tag:blogger.com,1999:blog-28187845948090646132024-03-15T15:01:26.051+01:00Książki sportoweBlog o książkach sportowych. Recenzje, opinie, nowości, opisy książek o sporcie, które ukazały się w Polsce na przestrzeni lat.Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.comBlogger611125tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-65969207995550862702023-10-12T23:26:00.001+02:002023-10-12T23:26:41.239+02:00Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice. Recenzja książki<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGRVl7nt6b8AwGszgA1lNEYFycaZLbbwRm9nQ2X4GesRzJy977f9inbXoMlgmc-72ygZhDvC916HRV536QR1LYpg5B1rZME5rghQCgdWNA0myGG1uB-P9FKrKNJ4XlWa0UQaCwa8BERAeGsrxZdbS0X9oQtOwtDFS7VAJ7bKaEhgdSoJaK-kecdbY6CIc5/s2307/Kurczab%20front.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2307" data-original-width="1919" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjGRVl7nt6b8AwGszgA1lNEYFycaZLbbwRm9nQ2X4GesRzJy977f9inbXoMlgmc-72ygZhDvC916HRV536QR1LYpg5B1rZME5rghQCgdWNA0myGG1uB-P9FKrKNJ4XlWa0UQaCwa8BERAeGsrxZdbS0X9oQtOwtDFS7VAJ7bKaEhgdSoJaK-kecdbY6CIc5/s320/Kurczab%20front.jpg" width="266" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Po dłuższej przerwie
Wydawnictwo Agora powróciło z kolejną górską pozycją. Tym razem duet <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/zeby-byc-ratownikiem-trzeba-miec-ego-i.html">Wojciech
Fusek & Jerzy Porębski</a> wziął na warsztat życiorys Janusza Kurczaba,
opisując historie wspinacza w blisko 500-stronicowej biografii. „Kurczab. Szpej,
szpada i tajemnice” nie powiela wielu opowieści znanych z poprzednich górskich
pozycji, ale nie jest też najbardziej pasjonującą lekturą, jakie ukazały się w
tej serii.</b></b></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: left;"><b>Czego zabrakło Januszowi
Kurczabowi?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Nie da się ukryć, że rynek literatury
górskiej swój „prime time” ma już za sobą. Czasy, gdy miesięcznie ukazywało się
kilka pozycji o tematyce górskiej, minęły, choć trudno określić, czy
bezpowrotnie. Widać jednak wyraźnie, że po modzie na czytanie o wspinaczce
nastał okres stagnacji, a nowości poświęcone alpinistom czy himalaistom nie
okupują już czołowych miejsc list sprzedaży książek. Wynika to po części z
faktu, że brak górskich wydarzeń, którymi żyłaby cała Polska, jak próby zimowego
zdobycia K2 czy akcja ratunkowa na Nanga Parbat, a po części z wyczerpania najciekawszych
tematów. „Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice” jest na to najlepszym dowodem, bo
choć główny bohater to postać legendarna i zasłużona dla środowiska górskiego,
nie przebił się do powszechnej świadomości tak jak <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/09/kukuczka.html">Jerzy Kukuczka</a>, Wojciech
Kurtyka, Krzysztof Wielicki, Denis Urubko czy Adam Bielecki. Janusz Kurczab nie
zdobył żadnego ośmiotysięcznika, nie był kierownikiem wypraw, które obrosły
legendami (choć to akurat wypada poczytywać mu za ogromną zaletę – nigdy nie
był typem ryzykanta). Czy warto więc sięgnąć po jego biografię? Tak, bo rzadko
się zdarza, żeby komuś udało się łączyć na wysokim poziomie karierę sportową z
wyczynową wspinaczką. A Kurczab to nie tylko alpinista, ale też szpadzista,
olimpijczyk z Rzymu z 1960 r., choć tak w górach, jak i na planszy, zabrakło mu
czegoś, co uczyniłoby z niego postać wybitną w swoim fachu. Na pytanie, dlaczego
tak się nie stało, również odpowiada ta książka.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Niebanalna historia Kurczaba<span></span></b></p><a name='more'></a><b><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Nie można powiedzieć, żeby
historia Janusza Kurczaba była historią banalną. Autorzy porozmawiali z ludźmi
ze środowiska, przyjaciółmi, bliskimi, przestudiowali tony listów, zapisków i innych
wspomnień związanych z głównym bohaterem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że
znali się z Kurczabem osobiście (w szczególności Jerzy Porębski), co pozwoliło
im sięgnąć bardzo głęboko do najdalszych zakątków życiorysu wspinacza. W
książce można przeczytać o tym, jak stracił ojca w czasie II wojny światowej, o
utracie środkowego palca prawej dłoni, która naznaczyła jego dalszą karierę
szermiercza i wspinaczkową. Znajdziemy tutaj listy, które wysyłała mu Wanda
Rutkiewicz w czasach, gdy była jeszcze panną, a także inne kobiety, które
podkochiwały się w Kurczabie. Autorzy nie pomijają tez wątków osobistych,
odnoszących się do bliskiej relacji z matką czy orientacji seksualnej wspinacza,
która w tamtych czasach musiała być ukrywana, choć większość znajomych i
kolegów o niej wiedziała. Autorzy sięgają nawet do dokumentów IPN,
zastanawiając się, czy Kurczab mógł być tajnym współpracownikiem służb, a nawet
próbują odpowiedzieć na pytanie, czy jego orientacja seksualna mogła być
powodem szantażu ze strony SB.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Fabularyzowane opowieści<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">„Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice”
to również opowieść o największych górskich sukcesach głównego bohatera (nowe
drogi w Tatrach, pierwsze polskie przejścia w Alpach, bycie kierownikiem wypraw
na Noszak, Shispare czy K2), choć może nie jest to narracja najbardziej mrożąca
krew w żyłach i trzymająca w napięciu. W życiorysie Janusza Kurczaba nie
brakuje jednak również akcentów dramatycznych, przede wszystkich takich z 1964
roku, gdy wspinacz stracił w niedługim okresie trzech przyjaciół. Zwłaszcza
historia śmierci Jacka „Dyzmy” Woszczerowicza (syn Jacka Woszczerowicza i Haliny
Kossobudzkiej, aktorów) po zejściu lawiny została przez autorów sprawnie
poprowadzona, mając swój wstęp zaraz na początku książki i dalszy ciąg w
połowie. Fusek i Porębski nadają opowieści fabularyzowanego charakteru,
wstawiając liczne dialogi, opisy okoliczności poszczególnych sytuacji czy
nakreślając szersze tło. Również szafowanie czasem i miejscem akcji wprowadza
do lektury trochę różnorodności, jak w przypadku opowieści o chorobie nowotworowej
Kurczaba, która ostatecznie okazała się śmiertelna. Mamy fragment tej opowieści na początku książki, kilka fragmentów w środku, a potem na końcu, co spina klamrą całą historię.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Książka dla górskiego
środowiska<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Trudno jednak oprzeć się
wrażeniu, że książka jest trochę nierówna. Ciekawe rozdziały są przeplatane
tymi mniej interesującymi, czasem można odnieść wrażenie, że zabrakło trochę większej
selekcji przy wyborze tematów. Zwłaszcza końcowe rozdziały, na przykład o
odznaczeniach himalaistów przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i
pominięciu Kurczaba czy zawirowaniach w czasopiśmie „Taternik” nie były
szczególnie ciekawe dla mnie jako laika (choć dla równowagi trzeba oddać, że rozdział porównujący Kurczaba i Andrzeja Zawadę był z kolei niezwykle interesujący). Być może jednak zupełnie inaczej
podejdą do tego osoby ze środowiska, dla których będą to niezwykle cenne
historie i informacje. Odnoszę wrażenie, że książka „Kurczab. Szpej, szpada i
tajemnice” bardziej trafi właśnie do osób mocno siedzących w górskich tematach.
Nie znalazłem w niej wielu informacji powielonych w innych książka Wydawnictwa
Agora, a często przy kolejnych pozycjach tego wydawcy miałem wrażenie, że
gdzieś już to czytałem. Losy Kukuczki czy Wielickiego mocno się przeplatały,
więc nic dziwnego, że w publikacjach o obu panach niektóre wątki musiały się powielać.
Tutaj zdecydowanie nie ma takiego wrażenia, więc myślę, że dla wszystkich,
którzy łakną nowych górskich historii, biografia Kurczaba będzie interesującą
pozycją. Z punktu widzenia fanów szermierki chyba niekoniecznie, bo jest ona
raczej tłem dla górskich historii, a autorzy bardziej niż na przebiegu kolejnych
pojedynków skupiają się na otoczce: przemycie, na którym zarabiali polscy
sportowcy w trakcie zagranicznych wyjazdów czy sytuacjach, w których koledzy z
drużyny czy reprezentacji wybierali wolność na Zachodzie zamiast powrotu do
kraju. To wszystko sprawia, że książkę można w pierwszej kolejności polecić
górskiemu środowisku, które powinna ona zainteresować w największym stopniu.<o:p></o:p></p><b>CZYTAJ TAKŻE:</b><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/zeby-byc-ratownikiem-trzeba-miec-ego-i.html">„Żeby być ratownikiem, trzeba mieć ego i być twardym”. Jerzy Porębski i Wojciech Fusek, autorzy książki „GOPR. Na każde wezwanie” [Wywiad]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/01/polskie-himalaje.html">Polskie Himalaje [Recenzja książki Janusza Kurczaba, Wojciecha Fuska i Jerzego Porębskiego]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/gopr-na-kazde-wezwanie-recenzja-ksiazki.html">GOPR. Na każde wezwanie [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/11/maciej-berbeka-i-jego-zycie-w-cieniu.html">Maciej Berbeka i jego „Życie w cieniu Broad Peaku” [Recenzja książki]</a></li></ul><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-8026359990670688152023-09-25T23:05:00.003+02:002023-09-25T23:05:55.499+02:00Niezwykłe życie Janusza Kurczaba - zapowiedź książki<p style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEfeemy_q2aD2T8WET7nBrVlnVPs9wYemzPebm1_HbTgYFzGOuGuAmNTygcYYfEHXpgCpFA7j0rVRp1NVZYqfgc3bw1EIjfOmizW9dBYrqUpgA2sNQyB--Lw0CgDImWPV7uALMX0Eq8P2zcZxHKagAgKtPHUfkiSskV6ySkSXpPm6mqqQZdiZzCJrUJkmy/s2846/Ok%C5%82adka%20du%C5%BCa_Kurczab_FRONT_Final.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2846" data-original-width="1890" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEfeemy_q2aD2T8WET7nBrVlnVPs9wYemzPebm1_HbTgYFzGOuGuAmNTygcYYfEHXpgCpFA7j0rVRp1NVZYqfgc3bw1EIjfOmizW9dBYrqUpgA2sNQyB--Lw0CgDImWPV7uALMX0Eq8P2zcZxHKagAgKtPHUfkiSskV6ySkSXpPm6mqqQZdiZzCJrUJkmy/s320/Ok%C5%82adka%20du%C5%BCa_Kurczab_FRONT_Final.jpg" width="213" /></a></b></div><b><div style="text-align: justify;"><b>Po niemal trzyletniej przerwie Wydawnictwo Agora wraca z kolejną górską biografią. Po <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/11/maciej-berbeka-i-jego-zycie-w-cieniu.html" target="_blank">Macieju Berbece</a> przyszła kolej na Janusza Kurczaba, którego losy w książce "Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba" opisali Wojciech Fusek i Jerzy Porębski. Premiera biografii 11 października.</b></div></b><p></p><p style="text-align: justify;"><i>Wreszcie jest – biografia jednej z największych postaci polskiej sceny wspinaczkowej XX wieku! Twórcy tej książki mieli dostęp do bogatego osobistego archiwum Janusza Kurczaba. W efekcie dostajemy książkę ciekawą, jak ciekawe było życie jej bohatera. Koniecznie trzeba ją przeczytać.</i> </p><p style="text-align: justify;"><b>Janusz Majer, himalaista</b></p><p style="text-align: justify;">Los bawił się z nim okrutnie. Nakazał urodzić się w Polsce tuż przed drugą wojną światową i obdarzył nieprostą seksualnością. Obdzielił licznymi talentami, ale już we wczesnym dzieciństwie zabrał ojca i okaleczył, pozbawiając środkowego palca prawej dłoni. Janusz Kurczab – wybitny wspinacz, szef wypraw, szpadzista (olimpijczyk z Rzymu w 1960 r. i 17-krotny mistrz Polski w szpadzie), narciarz. Miłośnik Włoch, utalentowany śpiewak, ulubieniec kobiet. Autor nowych dróg w Tatrach i Alpach. Skromny, taktowny. Kopalnia wiedzy o górach, z oryginalnym podejściem do wspinania: redaktor naczelny „Taternika”, autor górskich książek, monografii i przewodników oraz tysięcy fotografii. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i wieloma nagrodami sportowymi. Niezwykle barwny człowiek, którego życiorysem można by obdarzyć kilka postaci.</p><p style="text-align: justify;">A jednak, coś sprawiło, że nie wymienia się go jednym tchem z herosami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich czy Wojciech Kurtyka. Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, uczył wspinaczki. Dlaczego ten lider narodowych wypraw nie równa się sławą z Andrzejem Zawadą, kierownikiem zimowej ekspedycji na Everest? Odpowiedzi na te i inne pytania szukają autorzy pierwszej biografii Janusza „Jano” Kurczaba.</p><p style="text-align: justify;">Leszek Cichy, himalaista, który z Jano był na niejednej wyprawie tak zapowiada książkę: Janusz Kurczab to obok Andrzeja Zawady i Piotra Młoteckiego jeden z trzech Wielkich Kierowników polskich wyprawa wysokogórskich ze Złotej Ery Polskiego Himalaizmu. Przed Państwem fascynująca biografia Jano z historią polskiego sportu drugiej połowy XX wieku w tle. Serdecznie polecam. <span></span></p><a name='more'></a><p></p><p style="text-align: justify;">Jano wpisał się w historię taternictwa i alpinizmu wielkimi literami. Dobrze, że powstała ta książka, bo ocala od zapomnienia jego niezwykle barwną postać, przybliża ważne i często mało znane, nawet w środowisku górskim, fakty i anegdoty, mówi Krzysztof Wielicki, himalaista.</p><p style="text-align: justify;"><b>O AUTORACH</b></p><p style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/zeby-byc-ratownikiem-trzeba-miec-ego-i.html" target="_blank">Wojciech Fusek i Jerzy Porębski</a> to duet doskonale znany miłośnikom górskiej literatury, odpowiedzialny za takie publikacje jak <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/03/lekarze-w-gorach.html">„Lekarze w górach”</a>, <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/01/polskie-himalaje.html">„Polskie Himalaje”</a>, czy <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/gopr-na-kazde-wezwanie-recenzja-ksiazki.html">„GOPR. Na każde wezwanie”</a></p><p style="text-align: justify;"><u>Wojciech Fusek</u> – przez 26 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”. M.in. kierował działem sportowym, szefował „Gazecie Stołecznej”, koordynował pracę redakcji lokalnych. Był dyrektorem wydawniczym oraz zastępcą redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. Pracował jako konsultant ds. strategii rozwoju prenumerat cyfrowych. Dziś publikuje w prasie polityczne felietony, pisze książki i artykuły o tematyce górskiej i historycznej. Urodził się w Żywcu i od dziecka jest zafascynowany górami. W obszernej domowej bibliotece ma komplety pism, książki i albumy o tematyce górskiej. Wspinał się w Tatrach i Dolomitach. Przemierzył Spitsbergen, góry Atlas, USA, Patagonię, Himalaje. Pasjonat narciarstwa pozatrasowego.</p><p style="text-align: justify;"><u>Jerzy Porębski</u> – agent literacki i współautor książek górskich, scenarzysta, reżyser i producent filmów dokumentalnych. Pasjonat kultury górskiej, wspinaczki, a także historii, miłośnik literatury podróżniczej, interesuje się odkryciami i odkrywcami. Twórca ponad 20 filmów o alpinizmie oraz ratownictwie górskim. Szczególnie dumny z pokazu filmu “Kukuczka” w świątyni światowego kina Institut Lumiére w Lyonie. Pomysłodawca i producent wykonawczy wydanej przez Agorę serii książek i filmów z cyklu „Polskie Himalaje”. Wielokrotnie nagradzany na festiwalach górskich. Członek jury na festiwalach filmów górskich w Hiszpanii, Peru, Czechach, Słowacji czy Bułgarii. </p><p style="text-align: justify;"><b>ZE WSTĘPU</b></p><p style="text-align: justify;">Co sprawiło, że Janusz Kurczab nie jest wymieniany jednym tchem ze wspinaczami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich, Leszek Cichy, Wojciech Kurtyka czy ciut młodszy Artur Hajzer? Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, kilku uczył wspinaczki. Dlaczego najwybitniejszy obok Andrzeja Zawady lider narodowych wypraw w góry najwyższe nie jest nawet w połowie tak popularny jak kierownik przełomowej zimowej wyprawy na Everest? </p><p style="text-align: justify;">Kurczaba znają pasjonaci górskiej historii, ale dla innych pozostaje anonimowy. Na potrzeby niniejszej książki Jurek Porębski o szczegóły biografii opozycjonistów powiązanych ze środowiskiem górskim zapytał Adama Michnika. Ten obdarzony genialną pamięcią znawca powojennych realiów społeczno-politycznych, co więcej, w młodości sportowy kibic, dopiero przy tej okazji poznał nazwisko i historię Janusza Kurczaba, czym był zresztą mocno skonfundowany. </p><p style="text-align: justify;">A przecież w historii polskiego sportu jedynie Kurczab oraz szybownik i saneczkarz Jerzy Wojnar zostali odznaczeni Złotymi Medalami za Wybitne Osiągnięcia Sportowe w dwóch różnych dyscyplinach. Nie ma w Polsce wyższego sportowego odznaczenia, podobnie jak nie ma na świecie wielu tak wszechstronnych mistrzów. </p><p style="text-align: justify;">Gdy w drugiej połowie lat 50. Kurczab zaczynał się wspinać, jako szermierz startował już w barwach największego polskiego klubu sportowego – Legii Warszawa – i pukał do drzwi kadry narodowej. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to niemożliwe, ale aż do 1975 roku łączył szermierkę i wspinaczkę, w obu dochodząc do międzynarodowego mistrzostwa. Startował na igrzyskach olimpijskich w Rzymie, zgromadził prawie dwie dziesiątki indywidualnych i drużynowych mistrzostw Polski, zdobył także pierwszy w historii polskiego sportu drużynowy Puchar Europy – z Legią, której zawodnikiem był przez całą, trwającą prawie 20 lat, karierę szpadzisty. </p><p style="text-align: justify;">Przygodę z taternictwem rozpoczął już jako wyczynowy sportowiec. Niewątpliwie pomogło mu to błyskawicznie wskoczyć do taternickiej elity. Najgłośniejszym sukcesem tatrzańskim Janusza Kurczaba było pokonanie w 1962 roku lewego filara Kazalnicy w zespole z Eugeniuszem Chrobakiem, Andrzejem Heinrichem i Krzysztofem Zdzitowieckim. Tym przejściem otworzyli erę ekstremalnej wspinaczki w Tatrach. </p><p style="text-align: justify;">Dwa lata później Kurczab jako pierwszy przeszedł Ściek Kotła Kazalnicy, z Samkiem Skierskim i Andrzejem Skłodowskim. Kolejną głośną drogą była Kurtykówka na Małym Młynarzu, poprowadzona w roku 1970 w zespole z Michałem Gabryelem i Wojtkiem Kurtyką. Zgodnie uznawana jest za pierwszą drogę o wycenie trudności VI+ w zamkniętej do tamtego momentu na szóstce skali tatrzańskiej. </p><p style="text-align: justify;">Sukcesy z początku lat 60. otworzyły przed Jano – pod takim pseudonimem funkcjonował w górach – drogę w Alpy. </p><p style="text-align: justify;">W czasach żelaznej kurtyny wiodła ona przede wszystkim przez obozy klubowe, na które powoływano tylko wyróżniających się taterników. Alpejskie przejścia Kurczaba imponują do dziś, a kilka z nich zapisało się w historii europejskiego alpinizmu. (…)</p><p style="text-align: justify;">Wszystkiego dokonał mimo ograniczonej sprawności w prawej dłoni. Nadrabiał ten niedostatek zwinnością i kondycją wyniesioną z treningów pływackich, lekkoatletycznych i szermierczych, ale też rozwagą oraz świetnym przygotowaniem topograficznym i technicznym. W popularnej w ubiegłym wieku wspinaczce techniką sztucznych ułatwień nie miał sobie równych nie tylko w Polsce. (…)</p><p style="text-align: justify;">Jano miał nosa do wynajdywania nowych dróg w skale, umiejętnie dobierał zespoły do przewidywanych trudności. Był inicjatorem i mózgiem wielu wypraw, a w finale górskiej kariery poprowadził sześć dużych ekspedycji na szczyty dziewicze lub tak znane i wymagające jak K2. (…)</p><p style="text-align: justify;">Wśród jego pasji sportowych na poziomie bliższym amatorskiemu, prócz pływania i lekkoatletyki w młodości, wyróżniają się narty skiturowe. Pod koniec lat 80. Kurczab jako jeden z pierwszych Polaków startował w zawodach na podchodzenie i zjazd. We Włoszech i Francji startował razem z Baranowskim. Został również jednym z pierwszych polskich sędziów skiturowych. </p><p style="text-align: justify;">We wspomnieniach kolegów z szermierczych plansz i z gór Kurczab jawi się jako ujmująco bezpośredni, asertywny, ale kulturalny człowiek o dobrych manierach, nawet gdy bywało groźnie lub niekomfortowo. Nie zmieniły tego kolejne osiągnięcia i sława (w sumie był bohaterem co najmniej 265 artykułów i wywiadów – tyle zebrał w domowym archiwum). </p><p style="text-align: justify;">Jego kierownicze talenty wychwalało wielu. A w osobach Marka Grochowskiego (był na wszystkich wyprawach Jano prócz pierwszej), doktora Marka Rożnieckiego czy Bogumiła Słamy znalazł Jano apologetów swojej wspinaczkowej filozofii, którą zdefiniował kiedyś jako „klawą wiarę”. Pod tym terminem kryła się pochwała wspinaczkowego wysiłku, który jawił się Kurczabowi jako ważniejszy niż zdobycie szczytu, ale też górski sybarytyzm nabierający wyjątkowego smaku w groźnym i monumentalnym otoczeniu i w towarzystwie ludzi o podobnej wrażliwości. </p><p style="text-align: justify;">Miałem przyjemność redagować jego opus magnum – sześć tomów historii Polskich Himalajów – i pisać do nich krótkie wstępy. Tak się bliżej poznaliśmy. Wszelkie uwagi redaktorskie od prawie o 30 lat młodszego kolegi przyjmował z pokorą, a jeśli miał radykalnie odmienne zdanie, szukał koncyliacyjnego rozwiązania, próbował sporny fragment napisać od nowa, inaczej. </p><p style="text-align: justify;">Był wybitnym znawcą historii wspinaczki w górach najwyższych i specjalistą od topografii, czasem już po opisie zdjęcia przez telefon potrafił powiedzieć, o jaki chodzi wierzchołek. Skrupulatny, o fotograficznej pamięci, stał się dla całego środowiska i wielu dziennikarzy piszących o górach encyklopedią alpinizmu. Zawsze pod telefonem, zawsze gotowy pomóc. Jego prywatne archiwum fotograficzne z ponad 80 tysiącami zdjęć i slajdów często stanowiło wsparcie dla różnych publikacji i do końca życia było źródłem skromnych przychodów. </p><p style="text-align: justify;">W prasie popularnej i specjalistycznych magazynach, jak „Taternik” „Wierchy”, „Góry”, zamieścił ponad 60 obszernych artykułów. Pisał rozdziały do książek innych autorów, między innymi do pięciotomowej monografii W skałach i lodach świata Kazimierza Saysse-Tobiczyka. Ułożył wiele haseł encyklopedycznych, jest autorem wstępu do tworzonej przez wiele lat siedmiotomowej Wielkiej encyklopedii gór i alpinizmu Małgorzaty i Jana Kiełkowskich. </p><p style="text-align: justify;">Sam napisał trzy książki o tematyce wspinaczkowej: Filar Kazalnicy (1976), Shispare. Góra wyśniona (1976) i Ostatnia bariera. Wyprawa na K2 – drugi szczyt świata (1980). Do innych znanych książek Kurczaba należą: Na szczytach Himalajów, ponad 400-stronicowa monografia napisana ze Zbigniewem Kowalewskim (1983), Najpiękniejsze szczyty tatrzańskie opracowane wespół z Markiem Wołoszyńskim (1991) i wspominane sześciotomowe Polskie Himalaje. </p><p style="text-align: justify;">Pod koniec 2002 roku po długich namowach podjął się redagowania „Taternika”. Postawił ten prestiżowy, dziś 116-letni kwartalnik na nogi. Wydawało się, że po Józefie Nyce trafił się „Taternikowi” kolejny wybitny redaktor naczelny na dekady. (…)</p><p style="text-align: justify;">W 2008 roku nakładem Wydawnictwa Agora ukazały się Polskie Himalaje – 950 stron, kilkadziesiąt zdjęć, leksykon – których napisanie zajęło Januszowi rok. Wkrótce zaczął publikować w najpopularniejszym wśród wspinaczy portalu wspinanie.pl. Jego seria artykułów Historia polskiego wspinania wyciągnęła z niebytu wiele postaci i przypomniała wspaniałe historie, przede wszystkim ze złotych lat 60. taternictwa. </p><p style="text-align: justify;">Gdy nie mógł już się wspinać, poświęcił się trekkingowi, a dla pasjonatów marszu przez góry pisał przewodniki po himalajskich trasach. Sam przeszedł łącznie blisko siedem tysięcy kilometrów, co lokuje go w czołówce backpackerów z Polski. Do dzisiaj uznaniem cieszą się przewodniki trekkingowe Jano: Wokół Annapurny i Dhaulagiri, Wokół Everestu i Makalu oraz Himalaje Nepalu. (…)</p><p style="text-align: justify;">Janusz był zaangażowany w działania organizacyjne Klubu Wysokogórskiego Warszawa, gdzie przez trzy kadencje był prezesem największego w Polsce lokalnego skupiska wspinaczy. Działał też we władzach Polskiego Związku Alpinizmu, głównie w komisji sportowej. Został członkiem honorowym PZA oraz KW Warszawa. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczono go, niestety, pośmiertnie, co obciąża zarówno działaczy Polskiego Związku Szermierczego, jak i Polskiego Związku Alpinizmu. Za całokształt działalności wspinaczkowej i eksploratorskiej otrzymał w 2003 roku łódzką nagrodę Explorer i – niedługo przed śmiercią – Super Kolosa 2014. </p><p style="text-align: justify;">Wcześniej w tym samym roku został szefem Centralnego Archiwum Górskiego przy Centrum Górskim Korona Ziemi w Zawoi, które w zamyśle miało gromadzić materiały związane z działalnością Polaków w górach. Niestety, choroba uniemożliwiła mu działanie, a do tego ze szpitalnego łóżka śledził upadek pomysłu. Zmarł 11 kwietnia 2015 roku. Z czasem powstała co najmniej jedna praca magisterska będąca przyczynkiem do jego biografii. </p><p style="text-align: justify;">Kim był i jaki był ten sportowiec? Czy był wielkim, wyjątkowym i niesprawiedliwie zapomnianym, czy może tylko jednym z wielu w świecie górskich oryginałów i odmieńców? </p><div style="text-align: justify;"><b>Źródło: informacja prasowa</b></div>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-40600350653427304692022-12-06T23:44:00.001+01:002022-12-06T23:52:03.151+01:00Grudniowe premiery<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGIbYb3i91pkFwNSa-5Vn_yg5b-VERuI-nTPwRfOoiqvvBxlfyj2138b7lpvtd5BQ_fjhOyqG_kq2uBuDyRvIXKB-szKf41C8hic6AG7Fx1jYfEa69gkVHbemHZBMpL2Wu6HPWH0Az7frmHtJ4XFnktZ5zXjEJTZtNKM4HzannqCSQbFU0rXQ7HKeyeQ/s1500/remanent3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1046" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGIbYb3i91pkFwNSa-5Vn_yg5b-VERuI-nTPwRfOoiqvvBxlfyj2138b7lpvtd5BQ_fjhOyqG_kq2uBuDyRvIXKB-szKf41C8hic6AG7Fx1jYfEa69gkVHbemHZBMpL2Wu6HPWH0Az7frmHtJ4XFnktZ5zXjEJTZtNKM4HzannqCSQbFU0rXQ7HKeyeQ/s320/remanent3.jpg" width="223" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Grudzień – jak zwykle zresztą – nie będzie zbyt obfity,
jeśli chodzi o sportowe nowości. Gdyby nie Wydawnictwo SQN w zasadzie nie
byłoby o czym pisać. Na szczęście jest inaczej, więc zapraszam na krótki tekst.</b></b></div><p></p><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od kolejnej książki <b>Jerzego Chromika „Remanent 3.
Piłkarski poker. Przed i po…”</b>. Kolejny tom serii znanego dziennikarza to tematy
krążące wokół korupcji w polskim futbolu, która to sprawa dość niespodziewanie
powróciła kilkanaście dni temu za sprawą doniesień o ustawionych meczach
niższych lig u bukmacherów. Tym razem przedruki słynnych tekstów i wywiadów
Jerzego Chromika zajęły <b>592 strony</b>, a okładkowa cena publikacji to <b>59 zł</b>. Do
końca roku to dzieło z serii SQN Originals <a href="https://www.labotiga.pl/sqn-originals-unikatowa-seria-ksiazek/27641-wysylka-ok-612-sqn-originals-remanent-3-pilkarski-poker-przed-i-po.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=remanent3" target="_blank">można nabyć za 49,99 zł na LaBotiga.pl</a>. Wydaje oczywiście <b>Wydawnictwo SQN</b>, premiera <b>6 grudnia</b>.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"></p><ul style="text-align: left;"><li>Osoby lubiące historię sportu</li><li>Adepci dziennikarstwa sportowego</li><li>Fani twórczości Jerzego Chromika</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"></p><ul style="text-align: left;"><li>Wątek filmu „Piłkarski poker” i okoliczności jego
powstania</li><li>Teksty dotyczące dopingu wykrytego u polskich piłkarzy
przez Igrzyskami Olimpijskimi w Barcelonie</li><li>Korespondencję z Mistrzostw Europy w Szwecji w 1992 roku</li></ul><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiisRaV06POrKZHai7ZgzAEH7L-ZxcLaC9Li4GRKgK31zw-bPpgq4FH7iy8v8GHq62__kSBkxkmLzppz0LtJiC8SzNiWEF76Cnyy9zHvxPPdXMg_ll3ubXur95-rGKuHxHZQNr68-uH2lqwJ0YFIw_ZdJ_kW7QKhNZubyQICMUDzr7WxDeXgYL5xDPOsw/s1500/janne-ahonen-140x205-skrzydelka_DRUK.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1500" data-original-width="1025" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiisRaV06POrKZHai7ZgzAEH7L-ZxcLaC9Li4GRKgK31zw-bPpgq4FH7iy8v8GHq62__kSBkxkmLzppz0LtJiC8SzNiWEF76Cnyy9zHvxPPdXMg_ll3ubXur95-rGKuHxHZQNr68-uH2lqwJ0YFIw_ZdJ_kW7QKhNZubyQICMUDzr7WxDeXgYL5xDPOsw/s320/janne-ahonen-140x205-skrzydelka_DRUK.jpg" width="219" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna pozycja to coś dla fanów skoków narciarskich. Chodzi
o biografię <b>„Janne Ahonen. Oficjalna biografia legendy skoków narciarskich”</b>
napisaną przez <b>Pekkę Holopainena</b>. Jeśli czekaliście na książkę, w której fiński
skoczek opowiada o słynnym skoku w Planicy na 240 metr, to jest to właśnie ten
tytuł. Liczy <b>456 stron</b>, a jej tłumaczeniem zajęła się <b>Marta Laskowska</b>. Książka
ukaże się<b> 29 grudnia</b>, a wyda ją<b> Wydawnictwo SQN</b>. Okładkowa cena to <b>49,99 zł</b>,
ale <a href="https://www.labotiga.pl/504-janne-ahonen?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=janneahonen" target="_blank">w przedsprzedaży można ją nabyć już za 34,99 zł na LaBotiga.pl</a>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"></p><ul style="text-align: left;"><li>Fani skoków narciarskich</li><li>Osoby śledzące konkursy skoków w erze Adama Małysza</li><li>Ludzi, którzy chcą poznać prawdę o Jannie Ahonenie</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"></p><ul style="text-align: left;"><li>Opis kariery Janne Ahonena</li><li>Oficjalne informacje dotyczące jego życia</li><li>Nieznane dotąd fakty i anegdoty<span><a name='more'></a></span></li></ul><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4M250O2f2NlykfGl4sbpuI-OiRenn12OzB93dYJh1wvHxJmV8LDipvwU8fgy8wNj1nXe5KNXg7t1JnEVPOKyHO72Q-3tkEFpJttFr4RgLN4tqMf-5f6hbFhsz5ZBPGHT6UFcJk6swpWRSDnKcIOl2dgpuyTiIv5RVDrdv-HsBIKkv9Ajxe8FEQRbdmQ/s1274/Igrzyska%20Lekkoatlet%C3%B3w.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1274" data-original-width="930" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4M250O2f2NlykfGl4sbpuI-OiRenn12OzB93dYJh1wvHxJmV8LDipvwU8fgy8wNj1nXe5KNXg7t1JnEVPOKyHO72Q-3tkEFpJttFr4RgLN4tqMf-5f6hbFhsz5ZBPGHT6UFcJk6swpWRSDnKcIOl2dgpuyTiIv5RVDrdv-HsBIKkv9Ajxe8FEQRbdmQ/s320/Igrzyska%20Lekkoatlet%C3%B3w.jpg" width="234" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie o książce, która wprawdzie była już dostępna
pod koniec listopada, ale do oficjalnej sprzedaży trafiła <b>6 grudnia</b>. Mowa o
nowej książce <b>Daniela Grinberga</b> i <b>Adama Parczewskiego</b> <b>„Igrzyska Lekkoatletów.
