Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bij mistrza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bij mistrza. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 marca 2017

Wydało się: Jerzy Zmarzlik „Bij mistrza!” (1992)

Książki pisane przez wybitnych znawców tematyki zawsze czyta się świetnie. Zwłaszcza, jeśli taki autor opisuje wydarzenia, których był naocznym świadkiem, a które miały miejsce w czasach przed erą Internetu czy nawet telewizji. Tak właśnie jest w przypadku Jerzego Zmarzlika i życiorysów wybitnych polskich bokserów, których opisuje w książce „Bij mistrza!".

Pozycja wydana w 1992 przez Polską Oficynę Wydawniczą „BGW" przedstawia historię polskiego boksu i jego najwybitniejsze postaci od okresu jeszcze przedwojennego do lat 90. Jerzy Zmarzlik – dziennikarz „Sportu", a potem przez wiele lat znawca pięściarstwa piszący na łamach „Przeglądu Sportowego" – prezentuje sylwetki takich bokserów jak Antoni Kolczyński, Kazimierz Paździor, Jerzy Kulej czy Tadeusz Walasek. Każdy z nich opisany jest szczegółowo, każdemu autor poświęca jeden rozdział. Na kilkunastu zazwyczaj stronach pisze o początkach kariery, największych osiągnięciach oraz upadkach, wspomina także o tym, co ze sportowcem działo się po zakończeniu czynnej kariery.

Niewątpliwą zaletą wydawnictwa jest doskonała znajomość tematu. Zmarzlik był naocznym świadkiem większości opisywanych turniejów mistrzowskich czy olimpijskich, więc przedstawiana przez niego informacje są wiarygodne i dogłębne. Obok przebiegu kolejnych pojedynków pisze o zakulisowych zdarzeniach, emocjach, własnych odczuciach. Relacje z walk są niezwykle żywe i dynamiczne. Zmarzlik przedstawia je w taki sposób, że można poczuć, jakby było się w bokserskiej hali, w której swój pojedynek toczy właśnie Marian Kasprzyk, Leszek Drogosz lub Jan Szczepański. Atutem autora książki „Bij mistrza!" jest też osobista znajomość z większością bokserów, co pozwala mu kreślić ich rysy psychologiczne. Zmarzlik wiedział, jakimi ludźmi byli, co nierzadko miało ogromny wpływ na ich sportową postawę. Dziennikarz nie ucieka też od opisywania prywatnego życia kolejnych pięściarzy, co czyni jego opowieści jeszcze ciekawszymi.