiedy pisze o pieniądzach zarabianych przez Murreya, porównuje jego dochody do zarobków Nadala, Djokovicia czy Federera. Opisując zachowanie Szkota na korcie i licznie rzucane przekleństwa, kontrastuje tę postawę z usposobieniem innych tenisistów w historii. Każdy przedstawiany przez autora element życia Andy’ego stanowi dobrą okazję do rozwinięcia tej kwestii i ukazania jej w szerszym kontekście. To nadaje książce podwójnej wartości. Z jednej strony czytelnik dowiaduje się bowiem w ciekawej formie o życiu Murraya, z drugiej czerpie pełnymi garściami wiedzę na temat światowego tenisa. Ten atut wzmocniony jest anegdotami, które przywołuje autor. Pozwalają one odbiorcy dowiedzieć się wielu ciekawych i często zabawnych rzeczy (kto wcześniej słyszał, że Richard Krajick nazwał kiedyś tenisistki „leniwymi, tłustymi świniami”, za co później przepraszał?).

czwartek, 29 sierpnia 2013

Biografia Sergio Ramosa

W ostatnich latach na polskim rynku ukazało się sporo biografii hiszpańskich piłkarzy. Kibice doczekali się m.in. książek o Inieście, Xavim czy Casillasie. 28 sierpnia za sprawą Wydawnictwa Pascal do tego grona dołączył obrońca Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii - Sergio Ramos.

Stało się tak dzięki polskiemu wydaniu biografii „Sergio Ramos. Obrońca nie do przejścia”. Autorem książki opisującej karierę dwukrotnego mistrza Europy oraz mistrza świata jest Pepe Garcia-Carpintero – hiszpański dziennikarz sportowy, reporter Radia Marca. Trzeba przyznać, że udało mu się napisać dobrą pozycję, która przybliża czytelnikowi postać jednego z najlepszych obecnie obrońców na globie. Autor postarał się przedstawić czytelnikowi Ramosa głównie jako piłkarza, choć lektura książki wiele mówi też o tym, jakim jest człowiekiem. Proporcje między przedstawieniem prywatnej sfery życia zawodnika, a jego osiągnięciami sportowymi są dobrze wyważone. Zagłębiając się w lekturę czytelnik może mieć pewność, że sięgnął po pozycję sportową, a nie portret gwiazdy show-biznesu, co nie zawsze jest regułą w przypadku innych biografii sportowców (patrz: "David Beckham. Piłkarz, celebryta, legenda").

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Becks

18 maja 2013 roku. 81. minuta meczu pomiędzy drużynami Paris Saint-Germain, a Stade Brest na Parc des Princes. Goście zdobywają honorowego gola na 3:1, ale dla kibiców i zawodników gospodarzy nie ma to większego znaczenia. David Beckham, który ostatnie minuty spotkania spędził ze łzami w oczach, schodzi z boiska, kończąc piłkarską karierę.

Becks może pochwalić się całkiem niezłym dorobkiem sportowym. Został mistrzem w czterech różnych krajach (Anglia, Hiszpania, Stany Zjednoczone i Francja), grał w znakomitych klubach, a także 115 razy reprezentował Anglię w meczach międzypaństwowych, przez lata będąc jej kapitanem. Beckham nie zostałby jednak jednym z najbardziej znanych piłkarzy na świecie, gdyby nie jego styl bycia i postawa poza boiskiem. To właśnie status celebryty, osiągnięty również dzięki życiowej partnerce Victorii Adams z zespołu Spice Girls sprawiły, że angielskiego zawodnika kojarzą ludzie na każdym kontynencie – od Azji po Amerykę. Fenomen skrzydłowego postanowiła ukazać w książce „David Beckham. Piłkarz, celebryta, legenda” Gwen Russell. Pozycja ukazała się w Polsce 3 lipca nakładem Wydawnictwa Sine Qua Non.