Tom 10. Berlin 1936”</b>, którą wydaje <b>Fundacja Na Rzecz Rozwoju Historii Sportu</b>. Publikacja
liczy <b>530 stron</b>, a jej okładkowa cena to <b>46 zł</b>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"></p><ul style="text-align: left;"><li>Fani historii sportu</li><li>Osoby lubiące lekkoatletykę</li><li>Ludzie zainteresowani sportem i polityką</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal"></p><ul style="text-align: left;"><li>Opis okoliczności przyznania Berlinowi igrzysk</li><li>Opis przebiegu poszczególnych konkurencji</li><li>Podsumowanie startu Polaków</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal"><o:p></o:p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-59874989815450722482022-11-15T22:53:00.004+01:002022-11-15T22:53:50.270+01:00Zbigniew Rybak, Grzegorz Majewski „Zbigniew Rybak. Syn Józefa”. Recenzja książki<p style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHNBeSxLcbx6P8B3Ey2Ql4hzEHge3M-zHmJ1HRlIo9YK6iyzPnMJgSl1VjggsJNFoTVv3sa-7fuyajaYNf2HBVHVKT__IjXnaeW2pWy7KSRzZDlEAgB4pW9GT-wGETrAMqyFg5XgfKzyoPl_GX6vl1qosFSYfLO5OOg5jESK4zCIzK5oBdS_oKuDGUnQ/s1000/Front.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="870" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHNBeSxLcbx6P8B3Ey2Ql4hzEHge3M-zHmJ1HRlIo9YK6iyzPnMJgSl1VjggsJNFoTVv3sa-7fuyajaYNf2HBVHVKT__IjXnaeW2pWy7KSRzZDlEAgB4pW9GT-wGETrAMqyFg5XgfKzyoPl_GX6vl1qosFSYfLO5OOg5jESK4zCIzK5oBdS_oKuDGUnQ/s320/Front.jpg" width="278" /></a></b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;"><b><b>Zbigniew Rybak, znany kibicom
piłki nożnej jako chuligan, dla miłośników rugby był i będzie zawodnikiem,
założycielem sekcji rugby w Gdyni i człowiekiem, który ma swoje zasady, a dla
wspólnej wartości osiągnie cel. Zdecydowanie liczyłem na opowieści Zbigniewa
Rybaka – rugbisty, lecz niestety srodze się zawiodłem. W książce jest bardzo
mało o jajowatej piłce, a sporo o mordobiciu, zabieraniu flag klubowych
innym chuliganom, ukrywaniu się przed policją i całej masie bandyckich
opowieści.</b></b></span></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">To nie jest książka dla kibiców rugby<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Na książkę „Zbigniew Rybak. Syn
Józefa” czekało sporo osób. Jednych interesowały początki wielkiej rugbowej
Arki Gdynia, a także boiskowe i pozaboiskowe wspomnienia z perspektywy
zawodnika i osoby od wielu lat mocno związanej z tym klubem. Drugą grupę
wyczekującą autobiografii Rybaka stanowili byli i współcześni pseudokibice,
którym stadionowe wybryki głównego bohatera publikacji imponowały i sami
chcieli być tacy jak on. Starzy chuligani pewnie z łezką w oku oczekiwali jego
wspomnień, aby wzruszyć się przy opowieściach, jak łamali komuś ręce, wybijali
zęby czy ganiali się po stadionie z wyrwanym ze stadionu kawałkiem ławki i jak
to kiedyś pięknie dewastowało się cudzą własność, zastraszało ludzi i ich
okradało. I ta piłkarska publika z całą pewnością nie będzie zawiedziona.
Dostali to, na co czekali. Miłośnicy czystego sportu niestety muszą obejść się
smakiem. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Mordobicie i zadymy, czyli nuda<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Książka została podzielona na
52 krótkie rozdziały. Nie wiem, dlaczego na taki zabieg
zdecydowali się autorzy. Wątki, które porusza w książce Zbigniew Rybak, są słabo
rozbudowane, nie wciągają, bo nawet jeśli czytelnik zacznie się w daną opowieść
zagłębiać, ona już się kończy i mamy kolejny rozdział o zupełnie innej obijanej
twarzy, korpusie czy okopywaniu lub łamaniu nóg. Przy biografiach sportowych
taki zabieg niezbyt często się sprawdza, bo opowieści zwykle mają naturalną ciągłość, a opowiadana historia wprowadzenie, rozwinięcie, kulminację i czasem coś w
rodzaju morału. Tutaj mamy tylko kulminację. Morału nie ma. Dodatkowo Grzegorz
Majewski, który powinien czuwać nad poprawnością literacką, niezbyt rzetelne
wykonał swoją pracę. W książce bardzo słabo zostały określone ramy czasowe.
Oczywiście jest podane, że chodzi o dany mecz z tym i tym przeciwnikiem, ale nie
wiadomo, o który sezon chodzi. Trzeba wyszukiwać, w której lidze Arka wtedy grała
i kiedy dane spotkanie się odbyło, albo przynajmniej zaczęło, bo zdarzało się,
że mecze opisywane w książce nie kończyły się w regulaminowym czasie. Słabo też
wygląda opis meczów rugbowej Arki Gdynia. Tak ważny dla kibiców wątek został
zmarginalizowany. Widocznie autorzy uznali, że lepiej sprzeda się
chuligaństwo od czystego sportu.<span></span></p><a name='more'></a><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Dlaczego Grzegorz Majewski nie drążył tematu?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Niedociągnięcia, o których
wspominam, mocno mnie zdziwiły, gdyż Grzegorz Majewski to człowiek, który ma
pewien dorobek literacki na swoim koncie i jego książki są cenione przez
czytelników. Tym bardziej zaskakuje fakt, że tak dobry i poczytny autor
nie drążył tematów poruszanych przez Rybaka i nie ciągnął go za język. Już
niekoniecznie chodzi mi o tematykę chuligańską ale zwłaszcza tę sportową. Tutaj
jest spora luka, a jestem pewien, że o rugby Zbigniew Rybak potrafi mówić
godzinami i mógłby czytelnikom zaserwować wiele ciekawych opowieści. Może
jeszcze kiedyś panowie się spotkają z myślą o stworzeniu czegoś dla
kibiców sportowych, a nie tylko dla penitencjariuszy zakładu karnego
i przyszłych stadionowych zadymiarzy.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Bijatyki od kołyski i taekwondo<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Autobiografia rozpoczyna się od przybliżenia
czytelnikom najmłodszych lat głównego bohatera. Dowiadujemy się m.in. o tym, jak
pięcioletni Rybak lał po buziach swoich kolegów w obronie innych dzieci. Niemal
od kołyski szukał wrażeń i rywali, aby sprawdzać się w walce z przeciwnikiem. Z
każdym kolejnym rozdziałem Rybak jest coraz starszy, a obijane facjaty szybko zmieniają
się w ludzką masę, tworząc anonimowych bohaterów drugiego planu. Ciekawą odmianą
było dla mnie wstąpienie Zbigniewa Rybaka do klubu sportowego. Nie wiedziałem, że przed rugby uprawiał jakiś inny sport. Trenując taekwondo WTF, posiadł
umiejętności, które później wykorzystywał w walkach ulicznych. Niestety
rywalizacja na zawodach sportowych przestała młodemu Rybakowi wystarczać i
zaczął wciągać się w chuligaństwo. Kwestią czasu było, kiedy zacznie<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>mieć problemy z organami ścigania. Te
przyszły szybciej, niż się spodziewał, gdyż w walce ulicznej o mało nie zabił
swojego przeciwnika i musiał ukrywać się przed policją. Dla czytelników,
których interesują kartoteki przestępców, ta książka to prawdziwy skarb, gdyż na
każdej niemal stronie można przeczytać o historiach, które często nie są zgodne
z prawem. Ci, którzy czytali biografię Rafała Jackiewicza, doskonale pamiętają,
że pierwsza połowa książki dotyczyła wybryków, problemów z służbami
mundurowymi, mniejszymi lub większymi przestępstwami. Dopiero od połowy
mogliśmy poczytać o rywalizacji sportowej. W przypadku „Syna Józefa” te
proporcje są bardziej zachwiane na korzyść chuligaństwa.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">O co chodziło chuliganom?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Na temat głównej tematyki „Syna
Józefa” mam mieszane odczucia. Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy nazywali się
chuliganami. Wątpię, aby kiedykolwiek się to zmieniło. Z jednej strony chodzi o
to, aby osoby, które chcą się bić ze sobą, mogły to robić, czyli idea sama w
sobie nie jest jeszcze taka zła, ale zawsze idzie w parze z krzywdzeniem ludzi,
którzy wcale na bitkę ochoty nie mają, bo osoby postronne też często dostawały
za niewinność. Wystarczyło być w koszulce swojego klubu i za to można było
stracić zęby. Z zażenowaniem czytałem o kolejnych rozróbach, licząc naiwnie
na jakiś rozdział poświęcony w 100% czystemu sportowi. Rybak w książce
kilkukrotnie powtarza, że jest dumny z bycia chuliganem i marzy mu się, aby
kibice Arki znowu byli tak mocni jak kiedyś. Bardzo smucą mnie takie słowa. Na
stadionie piłkarskim Arki byłem jeden jedyny raz, gdy w pierwszej połowie
lat 90. podczas wakacji nad morzem tata zabrał mnie na mecz. Pamiętam, że
na stadionie nie było ani jednej ławki, sam beton, boisko okalał pokrzywiony
żółty płot, a mecz oglądało się przez kraty. Żenujące… Już lepsze były mecze B-klasy, gdy zawodnicy biegali po krowich plackach, niż mecze na tym cmentarzysku. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">„Patriotyzm” i hipokryzja<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE219163sx1fFAInJmhGxHUu0pyVxL8d7pzwkuPvdm9SU7NlxDTgBW4ICT717mhtwmghNXtvg4lxeTtzekdmqcPbDQhLoHskZ6FwccONJSafLedm5ztNNPPvclP7CcNjocdsho-yaUlAea-1RaD30GAfHItdzmPKs5DwpLkY6rAQm5MTucizrPPYMj9A/s1253/Inside.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1253" height="255" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE219163sx1fFAInJmhGxHUu0pyVxL8d7pzwkuPvdm9SU7NlxDTgBW4ICT717mhtwmghNXtvg4lxeTtzekdmqcPbDQhLoHskZ6FwccONJSafLedm5ztNNPPvclP7CcNjocdsho-yaUlAea-1RaD30GAfHItdzmPKs5DwpLkY6rAQm5MTucizrPPYMj9A/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Szczycenie się tym, że lało się
innych po mordach, brzmi dziwnie dla kogoś, kto nie był bandytą, a tamte czasy
dobrze pamięta. Smutne jest to, że bardzo często te grupy bijących się osób
szły do bitki z patriotycznymi hasłami na ustach, a tymczasem okradali sklepy, niszczyli samochody na obcych rejestracjach, bili
osoby postronne, często okradając swoich rodaków. Patriotyzm pełną gębą. Kibole,
których spotykałem na swojej drodze, nigdy nie byli honorowi. Pamiętam, jak ponad
20 lat temu jechałem tramwajem w województwie katowickim i wsiedli do niego
kibice jednego z miejscowych klubów po przegranym meczu. Okradli nas
wszystkich: kobiety, starców, młodzież. Wszystkich. Nie ostała się żadna szyba
w tramwaju. Wszystkie siedzenia były połamane. Przy tym trupie jechały dwa
radiowozy policyjne i nikt nie reagował. Pamiętam też, jak w latach 90. kibole zdemolowali katowicki Spodek. Zorganizowano tam turniej halowy dla
polskich klubów, a chuligani powyrywali krzesełka. Po tym wydarzeniu
największa wtedy hala sportowa w Polsce została wyłączona na dłuższy okres z
użytkowania. Rybak na kartach swojej książki często powtarza, że ganił
zachowania swoich kolegów, którzy kradli i niszczyli. Nazywa ich też idiotami,
debilami i kretynami. Ten sam Rybak jest z siebie bardzo dumny, gdy demoluje
budynek klubowy, łamie ręce losowym kibicom Lechii Gdańsk w odwecie za krzywdę,
którą dokonały zupełnie inne osoby. Innemu chuliganowi w czasie bójki położył
nogę na krawężniku i skakał mu po kolanie, doprowadzając do poważnego urazu.
Brawo Panie Zbigniewie. Wzór do naśladowania dla młodych ludzi.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Wyjazdy zagraniczne<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Wstrząsnął mną wątek wyjazdów
kiboli na mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej. Doskonale pamiętam mecze,
gdy na trybunach nie było biało-czerwono, tylko zamiast flag narodowych
powiewały barwy klubowe. To był ponury i smutny okres w polskiej piłce nożnej. W
książce zostało to bardzo dobrze opisane. Jako młody człowiek w tamtym czasie
byłem bardzo zły, kibicując biało-czerwonym w meczach międzypaństwowych, a
nasi kibice zupełnie nie wyglądali, jakby przyjechali z Polski. Dziś
biało-czerwone barwy na meczach naszej reprezentacji to norma, ale wtedy
dominujące były barwy klubowe. Nie wiem, jak można tęsknić za tamtymi
czasami. Mecz Polaków z Anglikami i wielka bójka na stadionie nigdy nie wyjdą
mi z pamięci.
Chuligani byli wtedy złem dla polskiego sportu. Żadne książki nie wybielą ich działalności w tamtym okresie. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Arka Gdynia Rugby<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Czas przejść wreszcie do tego, co
dla mnie w książce było najważniejsze, czyli do rugby. Oczywiście inicjatywa
stworzenia drużyny w tej dyscyplinie sportu przez chuliganów wynikała z braku elementarnej
wiedzy o rugby. Myśleli, że jak zarejestrują drużynę rugbową, to będą mogli się
na boisku legalnie bić z rywalami. Rzeczywistość szybko zweryfikowała ich
plany. Okazało się, ze faktycznie ta dyscyplina sporu jest twarda i momentami
brutalna, ale bić się tam nie wolno. Są jasno określone zasady, których trzeba
się w trakcie meczu trzymać. Dla wielu chuliganów było to zbyt wiele i szybko
rezygnowali z przychodzenia na treningi Samodyscyplina, regularne treningi,
utrzymanie nerwów na wodzy, zwłaszcza gdy nie zgadzano się z decyzjami
sędziego, to było o wiele za dużo dla niektórych świeżo upieczonych rugbistów.
Ci, którzy wytrzymali pierwsze miesiące, często zostawali na dłużej i Arka miała z
nich pożytek w przeciwieństwie do ich pozastadionowej aktywności. Zbigniew
Rybak napisał, ze rugby wielu chuliganom z Gdyni uratowało życie. Sporo osób
wybierając sport wyszło z przestępczego świata. Niestety, po zostaniu
rugbistą dla Zbigniewa Rybaka nie skończyły się kłopoty z prawem. Musiało
minąć jeszcze trochę czasu, zanim chuligan stał się przykładnym ojcem i wzorem
dla wielu młodych osób. Tutaj znowu muszę napisać kilka gorzkich słów pod
adresem Grzegorza Majewskiego. Oprócz tego, że Rybak grał krótko i jakich używał
sztuczek, żeby sprowokować lub usadzić rywali na boisku, nie wiemy za dużo o jego
wrażeniach na temat tego sportu. Dlaczego tak szybko zakończył boiskową
przygodę? Przeciwko którym zawodnikom nie lubił grać? Na kim się wzorował? Czy
interesował się tym sportem, będąc czynnym zawodnikiem? Czy nadal ogląda mecze,
śledzi rozgrywki? Czy rugby jeszcze go obchodzi? Jest tyle pytań, których nie
zadał Majewski w rozmowach z Rybakiem, że aż trudno mi w to uwierzyć… Nie
dowiemy się z książki, co Zbigniew sądzi o sile polskiego rugby z tamtych lat,
zawodnikach, których wtedy chciał mieć w składzie, a nigdy dla Arki nie zagrali.
Jak kibice piłkarscy postrzegali ich klub w nowej dyscyplinie sportu? Jakie
kontuzje spotkały go w rugby? Niestety, to chyba nie sprzedałoby się wśród
chuliganów, więc w książce tego nie znajdziemy.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Tania sensacja<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jest w niej bardzo dużo
brutalności, która zdominowała opowieści byłego polskiego rugbisty. Zbigniew
Rybak wybrał taką, a nie inną drogę życia. Wiedział, na co się pisze i jakie jest
ryzyko takiego zachowania. Bardzo lubię czytać i słuchać wywiadów z tym
człowiekiem. Zawsze mówi ciekawie, a młodzi ludzie mogliby czerpać
garściami z jego słów. Niestety, w duecie z Grzegorzem Majewskim poszedł w
tanią sensację, uwypuklając tylko ciemne odcienie swojego życia. Nawet w opowieściach
związanych z rugby<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>skupił się na
brudnych zagrywkach, faulach, wzajemnym obrażaniu się oraz ciągłym laniu się w czasie
wolnym od meczów.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWBza29l_k3ZR8mQAyEV6o7Ylty0s5ZDoXM8InJglt20ZyE-b8JupJYRey629xuCHheeiFJKWV0N2Y94LS-rW2gp9x1Ju5tRVy07eH_d1Wc5xzHXpdVxfy0MO7SizLh5u4Asw_wnRAth1pAzHip5eQoEjV7H2HX4ISAl6aYRwwB-TSa1l5ffYs7NyFFw/s1000/Back.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="861" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWBza29l_k3ZR8mQAyEV6o7Ylty0s5ZDoXM8InJglt20ZyE-b8JupJYRey629xuCHheeiFJKWV0N2Y94LS-rW2gp9x1Ju5tRVy07eH_d1Wc5xzHXpdVxfy0MO7SizLh5u4Asw_wnRAth1pAzHip5eQoEjV7H2HX4ISAl6aYRwwB-TSa1l5ffYs7NyFFw/s320/Back.jpg" width="276" /></a></div><div style="text-align: justify;">Oceniam książkę krytycznie, bo
wiem, że Zbigniew Rybak jest ciekawym człowiekiem i dobrym rozmówcą. Tym razem
nie skierował swoich opowieści do kibiców sportu, ale może jeszcze przyjdzie na
to czas? Może to tylko pierwszy rozdział z życia byłego chuligana. Dla kogo
jest więc ta pozycja? Dla ludzi lubiących lawirować na granicy prawa, osób
które pociąga ryzyko i dla tych, którzy chcieliby żyć tak jak Zbigniew Rybak,
ale brak im odwagi i mają za dużo rozsądku, by zaryzykować więzienie. Zdecydowanie nie polecam tej książki młodym ludziom, gdyż nie ma w
niej niczego wartościowego. To raczej przepis na to, jak narobić sobie w życiu
problemów. Oczywiście Zbigniew Rybak ma te problemy już za sobą, ale ja
wychodzę z założenia, że zamiast wychodzić na prostą, zostawiając za sobą problemy
z prawem, lepiej po prostu ich nie stwarzać. Mimo mojej krytyki wiem, że wiele
osób dobrze przyjęło tę książkę. Sporej grupie imponuje życie Zbigniewa Rybaka.
Publikacja dobrze się sprzedała i obawiam się, że rynek się nią nie nasyci.
Jest wielce prawdopodobne, że teraz liderzy chuliganów z lat 90. będą pisać
podobne książki, bo mimo mało pouczających treści, czyta się to szybko, wspomnienia są napisane bardzo prostym językiem, bez używania trudniejszych słów, więc każdy je zrozumie. To, że mnie się to nie podoba, nie ma kompletnie znaczenia. Nawet jak
rynek zasypią opowieści innych chuliganów, ja już po to nie
sięgnę. Czuję się już nasycony, a wręcz przesycony. Pewnie gdybym wiedział, że nie poczytam tam zbyt wiele o rugby, to bym po to nie sięgnął. Czuję się zawiedziony,
ale nie tracę nadziei na opowieści Zbigniewa Rybaka o czystym sporcie.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Dużo zdjęć… chuliganów<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W ostatnim zdaniu muszę jeszcze
wspomnieć o stronie wizualnej. Książka jest ładnie wydana, zawiera aż 87 zdjęć,
głównie z wyjazdów kibicowskich. Zaledwie 14 fotografii dotyczy rugbowej
kariery Zbigniewa Rybaka. Dużo zdjęć niestety ma jedynie wartość sentymentalną
dla autora. Znajdują się na nich chuligani, którzy dla 99% kibiców sportowych
są całkowicie anonimowi. Siląc się na podsumowanie uważam czas spędzony z
książką za stracony. Z większości lektur potrafię coś interesującego wyłapać.
Tutaj czegoś takiego zabrakło. Szkoda.<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/03/ksiazki-o-kibicach.html">Książki o kibicach [Tekst]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2017/04/wydao-sie-jerzy-dudaa-fani-chuligani.html">Wydało się: Jerzy Dudała „Fani-chuligani. Rzecz o polskich kibolach” [Tekst]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2013/11/to-nie-jest-lektura-dla-grzecznych.html">To nie jest lektura dla grzecznych chłopców [Recenzja książki "Guvnors"]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/09/ja-kibic.html">"Ja, kibic" [Recenzja książki Jamesa Bannona]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-1617631947530569322022-11-06T18:05:00.005+01:002022-12-06T23:05:46.242+01:00Listopadowe premiery<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoaQUZTyNLnPysXUdTlHrDIC4NYpcXzgoQYYdf3ORSGjfBVeONWqlxhf_6m99QOZHFrey0805ienCC1yp2h01r8EUfIFiWdNib5qGts_-yaHBNvQIFE1yvpcGR_WG_sPemnJQTrnTbZT6vEqR8MQUCrU-5E9nmZgqXy6UtClxeHlL6cQG9YyKwQ8350w/s900/lato-okladka-front_1000px.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="614" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoaQUZTyNLnPysXUdTlHrDIC4NYpcXzgoQYYdf3ORSGjfBVeONWqlxhf_6m99QOZHFrey0805ienCC1yp2h01r8EUfIFiWdNib5qGts_-yaHBNvQIFE1yvpcGR_WG_sPemnJQTrnTbZT6vEqR8MQUCrU-5E9nmZgqXy6UtClxeHlL6cQG9YyKwQ8350w/s320/lato-okladka-front_1000px.jpg" width="218" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Listopad to zwykle czas wzmożonej
aktywności wydawców, związanej z nadchodzącymi Świętami. W tym roku efekt ten
zostanie spotęgowany przez zbliżający się mundial. Już w pierwszej części tego
miesiąca ukaże się kilka interesujących lektur, w przeważającej większości oczywiście
o piłce nożnej. Przeczytajcie, co nas czeka!</b></b></div><p></p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od książki jedynego
polskiego króla strzelców mundialu, czyli <b>Grzegorza Laty</b>. Już <b>9 listopada</b> na
półki w księgarniach trafi pozycja <b>„Grzegorz Lato. Król mundiali”</b>, którą były
piłkarz i prezes PZPN napisał z dziennikarzem sportowym, <b>Piotrem Dobrowolskim</b>
(kiedyś „Super Express”, dziś „Fakt”, współautor <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2018/08/moja-spowiedz-dawida-janczyka-recenzja.html">biografii Dawida Janczyka</a>). Licząca
<b>312 stron</b> książka ma okładkową cenę <b>44,99 zł</b>, a wyda ją <b>Wydawnictwo SQN</b>. W przedsprzedaży
na LaBotiga.pl książkę <a href="https://www.labotiga.pl/content/31-pilkarskie-ksiazki-gadzety-akcesoria-mundialowe-pilka-nozna?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=lato" target="_blank">znajdziecie już za nieco ponad 32 zł</a> i z zakładką
gratis.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Kibice z sentymentem wspominający
sukcesy Orłów Górskiego</li><li>Fani polskiego futbolu</li><li>Kibice Stali Mielec</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Wspomnienia dotyczące trzech
mundiali i dwukrotnego stawania na podium turnieju</li><li>Opowieść o kolegach z szatni,
rywalach, trenerach, działaczach</li><li>Komentarz do głośnych spraw, które
wydarzyły się podczas prezesury Grzegorza Laty w PZPN: afera biletowa, zwolnienie
Leo Beenhakkera</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyEj32vdStfKfgrPthV9pbeA5eb-9QMNYQA90aCPcgxMxvoVCSXQRSGWfe14XpfEvRaMJjp0fFZGF_Ew8DK3fleMmQWbZQoKqT_wblRdd2JbmOz2WVV2es9ujKkrZIgVLZsoP5vW_3JmMqzJ0Im4BAkiyMeiJqESbqOtgU8PjhbClX-FcXtfi_BoGLxQ/s900/Katar%202022.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="632" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyEj32vdStfKfgrPthV9pbeA5eb-9QMNYQA90aCPcgxMxvoVCSXQRSGWfe14XpfEvRaMJjp0fFZGF_Ew8DK3fleMmQWbZQoKqT_wblRdd2JbmOz2WVV2es9ujKkrZIgVLZsoP5vW_3JmMqzJ0Im4BAkiyMeiJqESbqOtgU8PjhbClX-FcXtfi_BoGLxQ/s320/Katar%202022.jpg" width="225" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z piłkarskich propozycji
na ten miesiąc to coś dla młodszych kibiców. <b>„Katar 2022. Skarb młodego kibica”</b>
to dzieło <b>Joanny Bachanek</b>, które na półki w księgarniach trafiło <b>2 listopada</b>
nakładem <b>Domu Wydawniczego Rebis</b>. Licząca <b>144 strony</b> książka ma przybliżyć
młodszym sympatykom okoliczności zbliżającego się mundialu. Okładkowa cena
publikacji to<b> 44,90 zł</b>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Młodsi kibice piłkarscy</li><li>Osoby zaczynające przygodę z
futbolem</li><li>Nowicjusze, którzy chcieliby
dowiedzieć się czegoś więcej o zbliżającym się mundialu<span><a name='more'></a></span></li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Dawkę historycznych faktów</li><li>Ciekawostki</li><li>Opis drużyn i piłkarzy, którzy
mogą stać się gwiazdami mundialu</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQvrye5KFzF9bzNW-XyunCZlPtGucrJqv7Tu0FsuSgUxZENyn0DHq1oz460MeB0I2ktzdgRGlPl8lUVXHpv2fBF6iuI14y0-pAoflkolci7-WyX4_l82wJyYkofsOrd0jj8n_2avcs03u4s2x9SslBQfuLGrgOhf_apW9P-rGRMGKZn6SMhrxkv2Ql7g/s900/Messi%20vs.%20Ronaldo.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="565" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQvrye5KFzF9bzNW-XyunCZlPtGucrJqv7Tu0FsuSgUxZENyn0DHq1oz460MeB0I2ktzdgRGlPl8lUVXHpv2fBF6iuI14y0-pAoflkolci7-WyX4_l82wJyYkofsOrd0jj8n_2avcs03u4s2x9SslBQfuLGrgOhf_apW9P-rGRMGKZn6SMhrxkv2Ql7g/s320/Messi%20vs.%20Ronaldo.jpg" width="201" /></a></div><div style="text-align: justify;">Propozycja dla młodych fanów nie
jest jedyną piłkarską premierą <b>Domu Wydawniczego Rebis</b> na ten miesiąc.<b> 8
listopada</b> do księgarni trafi pozycja <b>Jonathana Clegga</b> i <b>Joshuy Robinsona</b> <b>„Messi
vs. Ronaldo”</b>. Autorów możecie kojarzyć ze znakomitej książki „Klub”
opowiadającej o Premier League (odnosiłem się do niej <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/04/superliga-ale-to-juz-byo-i-wydarzyo-sie.html">w tym tekście</a>), teraz
postanowili zmierzyć się z tematem, który fascynował kibiców w minionych
latach. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że licząca <b>432 strony</b> pozycja
ukazuje się co najmniej dwa lata za późno. Okładkowa cena publikacji to <b>49,90
zł</b>, ale w przedsprzedaży <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-o-pilce-noznej/27267-ksiazka-messi-vs-ronaldo.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=messivsronaldo" target="_blank">na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 35 zł</a>.
Tłumaczeniem książki zajął się <b>Piotr Kuś</b>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Fani Leo Messiego</li><li>Fani Cristiano Ronaldo</li><li>Osoby lubiące biznesowe książki osadzone w świecie sportu</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Kulisy powstawania biznesowych
imperiów obu zawodników</li><li>Okoliczności, które sprawiły, że
dwaj geniusze futbolu odmienili światowy sport</li><li>Rozmowy z ludźmi sportu i biznesu</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQDFQets5SUmDsrgpRdVVs1YT8QZcecbjdZZvmtUKlMSm_6KwhcH2z9dAuGJp9TI93-_QybSpdzVc3Dg6Scu3ikLSSzbHcKcCMVNGa0woESapPgUkR_md4EH06XDLy0ZNsyUGn35X5Re6KMbLLsVM4f6dv9-yMqVbDQO5KtyfkbhshZN0pZXEdYycnnA/s900/Wielka%20ksi%C4%99ga%20pi%C5%82ek.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="662" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQDFQets5SUmDsrgpRdVVs1YT8QZcecbjdZZvmtUKlMSm_6KwhcH2z9dAuGJp9TI93-_QybSpdzVc3Dg6Scu3ikLSSzbHcKcCMVNGa0woESapPgUkR_md4EH06XDLy0ZNsyUGn35X5Re6KMbLLsVM4f6dv9-yMqVbDQO5KtyfkbhshZN0pZXEdYycnnA/s320/Wielka%20ksi%C4%99ga%20pi%C5%82ek.jpg" width="235" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie o kolejnej książce
dla młodszych czytelników, czyli pozycji <b>„Wielka księga piłek”</b> <b>Michała Pola</b>.
