Pokazywanie postów oznaczonych etykietą asafa powell. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą asafa powell. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 listopada 2014

Bo talent to dopiero początek

Wyobraźcie sobie faceta, który rzucił pracę i wydał ostatnie pieniądze na bilety lotnicze, aby odwiedzić sześć sportowych kuźni talentów rozlokowanych po całym świecie. Wszystko dlatego, że postanowił odkryć, czym właściwie jest talent. Jakiś czas temu tak właśnie zachował się Rasmus Ankersen, a efektem jego szaleńczej wyprawy jest książka „Kopalnie talentów”, która 5 listopada trafiła do polskich księgarni.

Spontaniczna decyzja Duńczyka okazała się niezwykle trafna. Książka zatytułowana w oryginale „The Gold Mine Effect”, której podstawą są obserwacje poczynione w odwiedzanych kuźniach talentów, stała się światowym bestsellerem. Od momentu jej wydania w Wielkiej Brytanii w 2012 roku, została przełożona na ponad 40 języków. Dzięki wydawnictwu Sine Qua Non pozycja pod spolszczonym tytułem „Kopalnie talentów. Jak odkryć i rozwinąć talent – u siebie i u innych” kilka dni temu ukazała się także w naszym kraju. Nie jest to wprawdzie typowa książka sportowa, gdyż ma dużo bardziej uniwersalny charakter, ale jednak sport stanowi jeden z jej głównych tematów. To właśnie sportowy talent stał się dla autora podstawą do znacznie szerszych rozważań, które z pewnością zainteresują nie tylko kibiców, ale także menedżerów, prezesów firm, biznesmenów oraz rodziców. Rasmus Ankersem w swoim dziele zdradza bowiem nie tylko to, czym tak naprawdę jest talent (o ile w ogóle istnieje), ale przedstawia także kilka praktycznych porad dotyczących odkrywania i wychowywania przyszłych mistrzów w różnych dziedzinach życia – od sportu, przez muzyką, po biznes.

Wszystko przez Kjaera
Co skłoniło Duńczyka do tego, żeby postawić wszystko na jedną kartę i odkryć tajemnicę talentu? Nie było to żadne objawienie ani wypadek, który zmienił jego sposób patrzenia na świat. Impulsem do wyprawy po całym świecie był… rodak Ankersena – piłkarz Simon Kjaer. W 2004 roku autor książki jako trener pomagał przy założeniu pierwszej szkółki piłkarskiej w Skandynawii. Podczas naboru do klubu przyjętych zostało piętnastu chłopców, ale do pełnego składu brakowało jeszcze jednego. Właśnie wtedy do akademii ponownie zgłosił się 15-letni wówczas Kjaer, oczywiście wraz z innymi kandydatami. Już wcześniej był przez szkoleniowców szkółki kilkukrotnie odrzucany, gdyż każdy z trenerów twierdził, że nie nadaje się do zespołu. Młody zawodnik został ostatecznie przyjęty, ale tylko dlatego, że czasu do rozpoczęcia sezonu było bardzo mało, a ojciec, który pracował w klubie, zgodził się zapłacić za jego utrzymanie.

sobota, 27 września 2014

Błyskawica

W połowie sierpnia do polskich księgarni trafiły wspomnienia Usaina Bolta zatytułowane „Szybszy niż błyskawica”. Książka napisana przez Jamajczyka nie okazała się może najlepszą sportową autobiografią, jaką kiedykolwiek czytałem, ale była całkiem przyjemna. Odsłania kulisy zawodów, w których startował najszybszy człowiek świata, ale przede wszystkim pozwala dobrze poznać jego osobowość i charakter.

Pozycja wydana przez Bukowy Las to już druga autobiografia Bolta, która ukazała się w Polsce. Rok wcześniej dzięki Wydawnictwu Sine Qua Non kibice mieli okazję zapoznać się ze wspomnieniami Jamajczyka zatytułowanymi „9.58”. Tamta książka miała jednak nieco inną formę. Nie była to klasyczna biografia, a raczej bogato ilustrowany album o podejściu Bolta do życia, jego pasjach, rodzinnej miejscowości, znajomych, trenerach. Owszem, zawierała się w nim także opowieść o kolejnych etapach lekkoatletycznej kariery jamajskiego sprintera, ale publikacja różniła się od pozycji „Szybszy niż błyskawica”. Książkę recenzowałem zresztą na blogu w tradycyjnej, pisemnej formie oraz opowiadałem o niej w recenzji wideo, więc można zapoznać się z oboma materiałami i przypomnieć sobie, jak się prezentowała. Choć, co normalne, sporo wątków w tych wydawnictwach się powtarza, obie pozycje są inne. Czytając nowszą książkę nie miałem wrażenia, że „gdzieś to już słyszałem”, dlatego spędziłem z nią kilka całkiem miłych godzin.

Książka jak bieg
„Szybszy niż błyskawica” rozpoczyna się od opisu wypadku samochodowego, który przeżył Bolt. Działo się to w 2009 roku, kiedy Jamajczyk, spiesząc się na mecz Manchesteru United, wypadł z drogi podczas ulewy, a jego BMW M3, po kilkukrotnym przekoziołkowaniu, wylądowało na dachu. Jakimś cudem jemu oraz dwóm przyjaciółkom, które podróżowały razem z nim, nic poważnego się nie stało, ale całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie. Autor postanowił otworzyć książkę okolicznościami tego właśnie wypadku, gdyż, jak sam twierdzi, zmieniło ono jego podejście od życia. Zrozumiał, że czuwała nad nim opatrzność boska i odtąd postanowił w stu procentach wykorzystywać talent, który otrzymał od Boga. Dobre wprowadzenie do lektury, która w kolejnych rozdziałach cofa się do pierwszych lat życia przyszłego rekordzisty i mistrza świata.