Autora nikomu przedstawiać nie trzeba, tytuł książki też zdaje się mówić
wszystko, więc dodam tylko, że za wypuszczenie na rynek liczącej <b>80 stron
</b>publikacji odpowiada <b>Znak Emotikon</b>. To oczywiście oznacza, że to coś raczej dla
młodszych kibiców. Okładkowa cena książki to <b>79,99 zł</b>, ale <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-dla-dzieci-poradniki-biografie/26820-wielka-ksiega-pilek-michal-pol.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=wielkaksiegapilek" target="_blank">na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 56 zł</a>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Młodsi fani sportu</li><li>Rodzice pociech interesujących
się sportem</li><li>Dzieci 6+ – bez względu na
zainteresowania</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li>Historię sportu</li><li>Sylwetki najsłynniejszych
sportowców</li><li>Ciekawostki</li></ul><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">PS.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W tym miesiącu – dokładnie <b>9
listopada</b> – ukaże się jeszcze biografia <b>„Kimi Räikkönen” Heikkiego Kulty</b>, ale
pisałem o niej już <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/10/pazdziernikowe-premiery-cz-1.html">w tym wpisie</a>, więc tylko wspominam o niej na koniec
(<b>Wydawnictwo SQN</b> przesunąłem termin premiery z października).</p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-92207188447027920822022-10-19T23:36:00.005+02:002022-10-19T23:45:23.904+02:00Październikowe premiery (cz. 2)<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxOlCbkJIC58xh1EFvD9tIIW8-r7YglB0JC1o2ySC8j7fd9ZO8RKDSMRJUXWfFRNrYO2rnc5CI6Z6JEgveVD9f79SU12tAHkL5BbvScam8xHPG1QmNQ7WbieKo6aRC8YxR93Vx9wgehpEx25_ZTQI6ndzrCWiUCFLYCnaaq_gorY0IHA-Iuc5BH9Hu7g/s1000/Peszkografia.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="682" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxOlCbkJIC58xh1EFvD9tIIW8-r7YglB0JC1o2ySC8j7fd9ZO8RKDSMRJUXWfFRNrYO2rnc5CI6Z6JEgveVD9f79SU12tAHkL5BbvScam8xHPG1QmNQ7WbieKo6aRC8YxR93Vx9wgehpEx25_ZTQI6ndzrCWiUCFLYCnaaq_gorY0IHA-Iuc5BH9Hu7g/s320/Peszkografia.jpg" width="218" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>To będzie zdecydowanie
najlepszy miesiąc dla czytelników książek sportowych. W pierwszej części październikowych
premier zapowiedziałem sześć nowości, teraz przyszedł czas na kolejne pięć. Co
najważniejsze: będzie różnorodnie, bo znajdzie się coś nie tylko dla fanów
futbolu, ale też NBA czy skoków narciarskich.</b></b></div><p></p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od książki piłkarza,
który zawsze robi wokół siebie sporo szumu. Mowa o <b>Sławomirze Peszko</b>, który
postanowił spisać swoje wspomnienia w <b>„Peszkografii”</b>. W pisaniu autobiografii byłemu reprezentantowi Polski pomagał znany dziennikarz sportowy,
<b>Sebastian Staszewski</b>. Licząca <b>456 stron</b> pozycja ukaże się <b>26 października</b>
nakładem <b>Wydawnictwa SQN</b>. Jej okładkowa cena to <b>49,99 zł</b>, ale <a href="https://www.labotiga.pl/500-slawomir-peszko-peszkografia?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=peszko" target="_blank">w przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją znaleźć już za niecałe 33 zł </a>lub w limitowanej twardej
oprawie z autografami autorów za 59,99 zł w serii SQN Originals.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Fani polskiego futbolu</li><li style="text-align: justify;">Osoby lubiące czytać biografie
barwnych postaci</li><li style="text-align: justify;">Kibice Wisły Płock, Lecha Poznań,
Wisły Kraków i Wieczystej Kraków</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Historię Sławomira Peszki od podkarpackich
klepisk po najsłynniejsze stadiony świata</li><li style="text-align: justify;">Kulisy głośnych skandali z udziałem
„Peszkina”: bójka z taksówkarzem, wyrzucenie z reprezentacji Polski</li><li style="text-align: justify;">Reprezentacja Polski pod wodzą
kolejnych selekcjonerów bez tajemnic</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHTAp9onrLNHlN7d23KSjTqeXPQBOFzRhZMgGpl3AkrUiYoQGYHnbilgvM4wDejDLUrn8cq0NcIkmuw2_tQJB2Y412g32orQc7r9gUvoHSbVuDeG81olUCF5H4RSytmSfw4YvyZ5BSPkq_xPkt-cIoL7NEVyWPx9-T_p7r5_1l4CCXbZT9-BhD3qrO3w/s1000/Czerwona%20kartka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="695" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHTAp9onrLNHlN7d23KSjTqeXPQBOFzRhZMgGpl3AkrUiYoQGYHnbilgvM4wDejDLUrn8cq0NcIkmuw2_tQJB2Y412g32orQc7r9gUvoHSbVuDeG81olUCF5H4RSytmSfw4YvyZ5BSPkq_xPkt-cIoL7NEVyWPx9-T_p7r5_1l4CCXbZT9-BhD3qrO3w/s320/Czerwona%20kartka.jpg" width="222" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z nowości z datą premiery
<b>26 października</b> to ponownie coś dla fanów futbolu, ale podane w zupełnie innej
formie. <b>„Czerwona kartka”</b> to uznane i nagradzane dziennikarskie śledztwo <b>Kena
Bensingera</b>, który postanowił przyjrzeć się przyznawaniu przez FIFA praw do
organizacji mundiali w Rosji i Katarze. Liczącą <b>488 stron</b> książkę wyda <b>Wydawnictwo
SQN</b>, jej tłumaczeniem zajął się <b>Bartosz Sałbut</b>, a okładkowa cena publikacji to
<b>59,99 zł</b>. <a href="https://www.labotiga.pl/499-czerwona-kartka-ken-bensinger?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=czerwonakartka" target="_blank">W przedsprzedaży na LaBotiga.pl</a> znajdziecie ją już za nieco ponad 43
zł.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></div><span style="color: red;"><span><a name='more'></a></span><o:p></o:p></span><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Fani sportowego reportażu</li><li style="text-align: justify;">Osoby lubiące czytać o związkach
sportu z polityką</li><li style="text-align: justify;">Wszyscy, którzy chcą świadomie
śledzić mundial w Katarze</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co znajdziesz w książce?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Opis okoliczności przyznania mundialu
Rosji i Katarowi</li><li style="text-align: justify;">Przebieg śledztwa FBI, które
doprowadziło do ustąpienia ze stanowisk Seppa Blattera i Michela Platiniego</li><li style="text-align: justify;">Mnóstwo smaczków i ciekawostek
dotyczących tego, co dzieje się w brudnym świecie futbolu</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixgY2IY4we7j-q6UsfuS_zs3qVpVWzJ8FDXH_SBLgDPRbeZw14MiOQdc133jNUbXdbGeNsS_LQVhQb_lC_hplzpUjiPhXxSbRY8rjTFzaVmCiQuUOYVx_6DQ1hxSyQ-karFo_jJsjOciilvCprkFymFj8Zt2Ut_jdzMY4HGwsDJRSJRwJvBFTnm5Gq8Q/s1000/Sport%20to%20nie%20wszystko.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="688" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixgY2IY4we7j-q6UsfuS_zs3qVpVWzJ8FDXH_SBLgDPRbeZw14MiOQdc133jNUbXdbGeNsS_LQVhQb_lC_hplzpUjiPhXxSbRY8rjTFzaVmCiQuUOYVx_6DQ1hxSyQ-karFo_jJsjOciilvCprkFymFj8Zt2Ut_jdzMY4HGwsDJRSJRwJvBFTnm5Gq8Q/s320/Sport%20to%20nie%20wszystko.jpg" width="220" /></a></div><div style="text-align: justify;">Co dalej? <b>„Sport to nie wszystko”</b>
<b>Piotra Chłystka</b>, którą to książkę wyda <b>Ringier Axel Springer Polska</b>. Autor to
dziennikarz „Przeglądu Sportowego” i napisał dzieło na <b>256 stron</b>. Okładkowa
cena publikacji to <b>39 zł</b>, ale w przedsprzedaży można ją znaleźć już za niecałe
28 zł. Ta pozycja to w dużym skrócie zbiór wywiadów z ludźmi sportu, takimi jak
Tomasz Majewski, Aida Bella czy Kajetan Duszyński.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Osoby szukające w książkach
sportowych czegoś więcej</li><li style="text-align: justify;">Fani mniej popularnych dyscyplin
sportu</li><li style="text-align: justify;">Sportowcy, którzy chcieliby
pogodzić treningi z innymi aktywnościami (studia, działalność w różnych
obszarach)</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Wywiady ze sportowcami, takimi
jak Agnieszka Kobus-Zawojska i Karolina Naja</li><li style="text-align: justify;">Historie osób, którym udało się
pogodzić sport ze studiami lub działalnością w innych obszarach</li><li style="text-align: justify;">Mało znaną wcześniej stronę
działalności sportowców</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYLfyVXMJhE_ZP51DDYbwfxfZ8Zc4CXWok_psU4aRydykArVHTiGj_ntHbnKc51C-8Qp8iHG0-ydVdb46QQCyuCmZI4YEIRsWS42xo8FnjSdt7NJJWlCPShQf6r4ro_zvVT4XbdIDjfENMF-mLI3X295Kj40HNllag5l0Upvk5kiq4LmeV3WDWRO4fSA/s1000/Za%20punktem%20K.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="683" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYLfyVXMJhE_ZP51DDYbwfxfZ8Zc4CXWok_psU4aRydykArVHTiGj_ntHbnKc51C-8Qp8iHG0-ydVdb46QQCyuCmZI4YEIRsWS42xo8FnjSdt7NJJWlCPShQf6r4ro_zvVT4XbdIDjfENMF-mLI3X295Kj40HNllag5l0Upvk5kiq4LmeV3WDWRO4fSA/s320/Za%20punktem%20K.jpg" width="219" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na tym jednak nie koniec nowości przygotowanych
przez<b> Ringier Axel Springer Polska</b>. Na ten sam <b>26 października</b> zaplanowano
premierę książki <b>Natalii Żaczek</b> i <b>Jakuba Radomskiego</b> <b>„Za punktem K. Rozmowy nie
tylko o tym, co widać na skoczni”</b>. Schemat jest tutaj podobny jak przy książce
współautorstwa drugiego z dziennikarzy „Przeglądu Sportowego” zatytułowanej <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/07/ludzie-ze-zota-20-rozmow-o-tym-jak.html">„Ludzie ze złota”</a>. Tyle tylko, że zamiast wywiadów z siatkarzami, mamy tutaj rozmowy ze
skoczkami narciarskimi lub ich trenerami. Całość liczy <b>304 strony</b>, a okładkowa
cena publikacji to <b>45 zł</b>.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Fani skoków narciarskich</li><li style="text-align: justify;">Osoby lubiące czytać zbiory wywiadów</li><li style="text-align: justify;">Wszyscy, którzy chcą dowiedzieć
się, co dzieje się poza sportowymi arenami</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Wywiady z polskimi skoczkami, m.in.
Maciejem Kotem, Kamilem Stochem, Andrzejem Stękałą czy Adamem Małyszem</li><li style="text-align: justify;">Wywiady z zagranicznymi skoczkami,
m.in. Andreasem Goldbergerem, Svenem Hannawaldem czy Martinem Schmittem</li><li style="text-align: justify;">Rozmowy z trenerami: Hannu
Lepistoe i Apoloniuszem Tajnerem</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5YiYjV78OFLd_WEMJlq2Uqz9mFBWvDWDJDuWFarWJg84pPM_MIZeyCUbNK18cD2SZOVKomcu-Hg2r7-1FbJSHET-8ZN0y9nxLQ3njmtuGSkKW5gjPLfsnozD8vji-wyzgqEisaVhFxCTRVCQ9Gcvm0UkZHELEYIF55a5bJA7V1Q_Kdx0asU_oZbEThg/s1000/Bostron%20Celtics.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="685" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5YiYjV78OFLd_WEMJlq2Uqz9mFBWvDWDJDuWFarWJg84pPM_MIZeyCUbNK18cD2SZOVKomcu-Hg2r7-1FbJSHET-8ZN0y9nxLQ3njmtuGSkKW5gjPLfsnozD8vji-wyzgqEisaVhFxCTRVCQ9Gcvm0UkZHELEYIF55a5bJA7V1Q_Kdx0asU_oZbEThg/s320/Bostron%20Celtics.jpg" width="219" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie coś dla fanów NBA,
czyli książka z premierą, a jakże, <b>26 października</b>. <b>"Boston Celtics,
Larry Bird i czasy, które nie wrócą”</b> to liczące <b>320 stron</b> dzieło autorstwa <b>Dana
Shaughnessy’ego</b>, za wypuszczenie którego na rynek odpowiada <b>Znak Horyzont</b>.
Tłumaczeniem książki zajął się <b>Guindo Amadou</b>, a jej okładkowa cena to <b>49,99 zł</b>,
ale w przedsprzedaży <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-koszykowka/26229-boston-celtics-larry-bird-i-czasy-ktore-nie-wroca.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=bostonceltics" target="_blank">na LaBotiga.pl znajdziecie ja już za nieco ponad 37 zł</a>.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Fani NBA</li><li style="text-align: justify;">Kibice Boston Celtics</li><li style="text-align: justify;">Osoby lubiące czytać o sporcie lat 80.</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">Opis tego, jak w latach 80. odrodziła
się potęga Boston Celtics</li><li style="text-align: justify;">Relację dziennikarza, który był
częścią drużyny</li><li style="text-align: justify;">Wspomnienie czasów, które już nie
wrócą</li></ul><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-63643125005098469702022-10-06T21:12:00.005+02:002022-10-06T21:18:04.008+02:00Październikowe premiery (cz. 1)<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><b style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyY7bu_Rr7YkK9iNzzmj2TvrJ6RQGWPhdvkm0jnkrJ4mp2Qe4VQX81J9a4XpIl1PTWskQ9rGQnaz8ARE9tjAlkEGQIx9nJsy_iKwbExXnRK2gAap7_mBRfb4OQBaoRMGtBwmrGylY4J-1o5-uv3HpI1F2SiOafPcOvwbtkrIhYZHgqGwHYDIfgUpeX5Q/s500/1016673-352x500.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyY7bu_Rr7YkK9iNzzmj2TvrJ6RQGWPhdvkm0jnkrJ4mp2Qe4VQX81J9a4XpIl1PTWskQ9rGQnaz8ARE9tjAlkEGQIx9nJsy_iKwbExXnRK2gAap7_mBRfb4OQBaoRMGtBwmrGylY4J-1o5-uv3HpI1F2SiOafPcOvwbtkrIhYZHgqGwHYDIfgUpeX5Q/s320/1016673-352x500.jpg" width="225" /></a></div><div style="text-align: justify;"><b>Co to będzie za miesiąc!
Październik jest już napakowany jak kabanos, a to jeszcze nie koniec zapowiedzi
i niespodzianek, bo wiem o co najmniej jeszcze jednej publikacji, która wyjdzie
w najbliższych tygodniach. W tym miesiącu możemy liczyć na dwucyfrową liczbę
premier, więc na początek o pierwszych sześciu, które na półki w księgarniach
trafią najwcześniej. Zaprezentuję je w nieco innej niż zwykle formie, ale mam
nadzieję, że Wam się spodoba!</b></div></b></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Na początek o książce, która już
się ukazała. <b>1 października</b> miały premierę wspomnienia <b>Zbigniewa
Rybaka „Zbigniew Rybak. Syn Józefa”</b>. To książka z pogranicza tematyki rugby
i kibolskich klimatów, bowiem autor i główny bohater był liderem chuligańskich
grup Arki Gdynia, a następnie został rugbystą tego klubu. Okładkowa cena
książki to <b>49,90 zł</b>, jej współautorem jest pisarz <b>Grzegorz Majewski</b>,
a biografię Rybaka można zamawiać wyłącznie <a href="https://zbigniewrybak.pl/" target="_blank">na specjalnej stronie internetowej</a>.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani Arki Gdynia</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="font-family: Symbol; text-indent: -18pt;"><span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 7pt; font-stretch: normal; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; line-height: normal;"> </span></span><span style="text-indent: -18pt;">Osoby lubiące klimat kibicowskiej chuliganki lat
90.</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Osoby lubiące czytać mocne biografie</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="mso-list: l5 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><!--[if !supportLists]--><o:p></o:p></p>
<p class="MsoListParagraphCxSpMiddle" style="mso-list: l5 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l5 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Historię lidera jednej z najsilniejszych bojówek
lat 90.</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Opowieść o tym, jak rugby zawitało do Gdyni</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Stadionowe zadymy z perspektywy pierwszej osoby</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l2 level1 lfo2; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9C60EHqMpMaiPw0udcwtD8EqCiNIOIOGTrDonyVagaZIWcv-ynApg1Pdv0Lf8F4NwJCzhwE9UScxJF0R0SdLTBkRpDIgcuzm1E8e9ZipAw3d3dXg8mwfuCNmx98v2pinlMwNveOp5Jq89RG1JdS8YY6-ZsmhEoJyFDQDW-79lwP4ODVjckETIHq4ggw/s1000/giannis-okladka-front_1000px.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="695" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9C60EHqMpMaiPw0udcwtD8EqCiNIOIOGTrDonyVagaZIWcv-ynApg1Pdv0Lf8F4NwJCzhwE9UScxJF0R0SdLTBkRpDIgcuzm1E8e9ZipAw3d3dXg8mwfuCNmx98v2pinlMwNveOp5Jq89RG1JdS8YY6-ZsmhEoJyFDQDW-79lwP4ODVjckETIHq4ggw/s320/giannis-okladka-front_1000px.jpg" width="222" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z premier to coś dla
fanów NBA. <b>12 października</b> nakładem <b>Wydawnictwa SQN</b> ukaże się u nas napisana
przez <b>Mirin Fader</b> biografia <b>„Giannis. Nieprawdopodobna historia mistrza NBA”</b>.
Główny bohater, oprócz tego, że ma nazwisko, którego nie sposób wymówić przy
pierwszym zetknięciu się z nim: <b>Antetokounmpo</b>, jest jednym z najbardziej
utalentowanych obecnie koszykarzy, co udowodnił nie tylko w NBA, ale też na
niedawnym Eurobaskecie (nawet pomimo odpadnięcia Grecji w ćwierćfinale).
Książka ma okładkową cenę <b>54,99 zł</b>, a liczy sporo, bo aż <b>536 stron</b>. Jej
tłumaczeniem zajął się tradycyjnie duet <b>Tymon & Michał Rutkowscy</b>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani Milwaukee Bucks</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani NBA, zwłaszcza młodsi</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Osoby, którym nie przeszkadzają biografie pisane
w trakcie kariery zawodnika</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l1 level1 lfo3; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?<span></span></span></p><a name='more'></a><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Historię Giannisa od biedowania w Atenach w
Grecji po osiągnięcie statusu jednego z najlepszych koszykarzy na świecie</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Opowieść o człowieku, który dorósł do wszystkich
swoich ról: ojca, brata, syna, kolegi z drużyny i globalnej ikony</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">I</span><span style="text-indent: -18pt;">nformacje o tym, jak samotny i odizolowany czuł
się na początku kariery oraz jak skomplikowane były jego zmagania z podwójną
tożsamością</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l9 level1 lfo4; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><a href="https://www.labotiga.pl/180-pakiety-ksiazek-koszykarskich-i-gadzety?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=giannis" target="_blank">Zamów książkę „Giannis. Nieprawdopodobna historia mistrza NBA” w przedsprzedaży na LaBotiga.pl z blisko 30% rabatem</a><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPlsglQcngNI4x0PwS7b9jGmF6rBwawgsl5ZQShYrNeNn6SflItIXd-AhGRHzWt4tJtstbyov2KrQOUyL_5ez1mUr4If7SQjlMCiaJ2VnQhH5LG4PCPcuJlpzySDazk1ujD-XRt2EL0SYWq0kFQjMls1YxBUSJ9-ScJnZhU0U4D7_rG6-svWNgw_FPYA/s1000/Operacja%20mundial.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="682" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPlsglQcngNI4x0PwS7b9jGmF6rBwawgsl5ZQShYrNeNn6SflItIXd-AhGRHzWt4tJtstbyov2KrQOUyL_5ez1mUr4If7SQjlMCiaJ2VnQhH5LG4PCPcuJlpzySDazk1ujD-XRt2EL0SYWq0kFQjMls1YxBUSJ9-ScJnZhU0U4D7_rG6-svWNgw_FPYA/s320/Operacja%20mundial.jpg" width="218" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>13 października</b> </b>na rynek nakładem
<b style="font-weight: bold;">Wydawnictwa Znak</b> trafi książka opowiadająca o brudnym świecie futbolu. Mowa
tutaj o pozycji <b>„Operacja mundial. Futbol, korupcja, polityka. 1930-2026”,
</b>którą napisali krakowscy dziennikarze sportowi:<b style="font-weight: bold;"> Krzysztof Kawa</b><b style="font-weight: bold;"> </b>i <b>Remigiusz
Półtorak</b><b style="font-weight: bold;">. </b>Książka liczy <b>320 stron</b>, a jej okładkowa cena to <b>49,99 zł</b>.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Czytelnicy literatury faktu</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Osoby lubiące czytać o związkach sportu z
polityką</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Wszyscy, którzy chcieliby poznać ciemną stronę
futbolu</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l5 level1 lfo1; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Historię mundialu w nowym, społeczno-politycznym
ujęciu</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Opowieści bohaterów wydarzeń, jak Pascal
Rossi-Grześkowiak, który opowiada o śmiałej akcji wywieszenia transparentów
Solidarności podczas meczu Polski z ZSRR w 1982 roku.</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Wyjaśnienie, jak to się stało, że mistrzostwa
świata po raz pierwszy trafiły nie tylko na Półwysep Arabski, ale na dodatek do
kraju, który nie ma żadnych tradycji piłkarskich</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l2 level1 lfo2; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZz93fHzFCVx7osrJ4dy8AfE4x8rjS2XvGDtrEMShijgcMUlMV1Ns2YjEznOzLI8_o5DSukFYXiMSHrMl2ob3jSuLGFPAviHkxxSrRVkR-GBzJYImPdKzLJWyRfDkXwOA8DYt6QATR-0CQgnEEEbPybzGCBlpcRQVLmEIHowccrVDr6HbqQKR_ysQ3LQ/s1000/historia-mundiali-okladka-front_1000px.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="704" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZz93fHzFCVx7osrJ4dy8AfE4x8rjS2XvGDtrEMShijgcMUlMV1Ns2YjEznOzLI8_o5DSukFYXiMSHrMl2ob3jSuLGFPAviHkxxSrRVkR-GBzJYImPdKzLJWyRfDkXwOA8DYt6QATR-0CQgnEEEbPybzGCBlpcRQVLmEIHowccrVDr6HbqQKR_ysQ3LQ/s320/historia-mundiali-okladka-front_1000px.jpg" width="225" /></a></div><div style="text-align: justify;">Pozostając w mundialowych
klimatach, pora na kolejną książkę <b>Wydawnictwa SQN</b>, tym razem dużo
obszerniejszą, bo liczącą <b>626 stron</b>. Mowa o dziele <b>Leszka Jarosza „Historia
mundiali. Tom 1. 1930-1974”</b>. Dziennikarz TVP Sport i autor fanpejdża noszącego
taką samą nazwę jak tytuł książki jest jednym z największych znawców tematyki
mistrzostw świata w piłce nożnej nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jego
dzieło, które ma okładkową cenę <b>79 zł</b>, jest naprawdę wyjątkowe.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Miłośnicy historii futbolu</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani mistrzostw świata w piłce nożnej</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Osoby lubujące się w statystykach i faktach
piłkarskich</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l7 level1 lfo5; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Podważenie mitów, którymi przez dziesięciolecia
żył piłkarski świat</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Dokładnie udokumentowane i zweryfikowane
informacje na temat mistrzostw świata</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Anegdoty, ciekawostki i nieznane opowieści o
mundialach</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l8 level1 lfo6; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><a href="https://www.labotiga.pl/498-historia-mundiali-tom-1-19301974-leszek-jarosz?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=historiamundiali1" target="_blank">Zamów książkę „Historia mundiali.Tom 1. 1930-1974” w przedsprzedaży na LaBotiga.pl za niecałe 57 zł</a><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBZZz8Ee8hcH9LKxdMMC66a_LJlIn_1owQg3zWpNE8EFPHMyooloY-Imdh0fk-Y6EPHbfeKR6Df6yF9_RSFvOdUBxE2C3cXEkWL9DTAHxhQFoAC2mnJJ_V-y93T2urZslV9aAeaM5REPaIOL0EzUlhn2d0bG9ATAgTJqJ2uj2gL9nrErI-HF0cEqh2ng/s1000/kimi-ksiazka-150x215-front2.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="709" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBZZz8Ee8hcH9LKxdMMC66a_LJlIn_1owQg3zWpNE8EFPHMyooloY-Imdh0fk-Y6EPHbfeKR6Df6yF9_RSFvOdUBxE2C3cXEkWL9DTAHxhQFoAC2mnJJ_V-y93T2urZslV9aAeaM5REPaIOL0EzUlhn2d0bG9ATAgTJqJ2uj2gL9nrErI-HF0cEqh2ng/s320/kimi-ksiazka-150x215-front2.jpg" width="227" /></a></div><div style="text-align: justify;">Początek miesiąca będzie dość
różnorodny, bo oprócz futbolu, ukaże się też coś dla fanów Formuły 1. Biografia
pod lakonicznym tytułem <b>„Kimi Räikkönen”</b> opowiada piórem <b>Heikki Kulty</b> historię
jednego z najbardziej utalentowanych, a jednocześnie enigmatycznych kierowców
F1. Autor to rodak Raikkonena, który śledził jego karierę od samego początku.
Okładkowa cena biografii to <b>49,99 zł</b>, a jej tłumaczeniem zajęła się <b>Marta
Laskowska</b>. Wydaje <b>Wydawnictwo SQN</b>, a premiera już <b>19 października.</b></div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani Kimiego Raikkonena</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani Formuły 1</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Osoby lubiące sportowe biografie pisane w
trzeciej osobie</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l3 level1 lfo7; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Historię Kimiego Raikkonena spisaną przez jego
przyjaciela</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Perspektywę, jakiej nie mógłby stworzyć nikt
inny</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Podróż przez wyścigi, życie rodzinne i wszystko,
co mieści się pomiędzy nimi</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l0 level1 lfo8; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><a href="https://www.labotiga.pl/293-kimi-raikkonen?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=raikkonen" target="_blank">Zamów książkę „Kimi Räikkönen” w przedsprzedaży na LaBotiga.pl z blisko 30% rabatem</a></p><p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><o:p><br /></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAn4uB5pn638xaiwQV7QrCq50SumvvzSlSnPLplXFbdWsUvxxlggt3UDgVPC53B6U6iNCK7HdfZ21Ouwkm4cPUTqMAifTgf2_Eoh7Oqt5OvquNR8lQSHOVg459njHz5zCDu4Adb625oAhGNG8KLHV9dDIDX6owd1w6xVGy8ZblkdGXh625gZHwMIC49g/s1000/Niezdobyta%20g%C3%B3ra.png" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="692" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAn4uB5pn638xaiwQV7QrCq50SumvvzSlSnPLplXFbdWsUvxxlggt3UDgVPC53B6U6iNCK7HdfZ21Ouwkm4cPUTqMAifTgf2_Eoh7Oqt5OvquNR8lQSHOVg459njHz5zCDu4Adb625oAhGNG8KLHV9dDIDX6owd1w6xVGy8ZblkdGXh625gZHwMIC49g/s320/Niezdobyta%20g%C3%B3ra.png" width="221" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie o lekturze dla
fanów gór, czyli książce<b> „(Nie)zdobyta góra. Broad Peak i K2 ‘82”</b>, którą <b>20
październik</b>a wyda<b> Fundacja Jerzego Kukuczki</b>. To już trzecia część cyklu „z
archiwum Jerzego Kukuczki”. Publikacja powstaje z okazji 40 rocznicy wyprawy na
Broad Peak i K2. Autorzy książki to <b>Jerzy Kukuczka</b> i <b>Ilona Chylińska</b>. Na razie
nie jest znana cena okładkowa oraz liczba stron.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Dla kogo jest ta książka?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Czytelnicy literatury górskiej</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Fani himalaizmu</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Osoby lubiące ładnie wydane książki o tematyce
górskiej</span></li></ul><p></p><p class="MsoListParagraphCxSpLast" style="mso-list: l6 level1 lfo9; text-align: justify; text-indent: -18pt;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><span style="color: red;">Co w niej znajdziesz?</span></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Niepublikowane dotąd zapiski z dziennika Jerzego
Kukuczki, który towarzyszył mu podczas wyprawy na K2 w 1982 roku</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Kody QR, dzięki którym można posłuchać
archiwalnych nagrań, jak i wywiadów przeprowadzonych na potrzeby publikacji</span></li><li style="text-align: justify;"><span style="text-indent: -18pt;">Szeroko pojmowane archiwalia zgromadzone m.in.
przez Fundację Wielki Człowiek</span></li></ul><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-24801328218322443422022-10-03T19:49:00.001+02:002022-10-18T21:45:38.097+02:00„Robert Lewandowski. Fantastyczna dziewiątka”. Recenzja książki + KONKURS<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNlpSVfDXaRndVRPiJtIfLNNA_51Kt39LmvAjreEePZ7lGDlEfT2mtMVpGZYPJ8g-5uMX__jo9j08gz228gHssqjazhCkdUDGXEZnZpc4TuY2jnQ9fNqRi_cyOQUdFs2K9uU08MbdbiKlZ2uAD20afRTXQmlqYCmczX461qz1DavhDYstHE0ld09t26Q/s1000/Front.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="925" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNlpSVfDXaRndVRPiJtIfLNNA_51Kt39LmvAjreEePZ7lGDlEfT2mtMVpGZYPJ8g-5uMX__jo9j08gz228gHssqjazhCkdUDGXEZnZpc4TuY2jnQ9fNqRi_cyOQUdFs2K9uU08MbdbiKlZ2uAD20afRTXQmlqYCmczX461qz1DavhDYstHE0ld09t26Q/s320/Front.jpg" width="296" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Do tej lektury przystępowałem
ze sporymi obawami. Zawsze, gdy mam do czynienia z nieoficjalną biografią
sportowca, który aktualnie jest na topie, w mojej głowie zapala się lampka ostrzegawcza.
Książka Macieja Słomińskiego i Mariusza Kordka o Robercie Lewandowskim
pozytywnie mnie zaskoczyła – nie jest to wprawdzie publikacja, która będzie się bić
o tytuł Sportowej Książki Roku, ale autorzy spisali się całkiem nieźle.
Zwłaszcza jak na pozycję wyjściową, z której startowali.</b></b></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: left;"><b>Czytaliście biografię Teveza?
Jest dużo lepiej<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Moja największa obawa dotycząca
tej biografia była taka, że autorzy będą w niej „przepisywać Internet”. To
często powtarzający się zarzut wobec kiepskich książek biograficznych: autor,
nie mając dostępu do głównego bohatera, opiera się głównie na tym, co znajdzie
w sieci. Już we wstępie moje lęki zostały jednak rozwiane, gdyż Słomiński z
Kordkiem dziękują tym, którzy znaleźli dla nich czas i „okazali się bezcennymi
informatorami”. Wśród wymienionych osób są piłkarze (Sławomir Peszko, Andrzej
Juskowiak), trenerzy (Jacek Grembocki, Rafał Ulatowski) oraz dziennikarze
(Radosław Nawrot, Maciej Henszel, Marek Wawrzynowski i Uli Hesse). Autorom w
liczbie rozmówców daleko wprawdzie do mistrzów gatunku, takich jak Guillem
Balague czy Roland Lazenby, którzy zasiadając do pisania o jakimś sportowcu,
rozmawiają z dziesiątkami, a nawet setkami znających go osób, ale jest to już
jakiś punkt wyjścia. Choć zdecydowana większość źródeł w książce to artykuły
prasowe (głównie internetowe), to autorzy dość sprawnie z nich korzystają,
cytując raczej krótkie fragmenty i robiąc to z rozwagą (poza małymi wyjątkami,
jak kilka akapitów felietonu Rafała Steca we wstępie). To, co z punktu widzenia
czytelnika najważniejsze, to również fakt, że autorzy ustrzegli się opisywania
meczów i poszczególnych akcji, co było zmorą takich książek, jak chociażby
<a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/08/biografia-teveza.html">biografia Carlosa Teveza</a>. Poza szczegółowym opisem czterech akcji, dających
historyczne bramki Robertowi Lewandowskiemu w pamiętnym meczu Borussii Dortmund
z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, czytelnik nie znajdzie tutaj innych akapitów tego typu. „Robert
Lewandowski. Fantastyczna dziewiątka” to chronologiczna, sprawna relacja z
przebiegu kariery najlepszego polskiego piłkarza, skupiająca się przede
wszystkim na futbolu.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div style="text-align: justify;"><b>Odkurzając historię
Lewandowskiego</b></div><b><span><a name='more'></a></span><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Autorzy podzielili książkę na
trzy części. Pierwsza to opis klubowej kariery Lewandowskiego, kolejna to
podsumowanie jego dotychczasowych występów w reprezentacji Polski, a trzecia to
krótkie rozdziały poświęcone firmom, które reklamował, jego social mediom i
związkowi z Anną Lewandowską oraz działalności żony. Pierwsze fragmenty
dotyczące początków przygody z piłką Lewego były dla mnie w całej książce
najciekawsze. Być może wynikało to z faktu, że to najodleglejsza historia,
której nie śledziłem osobiście, więc najsłabiej ją zapamiętałem (chociażby z
<a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2018/06/nienasycony-robert-lewandowski.html">książki Pawła Wilkowicza „Robert Lewandowski. Nienasycony”</a>), ale znaczący był z
pewnością także fakt, że to właśnie opisując etap przed wyjazdem Polaka do
Bundesligi, autorzy skorzystali z informacji największej liczby swoich
rozmówców. To zaprocentowało, bo choć byłem przekonany, że życie Roberta znam
dość dobrze, kilka rzeczy mnie zaskoczyło (chociażby to, że miał mieć na imię
Arnold albo że mógł trafić z Pruszkowa do drugiej ligi norweskiej lub to, że
zagrał przez chwilę w jednym meczu z Cezarym Kucharskim, swoim późniejszym
agentem). Porządnie udokumentowany jest zwłaszcza poznański etap kariery
Lewego, gdzie na dobre rozpoczęła się jego droga na szczyt futbolu. Ciekawe, że
już wtedy Lewandowski wiedział, czego chce i dochodziło do tarć na linii on i
jego menadżer – kibice, co żywo przypominało późniejsze napięcia przy odejściu
z Bayernu. Na pewno dużym plusem tego, że biografia skupia się na piłkarskiej
części życiorysu bohatera (historii rodzinnej jest tutaj jak na lekarstwo),
jest fakt, że można ją sobie dokładnie przypomnieć i odtworzyć wiele faktów,
które przykrył już kurz historii.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Robert Lewandowski w
reprezentacji Polski<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6vCWSV1QVLU4uRj0E1Ri9qbVilS48Eq2MqgzPDZrWYxNVC-SMkyEFWFGmFOfLh6c9yKqJU6r96R1JIcljZMVxUbxPfRM0iUrNSc4hMmg-aAFHtRGHh0GUv4Wi7PaAuyvry5NIGrrr-pX_R5MDwHMV4f7k9yhf7SdQ34NpBXR4dwwuzZDDe2hw077N8g/s1086/Inside.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1086" height="236" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6vCWSV1QVLU4uRj0E1Ri9qbVilS48Eq2MqgzPDZrWYxNVC-SMkyEFWFGmFOfLh6c9yKqJU6r96R1JIcljZMVxUbxPfRM0iUrNSc4hMmg-aAFHtRGHh0GUv4Wi7PaAuyvry5NIGrrr-pX_R5MDwHMV4f7k9yhf7SdQ34NpBXR4dwwuzZDDe2hw077N8g/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">To jest też bardzo istotne w
przypadku rozdziału o reprezentacyjnej karierze piłkarza. Prześledzenie tej
historii od początku uświadomiło mi, że Lewandowski w zasadzie od zawsze był
zawodnikiem jasno wyrażającym swoje zdanie na temat selekcjonerów. To nie tak,
że dopiero gdy otrzymał opaskę kapitana biało-czerwonych, nabrał większej
odwagi w rozmowach z prasą. Autorzy cytują wypowiedzi Roberta już za kadencji
Franciszka Smudy, kiedy wprost krytykował powoływanie do kadry piłkarzy, którzy
nie posługują się językiem polskim, czy po turnieju, gdy bez ogródek
opowiedział, że brakowało im przygotowania taktycznego. To pokazuje, że nie
tylko wymowna cisza na pytanie o styl gry za Jerzego Brzęczka czy inne mocne
wypowiedzi po meczach w kadrze, z których Lewandowski był niezadowolony, są
dowodem na jego wielkość. Lewy od początku mówił, co myślał, co nie zawsze
przysparzało mu sympatii. Istotną zaletą lektury „Fantastycznej dziewiątki”
jest również fakt, że dobrze było przypomnieć sobie, jak Lewandowski był
krytykowany za swoją grę dla Polski do momentu objęcia sterów przez Adama
Nawałkę. Dziś można ulec złudzeniu, że Lewy od zawsze był w kadrze znakomity,
ale autorzy słusznie przypominają, jak media wyliczały mu minuty bez
strzelonego gola lub obwiniały go za porażki. Podobało mi się, że Słomiński z
Kordkiem opisali to dokładnie tak, jak było i jak zapamiętałem to jako kibic,
pisząc wprost, że za Waldemara Fornalika gra Roberta w kadrze wypadała
zdecydowanie najgorzej (ja do dziś nie mogę mu darować dwóch zmarnowanych okazji w
meczu z Anglią na Wembley). Autorzy nie boją się też zacytować Marka
Wawrzynowskiego, któremu dziękowali we wstępie, a w owym czasie wypowiadał się
o Lewandowskim mocno krytycznie. Do reprezentacyjnego rozdziału też nie można
się za bardzo przyczepić i widać wyraźnie, że polskie wątki są w biografii
zdecydowanie najlepiej opisane. Zdecydowanie gorzej jest z zagraniczną karierą Roberta.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Czym autorom podpadł Pep
Guardiola?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Największy zarzut do książki
dotyczy właśnie opisu występów głównego bohatera w Bundeslidze. O ile sezony
spędzone w Borussii Dortmund opisane są nieźle (pewnie za sprawą pomocy Ulego
Hessego, dziennikarza i fana tego klubu), tak etap monachijski jest zrobiony
mocno „po łebkach”. Za skandal uważam fakt, że w książce całkowicie (!)
pominięte zostały dwa pierwsze sezonu Lewego w Bayernie pod wodzą Pepa
Guardioli. Katalońskiemu szkoleniowcowi poświęcony został ledwie jeden akapit
informujący o przyczynach jego odejścia (zdobył wprawdzie trzy mistrzostwa
Niemiec, ale nie wygrał Ligi Mistrzów). Dziwi to o tyle, że pod tytułem każdego
rozdziału mamy wypisane hasłowo najważniejsze informacje, które w nim
znajdziemy. Przy pierwszej części poświęconej Bayernowi mamy informacje o
mistrzostwie Niemiec 2014/15 i 2015/16 oraz „kosmicznych 8 minutach i 59
sekundach”, ale poniżej… nie ma na ten temat ani słowa! Nie wiem, czy taki był
zamysł autorów, czy w toku prac nad książką postanowiono wyciąć jakiś fragment
i padło właśnie na ten, ale ta wyrwa w klubowej karierze Lewandowskiego wygląda
bardzo dziwnie. Zdecydowanie lepiej było wyciąć końcowe rozdziały (określiłem
ja mianem „zapychaczy”) o występach Lewandowskiego w reklamach poszczególnych
marek (nie wiem, czy fanów futbolu zainteresuje streszczenie scenariusza
kolejnych reklamówek) czy jego social mediach (cytowanie postów z Facebooka o
największym zasięgu było nieco dziwne), niż pomijać tak istotną część jego
kariery, w której w dodatku dokonał rzeczy historycznej (mowa o wspomnianych 5
bramkach w niecałe 9 minut). Te wątki zajmują na szczęście niewiele, bo nieco ponad
30 stron, więc można je potraktować jako dodatek i nie powinny rzutować na
odbiór całości, która wypadał nieźle.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Książka solidnych
rzemieślników<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn-xQ8wXQEv06yPfseEd6fQQGGyhAnPC9-gWF9OfVZ-o0OOaKmgQFWu7rupZdGLk3vpXvyCYBNLEltyU8yGQjKQCHmmSIgbs6TK_nfBN-x97GWLa7T8ryGl8IS4HNF-z7cmW3zo7ny-Zh2Yjx1qrtRI2RoEyTSbqelcoYFvplBDo84OoQJqRsHDmOqog/s1000/Back.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="871" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn-xQ8wXQEv06yPfseEd6fQQGGyhAnPC9-gWF9OfVZ-o0OOaKmgQFWu7rupZdGLk3vpXvyCYBNLEltyU8yGQjKQCHmmSIgbs6TK_nfBN-x97GWLa7T8ryGl8IS4HNF-z7cmW3zo7ny-Zh2Yjx1qrtRI2RoEyTSbqelcoYFvplBDo84OoQJqRsHDmOqog/s320/Back.jpg" width="279" /></a></div><div style="text-align: justify;">Podsumowując, „Robert
Lewandowski. Fantastyczna dziewiątka” to książka zaskakująco solidna, w której sprawnie zrelacjonowano kolejne etapy kariery Lewego. Widać, że autorzy to
dziennikarze sportowi i mają na swoim koncie już inne książki (Maciej Słomiński
był współautorem książki Grzegorza Króla „Przegrany”, a Mariusz Kordek napisał
dwie książki o Lechii Gdańsk), bo pod względem merytorycznym nic tutaj nie
zgrzyta – zgadzają się fakty, daty, osądy, brak jest językowych baboli. Nie
jest to z pewnością biografia, którą będę wymieniał jednym tchem z klasyką
gatunku, brak w niej też głębszego spojrzenia na życie i karierę Lewandowskiego
z punktu widzenia psychologicznego (co jednak znajdziemy w oficjalnej książce
„Nienasycony” napisanej przez Pawła Wilkowicza), ale jak na brak dostępu do
głównego bohatera, autorzy okazali się solidnymi rzemieślnikami. Napisali
niezłą książkę, którą można z czystym sercem polecić młodszym czytelnikom
(naliczyłem tylko jedno przekleństwo), a także tym, którzy chcieliby
przypomnieć sobie, jak po kolei przebiegała droga Roberta Lewandowskiego na
szczyt, nie licząc na wiele literackich i reporterskich zachwytów.</div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b><span style="color: red;">UWAGA, KONKURS!!!</span></b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Wraz z Wydawnictwem RM mam do rozdania 4 egzemplarze książki Macieja Słomińskiego i Mariusza Kordka "Robert Lewandowski. Fantastyczna dziewiątka". Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:</p><p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b>Jaki alternatywny tytuł mogłaby nosić opisywana tutaj biografia Roberta Lewandowskiego?</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><strike>Na odpowiedzi czekam do 14 października pod mailem: <a href="mailto:ksiazki.sportowe@gmail.com">ksiazki.sportowe@gmail.com</a>. Autorów czterech najbardziej kreatywnych odpowiedzi nagrodzę książką. Do dzieła! :)</strike></p><p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><b><span style="color: red;">UWAGA, WYNIKI!!!</span></b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Bardzo dziękuję za wszystkie zgłoszenia w konkursie, wybór najlepszych odpowiedzi nie był łatwy. Zwycięzcami zostają:</p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Bartłomiej: "Dziewiątka na dziesiątkę"</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Marcin: "Nie ma rzeczy niemożliwych"</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Bartek: "Niechciany Bobek, który stał się legendą"</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Gocha: "Robert Lewandowski. W drodze po marzenia"</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Gratuluję! Ze zwycięzcami skontaktuję się mailowo w celu wysyłki nagrody. :)</p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><br /></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2018/06/nienasycony-robert-lewandowski.html">„Nienasycony” Robert Lewandowski [Recenzja książki Pawła Wilkowicza]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/02/ksiazkowi-rekordzisci-czyli-o-ktorych.html">Książkowi rekordziści, czyli o których sportowcach napisano najwięcej? [Ranking]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2013/06/robertomania-ksiazkowa.html">Robertomania książkowa [Tekst z 2013 roku]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/05/czemu-nie-chcecie-czytac-o-lewym.html">Czemu nie chcecie czytać o Lewym? [Tekst z 2016 roku]</a></li></ul><p></p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-51451468314081021222022-09-22T00:10:00.001+02:002022-09-22T00:10:39.641+02:00„Żeby być ratownikiem, trzeba mieć ego i być twardym”. Jerzy Porębski i Wojciech Fusek, autorzy książki „GOPR. Na każde wezwanie” [Wywiad]<p></p><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><b>„GOPR. Na każde wezwanie” to trzecia książka duetu Jerzy Porębski i Wojciech Fusek po „Polskich Himalajach” i „Lekarzach w górach”.</b></li><li style="text-align: justify;"><b>W wywiadzie dla bloga autorzy zdradzają, dlaczego prace nad tym tytułem trwały rok dłużej, niż zakładali.</b></li><li style="text-align: justify;"><b>Autorski duet opowiada również o swoich książkowych planach na najbliższe lata, zapowiadając biografię Janusza Kurczaba.</b></li><li style="text-align: justify;"><b>W rozmowie nie zabrakło aktualnych tematów: wrażeń po obejrzeniu filmu „Broad Peak” i refleksji na temat rynku książek górskich w Polsce.</b></li></ul><p></p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMN0XnpcgE11kxNX-avaQl1xnN3Es8Ik4s96-hUtvTY8_1Y9vHllU_CZqMzSeMHp0K1EeWlE3jUIZjnZpTGlvYr9k3UOmSD64hXtwZiXpYTpMOnLfNjodVUE3AwlkGay8uM0Jq_cilJ6h8ISIsiwTYx9_NJR1_UjKkOIVXpAxrtCpq6JYSitqGxRlY-A/s4032/GOPR_Autorzy_archiwumprywatne.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="3024" data-original-width="4032" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMN0XnpcgE11kxNX-avaQl1xnN3Es8Ik4s96-hUtvTY8_1Y9vHllU_CZqMzSeMHp0K1EeWlE3jUIZjnZpTGlvYr9k3UOmSD64hXtwZiXpYTpMOnLfNjodVUE3AwlkGay8uM0Jq_cilJ6h8ISIsiwTYx9_NJR1_UjKkOIVXpAxrtCpq6JYSitqGxRlY-A/w400-h300/GOPR_Autorzy_archiwumprywatne.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wojciech Fusek (z lewej) i Jerzy Porębski, autorzy książki "GOPR. Na każde wezwanie"</td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;"><b>- Zacznę tę rozmowę nietypowo, bo nie od pytania o książkę, a o film, którym żyje ostatnio górskie środowisko: projekcja zaliczona?</b></p><p style="text-align: justify;">Jerzy Porębski: „Broad Peak” widziałem dwa razy w kinach w Warszawie i Zakopanem. Za pierwszym razem byłem skołowany, za drugim razem było lepiej.</p><p style="text-align: justify;">Wojciech Fusek: Ja kilka dni temu obejrzałem go z żoną. Pierwszy raz oglądałem film o kimś, kogo dobrze znałem.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Jakie były panów wrażenia? Opinie środowiska są różne, ale przeważają głosy krytyczne.</b></p><p style="text-align: justify;">JP: Według mnie to dobry i ważny film. Nie wystrzałowy i nie rewelacyjny, ale trzeba go obejrzeć. Większość komentarzy jest taka, że „Broad Peak” się nie podoba. Być może środowisko oczekiwało czegoś innego, ale ja zdaję sobie sprawę, że film musi być skrótem, bo twórcy nie mają zbyt wiele czasu na przedstawienie całej historii, to nie serial. Tak odbieram to, że wszystko skoncentrowało się na pierwszej wyprawie, która zdeterminowała późniejsze życie Maćka.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Obaj znaliście Macieja Berbekę, pan Jerzy jest współautorem <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/11/maciej-berbeka-i-jego-zycie-w-cieniu.html">jego biografii</a>.</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Właśnie dlatego ja podszedłem do oglądania bardzo emocjonalnie. Chodziłem po górach z Maćkiem jako przewodnikiem, więc trudno jest mi na chłodno i obiektywnie ocenić ten film. W „Broad Peak” pokazane zostały sytuacje, w których sam praktycznie brałem udział. Jest tam taka scena wejścia do Komitetu Olimpijskiego – byłem tam wtedy i spotkałem Maćka w drzwiach, szykowaliśmy się wówczas do wejścia na Aconcaguę. To było nasze ostatnie spotkanie...</p><p></p><div style="text-align: justify;"><b>- Z wielu opinii recenzentów bije spory niedosyt, wydaje się, że widzowie liczyli na więcej.</b></div><b><span><a name='more'></a></span></b><p></p><p style="text-align: justify;">WF: Na pewno trzeba pochwalić twórców za zdjęcia, bo jak na polskie warunki, a nawet kinematografię światową, jest to absolutny top. Patrząc jednak na ten film jako niedoszły scenarzysta po kursach, odnoszę wrażenie, że z tej historii można było wycisnąć więcej. „Broad Peak” jest jak dokument, a nie film fabularny. Nie ma tam punktów zwrotnych, ta iście hollywoodzka historia, w której jest miłość, zdrada przyjaciół, wydaje się niewykorzystana. Boję się też trochę, że dla osób, które w ogóle nie mają pojęcia o wspinaniu, film będzie nieczytelny. Oni nie rozumieją dziwnych spojrzeń, kiedy Maciek melduje się po zdobyciu Rocky Summit.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Uważa pan, że przez to film nie przebije się do świadomości ludzi, którzy nie interesują się himalaizmem?</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Dla wielu będzie to doświadczenie za trudne i będą uważali, że film jest nudny, bo scenarzysta ich nie prowadzi. Jest dobra gra aktorska Czopa, który przypomina Maćka, ale jednocześnie jest swój, własny, nie jest to w jego wykonaniu odtwarzanie. Mam wrażenie, że „Broad Peak” należy do niewielu filmów, gdzie twórcy dali zagrać jednemu aktorowi. Maria Ostaszewska niewiele ma do zagrania, Dawid Ogrodnik w zasadzie nie istnieje. Zatrudnienie tak świetnego aktora i niedanie mu szansy spowodowało u mnie duży niedosyt.</p><p style="text-align: justify;">JP: Plusem jest to, że od momentu pracy nad filmem zaczął się wspinać Irek Czop i kontynuuje tę pasję. Wiem też, że w blokach startowych czekają dwa kolejne filmy fabularne: o Wandzie Rutkiewicz i tragedii na Lho La. Producenci czekali, żeby zobaczyć, jaki jest rynek. Warto też pamiętać, że komentarze środowiskowe są bardziej krytyczne niż te zwykłych widzów.</p><p><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6NtWmVyn-MvL-budLbrhZ04gQqzXxXyPHP6Go6yQjZauAQS08ptByuvDErwIdID8hN-UsT50zm22iwyvndnuTR6QqgY1an0GsIeQMbKB71NTMxPL9SZ1qWkw9z9p-PAzfVrLZisbC0MpOKKoh6juWdOQzNIwiiaaPZepC35JpnzTHnHBDVEbT0IbCMA/s3792/IMG_0270.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3792" data-original-width="2897" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6NtWmVyn-MvL-budLbrhZ04gQqzXxXyPHP6Go6yQjZauAQS08ptByuvDErwIdID8hN-UsT50zm22iwyvndnuTR6QqgY1an0GsIeQMbKB71NTMxPL9SZ1qWkw9z9p-PAzfVrLZisbC0MpOKKoh6juWdOQzNIwiiaaPZepC35JpnzTHnHBDVEbT0IbCMA/s320/IMG_0270.jpg" width="244" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>- To chyba podobnie jak z książkami o górach, które bardzo często ludzie polecają sobie w grupach poświęconych literaturze górskiej, a jednocześnie są one bardzo krytycznie oceniane przez środowisko?</b></b></div><p></p><p style="text-align: justify;">WF: Bardzo trudno jest napisać czytelny tekst, który będzie wyjaśniał podstawy i nie spotka się z krytyką kolegów z branży, którzy mówią, że to dyrdymały, oczywistości. To wielka sztuka. Ważne, żeby nie popełnić kardynalnych błędów, na resztę trzeba machnąć ręką i robić swoje.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Wasza najnowsza książka wydaje się być właśnie takim udanym kompromisem między historią GOPR, która zainteresuje ludzi mocno siedzących w temacie, a wieloma ciekawostkami dotyczącymi akcji ratowniczych czy wypadków w górach, które powinny trafić do zwykłego czytelnika literatury górskiej.</b></p><p style="text-align: justify;">JP: Bernard Shaw powiedział kiedyś, że kompromis jest wtedy, gdy dwie strony dostały to, czego nie chciały. Mam nadzieję, że tutaj jest odwrotnie – wszyscy dostali to, czego po trosze chcieli. To głównie zasługa Wojtka, który musiał się zmierzyć z życzeniami różnych stron odnośnie do tego tekstu.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Tę książkę pisało się inaczej niż poprzednią, <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/03/lekarze-w-gorach.html">„Lekarze w górach”</a>?</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Wtedy nie mieliśmy drugiej strony, a tutaj musieliśmy pójść do GOPR-u. Tam pojawiły się oczekiwania: coś nam powiedzą, ale zależy im, żeby umieścić w książce jakąś historię. To możecie napisać, dobrze to wiecie, ale my oficjalnie tego nie potwierdzamy, to wasza sprawa. Siadałem do pisania z marzeniem, by napisać książkę o etosie ratownika i jego roli w polskiej kulturze górskiej. Stąd początek, w którym jest dużo historii, filozofowania. Było tego znacznie więcej, ale potem zaczęło się urabianie przez redaktora i przez nas samych, bo strony rosły – gdybyśmy tego nie skrócili, wyszłoby z 600-700 stron. Kompromis to dobre słowo określające tę książkę, bo jest bardzo kompromisowa pomiędzy naszym punktem wyjścia a tym, co się ukazało.</p><p style="text-align: justify;">JP: Z tego też względu prace nad <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/gopr-na-kazde-wezwanie-recenzja-ksiazki.html">„GOPR-em”</a> trwały rok dłużej niż zakładaliśmy.</p><p style="text-align: justify;"><b>- W posłowiu do książki znajdują się podziękowania dla Pawła Koniecznego, prezesa zarządu głównego GOPR, za krytyczne podejście do pierwszej wersji publikacji. Co się zmieniło?</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Przede wszystkim układ, czyli w finalnej wersji mniej jest dawnej historii, przedwojennej. Krytyczność polegała na tym, że Paweł marzył o książce na 70-lecie, a my o książce o ratownictwie. Na jego prośbę dołożyliśmy trochę opowieści o niektórych grupach wchodzących w skład GOPR, poświęciliśmy im więcej miejsca. Wiadomo, że Karkonosze, Beskid Wyskoki czy Bieszczady to tereny, gdzie ratownicy mieli bardzo dużo zadań i bardzo dużo się działo. Historia ratownictwa w Beskidzie Niskim czy w Grupie Jurajskiej jest dużo krótsza, a więc nie tak intensywna. Dzięki wyrównaniu proporcji pokazaliśmy jednak, że współczesne ratownictwo to też coś innego niż tylko góry: to również poszukiwanie ludzi w lasach, jaskinie. Tam dziś objawia się to ratownicze przygotowanie. Wiele „wnieśli” również rowerzyści, którzy rozbijają się na różnych zjazdach, czy ludzie morsujący. Paweł dbał o całość, a my dbaliśmy o nasz pomysł i ciekawe historie.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Jak do faktu pisania książki o ich zawodzie podeszli sami górscy ratownicy?</b></p><p style="text-align: justify;">JP: Nigdy nie spotkaliśmy się z tym, żeby ktoś nie chciał się wypowiedzieć. Wszyscy byli otwarci i chętnie opowiadali.</p><p style="text-align: justify;">WF: Jurek odpowiedział dość dyplomatycznie i faktycznie trafiali się w większości ludzie bardzo otwarci, jak Jurek Siodłak, kilku emerytowanych ratowników, ale wielu zrobiło też dużo wygibasów, żeby na nas nie trafić, nie odebrać telefonu i nie opowiadać.</p><p><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj63IGgIZ7IO_i74_o9EVXCazJ8ZjAR0fbWBLLC0vNNIAUMeqCWusNN6a0Osaw3IfqyL0LfFbCn6qbgMQRCHRQ6beLj9wUmNG_iQtY3r3eow_Mm8-uhaVoeWhzOYcSZm44pQjTIwrg60oC5MYFQVDfXMcT9ODx7Nejnpwyp0-q75nE90IaoJX_wGvHohA/s2202/GOPR.%20Na%20ka%C5%BCde%20wezwanie_W.%20Fusek-J.Por%C4%99bski_11.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="2202" data-original-width="1903" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj63IGgIZ7IO_i74_o9EVXCazJ8ZjAR0fbWBLLC0vNNIAUMeqCWusNN6a0Osaw3IfqyL0LfFbCn6qbgMQRCHRQ6beLj9wUmNG_iQtY3r3eow_Mm8-uhaVoeWhzOYcSZm44pQjTIwrg60oC5MYFQVDfXMcT9ODx7Nejnpwyp0-q75nE90IaoJX_wGvHohA/s320/GOPR.%20Na%20ka%C5%BCde%20wezwanie_W.%20Fusek-J.Por%C4%99bski_11.jpg" width="277" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>- Byli tacy, którzy nie chcieli wypowiedzieć się pod nazwiskiem?</b></b></div><p></p><p style="text-align: justify;">WF: Anonimowość to nie oni. To nie jest tak, że coś powiedzą, ale bez nazwiska: albo powiedzą, albo nie. Części rzeczy na pewno nie chcieli mówić. To jest tak, jak ze środowiskiem wspinaczy, które znałem, bo się trochę wspinałem. To środowisko marzyłoby o tym, żeby być znane, ale żeby o tym nie pisać. Żeby ich świat był hermetyczny, ale żeby byli podziwiani. Tak jest też trochę z ratownikami.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Z czego może wynikać ta niechęć do podzielenia się kulisami swojej pracy w stu procentach?</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Ratownicy przeżywają również trudne chwile i nie zawsze łatwo jest im o tym mówić. Zdarzają się błędy, które daje się naprawić, ale oni dobrze wiedzą, że gdzieś dali ciała i musieli zrobić coś wyjątkowego. Są sytuacje, w których ktoś nie wytrzymuje – żaden kolega nie powie o drugim, że nie dał rady. Z drugiej strony każdy jest próżny i chce, żeby jego praca była doceniona. </p><p style="text-align: justify;"><b>- Stereotyp ratownika jako osoby podchodzącej do swojej pracy z zimną głową, nie chcącej się dzielić emocjami, ma wpływ na ich postawę wobec dziennikarzy? Nie chcą się otwierać, by nie było to odczytane jako słabość?</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Nie chcę tutaj psychologizować. Ratownicy dotykają czyjejś prywatności, nieraz, jeśli by o czymś opowiedzieli, złamaliby tę prywatność. Jeśli coś im się nie udało, też wolą o tym nie mówić, jak każdy. Świat staje się też coraz bardziej brutalny – prawnicy tylko czekają, żeby udowodnić, że kogoś za długo znosili. Żeby być ratownikiem, trzeba mieć ego i być twardym gościem o mocnym charakterze – to środowisko lubiące się sprawdzać, z nadmierną liczbą samców alfa. Wylewne dzielenie się emocjami mogłoby być traktowane żartobliwie.</p><p style="text-align: justify;">JP: Ja bym dodał, że oni, zwłaszcza w TOPR-ze, są często atakowani przez media. Nie chcą rozmawiać, bo są setki nagabywań, zwłaszcza po wypadkach, i mają pełną świadomość tego, jak są one przedstawiane. Dobry news z gór: stówa, a dobry news z krwią: 700 zł. Bardzo często przez to są więc dość „mediooszczędni”.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Jaki obraz ratowników górskich wyłonił się zatem podczas prac nad książką?</b></p><p style="text-align: justify;">JP: Przede wszystkim wszyscy ratownicy uprawiają ten zawód z miłości do gór i to przeważa, a nie to, że tutaj jest kasa, dodatki, delegacje. Nie znam ratownika, który robiłby to dla kasy, bo jej tam nie ma.</p><p style="text-align: justify;">WF: Ratownicy zdają sobie sprawę z siły swojego znaku, zawodu, miejsca pracy. Cały anturaż górski jest dodatkową wartością. My pracujemy przed komputerem, w biurach, fabrykach – to nie jest tak romantyczne jak góry.</p><p style="text-align: justify;">JP: W książce chcieliśmy oddać to, co im się należy. Chyba się udało, bo nikt nas nie goni po Szczyrku czy Zakopanem.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Byli lekarze, teraz są ratownicy. Chodzi panom po głowie inna grupa, którą jeszcze warto by opisać?</b></p><p style="text-align: justify;">WF: Turystów nie będziemy opisywać, jeśli o to pan pyta. Teraz siedzimy nad książką o Januszu Kurczabie. Wybitna postać, świetny wspinacz, olimpijczyk w zupełnie innej dyscyplinie (szermierce – przyp. red.), kontrkierownik wypraw w stosunku do Andrzeja Zawady. Nie miał jednak tyle szczęścia, co on. Próbujemy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego jemu się nie udawało. Spróbujemy spojrzeć, jak działał on, i jak działał Zawada, opisując lata 70., kiedy polskie wspinanie zaczęło rozkwitać. Kurczab był jednym z tych, którzy do tego doprowadzili przez swoje talenty i zapał, ale też zdolności handlowe wyniesione ze sportu, dzięki czemu potrafił nawiązywać kontakty.</p><p style="text-align: justify;">JP: Jako miłośnik historii cieszę się, że udało nam się pewne rzeczy podsumować. Zaczęło się od <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/01/polskie-himalaje.html">„Polskich Himalajów”</a> w 2008 roku, czyli historii polskiego himalaizmu, z aktualizacją cztery lata temu. Następnie film na 100-lecie TOPR, "Newsweek" na 100-lecie TOPR w całości im poświęcony, „Lekarze w górach”, a teraz GOPR – historię polskiego wspinania i ratownictwa mamy więc w całości zrobioną.</p><p><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO2uQmx7vJUsk90cYAaWAxgt7GzHr3pPiqnFH96inr_4mWkK0lNNjbUEHblpCgLsgQ_j5mJR4xVHC_k5_qwzB0yDTJmkAX9ygLYs_ywzQwazzOdXKsxXHuTk29iL7-qqc6KEGXmJ1NakTaDj8kDSFHEAbX6PWWtOB8SKWpviJQjSxpcWhyHJ_DIR-Qww/s720/GOPR.%20Na%20ka%C5%BCde%20wezwanie_W.%20Fusek-J.Por%C4%99bski_8.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="461" data-original-width="720" height="205" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO2uQmx7vJUsk90cYAaWAxgt7GzHr3pPiqnFH96inr_4mWkK0lNNjbUEHblpCgLsgQ_j5mJR4xVHC_k5_qwzB0yDTJmkAX9ygLYs_ywzQwazzOdXKsxXHuTk29iL7-qqc6KEGXmJ1NakTaDj8kDSFHEAbX6PWWtOB8SKWpviJQjSxpcWhyHJ_DIR-Qww/s320/GOPR.%20Na%20ka%C5%BCde%20wezwanie_W.%20Fusek-J.Por%C4%99bski_8.jpg" width="320" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>- Odniosłem wrażenie, że obecnie rynek książek górskich mocno się wyspecjalizował, tematy są coraz ambitniejsze, choć mniej popularne, bo ukazało się już co najmniej po kilka biografii najsłynniejszych postaci. To kierunek rozwoju rynku w najbliższej przyszłości?</b></b></div><p></p><p style="text-align: justify;">JP: Ja wciąż jestem zaskoczony liczbą nowych książek o górach. Do konkursu w Lądku-Zdroju corocznie jest zgłaszanych 40-50 tytułów. Oczywistym jest, że kończą się tematy, więc to kiedyś musi się załamać. Nam na razie pomysły się nie kończą, więc zobaczymy, co dalej. Najważniejsze, żeby nasze książki były pozytywnie odbierane i dobrze się sprzedawały.</p><p style="text-align: justify;">WF: Polski powrót w Himalaje i atak zimowy na kilka szczytów spowodowały, że łatwo pisało się książki, a jak coś się robi łatwo, to najczęściej bez wielkiego wysiłku, bez rozmachu. Teraz książki biograficzne zaczynają pisać osoby mniej znające się na górach, ale obdarzone talentem, są też książki specjalistyczne wchodzące w nisze, które wymagają więcej wysiłku i to może rynkowi tylko pomóc. Widzę po górskich biografiach, że są dużo bardziej literackie, starają się w coś wejść. Może nie zawsze trafie, ale widać wysiłek autora, żeby dogrzebać się do motywacji, relacji, tragedii, do tego, co jest głębiej w człowieku. I co sprawia, że ludzie chcą wejść na ośmiotysięczniki nie tylko dlatego, że te góry po prostu istnieją.</p><p style="text-align: justify;"><b>- Co zatem dalej, oprócz książki o Januszu Kurczabie?</b></p><p style="text-align: justify;">JP: Kilka projektów jest w trakcie realizacji, kilka czeka na podpisanie umowy. Mamy zawarte z trzy umowy, a kilka pomysłów czeka w kolejce. Na razie nie zdradzamy jednak zbyt dużo szczegółów. Cieszę się, że Wojtek jest zadowolony ze współpracy, bo jest między nami kilka lat różnicy i kiedyś zostanie z tym sam...</p><p style="text-align: justify;">WF: Tata przy jednej książce powiedział mi: „Myślałem, że to będzie nudne, a fajnie się czytało”. Dla mnie to jest właśnie największą frajdą z pisania – gdy ktoś powie, że naszą książkę dobrze mu się czytało. To dla mnie ważne.</p><p><br /></p><p><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/09/gopr-na-kazde-wezwanie-recenzja-ksiazki.html">GOPR. Na każde wezwanie [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/11/maciej-berbeka-i-jego-zycie-w-cieniu.html">Maciej Berbeka i jego „Życie w cieniu Broad Peaku” [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/03/lekarze-w-gorach.html">Lekarze w górach [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/01/polskie-himalaje.html">Polskie Himalaje [Recenzja książki]</a></li></ul><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-59332079605762723002022-09-15T22:26:00.003+02:002022-09-15T22:26:54.164+02:00Yoichi Takahashi „Kapitan Tsubasa”. Tom 1 i 2. Recenzja mangi<p><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinha5GJvQso1tXMVIT_A-jVzrP2mw_FVnLmsWWEfuHOlR0RpCTcFw8MQVTBs6Y57Ro0xvzl5EGZqVLG_iRVCo-MQo_7m_3LdTALRMyeK0RCD_j1STTZLX3ddjzgqBJcsnjjie9wrOlOFRJ5HlPrJ9Ugs7hFa34TejM8LPBsaTTPm7_pP5JImahZCHC5w/s1067/Front.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1067" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinha5GJvQso1tXMVIT_A-jVzrP2mw_FVnLmsWWEfuHOlR0RpCTcFw8MQVTBs6Y57Ro0xvzl5EGZqVLG_iRVCo-MQo_7m_3LdTALRMyeK0RCD_j1STTZLX3ddjzgqBJcsnjjie9wrOlOFRJ5HlPrJ9Ugs7hFa34TejM8LPBsaTTPm7_pP5JImahZCHC5w/s320/Front.jpg" width="320" /></a></b></span></div><span style="text-align: justify;"><div style="text-align: justify;"><b>Wreszcie jest! Po
30 latach od polskiej premiery japońskiego serialu animowanego
(pojęcie anime nie było jeszcze wtedy w Polsce znane), w marcu tego roku do
naszych księgarń trafił pierwszy, a na początku sierpnia drugi tom mangi „Kapitan
Tsubasa”. Jest to wspaniała wiadomość dla pokolenia obecnych
czterdziestolatków, którzy w dzieciństwie na kineskopowych telewizorach
(często jeszcze czarno-białych) oglądali na kanale Polonia 1 przygody
najlepszego piłkarza świata. Bez wahania nabyłem więc mangę o losach drużyny
Nankatsu i przeniosłem się do czasów dzieciństwa.</b></div></span><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Tsubasa Ozora<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Troszkę pół żartem, pół serio
postanowiłem napisać recenzję „Kapitana Tsubasy” ale na upartego jest to publikacja
spełniająca wymagania książki sportowej. Co prawda mamy do czynienia z
fikcyjnymi bohaterami, a także wymyślonym przez Takahashiego klubem z
nieistniejącego w rzeczywistości miasta Nankatsu, ale niewątpliwie stykamy się
ze sportem. Bohaterem serii jest młody, zaledwie jedenastoletni chłopiec z
Japonii: Tsubasa Ozora. Wraz z mamą przeprowadził się do Nankatsu w prowincji
Shizuoka. Jest on wielkim fanem piłki nożnej i w przyszłości sam chce zostać
zawodowym piłkarzem. Jego ojciec jest marynarzem i rzadko bywa w domu, ale
regularnie wysyła listy, pozostając w kontakcie z rodziną. Chłopak zostaje
uczniem szkoły podstawowej i od pierwszego dnia pobytu nawiązuje znajomości z
rówieśnikami, którzy również interesują się futbolem. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Roberto Hongo<span></span></b></p><a name='more'></a><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Tsubasa szybko dołącza do drużyny
Nankatsu, mobilizuje kolegów do treningów i wlewa w ich serca zapał i wiarę w
sukcesy. Trenerem zespołu zostaje były reprezentant Brazylii Roberto Hongo, w
którym płynie japońska krew. Niestety ma on spore problemy z alkoholem. Jego
kariera piłkarska została brutalnie przerwana przez pogarszające się problemy
ze wzrokiem, prowadzące powoli do ślepoty. Przyjechał do Nantakstu na zaproszenie
swojego kolegi (którym okazuje się ojciec Tsubasy), aby japońscy specjaliści
pomogli mu uratować wzrok. Zespół Nankatsu przed jego przybyciem przegrywał
mecz za meczem, ale pod wodzą nowego szkoleniowca czyni coraz większe postępy.
Tak mniej więcej wygląda początek pierwszego tomu, a co jest dalej oczywiście
jak zawsze przemilczę. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Odświeżone dialogi<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCYIkXhtCMp7S0vfbcRjME9EZ3XLLqnUyKkDz-T_Ksh-iRfJe5SBR2eyTrkNUEKj21sl4OyW2JpOBIS0XNloqKkLvg8bzaeIpiFL2xDk0I8_JtNBVEQDtbOyRCiKg__IrB1fn_MK9YAqwgs8c_esFeiPtJZjXGqha4mNz0fMYywrcOhIkF3432DhhVzw/s1176/Inside.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1176" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCYIkXhtCMp7S0vfbcRjME9EZ3XLLqnUyKkDz-T_Ksh-iRfJe5SBR2eyTrkNUEKj21sl4OyW2JpOBIS0XNloqKkLvg8bzaeIpiFL2xDk0I8_JtNBVEQDtbOyRCiKg__IrB1fn_MK9YAqwgs8c_esFeiPtJZjXGqha4mNz0fMYywrcOhIkF3432DhhVzw/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Wizualnie jest bardzo dobrze.
Mimo, że rysunki są w odcieniach czerni, bieli i szarości, to miłośnik serialu bez
problemu rozpozna swoich bohaterów z dzieciństwa, takich jak Genzo Wakabayashi,
Taro Misaki, Ryo Ishizaki, Shingo Takasugi czy Mamoru Izawa. Dialogi i
nazewnictwo zostały dostosowane do dzisiejszych czasów i niestety dla takiego
dziada jak ja, jest to mało przystępne. Do Anego mówią Szefowo, zwroty
Nankatsówka, Szótestsówka do mnie nie przemawiają. Na gole zawodnicy mówią
punkty. Zwłaszcza to ostatnie powinno być zmienione w następnych tomach, bo punkty zdobywa się raczej w siatkówce czy koszykówce. W przypadku futbolu mało kto
mówi: „Leo Messi zdobył punkt, ale punktem odpowiedział też Ronaldo”.
Młodzieżowy język niestety do mnie nie przemawia. Jestem po prostu za stary na
słownictwo nastolatków. Ale nie ma się co czepiać na siłę. Jest klimacik i to
najważniejsze.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy anime spodoba się współczesnej młodzieży?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Starsi czytelnicy znajdą tutaj
namiastkę dzieciństwa, bo każdy, kto oglądał serial, ma mniejszy lub większy
sentyment do tamtych postaci i drużyn, którym się kibicowało. W pierwszej
połowie lat 90. to było naprawdę coś dużego dla dzieciaka. Każdy miał swoją
ukochaną drużynę i ulubionego piłkarza. Miłośnicy Kojiro podwijali rękawki i
starali się grać tak ostro jak on. Inni ćwiczyli strzał z przewrotki
Tsubasy lub starali się odwzorowywać różne zagrania z serialu. Te czasy już nie
wrócą i jestem ciekaw, jak mangę sprzed czterdziestu lat odbiorą młodsi
czytelnicy. Czy w dzisiejszych czasach taki komiks może się jeszcze podobać
obecnym 10-latkom? Tego nie wiem, ale jeśli ktoś sprawdzał to na swoich
pociechach, niech napisze w komentarzu.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Od prawej do lewej<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZKy608VW0bSY1oYWC2cyFXtwmnAl_moIkqFeLItfleNFAgdHGqHq7c6BWxdDaS0OmjNcRTiwVpzySWllHJBD-353G6u1HVkwzbkCSstngAXikgazBc7Cp_O3fdeUQ-2BMlc4eKIgDgokRYxE2QJQGZgxZsurNiRQPAzWYOJoQiFOQp68HrJMo3baOA/s1252/Back.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1252" height="204" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZKy608VW0bSY1oYWC2cyFXtwmnAl_moIkqFeLItfleNFAgdHGqHq7c6BWxdDaS0OmjNcRTiwVpzySWllHJBD-353G6u1HVkwzbkCSstngAXikgazBc7Cp_O3fdeUQ-2BMlc4eKIgDgokRYxE2QJQGZgxZsurNiRQPAzWYOJoQiFOQp68HrJMo3baOA/s320/Back.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Dla osób, które nigdy wcześniej
nie miały w ręce mangi, może być nieco kłopotliwe czytanie od prawej do lewej
strony, lecz bardzo szybko można się do tego przyzwyczaić. Nawet fakt, że
wiedziałem, co będzie dalej, nie przeszkodził mi dobrze się bawić. Dwa pierwsze
tomy to blisko 700 stron, na których nie ma nudy. Rywalizacja sportowa stanowi
bowiem zdecydowaną większość fabuły. Turniej kwalifikacyjny do mistrzostw Japonii w
różnych prefekturach jest nie mniej emocjonujący niż współczesny mecz Ligi
Mistrzów. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem w temacie Tsubasy obiektywny,
dlatego warto wyrobić sobie swoje zdanie na ten temat. Ja polecam dla ludzi w
wieku od 3 do 103 lat!</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p><b> CZYTAJ TAKŻE:</b></o:p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2015/02/nadchodzi-byk.html">Nadchodzi Byk [Recenzja komiksu o Michaelu Jordanie]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-49693207081279002332022-09-13T22:59:00.001+02:002022-09-14T23:06:58.105+02:00GOPR. Na każde wezwanie. Recenzja książki<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9GgyCfsQHXyvMP3V8YcxTxX5dBa7ASdms02k4nArgPcEqrxlCJRD0-GMQfAii-d_J6lLtbhn0BBkWXxBOiPmLnETGHuXbItQ0SwcBRxSyjduJOx3zByE4r-QjndjVUxhz6RP9g7JAfQU_0QhKK1mW3in_et-HjJn9gYto7VP5iFwcfyuboJvDKtheCA/s900/Front.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="879" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9GgyCfsQHXyvMP3V8YcxTxX5dBa7ASdms02k4nArgPcEqrxlCJRD0-GMQfAii-d_J6lLtbhn0BBkWXxBOiPmLnETGHuXbItQ0SwcBRxSyjduJOx3zByE4r-QjndjVUxhz6RP9g7JAfQU_0QhKK1mW3in_et-HjJn9gYto7VP5iFwcfyuboJvDKtheCA/s320/Front.jpg" width="313" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Najnowsza książka duetu Wojciech
Fusek i Jerzy Porębski „GOPR. Na każde wezwanie” to hołd oddany Górskiemu Ochotniczemu
Pogotowiu Ratunkowemu w 70. rocznicę powstania tej organizacji. Publikacja jest
opowieścią o przełomowych momentach w jej historii, ojcach-założycielach i
najważniejszych postaciach w dziejach. Całość dopełniają opisy siedmiu grup
regionalnych GOPR, a także kronika wypadków w górach oraz – w ich następstwie –
akcji ratowniczych przeprowadzonych przez bohaterów książki.</b></b></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Alfred Hitchcock twierdził, że
dobry film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a później napięcie ma
nieprzerwanie rosnąć. Autorzy książki „GOPR. Na każde wezwanie” hołdują raczej
odwrotnej zasadzie, bo swoją opowieść zaczynają snuć dość zachowawczo, przez co
pierwsze strony mogą wydawać się nieco nużące. Po przedmowie autorstwa Pawła
Koniecznego, obecnego Prezesa Zarządu Głównego GOPR, autorzy przybliżają
sylwetkę Mieczysława Karłowicza – kompozytora i dyrygenta, a także jednego z
pionierów taternictwa – który zginął w umiłowanych przez siebie górach w lutym 1909
roku. Następnie Fusek z Porębskim kreślą szerszy rys historyczny dotyczący gór
jako takich, cofając się w swoich opowieściach nawet do epoki neolitu. Okoliczności
śmierci Karłowicza nie pojawią się tutaj oczywiście przypadkowo – to zdarzenie
przyczyniło się do dyskusji nad koniecznością wypracowania rozwiązań w zakresie
ratownictwa w górach i odegrało ważną rolę w historii TOPR.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Symptomy utrzymujące uwagę<span></span></b></p><a name='more'></a><b><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zdaję sobie sprawę, że te mocno
historyczne fragmenty zwyczajnie musiały zostać umieszczone w takiej książce,
ale nie zmienia to faktu, że próg wejścia w lekturę – przynajmniej dla osoby
średnio zorientowanej w górskiej tematyce – jest dość wysoki. Zwłaszcza, że ów „rys
historyczny”, a więc pierwsza część, zajmuje mniej więcej 1/3 treści. Już na pierwszych
kilkudziesięciu stronach pojawiają się jednak symptomy tego, że dalej może być
ciekawie. Trzymająca w napięciu historia ratowania przez Edka Hudziaka dwójki nastolatków,
którzy utknęli na Babiej Górze (ratownik sam transportował nieprzytomną dwójkę
w dół, w dodatku co chwilę prowadząc resuscytację, pod koniec czyniąc to z
uszkodzonym kolanem) zwiastuje, że książka nie będzie tylko rysem historycznym,
ale znajdą się w niej również opowieści o zdolnych do poświęceń górskich
herosach. Im dalej w las, tym więcej wciągających historii i ciekawych anegdot,
a z każdą kolejną stroną publikacja zyskuje w oczach osób szukających w podobnych
lekturach prawdziwych emocji.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Najciekawsze dokładnie w
środku<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_6-HKQGIZS8JNOSUFlEf2bw0OwYaBZF0cAZyO2o1El-OKnPugbmFBP3v_-0j9NSnxKe9-hhqI1ZbcXY0GdjnAw9GbDPgTC42QHs_DlZxJimypEFNGdP5KWxOi-43wcKOEIvVdoEY7_4TVqF9UbryySC73XXQLTsAltEf7ljQgpAWacPcg-nmXMlywNQ/s1464/Inside.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1464" height="197" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_6-HKQGIZS8JNOSUFlEf2bw0OwYaBZF0cAZyO2o1El-OKnPugbmFBP3v_-0j9NSnxKe9-hhqI1ZbcXY0GdjnAw9GbDPgTC42QHs_DlZxJimypEFNGdP5KWxOi-43wcKOEIvVdoEY7_4TVqF9UbryySC73XXQLTsAltEf7ljQgpAWacPcg-nmXMlywNQ/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">W mojej ocenie zdecydowanie najlepszą
częścią pozycji „GOPR. Na każde wezwanie” jest część druga zatytułowana „Siedem
plemion błękitnego krzyża”. Po kolei zostały tutaj opisane wszystkie grupy
wchodzące w skład GOPR, każda według podobnego schematu. Autorzy przedstawiają w
tym miejscu, jaka była historia ich powstania, z jakimi zmianami musieli się
mierzyć goprowcy w poszczególnych regionach, ale przedstawiają też
charakterystykę danej grupy (np. najmłodsza Grupa Jurajska ma najwięcej pracy
od maja do października, kiedy trwa sezon wspinaczkowy), co pokazuje, że praca ratowników,
mimo że opiera się na tym samym, może mieć nieco inny charakter w zależności od
terenu, na którym prowadzi się działania. Zdecydowanie najciekawsze są jednak
opisy najsłynniejszych akcji ratowniczych poszczególnych grup, o których bardzo
często opowiadają sami główni bohaterowie. Jak przeczytać można w posłowiu „Od
autorów”, skłonienie ratowników do zwierzeń nie zawsze było łatwe, bo jest to
grupa dość hermetyczna i nie wszyscy wylewnie dzielą się wspomnieniami. Autorom
udało się jednak ciekawie opowiedzieć chociażby o lawinie w Białym Jarze i
nakazie SB, by koniecznie szukać ofiar mimo kolejnego zagrożenia lawinowego (poszkodowani
w dużej części byli obywatelami ZSRR i NRD), tragedii na Pilsku z 1980 roku
(śmierć trójki młodych sportowców ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Kaliszu)
czy katastrofie samolotu, który rozbił się o Policę pod Zawoją z 1969 roku (53
ofiary). Oprócz tych głośnych wypadków, w książce całkiem sporo jest również
mniej popularnych zdarzeń, co momentami przypominało lekturę pozycji <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/09/niech-to-szlak-kronika-smierci-w-gorach.html">„Niech to szlak”</a>. Zaryzykuję stwierdzenie, że ta kronika wypadków wypada nawet lepiej niż
w przypadku dzieła Bartłomieja Kurasia, a na pewno dostarcza cennych wskazówek,
czego nie robić, wybierając się w góry.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Ciekawostek nie brakuje<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">„GOPR. Na każde wezwanie” to jednak
nie tylko zarys dziejów organizacji i kronika wypadków. Autorzy w książce
poruszyli też wiele innych wątków. Relacje na linii TOPR-GOPR na przestrzeni
lat (historii TOPR – rzecz jasna – nie mogło tutaj zabraknąć), krótki poradnik,
jak szkoli się przyszłych goprowców, opowieści o zaangażowaniu ratowników w
inne kryzysowe sytuacje (powódź z 1997 roku, zawalenie się hali podczas wystawy
gołębi czy trzęsienie ziemi w Armenii). Sporo ciekawostek przynosi również
część trzecia, w której autorzy poruszają w osobnych rozdziałach temat psów
służących w GOPR (ciekawostka: jeden pies ma skuteczność sześciu ratowników
podczas szukania osób przysypanych lawiną i aż 12 podczas poszukiwań w lesie),
wykorzystania śmigłowców w akcjach ratowniczych czy ratowników-himalaistów,
którzy z powodzeniem zdobywali najwyższe i najtrudniejsze góry świata.
Ciekawostek nie brakuje też na wcześniejszych stronach, a mnie w pamięć
szczególnie zapadł wosk pszczeli, który stał się kluczowym składnikiem
gwarantującym sukces radiotelefonom Klimek wykorzystywanym
w akcjach ratowniczych (jeden z nich odnaleziono w górach po 29 latach i okazało się, że po podłączeniu… wciąż działał!) czy śmierć pewnego turysty, który przysiadł na słupku
granicznym i odszedł na tamten świat, mając głowę w jednym kraju, a tułów w
drugim (Niemcom i Czechom trudno było dojść do porozumienia, jak zakwalifikować
tę śmierć).</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>Kompromis między hołdem a lekturą
przystępną dla czytelników<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1G9lE5fimVxyeYXEP1SFYJeWRY01OgIoDI848EIaGQuF0zU9kXdf6uedt3qeVJi7fDDvuXSFf2CibGVaF5bHSUEiriuByDMvuJCbySugluO-gWdJHD5zni659x691Fed_09g1lLIgby37drsqFi8NBUJOqnouuHmGoup5iCLZT6HXOfm3ZEwNyeNlSw/s900/Back.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="826" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1G9lE5fimVxyeYXEP1SFYJeWRY01OgIoDI848EIaGQuF0zU9kXdf6uedt3qeVJi7fDDvuXSFf2CibGVaF5bHSUEiriuByDMvuJCbySugluO-gWdJHD5zni659x691Fed_09g1lLIgby37drsqFi8NBUJOqnouuHmGoup5iCLZT6HXOfm3ZEwNyeNlSw/s320/Back.jpg" width="294" /></a></div><div style="text-align: justify;">Fusek z Porębskim wykonali więc
kawał pracy, który sprawił, że „GOPR. Na każde wezwanie” z lektury skierowanej
do dość wąskiego grona goprowców i osób interesujących się ratownictwem
medycznym, stał się pozycją, po którą mogą sięgnąć również czytelnicy
literatury górskiej. Oczywiście z łatwością można wskazać publikacje, które wciągają
bardziej (wszystkie dobre biografie himalaistów, jak ta <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/09/kukuczka.html">Jerzego Kukuczki</a> czy
<a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2017/03/po-drugiej-stronie-lustra-historia.html">Adama Bieleckiego</a>), ale patrząc na wyjściową tematykę, trzeba stwierdzić, że
autorom udało się znaleźć kompromis między oddaniem hołdu twórcom GOPR, a
stworzeniem książki interesującej dla czytelników literatury górskiej. Powtórzenie
sukcesu Beaty Sabały-Zielińskiej będzie raczej niewykonalne (mam tu na myśli
zwłaszcza jej pierwszą książkę o TOPR: „TOPR. Żeby inni mogli przeżyć”), ale spragnieni
górskiej tematyki z pewnością docenią, że Wydawnictwo Agora zaserwowało im
kolejną lekturę do kolekcji. Na zakończenie jeszcze smutna konstatacja na temat
wszechobecnej inflacji, która dotknęła również górską serię Agory – książka o
GOPR wydana została wyłącznie w miękkiej oprawie, a nie – wzorem poprzednich tytułów
w serii – w twardej. Półkowi puryści nie będą z pewnością zadowoleni, ale
rosnące ceny papieru niestety robią swoje.</div><o:p></o:p><p></p><b><div style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></div></b><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/01/polskie-himalaje.html">Polskie Himalaje [Recenzja książki]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/03/lekarze-w-gorach.html">Lekarze w górach [Recenzja książki]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/09/niech-to-szlak-kronika-smierci-w-gorach.html">Niech to szlak. Kronika śmierci w górach [Recenzja książki]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/09/kukuczka.html">Kukuczka [Recenzja książki]</a></li></ul><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-4889396649361341552022-09-02T22:36:00.003+02:002022-09-02T22:43:10.722+02:00Wrześniowe premiery<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZDEDQOwzkFbgjQnYHy8MBbInShInD2vTjczQW_qkYnaE2Wp4juMF4ZJvelxDRUAIwg34Fk-O687rHaGBg5XS173yMczUOv-h21S0G1r6XCHrKe9bOLeFZR3prss0pA_8G0QX-a0qyrSUkC4PaUpv5Wco5GQm3BCq-_F_zup-tpRUPxm8GP4uht3Yu7g/s900/Gopr%20na%20ka%C5%BCde%20wezwanie%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="695" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZDEDQOwzkFbgjQnYHy8MBbInShInD2vTjczQW_qkYnaE2Wp4juMF4ZJvelxDRUAIwg34Fk-O687rHaGBg5XS173yMczUOv-h21S0G1r6XCHrKe9bOLeFZR3prss0pA_8G0QX-a0qyrSUkC4PaUpv5Wco5GQm3BCq-_F_zup-tpRUPxm8GP4uht3Yu7g/s320/Gopr%20na%20ka%C5%BCde%20wezwanie%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="247" /></a></b></div><b>Ten miesiąc, wzorem
poprzednich, nie spowoduje u czytelników literatury sportowej żadnych rozterek.
Ukaże się wprawdzie kilka nowości, ale – biorąc po uwagę, jak szeroką ofertę
potrafiły nam zaprezentować wydawnictwa jeszcze niedawno – kibice nie będą
mogli narzekać na bogactwo wyboru. Poczytajcie, co trafi na półki w
księgarniach w najbliższych dniach.</b><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od książki związanej z
tematyką górską. W ostatnim czasie można zaobserwować mocne wyczerpanie tematu –
takich pozycji ukazuje się zdecydowanie mniej, co wprost wynika z tego, że
życiorysy wszystkich najważniejszych czy rozpalających umysły postaci zostały
już opisane (czasem nawet kilkukrotnie). Przyszedł więc czas na inne tematy i jednym
z nich jest historia Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które w tym
roku obchodzi 70-lecie. Z tej okazji <b>Wojciech Fusek</b> i <b>Jerzy Porębski</b> postanowili
napisać książkę <b>„GOPR. Na każde wezwanie”</b>, która ukaże się <b>7 września</b> nakładem
<b>Wydawnictwa Agora</b>. Ci, którzy śledzą rynek, znają dorobek autorów – mają na
swoim koncie m.in. <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/01/polskie-himalaje.html">„Polskie Himalaje” (z Januszem Kurczabem)</a> czy publikację <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2020/03/lekarze-w-gorach.html">„Lekarze w górach”</a>. Teraz na <b>424 stronach</b> panowie przybliżają historię GOPR „przez
pryzmat osobistych doświadczeń ratowników i spektakularnych, czasem mniej
znanych akcji ratunkowych w wielu polskich górach”, jak przeczytać można w
opisie. W książce ma znaleźć się wiele anegdot i ma być ona skierowana do tych,
którzy chodzą po górach. Okładkowa cena publikacji to <b>46,99 zł</b>, ale w przedsprzedaży
można ją znaleźć z rabatami sięgającymi blisko 40%. Wkrótce na blogu możecie
spodziewać się recenzji tej pozycji, w przygotowaniu jest również wywiad z
autorami.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI5w2d0R8M4-0pv8fZvIHRaCtzIJHewjmyj2ZgVp3AVqCU5XpKq161YhUWdSOCQEqYK1ThFaMiSMWT__H6YHumo3mLKW3QekwGYJgMrcxlC7GlWPPckNqYICVsNSHRlIu0XL2rMhbkVLI1DivxFvZf_6W0fM1d9wTOS8slTXqN_BHbDiArZohXwhQ6bw/s900/Glinka%20Wszystkie%20odcienie%20z%C5%82ota%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="628" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI5w2d0R8M4-0pv8fZvIHRaCtzIJHewjmyj2ZgVp3AVqCU5XpKq161YhUWdSOCQEqYK1ThFaMiSMWT__H6YHumo3mLKW3QekwGYJgMrcxlC7GlWPPckNqYICVsNSHRlIu0XL2rMhbkVLI1DivxFvZf_6W0fM1d9wTOS8slTXqN_BHbDiArZohXwhQ6bw/s320/Glinka%20Wszystkie%20odcienie%20z%C5%82ota%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="223" /></a></div><div style="text-align: justify;">Tego samego <b>7 września</b> w
księgarniach pojawi się również coś dla fanów siatkówki. <b>„Małgorzata Glinka.
Wszystkie odcienie złota”</b> to wspomnienia jednej z najsłynniejszych i
najlepszych polskich siatkarek w historii, które spisała z <b>Kamilem Składowskim</b>
(autor m.in. książki „Andrea Anastasi. Licencja na trenowanie” napisanej z
włoskim szkoleniowcem). Na <b>288 stronach</b> MVP pamiętnych mistrzostw Europy w
Turcji z 2003 roku, gdzie „Złotka” sięgnęły po złoty medal, opowie o
najważniejszych wydarzeniach ze swojego życia – nie tylko tych sportowych. W
środku dużo ma być też prywatnych historii, by wymienić tylko walkę o życie
córeczki, prześladowanie przez stalkera czy tajemniczą śmierć koleżanki z
zespołu. Nie zabraknie oczywiście wątków siatkarskich: kulisów sukcesów,
kariery klubowej w Polsce, Włoszech, Turcji i Hiszpanii czy burzliwego rozstania z
reprezentacją Polski <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/06/trenerze-to-by-zaszczyt.html">Andrzeja Niemczyka</a>. Jeśli pamiętacie „Złotka” i śledziliście
niesamowitą historię zespołu, który dwukrotnie zdobył mistrzostwo Europy w
czasach, kiedy męska siatkówka jeszcze nie święciła wielkich sukcesów, tę
pozycję koniecznie musicie mieć w swojej kolekcji. Okładkowa cena to <b>49,99 zł</b>,
ale <a href="https://www.labotiga.pl/493-malgorzata-glinka?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=glinka" target="_blank">w przedsprzedaży na LaBotiga.pl</a> znajdziecie biografię już za niecałe 36 zł
i z pocztówką gratis. Chyba że zależy Wam na autografie, wtedy możecie pokusić
się o zakup książki w wydaniu SQN Originals.
Cena takiego wydania w twardej oprawie to 65 zł. Warto dodać, że siatkarkę wraz z
współautorem książki będzie można spotkać w Gdańsku podczas mistrzostw świata w
siatkówce kobiet – spotkać się, zamienić kilka słów i kupić książkę z dedykacją
lub autografem. Za wypuszczenie tej pozycji na rynek odpowiada <b>Wydawnictwo SQN</b>.<span><a name='more'></a></span></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMnDbKEGx6mo9SoT1OYXhrpxaEn18mp0xX5VSvfaRVHUPcr5Dwp5agmf8Cx0s1bQBaIR2WSd41ckVoEj7XUrhiV_VtV6kXoqNbNd660KLfYouLZTrlB0J2wnUSgHfK2qKL8E8AlZ_Sdvi2S66M9WcrM09zKEbXBSvYwy00mwTU37TQlAN-4O4QXF3l_w/s900/Przemek%20Rudzki%20Bagno%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="614" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMnDbKEGx6mo9SoT1OYXhrpxaEn18mp0xX5VSvfaRVHUPcr5Dwp5agmf8Cx0s1bQBaIR2WSd41ckVoEj7XUrhiV_VtV6kXoqNbNd660KLfYouLZTrlB0J2wnUSgHfK2qKL8E8AlZ_Sdvi2S66M9WcrM09zKEbXBSvYwy00mwTU37TQlAN-4O4QXF3l_w/s320/Przemek%20Rudzki%20Bagno%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="218" /></a></div><div style="text-align: justify;">Również kolejna wrześniowa
premiera to coś, co zaserwowało nam <b>Wydawnictwo SQN</b>. <b>14 września</b> ukaże się nowa książka <b>Przemka Rudzkiego „Bagno. Czternaście historii o
ucieczce”</b>. Choć autorem tej publikacji jest dziennikarz CANAL+ Sport, nie jest
to w zasadzie książka sportowa. Znajdziemy w niej wprawdzie takie wątki, ale
nie jest to główny motyw zbioru opowieści, bo właśnie tym jest „Bagno”. Na <b>320
stronach</b> Rudzki przedstawia kilkanaście różnych historii: „Uzależniona od
mediów społecznościowych nastolatka. Były bramkarz, wyniszczony przez lata
rywalizacji z kumplem. Doświadczony dziennikarz, który wraca na stare śmieci,
by zrobić rachunek sumienia – to tylko niektórzy bohaterowie miniatur
literackich Przemka Rudzkiego. Na pozór nie mają ze sobą wiele wspólnego, ale
łączy ich jedno – wszyscy chcą uciec z Bagna, które może być zarówno dowolnym
miejscem na mapie, jak i stanem umysłu”. Pierwszy akapit opisu chyba najlepiej
charakteryzuje to dzieło. Warto dodać, że to kolejna – po „Futbol i cała reszta”
– próba wyjścia autora poza sport. Ma on wprawdzie na koncie sportowe pozycje,
czyli <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2013/10/wacz-sie-do-gry.html">„Gracza”</a> (kryminał piłkarski) i „Zapiski z królestwa” (książka o lidze
angielskiej), ale widać u dziennikarza ciągoty bardziej literackie, które
zdradził w najmniej sportowym „Futbolu i całej reszcie”. Zobaczymy, jak
wypadnie kolejna książka. Warto dodać, że „Bagno” ukaże się w serii SQN
Originals i <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-o-pilce-noznej/26908-sqn-originals-bagno-czternascie-historii-o-ucieczce.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=bagno" target="_blank">dostępne jest wyłącznie na LaBotiga.pl</a> w okładkowej cenie <b>42,99 zł</b>.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic8tKQSvzH6RmbetL-mLRY33QIHz96FganPzS_vF5_aA9MZ2GChp0OJnrjVTKbXQuvNS__9TTSifLROS5iH8iAPQ3CmbQFcAD-fGZegmul8mSYh2kpSXcInteX_eZ3mwrPd9OME06Hy0vIIfQbl6Tzv_TtOgUIBpeZQ96PA5F8QJf0_1Q_4xv4MlYcJA/s900/Szalone%20lata%2090-te%20Artur%20eR%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="679" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic8tKQSvzH6RmbetL-mLRY33QIHz96FganPzS_vF5_aA9MZ2GChp0OJnrjVTKbXQuvNS__9TTSifLROS5iH8iAPQ3CmbQFcAD-fGZegmul8mSYh2kpSXcInteX_eZ3mwrPd9OME06Hy0vIIfQbl6Tzv_TtOgUIBpeZQ96PA5F8QJf0_1Q_4xv4MlYcJA/s320/Szalone%20lata%2090-te%20Artur%20eR%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="241" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie o książce z
pogranicza sportu, a w zasadzie takiej, której część osób nie uznałaby za książkę
sportową. <b>„Szalone lata 90-te. Od Radomiaka do Szombierek”</b> to piąty już tom
kibicowskiej sagi <b>Arutra eR</b>, kibica ŁKS. Wcześniej wydał on dwa tomy „Z
pamiętnika Galernika. Magia lat 90-tych” i widać, że u kibolskiej braci tamten
okres wciąż wspominany jest z sentymentem, Świadczy o tym fakt, że pierwszy tom
pięcioksięgu jest już niedostępny (ale wciąż można zamawiać kolejne). Tanio nie
jest, bo najnowsze dzieło kosztuje <b>60 zł</b>, ale autor wszystko robi własnym
sumptem, więc na cenie końcowej musiał odbić się wzrost kosztów papieru i
wszystkich usług. Mimo tego na pewno znajdą się chętni na powrót do „szalonych
lat 90.” i poczytanie o tym, co wtedy działo się na stadionach (a także – a może
przede wszystkim – poza nimi). Książka wpisuje się w dość popularny u nas nurt
książek kibicowskich (niektórzy napisaliby: kibolskich). Dla tych, który lubią
czytać o ustawkach, zgodach, kosach i akcjach pomiędzy kibicami różnych zespołów,
powinna być to pozycja obowiązkowa. Całość liczy <b>423 strony</b> i dostępna jest
wyłącznie na Allegro. W opisie czytamy, co dokładnie znajdzie się w środku: „opisana
jest działalność 16 ekip takich jak: Radomiak Radom, Raków Częstochowa, Resovia
Rzeszów, RKS Radomsko, Ruch Chorzów, Ruch Radzionków, Sandecja Nowy Sącz,
Siarka Tarnobrzeg, Stal Gorzyce, Stal
Mielec, Stal Rzeszów, Stal Sanok, Stal Stalowa Wola, Stilon Gorzów, Stomil Olsztyn, GKS
Szombierki. Dodatkowy, ostatni rozdział poświęcony działalności kilku
mniejszych ekip. Przy każdej ekipie po kilka czarno-białych zdjęć z tamtych lat”.
Premiera miała miejsce <b>1 września</b>.</div><p></p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-92043759572817794892022-08-28T13:07:00.001+02:002022-08-31T23:09:53.456+02:00Cena naszych marzeń. Recenzja książki<p><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYFZztC-wi8LWk2RukuH0QUtJFo_eeb_eVOdrBtQtDOq-ybMqz7_ulrQ2y4ldjiCht-srJb4bkIoYHEBS3hWFY-aQohHewB7Ag4drkLBIG_ARQHnd8ThtgzOLMk_FTQz9_QT35k8bKRMe2AfZwnmq6gfSkNKkuTK3d5cd3f0jJMjLeZWOiLjp7w2PH6g/s1000/Front.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="832" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYFZztC-wi8LWk2RukuH0QUtJFo_eeb_eVOdrBtQtDOq-ybMqz7_ulrQ2y4ldjiCht-srJb4bkIoYHEBS3hWFY-aQohHewB7Ag4drkLBIG_ARQHnd8ThtgzOLMk_FTQz9_QT35k8bKRMe2AfZwnmq6gfSkNKkuTK3d5cd3f0jJMjLeZWOiLjp7w2PH6g/s320/Front.jpg" width="266" /></a></b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;"><b><b>Nie lubię być oszukiwany. Jeśli
kupuję w sklepie słoik, na którym jest przyklejona etykieta z napisem majonez, to
oczekuję, że będzie w nim majonez, a nie musztarda czy chrzan. Jeśli sięgam po
sól, to nie obawiam się, że zakupiłem kilogram cukru, tylko zakładam, że to sól.
Niestety, raz na jakiś czas od tej reguły występują wyjątki. Czytając pozycję „Cena naszych marzeń”, wypuszczoną na rynek przez Społeczny Instytut Wydawniczy
Znak, miałem wrażenie, że to, co napisano na okładce, ma się nijak do tego, co
znajduje się w książce. Szkoda, bo sama lektura okazała się znakomita.</b></b></span></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">To nie są sportowe biografie!<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zacznę ostro, bo bardzo nie lubię, gdy nabija się mnie w butelkę. Publikacja była zapowiadana jako zbiór biografii
największych sportowców świata. Tytuł oryginału: <span style="mso-bidi-font-style: normal;">„The Cost of These Dreams: Sports Stories and Other Serious Business”</span>
idealnie oddaje to, co czytelnik znajdzie na kartach publikacji. Polski
podtytuł „Sportowe biografie bez cenzury” mocno przekłamuje rzeczywistość. Na tylnej
stronie okładki znajduje się informacja, że to szczery do bólu reportaż. Ani to
bez cenzury, ani szczere do bólu… Są to mocne hasła reklamowe, a to, że książka
jest napisana przyjaznym językiem, bez żadnych przekleństw i przekraczania
granic, nie przeszkadza żeby napisać „bez cenzury”. Muhammad Ali na okładce też
ma pewnie zmylić czytelników i sprawić, aby miłośnicy tego pięściarza
sięgnęli do portfeli i wysupłali z nich 54.99 zł z nadzieją, że dowiedzą się
czegoś nowego o swoim idolu. Śmiem wątpić, że ktoś w wydawnictwie
przejmuje się tym, czy opis na okładce jest zgodny z rzeczywistością. Jordan, Ali, Messi to chwytliwe nazwiska i
ludzie chcą o ich życiu czytać, a życiorysy tak sławnych postaci w jednym
miejscu mogą niejednego czytelnika skusić. W książce nie ma jednak biografii
żadnego z wymienionych sportowców. To zbiór czternastu znakomitych reportaży, niekoniecznie
sportowych, aczkolwiek sport jest co najmniej tłem w każdym z nich.
Książka jest tak dobra, że wcale nie trzeba bajerować czytelników, aby ją
kupili, bo to, co dobre, i tak się sprzeda. A ja niestety czuję się wykiwany.
Żeby być jednak uczciwym, musze zaznaczyć, że na okładce anglojęzycznego wydania
<span style="mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">znalazł
się <em><span face=""Calibri",sans-serif" style="background: white; font-style: normal; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-weight: bold; mso-bidi-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;">Yelberton Abraham
Tittle, o którym w książce też nie przeczytamy. Jest oczywiście opcja, że wydanie
amerykańskie różni się zawartością od naszego. Można spotkać się też z alternatywną
okładką, na której znajduje się Ali wraz z leżącym na ringu Clevelandem
Williamsem. Niestety nie wiem, czy jest to okładka zaprojektowana na rynek
amerykański, czy brytyjski. Wygląda więc na to, że zmylanie czytelnika to
normalna praktyka wydawnicza nie tylko u nas…</span></em></span><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy ludzie w Polsce chcą czytać o golfie, baseballu i futbolu
amerykańskim?<span></span></b></p><a name='more'></a><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Uważam, że wydawnictwo podjęło
pewne ryzyko, decydując się na książkę o sporcie amerykańskim. Wszyscy
bohaterowie „Ceny naszych marzeń” (poza Leo Messim) urodzili się w Stanach
Zjednoczonych.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Kibice doskonale wiedzą,
że nie wszystkie dyscypliny sportu, które narodziły się w USA, przyjęły się w Europie,
a wielcy mistrzowie futbolu amerykańskiego czy baseballu, o których słyszała
w Stanach pewnie nawet babcia klozetowa, w Europie są anonimowi. Myślę, że
gdyby osoby odpowiedzialne za promocję w Wydawnictwie Znak podeszły do sprawy
uczciwie i nakreśliły potencjalnemu czytelnikowi, czego może się spodziewać po
tej książce, to osiągnęłyby lepsze efekty sprzedażowe, a przede wszystkim nie
nadszarpnęli zaufania swoich klientów. Czy teksty dotyczące takich osób
związanych z futbolem amerykańskim, jak James Meredith, Paul Bryant, Urban
Meyer czy Steve Gleason są nudne? Czy reportaże dotyczące znakomitego
baseballisty Teda Williamsa, koszykarza Tony’ego Harrisa, czy zapaśnika Dana
Gable'a są niewarte przeczytania tylko dlatego, że w naszym kraju nie są to
nazwiska z pierwszych stron gazet? Absolutnie nie. Kibic sportowy doceni
kunszt autora i ogrom pracy, jaką wykonał, aby zdobyć materiał do swojego
tekstu. Dodatkowo polski kibic ma możliwość poszerzenia swojej sportowej (i nie
tylko) wiedzy.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czternaście reportaży dotyczących siedmiu dyscyplin sportu<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">„Cena naszych marzeń” jest pozycją
rewelacyjną, mimo że odbiorcą docelowym jest bez wątpienia klient amerykański.
Otrzymujemy czternaście fantastycznych tekstów, osnutych wokół siedmiu
dyscyplin: koszykówki, piłki nożnej, boksu zawodowego, futbolu amerykańskiego,
zapasów w stylu wolnym, golfa oraz baseballu. Reportaże te ukazywały się w
amerykańskim „ESPN Magazine” w latach 2007-2017 i do dziś niektóre z nich są
bezpłatnie dostępne na stronie <span style="mso-bidi-font-style: normal;">espn.com</span>
w wersji angielskiej. Thompson potrafi tak umiejętnie operować słowem, że ma
się wrażenie, iż sport jest bardzo ważną dziedziną życia w Stanach
Zjednoczonych, pomimo że rzadko jest głównym wątkiem danej historii, lecz
stanowi tylko tło dla konkretnej opowieści. Autor do wydarzeń politycznych i społecznych
subtelnie przemyca wątki sportowe. Co prawda od napisania tych reportaży minęło
już trochę czasu i co najmniej kilka historii mogło się zdezaktualizować,
lecz nie zmienia to faktu, że warto je przeczytać.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbBNUt0ZZFBszCKNmTCzdRmmP2Wd0Jcwl8sSg1rQisJBEa9CGDTfBp33OpkKmmSckh4jcbu1VcSCC5uD0EWQ5IlOyLdLgEEB9yoZQN1otL49946UWkN7H2MUiUIhOA7ALQzrJqIkEc3DGP1XQIYkfblSteIbDlvE-zXfIjEV_KYQ0ka5KuCrEfy_9odg/s1048/Inside.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1048" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbBNUt0ZZFBszCKNmTCzdRmmP2Wd0Jcwl8sSg1rQisJBEa9CGDTfBp33OpkKmmSckh4jcbu1VcSCC5uD0EWQ5IlOyLdLgEEB9yoZQN1otL49946UWkN7H2MUiUIhOA7ALQzrJqIkEc3DGP1XQIYkfblSteIbDlvE-zXfIjEV_KYQ0ka5KuCrEfy_9odg/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></b></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Amerykańska rzeczywistość w polskich księgarniach<o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Oczywiście nie wszystko jest
łatwostrawne i są momenty, które wymagają dużej wiedzy i zainteresowania Stanami Zjednoczonymi, ich polityką, historią, kulturą. Na kartkach książki opisane zostały problemy, które mogą wydawać się dość
odległe. Mam tutaj na myśli m.in.
kiepskie rządy niektórych amerykańskich polityków, błędy prezydentów, prześladowania i odseparowanie osób
czarnoskórych od reszty społeczeństwa, odtwarzanie melodii <span style="mso-bidi-font-style: normal;">„From Dixie with Love”</span> na stadionie drużyny Rebels, kojarzącej się
wielu czarnoskórym obywatelom Stanów Zjednoczonych jednoznacznie z rasizmem, skutki huraganu Katrina i zmiany jakie zaszły w Nowym Orleanie. W przypadku tak
poważnych tematów, nieznajomość wyników drużyn uniwersyteckich w koszykówce,
baseballu czy futbolu amerykańskim to drobnostka. Czy to mocne zorientowanie na
problemy amerykańskiego społeczeństwa to wada książki? Dla mnie nie, chociaż muszę
przyznać, że w kilku miejscach musiałem sięgnąć po pomoc wujka Google, aby
zapoznać się z tematyką społeczno-polityczną, którą w książce poruszył autor.
Pewnie znajdą się osoby, dla których tego sportu w książce sportowej może być
zbyt mało, ale będzie to wynikało z błędnego opisu tej pozycji na
przedniej i tylnej okładce. W reportażu, którego bohaterem był czarnoskóry
futbolista amerykański James Meredith, wcale nie chodziło o sport. To pierwszy
kolorowy człowiek, który został przyjęty na studia w Stanach Zjednoczonych.
Cały, dość długi tekst, jest temu poświęcony. Od wątku rasizmu autorowi jest
ciężko uciec. Często ten temat powraca jak bumerang. Podobnie wygląda sytuacja
z „biografią” Steve’a Gleasona, która w rezultacie jest reportażem mocno
związanym z huraganem Katrina i likwidowaniem miejsc rozrywki dla biedniejszych
mieszkańców Nowego Orleanu.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Autograf Jima Robinsona<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jak już wcześniej wspomniałem, wszystkie
teksty są ciekawe. Mnie najbardziej zaintrygowały te dotyczące boksu oraz piłki
nożnej. Jak te reportaże są skonstruowane? Aby to zobrazować, spróbuję lekko
streścić dwa teksty. Pierwszym z nich jest ten, który wydawnictwo zareklamowało
jako biografia Muhammada Alego. Pewien kolekcjoner autografów postanowił
zebrać podpisy od wszystkich rywali Alego na ringach zawodowych. Do tego celu
zatrudnił łowcę autografów, a niektóre parafki zebrał osobiście. Brakowało mu
tylko jednego podpisu do kolekcji – Jima Robinsona. Nikt nie wiedział, gdzie były
pięściarz się znajduje, nie było nawet wiadomo, czy jeszcze żyje. Fan Alego wynajął
nawet detektywa, który również nie podołał temu zadaniu. Całkowicie
zrezygnowany zwrócił się o pomoc do dziennikarza sportowego, którym oczywiście
okazał się autor „Ceny naszych marzeń”. Wright Thompson podszedł do sprawy
bardzo poważnie, rozpoczynając kilkuletnie poszukiwania boksera. Zapuszczał się
w różne miejsca i poznawał rozmaite osoby, próbując rozwikłać tę zagadkę.
Więcej oczywiście nie zdradzę, ale mogę tylko napisać, że wspólną cechą każdego
z czternastu tekstów znajdujących się w książce było to, że jak już zacząłem, to
musiałem dobrnąć do końca każdego z nich. Tak mnie to wciągało.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy Messi jest lubiany w Argentynie?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Fantastyczny jest też rozdział poświęcony
osobie Leo Messiego. Autor wybrał się do rodzinnego miasta gwiazdy futbolu - Rosario - aby na własne oczy zobaczyć uwielbienie, jakim darzą go rodacy. Spodziewał
się pomników, nazw ulic, skwerów, rond, parków, muzeów i nie wiadomo jeszcze
czego ku czci tego fenomenalnego gracza. Srodze się jednak zawiódł, bo jeden z
najlepszych piłkarzy świata w swoim rodzinnym mieście nie tylko nie jest czczony,
ale bywa wręcz nielubiany. Dla autora był to szok. Spodziewał się, że na hasło Messi
mieszkańcy będą skakać z radości i wychwalać reprezentanta Argentyny pod
niebiosa. Większość rozmówców opowiadała na temat Lionela z pogardą, twierdząc
że on już dawno nie jest ich, tylko sprzedał się dla klubu z Barcelony (wtedy
Messi był jeszcze piłkarzem zespołu z Camp Nou), że Argentyna już nic go nie obchodzi.
Trzeba przyznać, że nie takie wyobrażenie ma polski miłośnik piłki nożnej na
temat tego, jak w Argentynie jest postrzegany jeden z najlepszych piłkarzy
w historii futbolu. Faktem jest, że kibice w Argentynie wybrali Messiego na
najlepszego sportowca tego kraju zaledwie dwa razy w historii. To daje do
myślenia, zważywszy na to, że nasz Lewandowski, który w odróżnieniu od Argentyńczyka
dla Polski nic jeszcze nie wygrał, sześciokrotnie był już w trójce plebiscytu
na najlepszego sportowca roku, pokonując medalistów olimpijskich i mistrzostw
świata. Messi zwykle z nimi przegrywa.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Znakomite tłumaczenie<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg72RDbnSGpxJxVrwvsNvk9puLX-jBsqlpMIYcDpOrIncm-Mzxx5GNsB4TqGLu9BAhNey2JAF20wiciyFlMG_xsayCaVtxKAkyqhvzo-FxsGRGul-odUciPO3XovXGFq-p0waqRRCCS-Jd3y7vCBxaTjT_H7pHgF9nvpe2efAzMSDD5hx0ndDtF0JCr7g/s1000/Back.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="786" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg72RDbnSGpxJxVrwvsNvk9puLX-jBsqlpMIYcDpOrIncm-Mzxx5GNsB4TqGLu9BAhNey2JAF20wiciyFlMG_xsayCaVtxKAkyqhvzo-FxsGRGul-odUciPO3XovXGFq-p0waqRRCCS-Jd3y7vCBxaTjT_H7pHgF9nvpe2efAzMSDD5hx0ndDtF0JCr7g/s320/Back.jpg" width="252" /></a></div><div style="text-align: justify;">Myślę, że nie ma sensu, abym
zdradzał, czego dotyczy reszta reportaży, chyba że taka będzie wola ludu, to
napiszę o tym w komentarzu pod tekstem. Zamiast tego postaram się ocenić pracę
Lucyny Wierzbowskiej oraz Marcina Sieduszewskiego, którzy odpowiadali za
tłumaczenie książki z języka angielskiego. Zdecydowana większość tekstu jest
świetnie przetłumaczona i dostosowana do polskiego czytelnika. Czytałem
dwa oryginalne reportaże Wrighta Thompsona i uważam, że jest sztuką dobrze je przetłumaczyć.
Łatwo popłynąć na niuansach dotyczących baseballu, golfa czy futbolu amerykańskiego.
Autorzy przekładu znakomicie sobie poradzili, dzięki czemu książkę czyta się fantastycznie.
Jedynym mankamentem jest dla mnie nazywanie treningu ćwiczeniami, a są w
książce też miejsca, gdzie futbol amerykański nazywany jest piłką nożną. Nie chce
mi się wierzyć, aby ten błąd popełnił duet, który wykonał tak znakomitą robotę.
Z fachowymi określeniami występującymi w tych dyscyplinach sportu poradzili
sobie znakomicie, a popłynęli na czymś tak banalnym. Musiał tam się chyba
wkraść jakiś chochlik.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Bardzo dobra książka!<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o stronę wizualną,
to całość robi dobre wrażenie. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Na
okładce widnieje Muhammad Ali, a u jego stóp leży Sonny Liston. Wewnątrz
znajdują się dwadzieścia dwie fotografie wydrukowane na papierze kredowym.
Każdy z rozdziałów jest zobrazowany zdjęciem, które nawiązuje do opisywanej
historii. Kupiłem tę pozycję, aby poczytać biografie wybitnych
sportowców, a dostałem coś zupełnie innego. Jestem jednak bardzo zadowolony z tego
zakupu. To jedna z lepszych książek sportowych, jaka ukazała się w Polsce w 2022
roku. Warto po nią sięgnąć, bo oprócz tego, że fajnie spędzimy czas wolny, to na
dodatek sporo się dowiemy. To jeden z moich faworytów w plebiscycie na
najlepszą książkę 2022 roku.</p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/08/igrzyska-lekkoatletow-los-angeles-1932.html">Igrzyska lekkoatletów. Los Angeles 1932 [Recenzja książki]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/10/igrzyska-osobiscie-recenzja-ksiazki.html">Igrzyska osobiście [Recenzja książki Tadeusza Olszańskiego]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/01/wielka-biografia-wielkiego-mistrza.html">Wielka biografia wielkiego mistrza [Recenzja książki "Muhammad Ali. Moje życie, moja walka"]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-34509047321573191002022-08-22T23:26:00.006+02:002022-08-22T23:26:56.135+02:00Igrzyska lekkoatletów. Los Angeles 1932. Recenzja książki<p><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCKpdwMzNxAxfi74CdxqBYoh9upgGvOVHtCJJuaeWPhv5EwAbCK9sYs7S1Btxu0mLLbF6Kd1u_AmxEVdB7DqxJ1ZCyYOh20QFNWxbpF2f_qGp0gf9T5nLHUk0BYp4WO1_PzECKUF4-JAnY8hQWikgxry90pFUI-ubpH8Qg_tBjElbLSb9pfz7mKkU3Fw/s1200/Front.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1007" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCKpdwMzNxAxfi74CdxqBYoh9upgGvOVHtCJJuaeWPhv5EwAbCK9sYs7S1Btxu0mLLbF6Kd1u_AmxEVdB7DqxJ1ZCyYOh20QFNWxbpF2f_qGp0gf9T5nLHUk0BYp4WO1_PzECKUF4-JAnY8hQWikgxry90pFUI-ubpH8Qg_tBjElbLSb9pfz7mKkU3Fw/s320/Front.jpg" width="269" /></a></b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;"><b><b>Jak ten czas szybko płynie… Trzy
lata temu do księgarń trafił pierwszy tom serii „Olimpijska
Historia Lekkoatletyki”, pod tytułem „Igrzyska lekkoatletów. Ateny 1896”. W lipcu
tego roku ukazała się już dziewiąta odsłona tej znakomitej serii: „Los Angeles
1932”. Duet Daniel Grinberg i Adam Parczewski cały czas pracuje na pełnych obrotach
i regularnie dostarcza miłośnikom królowej sportu nowych wrażeń, pisząc o starych
mistrzach i sprawiając, że dzięki autorom nadal żyją oni w sercach i
pamięci kibiców.</b></b></span></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Jak zwykle wysoki poziom merytoryczny<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W najnowszej książce wysoki poziom
został zachowany, co mnie wcale nie zdziwiło. Kupując kolejne tomy, zawsze mam
pewność, że będą one znakomite pod względem merytorycznym. Autorzy nie zrezygnowali
z dobrze znanych czytelnikom schematów wykorzystywanych w poprzednich częściach.
Zanim dotrze się do opisu rywalizacji na bieżniach, rzutniach i skoczniach, najpierw
zostajemy zapoznani z całą otoczką igrzysk olimpijskich w Los Angeles. W telegraficznym
skrócie autorzy zaoferowali czytelnikom streszczenie najważniejszych wydarzeń historycznych
z Polski i ze świata w okresie między igrzyskami w Amsterdamie a tymi
w Los Angeles. Wyselekcjonowali tylko najważniejsze informacje
(niekoniecznie sportowe), lecz ich liczba jest tak wielka, że bardzo trudno
wszystko spamiętać. Czyta się to trochę jak streszczenie obszernego rozdziału z
podręcznika do historii. Kiedy już przetrawimy suche fakty, od tego momentu w
książce będzie dominował już sport. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Augusto Turati<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Autorzy nie mogli sobie odpuścić
rozdziału „Lata dziewiątej olimpiady”. To jak zwykle przedstawienie
sylwetek członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, którzy dołączyli do
tego zacnego grona w latach 1928-1931. Trzeba nadmienić, że im bliżej czasów
współczesnych, tym coraz łatwiej dotrzeć twórcom do informacji o konkretnych
działaczach i zawodnikach. W najnowszym tomie poznajemy bardzo ciekawe
osobistości, co niekoniecznie oznacza, że pozytywne. Z jednej strony to
zaleta, bo można się sporo dowiedzieć, ale z drugiej strony można trafić na życiorysy
ludzi takich jak Augusto Turati, który był człowiekiem nikczemnym, a
wsławił się m.in. wprowadzeniem obowiązku faszystowskich pozdrowień i oddawana
honoru faszystowskiej symbolice. Skończył marnie, gdyż został oskarżony o
pederastię oraz narkomanię i na cztery lata wygnano go na wyspę Rodos. Zmarł w skrajnej
biedzie. Takich smaczków jest w książce znacznie więcej, ale oczywiście nie
będę ich tutaj przytaczał.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy opis sesji MKOL musi być nudny?<span></span></b></p><a name='more'></a><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Wydawać by się mogło, że opis
sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z reguły musi być nudny. Starsi
panowie, w żyłach których płynie wyłącznie błękitna krew, siedzą przy stole i
debatują na tematy o których niekoniecznie mają pojęcie, udowadniając że każdy
z nich jest najmądrzejszy. Tymczasem w niezwykle interesujący sposób autorzy
opisali sesję MKOL, na której poruszono temat wyboru gospodarza igrzysk na rok 1936.
Dowiedziałem się, że nie tylko Berlin był niemieckim kandydatem do ugoszczenia
najlepszych sportowców świata, ale w tym wyścigu brały również udział Kolonia,
Frankfurt nad Menem oraz Norymberga. Ta sytuacja uwidacznia fakt, że Niemcom
bardzo zależało na zorganizowaniu igrzysk olimpijskich, co trochę zaprzecza
informacjom powielanym w wielu powojennych publikacjach, sugerujących, że najważniejsi
niemieccy politycy nie byli zwolennikami największej sportowej imprezy świata. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Niekończąca się walka o prawa kobiet<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Podobnie jak w tomie ósmym tak i
tutaj przewijają się teksty o bardzo różnych poglądach dotyczących uprawiania
sportu przez kobiety. Pomimo że ich rywalizacja w Amsterdamie została przez
kibiców dobrze przyjęta, to nadal byli na świecie działacze, którzy namiętnie
torpedowali udział płci pięknej w rywalizacji sportowej. Polscy oficjele
byli zdecydowanie za równouprawnieniem i konsekwentnie
głosowali na tak. Od igrzysk w Los Angeles minęło zaledwie 90 lat,
a zmiany jakie w tym czasie dokonały się w temacie uprawiania sportu
przez kobiety są gigantyczne, co autorzy wyśmienicie przedstawili w najnowszym
tomie.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfZARsyoIkclvAuojU_x5F3GZGQ2EUJ_-ioi3zyFg3lxCd27F5_LVDooCtKfsZ5UUc11tOh_7P_9YMnijOtv8ldhM6HkELb5bSYCVLYBpx0pVXIaSDsxU5dLm-5SXJEHFN2AGQGmiC3roUONx-ZfK-4h4r4VWGtm9gKzucWAq2bhjs2HQNFIXwaJ8ePw/s1380/Inside.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1380" height="232" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfZARsyoIkclvAuojU_x5F3GZGQ2EUJ_-ioi3zyFg3lxCd27F5_LVDooCtKfsZ5UUc11tOh_7P_9YMnijOtv8ldhM6HkELb5bSYCVLYBpx0pVXIaSDsxU5dLm-5SXJEHFN2AGQGmiC3roUONx-ZfK-4h4r4VWGtm9gKzucWAq2bhjs2HQNFIXwaJ8ePw/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></b></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Stanisława Walasiewicz w areszcie<o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Nowa książka Daniela Grinberga i
Adama Parczewskiego jest pełna ciekawych historii, które aż wysypują się z
niemal każdej strony. Jedna z nich dotyczy sytuacji, która miała miejsce przed
Igrzyskami Olimpijskimi w Los Angeles. Stanisława Walasiewicz (która naprawdę
miała na imię Stefania) na zawodach w USA trafiła dyskiem w głowę Jamesa McBride'a,
co spowodowało utratę przez niego przytomności. Stella została zatrzymana przez
policję, lecz na szczęście zawodnikowi z USA nic poważnego się nie stało i kilka
dni później została zwolniona z aresztu. Przytaczam tę historię, aby
zobrazować jak wiele ciekawych faktów autorzy wyciągnęli na światło dzienne. To
ogromna zaleta tej książki.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Konkursy sztuki<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Prawdziwą skarbnicę wiedzy
stanowi także rozdział „Przygotowania w Lake Placid i Los Angeles”. Dość
szczegółowo została przedstawiona podróż najbardziej liczących się ekip na kontynent
amerykański. Opis wioski olimpijskiej oraz przygotowań poszczególnych
zawodników do rywalizacji na kontynencie amerykańskim też wiele wnoszą co
całego obrazu amerykańskich igrzysk. Autorzy nie mogli sobie oczywiście odmówić
wspomnienia o olimpijskich konkursach sztuki. Jak zwykle poświęcili temu cały
rozdział i jak zwykle mnie zaskoczyli. Dowiedziałem się bowiem, że niejaki Alfons
Karny był wyróżniony za jedną ze swoich rzeźb. Nie mam bladego pojęcia, jak
autorzy do tej informacji dotarli, bo ja w żadnych opracowaniach nigdy się z
tym faktem historycznym nie zetknąłem. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy w Los Angeles kobiety rywalizowały z mężczyznami?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Po 140-stronicowym,
niezwykle ciekawym wprowadzeniu w klimat tamtych lat, czytelnik wreszcie
dociera do tego, na co czeka każdy miłośnik lekkoatletycznej rywalizacji. Jak zwykle każdej konkurencji został poświęcony
osobny rozdzialik, a o bohaterach igrzysk wiadomo coraz więcej. Książka
jest pełna unikatowych fotografii. Widać, że ta dziedzina mocno się rozwijała
w latach trzydziestych. Ma to też swoje słabe strony, bowiem na zdjęciach
dokładnie widać, jak męskie były niektóre zawodniczki. W czasach, gdy doping
farmakologiczny nie był jeszcze dostatecznie rozwinięty, wiele nacji wystawiało
do zawodów mężczyzn. Po latach część takich oszustów zdemaskowano, lecz jest
dość prawdopodobne, że wielu z nich udało się tak dobrnąć do końca kariery. Oczywiście
mogę się mylić, ale chyba nawet w latach 70. i 80.,
gdzie wspomaganie niedozwolonymi środkami dopingującymi było na porządku
dziennym, kobiety nie wyglądały tak męsko jak niektóre dziewczyny na IO w 1932
roku. Babe Didrikson, Ruth Osburn czy nasza Stella Walsh, to tylko niektóre
przykłady. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Pierwszy czarnoskóry mistrz sprintu<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Dla samego opisu rywalizacji na
bieżni, skoczniach i rzutniach warto tę książkę kupić. Autorzy dotarli bowiem do
mało znanych faktów, o których nie usłyszymy w telewizji. Podczas transmisji
lekkoatletycznych, jeśli komentatorzy wspominają te igrzyska, to padają nazwiska
Janusza Kusocińskiego, Stanisławy Walasiewicz, Jadwigi Wajs i ewentualnie Fina
Volmari Iso-Holo, z którym Kusociński rywalizował o złoty medal olimpijski
w biegu na 10 000 metrów. A czy nawet najbardziej zagorzały kibic tej
dyscypliny sportu w Polsce wie, kto zdobył złote medale na 100 i 200 metrów?
Wielu będzie szczerze zdziwionych, że to nie Jessie Owens był pierwszym
czarnoskórym mistrzem olimpijskim na tych dystansach. Ta książka jest
fantastyczna pod każdym względem, bo czytelnicy otrzymują nie tylko suche
wyniki z dawnych lat, które można sobie znaleźć w Wikipedii, ale także opis
rywalizacji, a przede wszystkim najistotniejsze informacje o uczestnikach zawodów.
<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6lUXGWhDZ91MST7YdB-6Uro1IqyuFS_bMjNu0_d20kJ1anQJG_g5wIE4temy5-XFfPbvgWBsdmoWmjB8VBekaXQmxoI85DeF5jsdZPmIYOfjMQc6KxpvlJy0q2wrhUT_wkk4FL1-1gTE7yP2LZja8ACRQAHq06Dt4rIdlQYlifAvLbj4Px7EXaKT43Q/s1200/Back.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="982" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6lUXGWhDZ91MST7YdB-6Uro1IqyuFS_bMjNu0_d20kJ1anQJG_g5wIE4temy5-XFfPbvgWBsdmoWmjB8VBekaXQmxoI85DeF5jsdZPmIYOfjMQc6KxpvlJy0q2wrhUT_wkk4FL1-1gTE7yP2LZja8ACRQAHq06Dt4rIdlQYlifAvLbj4Px7EXaKT43Q/s320/Back.jpg" width="262" /></a></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Błędy, błędy, błędy<o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">To tyle jeśli chodzi o część merytoryczną
książki. Pod tym względem nota zdecydowanie 10/10. Niestety znowu muszę się
doczepić do literówek, których wcale nie jest mało. Może jest odrobinę lepiej
niż w poprzednim tomie, ale nadal kłują w oczy. Trzeba jednak uczciwie
przyznać, że tym razem te pomyłki są mniej istotne, gdyż występują w słowach
nie mających wpływu na treść. Są to typowe braki liter lub ich przestawienie w
słowie, ale już nie w nazwiskach zawodników, tylko w sytuacjach, które nie
przekłamują treści. Mimo to drażnią i trochę irytują, ale widocznie taki urok
tej serii. Znalazłem też kilka błędów jeśli chodzi o flagi, np. piąty
maratończyk igrzysk w Los Angeles, Japończyk Seiichiro Tsuda, ma przy swoim
nazwisku polską flagę. Podobało mi się, że pojawiły się wreszcie odwołania do
poprzednich tomów. Tego wcześniej nie było. Oprócz tego autorzy prostują też
własne błędy z poprzednich publikacji, podając dokładną ich lokalizację. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Wspaniała strona wizualna książki<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Na koniec warto jeszcze wspomnieć
o stronie wizualnej tej książki. Jak zwykle całość wygląda imponująco. Autorzy
zamieścili blisko 300 (!!!) zdjęć (niektóre z nich są w kolorze). Przy każdym
zawodniku znajduje się flaga kraju, jaki reprezentuje, co sprawia, że w książce
jest kolorowo, a większość zdjęć idealnie komponuje się z tekstem. Krótko
mówiąc: to znakomita książka, idealna na prezent dla miłośnika historii sportu
oraz kibica lekkoatletycznego. Czekam teraz na dziesiąty tom o lekkoatletyce
na igrzyskach w Berlinie i pewnie znowu się okaże, że do tej pory niewiele o
nich wiedziałem…<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #444444; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13px; text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="background-color: white; color: #444444; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13px; text-align: justify;"></p><ul style="background-color: white; color: #444444; font-family: Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 1.4; list-style-image: initial; list-style-position: initial; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="border: none; margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0.25em 0px;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/12/igrzyska-lekkoatletow-tom-7-paryz-1924.html" style="color: #0b5394; text-decoration-line: none;">"Igrzyska lekkoatletów. Tom 7: Paryż 1924" [Recenzja książki]</a></li><li style="border: none; margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0.25em 0px;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/07/igrzyska-lekkoatletow-antwerpia-1920.html" style="color: #0b5394; text-decoration-line: none;">"Igrzyska lekkoatletów. Antwerpia 1920. Tom 6" [Recenzja książki]</a></li><li style="border: none; margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0.25em 0px;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/02/piatka-na-piatek-niezwyke-historie-z.html" style="color: #0b5394; text-decoration-line: none;">Piątka na piątek: Niezwykłe historie z książki Daniela Lisa „Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach” [Tekst]</a></li><li style="border: none; margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0.25em 0px;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/05/igrzyska-lekkoatletow-tom-8-amsterdam.html">"Igrzyska lekkoatletów. Tom 8: Amsterdam 1928" [Recenzja książki]</a></li></ul>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-27528816662359767622022-08-08T06:27:00.007+02:002022-08-08T06:27:00.190+02:00Żużlowe rozmowy i opowieści. Po bandzie. Recenzja książki<p style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqtFcrs7jy6QWPTbejilRygGRyy2yA9N63y3pfKM1yWm_MgymCrq17WXcpgPqhqpkt2xNW7qsJh5il_BqciJq_OHpF2VKGDKpqBm_n_sIvWrBh8jXLOA4qY3edAp7lq0UC3lNQq7A0Uq_t6MbozNNP_qISpAnWlyVc1ayvkU2xxjbCvVVs9Q1MnS4ZrA/s900/Front.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="730" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqtFcrs7jy6QWPTbejilRygGRyy2yA9N63y3pfKM1yWm_MgymCrq17WXcpgPqhqpkt2xNW7qsJh5il_BqciJq_OHpF2VKGDKpqBm_n_sIvWrBh8jXLOA4qY3edAp7lq0UC3lNQq7A0Uq_t6MbozNNP_qISpAnWlyVc1ayvkU2xxjbCvVVs9Q1MnS4ZrA/s320/Front.jpg" width="260" /></a></b></span></div><span style="text-align: justify;"><div style="text-align: justify;"><b>Książki o speedwayu od kilku lat
regularnie pojawiają się na naszym rynku wydawniczym. Wygląda na to, że
znajdują nabywców, skoro częstotliwość ich wydawania z każdym rokiem wzrasta.
Potwierdzeniem tego nowe dzieło Łukasza Malaki –„Żużlowe rozmowy i
opowieści. Po bandzie”. To kontynuacja <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/11/zuzlowe-rozmowy-po-bandzie-recenzja.html">pierwszej części napisanej wspólnie z Przemysławem Sierakowskim</a>, która ukazała się w ubiegłym roku.
Tym razem autor postanowił działać solo, powielając większość schematów wykorzystanych
w debiucie.</b></div></span><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">21 rozmów<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Już w pierwszej części pojawiła
się informacja o planach wydania kontynuacji żużlowych rozmów. Liczyłem po
cichu, że autorzy wyciągną wnioski i wyeliminują mniej udane rozwiązania.
Czytając zapowiedź zbliżającej się książki, wszystko wskazywało na to, że teraz
będzie znacznie ciekawiej, bowiem książka została podzielona na dwa rozdziały:
wywiady oraz żużlowe opowieści. W tomie pierwszym autorzy skupili się
tylko na rozmowach, których było aż 67 (!!!). Pytania się powtarzały,
odpowiedzi często też, więc logiczne było, że ta liczba powinna zostać w części
drugiej zredukowana, aby czytanie nie było aż tak bardzo przytłaczające
i męczące. Tak też się stało. W najnowszej publikacji Łukasza Malaki
znajduje się 21 rozmów. To bardzo przystępna liczba. Żużlowe postaci nie mieszają się ze sobą, a oczy z nudów same się
nie zamykają. Lekka zmiana formy i mniej wywiadów sprawiły, że drugi tom
„Żużlowych rozmów…” jest znacznie bardziej przystępny dla czytelnika, który lubi
książkę przeczytać za jednym zamachem, a nie rozkładać tego procesu a tygodnie czy
miesiące.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Te same pytania<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Wśród rozmówców Łukasza Malaka
mamy kilka bardzo ciekawych postaci, takich jak m.in. Stanisław Chomski, Scott
Nicholls, Dariusz Śledź czy Piotr Żyto. Wielokrotnie słyszałem czy też czytałem
rozmowy z tymi osobami i nie mam żadnych wątpliwości, że oni potrafią ludzi
zaciekawić. Mają umiejętność opowiadania o żużlu. Niestety autor poszedł
pod względem rozmów tym samym tropem co w pierwszej części. Pytania do
byłych zawodników czy trenerów w dużym stopniu się powielają. Niemal każdy mówi,
że w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zagraniczni rywale mieli
lepszy sprzęt, że tata po raz pierwszy zabrał ich na mecz i tak się w tym sporcie
zakochali, że do dziś w nim tkwią. Jeśli ktoś jeździł w lidze angielskiej, to pada
pytanie, dlaczego tak krótko w niej wytrzymał, a jak nie jeździł, to musiał się
tłumaczyć, czemu nie liznął ligi angielskiej. I tak w kółko. Jedno i to samo. Na
szczęście liczba wywiadów była tym razem zjadliwa. Nie wiem, czy dałbym radę
doczytać do końca, gdyby zachowana została tak duża liczba podobnie
odpowiadających ekspertów od speedwaya. Zastanawiam się, dlaczego autor nie
dostosował pytań pod konkretnego żużlowca? Można byłoby całkowicie zindywidualizować
te wywiady i sprawić, żeby każdy z rozmówców otrzymał inne tematy do
poruszenia. Nie od dziś wiadomo, że Łukasz Malaka ma ogromną wiedzę na temat speedwaya,
co już niejednokrotnie udowadniał.<span></span></p><a name='more'></a><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Peter Schmeichel<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO_m1rJouNM435Zf8U4t-GkvFd4taAl-z7k5Neqqt_v3rxYF2PeRJ_nMmBGSCw04UPNkLNN5YsoICwQQfynY86hBWV9WlJQguPYcAoRBaz2O9EExYfqq90M3E7Q7dmzM_dWR0Cq1OCZDlDIy-3qLIbUZ2yA-Nd2KkEHCgvyw42rI6lHqloh8R6woArcQ/s1177/Inside.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1177" height="245" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjO_m1rJouNM435Zf8U4t-GkvFd4taAl-z7k5Neqqt_v3rxYF2PeRJ_nMmBGSCw04UPNkLNN5YsoICwQQfynY86hBWV9WlJQguPYcAoRBaz2O9EExYfqq90M3E7Q7dmzM_dWR0Cq1OCZDlDIy-3qLIbUZ2yA-Nd2KkEHCgvyw42rI6lHqloh8R6woArcQ/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Znacznie lepiej wygląda to w
przypadku rozmów z osobami, które żużlowcami nigdy nie były. Tam pytania są oczywiście
już nieco inne, dzięki czemu rozbudzałem się, gdyż odpowiedzi rozmówcy nie
znałem w momencie zadania pytania, co było raczej normą w innych wywiadach. Do
najciekawszych nie żużlowych rozmówców należeli bez wątpienia Michał
Wiśniewski, Marcin Daniec i Peter Schmeichel. Nadali oni książce świeżości i
sprawili, że w tych konkretnych momentach stała się ona chociaż przez chwilę nieprzewidywalna.
Żużlowy wątek w rodzinie Schmeichelów mnie zaintrygował, bo nawet sam były duński
bramkarz nie wiedział, że jego ojciec jeździł na żużlu. Jestem też przekonany,
że wielu kibiców piłki nożnej także o tym fakcie nie ma pojęcia. Właśnie
czegoś takiego najbardziej brakuje w tej książce. Takich zaskoczeń, czegoś
nieoczywistego. Głębszego wgłębienia się w psychikę rozmówcy.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Opowieści żużlowe<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Drugi rozdział książki został zatytułowany
„Opowieści”. Mamy tutaj przybliżone sylwetki takich postaci, jak m.in. Jan
Ciszewski, Edward Jancarz, Gab Kadyrow, Shawn Moran czy Stanisław Rurarz. Niestety, czytając te historie, miałem nieodparte wrażenie, że losy osób wciąż żyjących
zostały przerobione z wywiadów z nimi, które zostały przeprowadzone w tej
samej konwencji co reszta książki. Nie jest to z mojej strony żaden zarzut, bo
sam nie mam pewności, że tak było, ale wiele na to wskazuje. O rozmówcach bowiem
dowiadujemy się, jak zainteresowali się żużlem, co sądzą o obecnej kondycji speedwaya
oraz o jakości silników motocyklowych w latach zamierzchłych. Najwyżej oceniam opowieści
o Janie Ciszewskim, Edwardzie Jancarzu i braciach Geyerach. Mimo że te
historie już niejednokrotnie słyszałem, to Łukasz Malaka ciekawie je
opowiedział. Z całą pewnością warto było je przeczytać. Nie ukrywam, że gdy
dowiedziałem się, iż nie tylko wywiady będą znajdować się w najnowszej
książce o żużlu, to liczyłem bardziej na opowieści z wielkich turniejów na
przestrzeni wielu lat, a nie na biogramy osób związanych z żużlem. Marzyło mi
się poczytać o rywalizacji na torze, zwłaszcza tej, która miała miejsce na
mniej znanych obecnie zawodach.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Rozmowy autora w kilku językach<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWcrQS1GS7twf0hSc04pE9DQlTDrANXXCD_mVsd9VAdm7SRrlKgAj4h0io5Oc-5CXxRULnQwYjklc3JQ3tvN3-wVptPcyjsG09YFzJSKc0Z6mZBeObgVGYZzs_5Okz5iE_93FEhXCUCqGeAI8xQkX2htr2WvUUyUCt6SLUXGibHn3GBgUbMyDI1CWbZw/s900/Back.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="704" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWcrQS1GS7twf0hSc04pE9DQlTDrANXXCD_mVsd9VAdm7SRrlKgAj4h0io5Oc-5CXxRULnQwYjklc3JQ3tvN3-wVptPcyjsG09YFzJSKc0Z6mZBeObgVGYZzs_5Okz5iE_93FEhXCUCqGeAI8xQkX2htr2WvUUyUCt6SLUXGibHn3GBgUbMyDI1CWbZw/s320/Back.jpg" width="250" /></a></div><div style="text-align: justify;">Łukasz Malaka zachował przy
wywiadach i opowieściach żużlowych kolejność alfabetyczną, tak jak to było w
pierwszym tomie. Na plus oceniam brak pytań dotyczących konkretnej sytuacji z
okresu, w którym wywiad został przeprowadzony, np. „kto w tym sezonie
będzie indywidualnym mistrzem świata”, albo: „czy Unia Leszno po raz czwarty z
rzędu zdobędzie mistrzostwo Polski?” Na szczęście ten mankament został w drugim
tomie wyeliminowany, co uważam za duży plus. Autora należy też pochwalić za
znajomość języków obcych. Rozmawia z bohaterami książki jak poliglota, a jego
rozmówcy cieszą się, że mogą porozmawiać w swoim ojczystym języku. Marcel
Gerhard wręcz zaznaczył w swojej wypowiedzi, że jest to dla niego bardzo ważne,
że mógł mówić po niemiecku, dzięki czemu pewnie wyraził znacznie więcej niż w
innym języku.</div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy będzie część trzecia?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Dla niedzielnych kibiców żużla w
Polsce ta książka będzie pewnie ważnym uzupełnieniem publikacji, która ukazała
się w ubiegłym roku. Dla osób, dla których speedway to niemal religia, może się
okazać nieco przewidywalna. Jest jeszcze grupa żużlowych
kolekcjonerów, którzy z całą pewnością będą zachwyceni, że kolejny eksponat
będą mogli dorzucić do swoich zbiorów. Ja książkę oceniam na trzy z plusem. Nie
potrafię pozbyć się bowiem wrażenia, że została wydana trochę na siłę, może za
szybko… Zastanawia mnie też fakt, dlaczego z duetu wypadł Przemysław
Sierakowski. Być może ta kwestia zostanie kiedyś wyjaśniona przez autorów. Podsumowując: mogło być lepiej. Obawiam się, że części trzeciej już jednak nie
będzie…<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/11/zuzlowe-rozmowy-po-bandzie-recenzja.html">Żużlowe rozmowy po bandzie [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/05/marek-cieslak-rozliczenie-recenzja.html">"Marek Cieślak. Rozliczenie” [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2015/01/maciej-maj-szkoda-ze-czasem-szczytne.html">Maciej Maj: „Szkoda, że czasem szczytne ideały przegrywają z prozą życia i rachunkiem ekonomicznym” [Wywiad]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/11/jasko-ze-lwowa-opowiesc-o-janie-paluchu.html">Jaśko ze Lwowa. Opowieść o Janie Paluchu [Recenzja książki]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-3924159681285748482022-08-07T18:13:00.003+02:002022-08-07T18:16:20.632+02:00Sierpniowe premiery<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxtYePE5RGsmspRQ9X6yPdBjT1lmVUzciikK7KCq1_2OG7so9J3qYDmkt2Wc1Z8wcXerV8MZvtyM2Pjjhh3Dsk9bqw2FsQ3Y3LhjITVYk8y0W8BM_BouqetraU86zHiu_5uZH3WaE0uDeAlQt12xzL7xXk0XylTB7tDiB9-CThnLFGeRyzCQzgkbwM-w/s1000/Polska%20My%C5%9Bl%20szkoleniowa%20Micha%C5%82%20Zachodny%20ksi%C4%85%C5%BCka%20ok%C5%82adka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="683" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxtYePE5RGsmspRQ9X6yPdBjT1lmVUzciikK7KCq1_2OG7so9J3qYDmkt2Wc1Z8wcXerV8MZvtyM2Pjjhh3Dsk9bqw2FsQ3Y3LhjITVYk8y0W8BM_BouqetraU86zHiu_5uZH3WaE0uDeAlQt12xzL7xXk0XylTB7tDiB9-CThnLFGeRyzCQzgkbwM-w/s320/Polska%20My%C5%9Bl%20szkoleniowa%20Micha%C5%82%20Zachodny%20ksi%C4%85%C5%BCka%20ok%C5%82adka.jpg" width="219" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Lipiec nie zaskoczył nas
pozytywnie, jeśli chodzi o liczbę sportowych nowości, ale sierpień wcale nie
będzie lepszy. Znajdą się wprawdzie trzy premiery, ale to stosunkowo niewiele.
Na szczęście widać światełko w tunelu, bo na okres przed mundialem Wydawnictwo
SQN zapowiedziało premierę aż siedmiu piłkarskich tytułów. W tym miesiącu ukaże
się pierwszy z nich.</b></b></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Dokładnie <b>10 sierpnia</b> do
księgarni w całej Polsce trafi książka <b>Michała Zachodnego</b> <b>„Polska myśl
szkoleniowa. Historia piłkarskiego pragmatyzmu”</b>. Choć wielu kibiców może
odbierać tytuł żartobliwie (wszak niektórzy twierdzą, że „polska myśl
szkoleniowa” nie istnieje lub sprowadza się do haseł „na chaos!” lub „kiełbasy
w górę i golimy frajerów”), to autor podszedł do tematu bardzo poważnie.
Prześledził historię naszego futbolu, by pokazać jego rozwój pod kątem stylu
gry, wpływu kolejnych trenerów – klubowych, jak reprezentacyjnych – oraz trendów
panujących w Europie i na świecie. Dokonując analizy, Zachodny postarał się
znaleźć odpowiedź na pytanie, „kiedy staliśmy się tak pragmatyczni, że jedynym
celem naszych drużyn jest obecnie przetrwanie 90 minut, by ewentualnym
korzystnym wynikiem usprawiedliwić sposób, w jaki się go osiągnęło”, jak
przeczytać możemy w opisie książki <b>Wydawnictwa SQN</b>. Nie mogło być lepszego
kandydata do podjęcia tego tematu niż właśnie Michał Zachodny, który jest jednym
z największych w Polsce ekspertów od taktyki piłkarskiej i stylów gry. Dziennikarz
Viaplay „spłodził” <b>368 stron</b>, za które trzeba zapłacić <b>49,99 zł</b>, bowiem taka cena
widnieje na okładce publikacji. <a href="https://www.labotiga.pl/content/31-pilkarskie-ksiazki-gadzety-akcesoria-mundialowe-pilka-nozna?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=polskamysl">Na LaBotiga.pl znajdziecie ją jednak</a> już od
nieco ponad 36 zł z pocztówką gratis lub z autografem (w cenie okładkowej), a
jeśli temat jest Wam bardzo bliski, możecie zamówić nawet pakiet z osobliwym kubkiem
„laga na Robercika”.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTTUVl62r5TXzVESBH8lYCaxWMjFDCLxwziER_darRb9DQByiVytpDkX_4FhJrnr45daWfWoCfhLHbu48d6ADBHQINJ0GpH0Mooh6NiWvgQsfi57H6k7IDy_V-JLKqHuuYKZ44kgza2B-FltFWNawxiqECSew75nXn8zzb0hwHGT9eLOSscqGziX-7Sw/s1000/Dream%20Team%20Jack%20McCallum%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCa.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="685" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTTUVl62r5TXzVESBH8lYCaxWMjFDCLxwziER_darRb9DQByiVytpDkX_4FhJrnr45daWfWoCfhLHbu48d6ADBHQINJ0GpH0Mooh6NiWvgQsfi57H6k7IDy_V-JLKqHuuYKZ44kgza2B-FltFWNawxiqECSew75nXn8zzb0hwHGT9eLOSscqGziX-7Sw/s320/Dream%20Team%20Jack%20McCallum%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCa.jpg" width="219" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z premier <b>Wydawnictwa SQN</b>
ukaże się wcześniej, bo <b>8 sierpnia</b>. Właśnie wtedy, w dniu 30. rocznicy zdobycia przez reprezentację USA złotego medalu w koszykówce na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie, oficjalną datę premiery
będzie miało nowe wydanie książki <b>Jacka McCalluma „Dream Team. Jak najwspanialsza
drużyna wszech czasów podbiła świat i na zawsze odmieniła koszykówkę!”</b>. Fani
basketu z pewnością doskonale znają tę pozycję, a znawcy sportowej literatury
mają ją na swojej półce. Wszak to książka przez wielu fanów uznana za jedną z
najlepszych publikacji o sporcie, jakie kiedykolwiek się ukazały. Pierwsze
wydanie trafiło do księgarń w 2013 roku (<a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/01/dream-team.html">recenzowałem je tutaj</a>), dziewięć lat
później przyszedł czas na nowe, które różni się wydaniem (twarda oprawa) oraz
okładką. Reszta, czyli zawartość, pozostaje bez zmian. Reportaż o tym, jak
Michael Jordan i spółka przygotowywali się do występu w Barcelonie, gdzie byli niekwestionowanymi gwiazdami, liczy tym razem
<b>448 stron</b>. Jego okładkowa cena to <b>49,99 zł</b> i nie ma co liczyć na obniżki,
bowiem książka ukazała się w serii SQN Originals i <a href="https://www.labotiga.pl/491-dream-team?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=dreamteam" target="_blank">dostępna jest wyłącznie na LaBotiga.pl</a>. Możecie tam znaleźć również zakładkę, którą otrzymacie gratis do
zamówienia z nowym „Dream Teamem”. Jeśli ktoś zamówił książkę w przedsprzedaży,
możecie cieszyć się już jej lekturą, bowiem od kilku dni jest już wysyłana do
klientów. Dla wszystkich miłośników książek sportowych, którzy jeszcze jej nie
mają, to idealna okazja do nadrobienia zaległości.<span><a name='more'></a></span></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj_XLeRFOxi5fJNvRXo8bAHW0j1xzKHqE3kv0XMJrBZh7jUqvFxCO3-nGjouk6qvqqoBMKP-Bn63dDu8-Pk-5DAb76dXcnU_ei4yqE0eSqHFV5aFYpODVjTg1F5hlcRkAUe012qG6seTGAIr2LYU8pti8wNZuPlL3nY5X9kGDgGOKlgNrh2AY0rk6xUw/s931/Gwiazdy%20mundialu%20Baranowski.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="931" data-original-width="685" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjj_XLeRFOxi5fJNvRXo8bAHW0j1xzKHqE3kv0XMJrBZh7jUqvFxCO3-nGjouk6qvqqoBMKP-Bn63dDu8-Pk-5DAb76dXcnU_ei4yqE0eSqHFV5aFYpODVjTg1F5hlcRkAUe012qG6seTGAIr2LYU8pti8wNZuPlL3nY5X9kGDgGOKlgNrh2AY0rk6xUw/s320/Gwiazdy%20mundialu%20Baranowski.jpg" width="235" /></a></div><div style="text-align: justify;">Zbliżający się mundial przyniesie
mocną wydawniczą ofensywę. Jak wspominałem na wstępie, Wydawnictwo SQN
zapowiedziało już siedem piłkarskich premier, a przecież inne firmy nie próżnują!
Jak przeczytać można <a href="https://sportowaksiazkaroku.pl/zapowiedzi-sierpien-2022/" target="_blank">na stronie plebiscytu Sportowa Książka Roku</a>, w tym miesiącu
do księgarni trafi książka napisana przez twórcę inicjatywy, czyli <b>Krzysztofa Baranowskiego</b>.
Pozycja zatytułowana <b>„Gwiazdy mundialu. Katar 2022. Napastnicy”</b> ukaże się
nakładem <b>Wydawnictwa Arena</b>, ale na stronie wydawcy próżno szukać na razie
zapowiedzi, nieznana jest też ostateczna liczba stron książki i jej cena.
Wiadomo za to, że publikacja zwiastuje serię, która przeznaczona będzie raczej
dla młodszych czytelników. Każda książka poświęcona ma być osobnej formacji. Na
początek Baranowski przedstawi swoje spojrzenie na m.in. Roberta
Lewandowskiego, Cristiano Ronaldo, Leo Messiego, Karima Benzemę czy Kyliana
Mbappe. Czekamy na szczegóły i zapowiedzi kolejnych sportowych nowości, których
z pewnością z miesiąca na miesiąc będzie przybywać.</div><p></p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-69472818302508864452022-07-26T23:12:00.004+02:002022-07-26T23:12:45.234+02:00Stulecie polskiego rugby. Recenzja książki<p style="text-align: left;"><b><span style="text-align: justify;"></span></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><span style="text-align: justify;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxEHclVgPg3zpMZREtyoEfFHggWhhNc2E_jeTtdmIzfloGJQv0HMM9uz5jF3E1x8YmRfbb98e5at8g7MWdzzV146UU21Eq1HFnb7x_HDels_28DhQr-DmrDMBCLeFBkgosYK9i4C_2wDiR1ylLTgYChGjFIYrP42oEJZidwtGHo_P38-9zV3Hvc6QKbQ/s1000/Stulecie%20polskiego%20rugby%20ok%C5%82adka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="878" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxEHclVgPg3zpMZREtyoEfFHggWhhNc2E_jeTtdmIzfloGJQv0HMM9uz5jF3E1x8YmRfbb98e5at8g7MWdzzV146UU21Eq1HFnb7x_HDels_28DhQr-DmrDMBCLeFBkgosYK9i4C_2wDiR1ylLTgYChGjFIYrP42oEJZidwtGHo_P38-9zV3Hvc6QKbQ/s320/Stulecie%20polskiego%20rugby%20ok%C5%82adka.jpg" width="281" /></a></span></b></div><div style="text-align: left;"><b><span style="text-align: justify;"><b style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Na przełomie maja
i czerwca na stronie Polskiego Związku Rugby pojawiła się informacja o
uczczeniu setnego jubileuszu nową publikacją </span><span style="text-align: justify;">Jacka Wierzbickiego „Stulecie polskiego rugby”, która została wypełniona</span><span style="text-align: justify;"> najważniejszymi informacjami
z okresu 1921-2021. Nie trzeba było zachęcać mnie do literatury sportowej, tym
bardziej, gdy tematyka dotyczy jednej z moich ulubionych dyscyplin sportu - postanowiłem więc napisać kilka słów o tej książce.</span></b></span></b></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Dużo stron, mało tekstu<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jacek Wierzbicki to obok Macieja
Powały-Niedźwiedzkiego główny kronikarz polskiego rugby. Czytelnikom jest znany
z takich publikacji, jak „Historia polskiego rugby. 1920-1945”, „Reprezentanci
Polski w rugby w latach 1958-2017” czy serii książek o Pogoni Siedlce.
Jego najnowsze dzieło wydane z okazji symbolicznego stulecia tej
dyscypliny sportu w naszym kraju, jest pozycją w dużej mierze statystyczną.
Tekstu do poczytania jest na jak lekarstwo, lecz miłośnicy statystyk znajdą
tutaj sporo zestawień, wyników meczów czy spisu najważniejszych postaci. Książka
rozpoczyna się od ciekawego wstępu, z którego dowiedziałem się m.in. o tym,
że na ziemiach polskich w tę pasjonującą dyscyplinę sportu grało się już w
1906 roku, a na terenach Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie nigdy nie było żadnego
klubu rugby XV, w okresie drugiej wojny światowej rozgrywano pojedyncze mecze.
Oprócz wstępu, w całej publikacji znajdują się zaledwie dwa dłuższe bloki
tekstu, liczące 26 oraz 19 stron. Reszta to statystyki i wykazy.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Historia polskiego rugby w pigułce<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Pierwszy z tych bloków tekstowych
znajduje się w rozdziale otwierającym książkę i jest to ekspresowa przejażdżka
po stuletnim okresie, w czasie którego m.in. rozgrywano mecze międzypaństwowe,
utworzono Polski Związek Rugby, zainaugurowano rozgrywki o drużynowe
Mistrzostwo Polski, a także zapoczątkowano rywalizację wśród kobiet. Jeśli ktoś
nie będzie do końca usatysfakcjonowany zbyt ubogim opisem, zwłaszcza ery
przedwojennej, to odsyłam do wcześniejszej twórczości tego samego autora, a
konkretnie do książki z 2011 roku „Historia polskiego rugby. 1920-1945”. Tam
zostały bardzo<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>ciekawie opisane
zamierzchłe losy tej wspaniałej dyscypliny sportu. Autor chyba nie chciał
powielać tekstów z tej doskonałej pozycji i postanowił streścić wszystko w
krótkim tekście, zwłaszcza, że celem „Stulecia…” było uczczenie setnej
rocznicy rodzimego rugby i przypomnienie najważniejszych wydarzeń, a nie
powielanie opowieści, które już znalazły się w poprzednich publikacjach.<span></span></p><a name='more'></a><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Statystyki, zestawienia i wyniki<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Kolejne rozdziały zawierają
głównie suche informacje bez żadnych opisów. Znajdziemy tutaj m.in. spis
najbardziej znaczących działaczy PZR, trenerów i najwybitniejszych zawodników
występujących w kadrze narodowej oraz klasyfikacje turniejów z udziałem reprezentacji
Polski w mistrzostwach Europy, kwalifikacjach do Pucharu Świata oraz
turniejach towarzyskich. Dotyczy to nie tylko męskich rozgrywek seniorskich,
ale także młodzieżowych, juniorskich, rywalizacji kadetów oraz męskich i żeńskich
turniejów siódemkowych. Oczywiście nie zabrakło także wyników wszystkich
oficjalnych i nieoficjalnych meczów seniorskiej reprezentacji Polski w
rugby piętnastoosobowym. Autor nie pominął spotkań weteranów, młodzieżowców,
juniorów, kadetów i młodzików. Jest tego bardzo dużo i nie sposób wszystkiego
spamiętać. Encyklopedyczne informacje szybko nużą, a ich ilość sprawia, że
z mózgu robi się papka i wszystko miesza się w nim jak w garnku z bigosem.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu2LeDIRkt_1WpESXezsrH-LCMFAlR9c9ytRf5n11xAygnlbYbfCXYjdWasEgMfFNGTg_jG5UjZlQECrn8f4GUVmTKZIeIVcIpdO8RzSt_u1efhq3AAqgGQjCTTWtSVAhphP2AM7BhQWYh4h39aztEBfN2uqzgzu85P5uxnqMVwPMUK8Niml7RtVQsLw/s1207/Inside.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="1207" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu2LeDIRkt_1WpESXezsrH-LCMFAlR9c9ytRf5n11xAygnlbYbfCXYjdWasEgMfFNGTg_jG5UjZlQECrn8f4GUVmTKZIeIVcIpdO8RzSt_u1efhq3AAqgGQjCTTWtSVAhphP2AM7BhQWYh4h39aztEBfN2uqzgzu85P5uxnqMVwPMUK8Niml7RtVQsLw/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></b></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><div style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Brak ciekawych opowieści</b></div><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Kiedy już głowa paruje a mózg nie
jest w stanie nic a nic pomieścić, docieramy do rozdziału siedemnastego, w
którym znajdują się najważniejsze statystyki, które, mimo że zostały podane
w bardzo przystępnej formie, nie sprawiały mi radości. Kolejne cyfry i
nazwy poszczególnych zespołów podane w różnych konfiguracjach potęgują uczucie
przesytu. Mamy tutaj m.in. wypisanych medalistów drużynowych mistrzostw Polski oraz
kolejność w tabelach ligowych na wszystkich poziomach rozgrywkowych w rugby
piętnastoosobowym oraz rugby 7. W książce znalazły się również dwa króciutkie
podrozdziały dotyczące rozgrywek rugby league oraz rugby na wózkach. Brak jednak
ciekawostek i zapadających w pamięć opowieści. Ten mankament autor
próbował nieco zniwelować przez dodanie sporej liczby zdjęć, w większości
bardzo interesujących. To znacznie podnosi wartość publikacji i zwiększa walory
wizualne, lecz nawet najlepsze fotografie nie zastąpią dobrze opowiedzianej
historii.<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Po polsku i angielsku<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Tytuł na pierwszej stronie
okładki został napisany po polsku i angielsku. To celowy zabieg, mający
sugerować, że jeśli po książkę sięgnie osoba anglojęzyczna, to również będzie
mogła poczytać o polskim rugby. Tak jest w istocie, gdyż ostatnie kilkadziesiąt
stron to nic innego, jak trzy pierwsze rozdziały przetłumaczone na język angielski.
Ciężko stwierdzić, czy taki ruch rzeczywiście był konieczny. Domyślam się, że w
Polsce publikacje o rugby słabo się sprzedają, ale czy poza granicami ktoś
będzie chciał czytać o tym sporcie w Polsce? Bardzo w to wątpię. Z drugiej
strony, być może jest to ukłon w stronę kilku, jak nie kilkunastu
reprezentantów naszego kraju, którzy nie mówią w języku Sienkiewicza, a
fajnie byłoby gdyby zapoznali się z historią polskiego rugby? Kto wie, czy nie jest
to odpowiedź na akcję Wydawnictwa SQN sprzed kilku miesięcy, polegającą na obdarowaniu
naszych rugbistów książkami. Niektórzy z nich na filmie promocyjnym trzymali je
odwrotnie, co oczywiście wyszło bardzo zabawnie, ale mogło dawać również sporo
do myślenia Jackowi Wierzbickiemu. Oczywiście piszę to pół żartem, pół serio
z naciskiem na to pierwsze. Co ciekawe, zdjęcia w wersji polskiej różnią się od
tych z wersji angielskiej, co uważam za bardzo dobre posunięcie autora, lecz
niestety pozwolę sobie jednocześnie skrytykować fakt, że wszystkie fotografie zamieszczone
w publikacji są tylko w odcieniach czerni, bieli i szarości. Jestem z tego
powodu trochę zawiedziony, gdyż tak szczególna okazja, jak stulecie polskiego
rugby, zasłużyła według mnie na lepszą stronę wizualną. Być może spore znaczenie w
tym temacie miały względy finansowe.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Dlaczego nie jest ciekawie?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Na tylnej stronie okładki
„Stulecia polskiego rugby” znajduje się zapewnienie, że podczas lektury będzie
ciekawie. Niestety ciekawie nie jest. Nie wiem jakie są tego powody. Być może
Jacek Wierzbicki zbyt późno otrzymał propozycję od Polskiego Związku Rugby na
napisanie takiego jubileuszowego opracowania i zwyczajnie zabrakło mu czasu na
coś więcej. Nie wiem czy tak było, ale takie odnoszę wrażenie, bo przecież wiem
doskonale, że ten autor potrafi pisać niezwykle zajmująco. Przeczytałem wszystkie jego
książki i ta niestety jest w mojej ocenie najmniej udana. Nie zmienia to jednak
faktu, że mimo wszystko każdy kibic polskiego rugby powinien te publikację mieć
na półce. Takie opracowanie może za jakiś czas być cenną pamiątką w kolekcji.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0rDNAIp_IKkvAWomJje5-aupzwyBlZDVjRQV5wwYhZuNRkwDC_2wvkwaO3dt5BaeKS0QtG-8GoAT8xLgEKOX9YT4H9tqw2iXO9JzxOIc-RxTBScIdi1g2SEhpmGctEkdN9NGbiAY3Pu5AwS-wPSKUuHGbQuEbKrr0Tv4FjQ19iUf8E3NJS0Ee4VJVhQ/s1200/Back.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="991" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0rDNAIp_IKkvAWomJje5-aupzwyBlZDVjRQV5wwYhZuNRkwDC_2wvkwaO3dt5BaeKS0QtG-8GoAT8xLgEKOX9YT4H9tqw2iXO9JzxOIc-RxTBScIdi1g2SEhpmGctEkdN9NGbiAY3Pu5AwS-wPSKUuHGbQuEbKrr0Tv4FjQ19iUf8E3NJS0Ee4VJVhQ/s320/Back.jpg" width="264" /></a></b></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><div style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czekając na kolejne książki Jacka Wierzbickiego</b></div><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Siląc się na podsumowanie, stwierdzam, że książka została napisana trochę na siłę, tak jakby setna rocznica
zaskoczyła Polski Związek Rugby lub samego autora, ale ja mimo dość krytycznej
opinii bardzo się cieszę, że pojawiła się ona na rynku. Rugbowych pozycji nigdy
za wiele, a przecież nie wszystkie muszą zawierać sportowe opowiadania z boisk
i szatni. Statystyki i zestawienia też są ważne i pewnie znajdą się kibice,
którzy nową książkę Jacka Wierzbickiego będą czytali z wypiekami na twarzy. Ja
osobiście czekam z wielką niecierpliwością na drugą część „Historii polskiego
rugby”, tym razem najpewniej z okresu 1945-1965. Żadne wydawnictwa w Polsce nie
chcą wypuszczać na nasz rynek światowych rugbowych bestsellerów, więc jeśli
polski kibic chce sięgnąć po polskojęzyczną książkę o tej dyscyplinie
sportu, musi liczyć na takie osoby jak właśnie Jacek Wierzbicki. W nich cała
nadzieja.</p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/03/panthers-wrocaw-amerykanski-sen-o.html">„Panthers Wrocław. Amerykański sen o potędze”. Pierwsza książka o futbolu amerykańskim w Polsce! [Zapowiedź]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2018/02/wspaniaa-historia-sportu-w-polsce-juz-w.html">Wspaniała „Historia sportu w Polsce” już w księgarniach! [Zapowiedź]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-23560170433855595192022-07-13T23:13:00.002+02:002022-07-13T23:22:54.597+02:00Lipcowe premiery<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrAqNZbsCSsAbeQprtZGhVV4IFad4YozYeJ09DCuO1e3VCC3IBN6ypQszVzAK8_AGzpLjf0jFLP99kD0JaEp9qVlvqBDrHR6hDH5npS62jZouIWzxIm-0otC0Od7hRt5LZNJO9H7-er0pwSmrv3bpRvr7aCAP5NN0Z2mfn3DQ-Zsla27bzI5DYfm1QTw/s900/Ogl%C4%85daj%20koszyk%C3%B3wk%C4%99%20jak%20geniusz%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="626" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrAqNZbsCSsAbeQprtZGhVV4IFad4YozYeJ09DCuO1e3VCC3IBN6ypQszVzAK8_AGzpLjf0jFLP99kD0JaEp9qVlvqBDrHR6hDH5npS62jZouIWzxIm-0otC0Od7hRt5LZNJO9H7-er0pwSmrv3bpRvr7aCAP5NN0Z2mfn3DQ-Zsla27bzI5DYfm1QTw/s320/Ogl%C4%85daj%20koszyk%C3%B3wk%C4%99%20jak%20geniusz%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="223" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Wakacje to zwykle czas odpoczynku
i chyba do takiego wniosku doszli również wydawcy. W lipcu nie czeka nas wielka
czytelnicza ofensywa, więc będzie to dobry moment na nadrobienie zaległych
lektur. Nie znaczy to jednak, że nie ukaże się zupełnie nic nowego. Poczytajcie
o trzech lipcowych premierach!</b></b></div><p></p><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od książki, której
jeszcze na polskim rynku nie było! Choć fani basketu na brak nowości narzekać
nie mogą, takiej pozycji nie mieli jeszcze w swoich rękach. <b>„Oglądaj koszykówkę
jak geniusz”</b>, która trafi na rynek <b>27 lipca</b> nakładem <b>Wydawnictwa SQN</b>, to
publikacja absolutnie wyjątkowa. <b>Nick Greene</b> postanowił zaprezentować zupełnie
inne i często szalone spojrzenie na jedną z najpopularniejszych dyscyplin
sportowych świata. W jego dziele znawcy wina oceniają zdolności LeBrona Jamesa,
kartografowie analizują rzuty za trzy Stepha Curry'ego, a magicy mówiący o
dryblingu Chrisa Paula. Jest nawet ekspercka wypowiedź… szefowej opery mydlanej!
Jak mogło wypaść takie połączenie? Na pewno intrygująco, bo ja po przeczytaniu
samego opisu już czuję się zachęcony do lektury. Jeśli Wy też, to na
zakończenie dodam, że liczącą <b>336 stron</b> książkę <a href="https://www.labotiga.pl/content/30-koszykarskie-ksiazki-gadzety-akcesoria-gadzety-nba?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=ogladajkoszykowke" target="_blank">możecie zamawiać już w przedsprzedaży</a> w pakiecie ze zakładką, ściereczką, zawieszką na klamkę, kubkiem
i notesem, a całość zapakowana zostanie w gustowne pudełko. To wszystko oczywiście
w internetowej księgarni LaBotiga.pl, gdzie za samą publikację zapłacicie 35,99
zł. Okładkowa cena tego dzieła to <b>49,99 zł</b>. Jego tłumaczeniem zajął się <b>Jakub
Michalski</b>.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZLgDHBwr0hk9qygfpPRL1kIvuAcohPI2AQNfjaLwHkR29_i3xQie9V8LbmIUp82vl7mEZFQTTUpEOEuqsHYQJgpXfcuNb1xBZ9AMiYwkVkFXdRzJWBz_S3vJkO3rh05xyqfx_7wmrugnG3OdJhQWOIG82oYbUz8HNHEgZBK91PF7XPVWucB5qfGlLdA/s878/Cena%20naszych%20marze%C5%84%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="878" data-original-width="570" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZLgDHBwr0hk9qygfpPRL1kIvuAcohPI2AQNfjaLwHkR29_i3xQie9V8LbmIUp82vl7mEZFQTTUpEOEuqsHYQJgpXfcuNb1xBZ9AMiYwkVkFXdRzJWBz_S3vJkO3rh05xyqfx_7wmrugnG3OdJhQWOIG82oYbUz8HNHEgZBK91PF7XPVWucB5qfGlLdA/s320/Cena%20naszych%20marze%C5%84%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="208" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z premier tego miesiąca
to coś dla fanów różnych dyscyplin. <b>27 lipca</b> do księgarni w całej Polsce
nakładem <b>Wydawnictwa Znak</b> trafi bowiem pozycja <b>„Cena naszych marzeń. Sportowe
biografie bez cenzury” Wrighta Thompsona</b>. Autor na<b> 432 stronach</b> kreśli portrety
legend sportu, m.in. Michaela Jordana, Muhammada Alego, Tigera Woodsa czy
Lionela Messiego. „Każdy z nich posiadał wyjątkowy talent oraz marzenie, aby
zostać legendą, dla którego niejednokrotnie był gotowy położyć wszystko na
szali. Tylko jaką cenę płaci się za bycie wielkim?”, czytamy w opisie i już
wiemy, że tej książce akcent będzie położony na wyrzeczenia, które musieli
poczynić w swoim życiu opisani sportowcy. Autor nie wypadł sroce spod ogona –
to ceniony dziennikarz sportowy, więc można liczyć na to, że lektura nie będzie
miała charakteru odtwórczego. O tym, jak dokładnie będzie, przekonamy się już
niedługo. Okładkowa cena książki to <b>54,99 zł</b>, ale <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-o-boksie/26028-wysylka-ok-2707-cena-naszych-marzen-sportowe-biografie-bez-cenzury.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=cenanaszychmarzen" target="_blank">w przedsprzedaży na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 40 zł</a>. Za tłumaczenie tej pozycji z
języka angielskiego na naszą ojczystą mowę odpowiada <b>Marcin Sieduszewski</b>.<span><a name='more'></a></span></div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicrRYM0bwH0N6_s_HNBJj7Ib8lcNhKYCPc-7_AfA3JDOAbU1L0P0s6GUyUJ09_bO1ODl3BEOyyBBmxj92DT63RjogPq-lUePhaxnMBiwCDrksnb41-pEyzXNUtKsfhC3_r3OFFT52urGt4N0ZqGe5b00VRWCQw2-BPQdv35ugKGWeWGuF7XwCzgPIYWg/s500/Cyklopedia%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicrRYM0bwH0N6_s_HNBJj7Ib8lcNhKYCPc-7_AfA3JDOAbU1L0P0s6GUyUJ09_bO1ODl3BEOyyBBmxj92DT63RjogPq-lUePhaxnMBiwCDrksnb41-pEyzXNUtKsfhC3_r3OFFT52urGt4N0ZqGe5b00VRWCQw2-BPQdv35ugKGWeWGuF7XwCzgPIYWg/s320/Cyklopedia%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="225" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie o książce, która
powinna ucieszyć fanów kolarstwa. Nie będzie to jednak kolejna biografia
mistrza dwóch kółek, ale coś zupełnie innego: <b>„Cyklopedia”</b>. Pozycja o
wdzięcznym podtytule <b>„Wszystko, co musisz wiedzieć o jeździe rowerem”</b> ukazała
się nakładem <b>Wydawnictwa Znak</b> dokładnie dziś, <b>13 lipca</b>. Autorem publikacji jest<b>
Johan Tell</b> – wielokrotnie nagradzany szwedzki pisarz i pasjonat kolarstwa,
który na <b>256 stronach</b> zabiera czytelników w podróż po całym świecie: od fabryki
Bianchi w Mediolanie, przez ulice Nowego Jorku, a na Flandrii skończywszy.
Dzięki książce poznacie odpowiedź na pytanie, które rowery mogłyby przejść<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>testy kosmiczne NASA, o co dokładnie chodzi z
bike fittingiem i jaki rower trzymali w sypialni John Lennon i Yoko Ono.
Zaciekawieni? No to marsz do księgarń, bo nawet Albert Einstein podobno mówił
(nie, to nie żadne „motywacyjne gówno”!), że „Życie jest jak jazda na rowerze.
Żeby utrzymać równowagę, musisz być w ciągłym ruchu”, który to cytat również
trafił do opisu publikacji. Szykuje się pasjonująca lektura, <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-kolarstwo/25625-wysylka-ok-1307-cyklopedia-wszystko-co-musisz-wiedziec-o-jezdzie.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=cyklopedia" target="_blank">którą można nabyć, wydając 44,99 zł na LaBotiga.pl</a>. Okładkowa cena książki przetłumaczonej przez
<b>Monikę Skowron</b> to <b>59,99 zł</b>.</div><p></p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-72921524718403800172022-07-05T18:15:00.000+02:002022-07-05T18:15:36.841+02:00Zbigniew Bródka. Najszybszy strażak świata. Recenzja książki<p><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7g8NkYAc9OINeYMYF4zCTznHeSIGLkr3-7AJs5Dq3DZw7ADxxUDUcn9ugJBQk2zQualztJEMN9_FOVwxh0YFl2qo2hSlTlEtLWOKIIbb2dBj6bxDStnnqSx5XdQ1GoyP3Uy-6BGVCVW_IPeRQpAdQwQ-UnLDxwlbAKmOIqGj_nhENkBj0iZe2qKlfwA/s900/Front.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="772" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7g8NkYAc9OINeYMYF4zCTznHeSIGLkr3-7AJs5Dq3DZw7ADxxUDUcn9ugJBQk2zQualztJEMN9_FOVwxh0YFl2qo2hSlTlEtLWOKIIbb2dBj6bxDStnnqSx5XdQ1GoyP3Uy-6BGVCVW_IPeRQpAdQwQ-UnLDxwlbAKmOIqGj_nhENkBj0iZe2qKlfwA/s320/Front.jpg" width="274" /></a></b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;"><b><b>Zbigniewa Bródki nie trzeba przedstawiać
współczesnym entuzjastom sportu. Zdobyty przez niego złoty medal olimpijski
z 2014 roku nadal jest dość świeżą sprawą i wielu kibiców doskonale
kojarzy rywalizację w łyżwiarstwie szybkim w Soczi i
emocjonalny komentarz Piotra Dębowskiego. Biografia Zbigniewa Bródki nie jest
moim zdaniem książką, która ma dużą wartość merytoryczną i wątpię, aby
kiedykolwiek była traktowana jako kopalnia wiedzy na temat jednego
z najlepszych polskich łyżwiarzy w historii. Jest nudno, powtarzalnie i
nijako.</b></b></span></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Mistrz olimpijski<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Najnowsze działo Dariusza Tuzimka
pojawiło się dość niespodziewanie w sprzedaży i nie zostało poprzedzone większą
promocją. Nie oczekiwałem fajerwerków, ale też spodziewałem się, że autor
zgłębi temat i przedstawi nam znacznie szerszy obraz kariery sportowej jedynego
polskiego mistrza olimpijskiego w łyżwiarstwie szybkim. Publikacja rozpoczyna
się od przybliżenia czytelnikowi najważniejszego sportowego osiągnięcia w
karierze Zbigniewa Bródki, czyli złota z Soczi. Dariusz Tuzimek opowiada o wydarzeniach z tego dnia, streszczając transmisję telewizyjną komentowaną przez
Piotra Dębowskiego. Jest to dość rzadko spotykany sposób opisywania wydarzeń
sportowych, bo nieczęsto się zdarza, że ktoś opisuje komentarz komentatora.
Myślę, że ten zabieg się udał, a Pan Tuzimek dość dobrze oddał emocje z tamtych
dni. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Zbigniew Bródka – człowiek bez wad?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Niestety tego typu pozytywów nie
ma zbyt wiele. W książce jest bardzo mało wypowiedzi autorstwa Zbigniewa Bródki,
a te, które są, pochodzą w większości z wcześniejszych lat. Mam wątpliwości, czy
autor rozmawiał z mistrzem olimpijskim podczas pisania jego biografii. Bardzo
nie lubię książek, które są peanem pochwalnym na cześć opisywanego bohatera oraz
jego całego otoczenia, w tym przepadku trenerów oraz kolegów z lodowej
tafli. Tutaj niestety tak jest: żadnych wad, same zalety. Można odnieść
wrażenie, że to książka z cyklu „Żywoty świętych”, a nie biografia sportowca.
Autor skupia się niemal wyłącznie na pozytywach, patrząc na życie przez różowe
okulary. Zdaję sobie sprawę, że
Dariusz Tuzimek nie chciał wywlekać prywatnych brudów i szkalować postaci mistrza olimpijskiego, ale każdy popełnia w życiu mnóstwo błędów rzutujących na jego losy prywatne i
zawodowe. Szkoda, że autor przedstawił tylko wzloty, a pominął upadki, bo
otrzymaliśmy mało wiarygodny obraz najszybszego strażaka świata.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Do kogo adresowana jest ta książka?<span></span></b></p><a name='more'></a><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQU5HZ1Z86BUC0x3w7b4dQOAGHVH_W9SyGvLX-JnwqtR4oPMBgbYRrrLh2_MKume_RKS6oGHDWa4SzjbN_cLLXkgeW4aJuEBwmnaMRh0F0p_qRuS7_WExe5m3mdWy9sf-zr8ylKUHyY9H7Eag0r-lQ6Q8hMLCXG-GNDykWmnZ7i8dz7e0BmgDDeNJMNQ/s1234/Inside.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1234" height="233" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQU5HZ1Z86BUC0x3w7b4dQOAGHVH_W9SyGvLX-JnwqtR4oPMBgbYRrrLh2_MKume_RKS6oGHDWa4SzjbN_cLLXkgeW4aJuEBwmnaMRh0F0p_qRuS7_WExe5m3mdWy9sf-zr8ylKUHyY9H7Eag0r-lQ6Q8hMLCXG-GNDykWmnZ7i8dz7e0BmgDDeNJMNQ/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Autor napisał książkę bardzo
prostym i przystępnym językiem. Można zaryzykować stwierdzenie, że
biografia łyżwiarza ma znacznie większe szanse na powodzenie wśród młodzieży niż wśród osób dorosłych. Nie ma w niej górnolotnych zwrotów, ani trudnych słów.
Myślę, ze byłaby to idealna nagroda w międzyszkolnych zawodach czy innych
imprezach sportowych dla dzieci i młodzieży. Styl pisania Dariusza Tuzimka jest
bardzo przystępny dla młodego człowieka. W publikacji nie ma żadnych
negatywnych przekazów. Wszystko jest pozytywne i motywujące młodego człowieka
do treningów wbrew przeciwnościom losu. Niestety, dorosły kibic, a w
szczególności kibic łyżwiarstwa szybkiego, nie dowie się z
książki za wiele. Gdyby na okładce znajdowała się informacja sugerująca, że
biografia jest skierowana głównie do młodego czytelnika, uważam, że
paradoksalnie lepiej by się sprzedała.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Gdy podczas czytania
zorientowałem się już, z jakim typem biografii mam do czynienia, zacząłem skupiać
się na wynajdowaniu informacji mało znanych. Nie było ich wiele, ale
jedną z takich perełek jest rozdział poświęcony w dużej części Mieczysławowi
Szymajdzie, pierwszemu trenerowi Zbigniewa Bródki. Został on w książce
przedstawiony jako wspaniały człowiek i genialny wuefista, który od wielu lat
organizuje w Domaniewicach sportowe życie dla dzieciaków. Rozdział o tym
człowieku to wielka zaleta książki Tuzimka. Myślę, ze o takich ludziach trzeba
mówić, bo niestety tak zaangażowanych ludzi w sport
młodzieżowy z roku na rok jest w Polsce coraz<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>mniej. Bardzo dobrze, że Dariusz Tuzimek skupił się na postaci trenera i można tylko żałować, że inni autorzy często umniejszają rolę, jaką
pełnił pierwszy szkoleniowiec w życiu danego sportowca.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Mało opisów rywalizacji<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W książce wiele faktów jest powielanych,
a o niektórych z nich czytamy kilkukrotnie w różnych rozdziałach.
Przecież Zbigniew Bródka miał bardzo bogatą karierę. Starował na przestrzeni lat
na całym świecie. Najpierw w short-tracku, a później w łyżwiarstwie
szybkim. W książce o rywalizacji w poszczególnych dużych zawodach sportowych
jest niewiele. Autor zmarginalizował
karierę Bródki do startów olimpijskich oraz łączenia jego pracy z<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zawodem strażaka. A gdzie opis startów w mistrzostwach Polski czy Pucharze Świata? Gdzie opisy mistrzostw Europy czy mistrzostw świata z udziałem Zbigniewa? Tego w książce nie znajdziemy. Nie widzimy rozwoju
jego kariery, pokonywania kolejnych szczebli w drabinie prowadzącej na sam
szczyt. To duży minus tej biografii.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Zdjęcia – mocna strona biografii<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7PztA1kEdZM_IHHU4MtzflR2KiDrwRrXZV0YpFICUQ_xFsRHezgcSwsNeL6bEY5n8GYZ_QVMxGiFcYsTslf-rdBz1MSaRncB9UTFdK-YC23UBhljxVlS9UDsCwdNoOQDQ8BsMhBwnTgGkMXEDGhNyypKOJwomMDWLSLCjlgP6q--zIQypfG2-_5BXGA/s900/Back.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="705" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7PztA1kEdZM_IHHU4MtzflR2KiDrwRrXZV0YpFICUQ_xFsRHezgcSwsNeL6bEY5n8GYZ_QVMxGiFcYsTslf-rdBz1MSaRncB9UTFdK-YC23UBhljxVlS9UDsCwdNoOQDQ8BsMhBwnTgGkMXEDGhNyypKOJwomMDWLSLCjlgP6q--zIQypfG2-_5BXGA/s320/Back.jpg" width="251" /></a></div><div style="text-align: justify;">Żeby jednak nie było tak
krytycznie, muszę pochwalić autora za zamieszczenie wielu ciekawych zdjęć. Mało
jest książek, w których wydawnictwo aż tak mocno stawia na stronę wizualną.
Chyba tylko <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/03/wojciech-maroszek-moje-tokio-2021.html">Wojciech Maroszek miał w swojej książce</a> więcej zdjęć, ale należy
zaznaczyć, że były one dostępne tylko po sczytaniu kodu QR. Mnogość fotografii
bardzo uatrakcyjnia dość ubogą treść i urozmaica opowieść o najszybszym
strażaku świata. Wiele zdjęć jest unikalnych i raczej ciężko na nie trafić
w Internecie. To zdecydowanie zwiększa wartość publikacji.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Biografię Zbigniewa Bródki raczej
trudno wychwalać i polecać innym, ale biorąc pod uwagę niewielką na
polskim rynku liczbę książek o dyscyplinach zimowych, można zaryzykować,
wprowadzając w życie znane przysłowie: „z braku laku i kit dobry”. Dla
12- i 13-latka uprawiającego sport może być to całkiem dobry pomysł
na prezent. Dla reszty to lektura na zasadzie: przeczytać i zapomnieć. Może jeszcze kiedyś doczekamy
się pełnowartościowej biografii pierwszego polskiego mistrza olimpijskiego w
łyżwiarstwie szybkim?<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/02/prawdziwa-historia-krolowej-nart.html">Prawdziwa historia królowej nart [Recenzja książki Kamila Wolnickiego "Złota Justyna"]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2017/02/wydao-sie-andrzej-stanowski-halina.html">Wydało się: Andrzej Stanowski, Halina Zdebska „Małysz: Bogu dziękuję” (2001)</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2018/01/wydao-sie-adam-sosnowski-andrzej.html">Wydało się: Adam Sosnowski, Andrzej Stanowski „Bieg życia Justyny” (2010)</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/02/biegi-przed-era-kowalczyk.html">Biegi przed erą Kowalczyk [Recenzja książki Daniela Ludwińskiego "Droga do Justyny Kowalczyk. Historia biegów narciarskich"]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-28416293620637060102022-06-22T00:04:00.006+02:002022-06-26T19:58:22.751+02:00Czerwcowe premiery (cz. 2)<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnO2QKClg_nvxyyTK22F49zIuqitVq814DUFrdMJR7YWoeVsN6iIpOyCP_HRzWoL71Mlv2RQLKhhthvcKP1fNveWhEL4S-Le8llSsilaxpgFthsDI7VzaqDAu-LsBlZM6niyDEd7IAVzYFjSqjH39e3fzhiIvJLWwkdUreZNH8d2agUxQWbEy5BazIFA/s933/Chwila%20z%20Koprowiak%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="933" data-original-width="640" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnO2QKClg_nvxyyTK22F49zIuqitVq814DUFrdMJR7YWoeVsN6iIpOyCP_HRzWoL71Mlv2RQLKhhthvcKP1fNveWhEL4S-Le8llSsilaxpgFthsDI7VzaqDAu-LsBlZM6niyDEd7IAVzYFjSqjH39e3fzhiIvJLWwkdUreZNH8d2agUxQWbEy5BazIFA/s320/Chwila%20z%20Koprowiak%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="220" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Czerwiec zaskoczył nas nie
tylko upalnymi dniami, ale również gorącymi książkowymi nowościami. Gdyby w tym
roku mundial rozgrywany był zgodnie z tradycją, zapewne już teraz mielibyśmy wysyp
piłkarskich nowości. Przyjdzie nam na nie jeszcze zaczekać, ale to, co ukaże
się w drugiej części tego miesiąca, nastraja pozytywnie przed wakacjami i zbliżającym
się „boomem”, który niewątpliwie nas czeka.</b></b></div><p></p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od książki <b>Izabeli
Koprowiak</b>, która ukaże się <b>29 czerwca</b>. Dziennikarka „Przeglądu Sportowego” od 2015
roku na łamach dziennika „otwiera” ludzi futbolu w cyklu „Chwila z…”, przeprowadzając
z nimi rozmowy, które pozwalają poznać ich z innej strony. <b>Ringier Axel
Springer Polska</b> postanowił zebrać najlepsze wywiady i stworzyć z nich książkę o tytule
– co oczywiste – <b>„Chwila z... Rozmowy ważniejsze od futbolu”</b>. Ta licząca <b>320
stron</b> publikacja zawiera 25 najlepszych rozmów i to nie tylko z piłkarzami
(Lewandowski, <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/09/powrot-taty-mocna-biografia-radosawa.html">Kałużny</a> czy Kryszałowicz), ale też z trenerami (Lenczyk, Janas),
działaczami (Kręcina, Królewski), a nawet raperem (O.S.T.R.). „Śmierć. Strata.
Choroba. Lęk. Rozwód. Wystarczy tylko na chwilę się zatrzymać, porozmawiać i,
przede wszystkim, szczerze posłuchać, by mury wizerunku upadły i ukazały
prawdziwych ludzi”, czytamy w opisie i nie wypada się z nim nie zgodzić. Wiele wywiadów
Koprowiak odbiło się szerokim echem w środowisku, a dziennikarka jako jedyna
potrafiła sprawić, by otworzyli się ludzie dotychczas uchodzący za
milczków. Jedyny minus publikacji to z pewnością jej wtórność – brakuje tutaj
choćby 1-2 nowych wywiadów, które stanowiłyby wartość dodaną, ale i tak dla stałych
czytelników „Przeglądu Sportowego” i fanów futbolu będzie to cenna kompilacja.
Okładkowa cena książki to <b>37 zł</b>,<b> </b><a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-o-pilce-noznej/26080-wysylka-ok-1407-chwila-z-rozmowy-wazniejsze-od-futbolu-izabela-koprowiak.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=chwilaz" target="_blank">na LaBotiga.pl można ją znaleźć za nieco ponad 24 zł</a>. Warto dodać, że „Chwila z…” nie będzie
literackim debiutem Izabeli Koprowiak. W 2016 roku ukazała się biografia
Arkadiusza Onyszki „Fucking Polak. Nowe życie”, której była współautorką.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHRlAeotBxFqbh_9__d2Q70vqu67hhqOV9PD2xeH1ZFY3by5wLEeYsSuIj0iDFLlMTOj9jtpKwBmFGIaT-dR3boMMZLNG0SAAodYk70r5j3q1cBqoX8agRfU-T9iXcq-rlGfADpuLIvNgZgjQaEJsyf3flzQZkRxooZlaZgWf9Y8HHtGT16FJDwFcfWQ/s800/Bike%20Fit%20Phil%20Burt%20ksi%C4%85%C5%BCka%20ok%C5%82adka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="596" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHRlAeotBxFqbh_9__d2Q70vqu67hhqOV9PD2xeH1ZFY3by5wLEeYsSuIj0iDFLlMTOj9jtpKwBmFGIaT-dR3boMMZLNG0SAAodYk70r5j3q1cBqoX8agRfU-T9iXcq-rlGfADpuLIvNgZgjQaEJsyf3flzQZkRxooZlaZgWf9Y8HHtGT16FJDwFcfWQ/s320/Bike%20Fit%20Phil%20Burt%20ksi%C4%85%C5%BCka%20ok%C5%82adka.jpg" width="238" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z nowości to coś dla fanów
kolarstwa, ale nie tych, którzy jedynie śledzą zmagania cyklistów na ekranie. <b>„Bike
fit. Unikaj bólu i kontuzji oraz poprawiaj wyniki optymalizując pozycję na
rowerze”</b> to coś dla tych, którzy sami aktywnie jeżdżą i chcieliby to robić możliwe
jak najbardziej poprawnie. Autor – <b>Phil Burt</b> – to jeden z największych
światowych autorytetów w dziedzinie dopasowania rowerów. Na <b>208 stronach</b>
książki opowiada m.in. o tym, jak optymalnie dobrać i ustawić siodełko czy jak
jeździć bardziej efektywnie. Choć w opisie czytamy, że publikacja napisana jest
prostym językiem, przeznaczona jest raczej do osób biorących udział w zawodach
(np. triathlonowych), niż takich, które lubią sobie w weekend pojechać od lasu
na przejażdżkę. Niewątpliwie będzie to jednak lepsze źródło wiedzy niż filmiki
na YouTube, a praktyczne porady dotyczące chociażby drętwienia ciała i jego
zapobiegania, przydać mogą się tak naprawdę każdemu, kto boryka się z takimi
problemami. Książka, którą <b>22 czerwca</b> wypuści na rynek <b>Wydawnictwo Galaktyka</b>,
nie jest tania. Jej okładkowa cena to <b>89,90 zł</b>, ale <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-kolarstwo/26087-bike-fit-unikaj-bolu-i-kontuzji-oraz-poprawiaj-wyniki-optymalizujac-pozycje-na-rowerze.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=bikefit" target="_blank">na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 68 zł</a>. „Pozwól Philowi Burtowi, by poprowadził cię przez
spersonalizowany proces dopasowania roweru, dzięki czemu będziesz miał pewność,
że twój rower i ciało działają w harmonii”, kończy opis wydawca i to chyba najlepiej
charakteryzuje pozycję, za której przełożenie na język polski odpowiada <b>Radosław
Rogóż</b>.</div><span><a name='more'></a></span><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7zfdGcXKEHdxk6REbswwUtKDF3AhhAT2awpLa9lizl-33bIO0ST6qKH4OzwEmcll1-82jXbzC3nzBkTfVfNjVdiTSHcrsTOJfQutigQOGHHgYC02MAl7_5Vxhxke2y5YDG8T7gG3jY6WuwGzMT-Aj2Sw0CxfIGbsyYxNKnpzH1TXFhAc9mk9XZPZvyg/s754/FACE%20the%20challenge%20Kliczko%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="754" data-original-width="500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7zfdGcXKEHdxk6REbswwUtKDF3AhhAT2awpLa9lizl-33bIO0ST6qKH4OzwEmcll1-82jXbzC3nzBkTfVfNjVdiTSHcrsTOJfQutigQOGHHgYC02MAl7_5Vxhxke2y5YDG8T7gG3jY6WuwGzMT-Aj2Sw0CxfIGbsyYxNKnpzH1TXFhAc9mk9XZPZvyg/s320/FACE%20the%20challenge%20Kliczko%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="212" /></a></div><div style="text-align: justify;">Ale nie tylko fani piłki nożnej i
kolarstwa w tym miesiącu doczekają się czegoś dla siebie. Sympatycy boksu
powinni zainteresować się książką <b>„F.A.C.E. the Challenge. Jak pokonywać
kryzysowe sytuacje” Władimira Kliczki</b>. Choć nie jest to pozycja stricte sportowa,
a poradnikowa, autor odnosi się w niej do swoich doświadczeń w ringu. W dużym
skrócie tytułowe „F.A.C.E.” to tak naprawdę cztery atrybuty: „focus –
skupienie, agility – zwinność, coordination – koordynacja, endurance –
wytrzymałość”, jak przeczytać można w opisie. Publikacja powstała po to, by
pokazać, jak te cechy mogą przydać się w codziennym życiu i kryzysowych
sytuacjach. Choć w kontekście obecnej sytuacji na Ukrainie wizerunek uśmiechniętego
od ucha do ucha młodszego z braci Kliczków wypada nieco słabo, nie sposób
zaprzeczyć, że książka może być całkiem ciekawa. To wszak nie pierwszy
przypadek, gdy sportowiec próbuje swoje doświadczenia z boiska lub aren przenieść
do życia codziennego lub biznesu. Za wypuszczenie na rynek tej liczącej <b>240
stron</b> publikacji odpowiada <b>Wydawnictwo Otwarte</b>. Premiera już miała miejsce,
gdyż książka ukazała się <b>15 czerwca</b>. Jej współautorką jest <b>Tatjana Kiel</b>, a
tłumaczeniem na język polski zajęła się <b>Ewa Kochanowska</b>. Okładkowa cena
publikacji to <b>49,99 zł</b>, choć <a href="https://www.labotiga.pl/poradniki/26111-face-the-challenge-jak-pokonywac-kryzysowe-sytuacje.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=facethechallenge" target="_blank">z powodzeniem można ją znaleźć ponad 12 zł taniej na LaBotiga.pl</a>.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh860iZ7AKvZU-RRMHEevYQnqw89JG_m0RFmKjiBP7lxuRvxEuSr33nXoi_AlbfeQt9e3Ulicu-e6Sw10-8u5Sv63DuwaREV2jS8f5hQwwtBB7w2gbAg0KZtDDM9VH3yqPdSNta8lB3lhK6Wje_kxzS1yXmheSgrkDjc-Hp07QELAhOiORgUyEZb4m2rg/s900/%C5%BBy%C4%87%20jakby%20nie%20by%C5%82o%20jutra%20Ma%C5%82gorzata%20Pazda-Pozorska.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="563" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh860iZ7AKvZU-RRMHEevYQnqw89JG_m0RFmKjiBP7lxuRvxEuSr33nXoi_AlbfeQt9e3Ulicu-e6Sw10-8u5Sv63DuwaREV2jS8f5hQwwtBB7w2gbAg0KZtDDM9VH3yqPdSNta8lB3lhK6Wje_kxzS1yXmheSgrkDjc-Hp07QELAhOiORgUyEZb4m2rg/s320/%C5%BBy%C4%87%20jakby%20nie%20by%C5%82o%20jutra%20Ma%C5%82gorzata%20Pazda-Pozorska.jpg" width="200" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie o książce <b>„Żyć
jakby nie było jutra” Małgorzaty Pazdy-Pozorskiej</b>. Pewnie niewielu z
czytelników bloga kojarzy nazwisko autorki, ale jest to ultramaratonka, która
startuje w maratonach, biegach na 50 i 100 kilometrów oraz w biegach
24-godzinnych. Co takiego niezwykłego jest w jej historii? Otóż
przeżyła ona śmierć kliniczną, po której dostała drugą szansę, by cieszyć się
życiem i spełniać swoje marzenia. Właśnie o tym jest licząca <b>376 stron</b> biografia,
w której pisaniu pomógł ultramaratonce <b>Jarosław Cieśla</b>, dziennikarz i pisarz, prywatnie
miłośnik biegania. „To prawdziwa historia o tym, jak ważne jest cieszyć się
każdą chwilą swojego życia”, zapowiada tę premierę wydawca, czyli <b>Wydawnictwo
Dlaczemu</b>. Okładkowa cena książki nie jest najniższa – to <b>69 zł</b>, ale aby stać
się dumnym posiadaczem „Żyć jakby nie było jutro”, wystarczy wysupłać z portfela
nieco ponad 44 zł. Premiera książki<b> 22 czerwca</b>.</div><p></p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-66104824963107516022022-06-12T23:37:00.003+02:002022-06-22T00:28:45.271+02:00Szpieg olimpijski Jerzy Pawłowski. Recenzja książki<p style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMeL9XpqkR-Y40WKXxXPqA6IoEHmOO86t1bV2G2L1mR7Q04U7YQl98kAE_iS1au_JmI_-PH7JHO6B1dFjz5wAnSbXJqgIyv2wfBoyBsvgFfGkx19MpF7nnBbg7W7COEdtsiBXNM1RI4UnMfUYEcfCnlMy2MYMNjqEg8NPuuTKew2NGXW5oX3Pa9fmfQg/s1000/Front.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="850" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMeL9XpqkR-Y40WKXxXPqA6IoEHmOO86t1bV2G2L1mR7Q04U7YQl98kAE_iS1au_JmI_-PH7JHO6B1dFjz5wAnSbXJqgIyv2wfBoyBsvgFfGkx19MpF7nnBbg7W7COEdtsiBXNM1RI4UnMfUYEcfCnlMy2MYMNjqEg8NPuuTKew2NGXW5oX3Pa9fmfQg/s320/Front.jpg" width="272" /></a></b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;"><b><b>Jerzy Pawłowski, pięciokrotny
medalista olimpijski, siedmiokrotny mistrz świata, wielokrotny triumfator zawodów
szermierczych na planszach europejskich i światowych. Oprócz tego agent na
usługach Amerykanów. Po odkryciu jego działalności szpiegowskiej, dla komunistów
stał się wrogiem numer jeden, a w III RP jest często przedstawiany jako bohater
narodowy. Kim naprawdę był Jerzy Pawłowski? Tego dowiemy się ze znakomitej
książki wypuszczonej niedawno na rynek przez Wydawnictwo Fronda.</b></b></span></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Donosy ku chwale Polski Ludowej<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Kilkanaście lat po śmierci tego legendarnego
szablisty, Wiktor Bołba, autor m.in. <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/05/biografia-kompletna-deyna-geniusz.html">fenomenalnej biografii poświęconej Kazimierzowi Deynie</a>, postanowił, że wykona mrówczą pracę i przekopie się przez tysiące
archiwalnych dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej. Wszystko po to, aby
odkryć mało znane wydarzenia z życia tego znakomitego zawodnika, kojarzonego
głównie z występów w barwach Legii Warszawa. Autor bardzo mocno starał się, aby
publikacja była oparta na samych dokumentach. Dlatego czytelnik niemal od samego
początku natyka się na całe mnóstwo różnego rodzaju donosów, notatek agentów,
poleceń służbowych, itp. Na początku taka forma sprawia trochę kłopotów, ale
jest na tyle ciekawie, że bardzo szybko wciągamy się w losy Jerzego
Pawłowskiego i przestają nam przeszkadzać nawet błędy ortograficzne i
gramatyczne nagminnie popełniane, zwłaszcza w donosach, ale także w notatkach
służbowych.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">„Papuga”<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Wiktor Bołba od samego początku
docieka prawdy i dementuje liczne plotki, które do dziś krążą na temat rodziny
<a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2012/09/prawda-o-jerzym-pawowskim.html">Jerzego Pawłowskiego</a>. Jedną z nich był przekazywany z pokolenia na pokolenie
mit, że ojciec Jerzego służył w Armii Krajowej. Tymczasem autor „Szpiega
olimpijskiego” przeprowadził prywatne dochodzenie, z którego wyniknęło, że to
wszystko jest nieprawdą. Na żadnej z list żołnierzy AK nie było nazwiska ojca
szermierza. Im głębiej wchodzimy w historię rodziny Pawłowskich, tym w coraz
gorszym świetle rysowana jest postać głównego bohatera książki. Jak czytamy w "Szpiegu olimpijskim", już we wczesnej
fazie kariery, będąc młodym chłopakiem, został donosicielem na rzecz
Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego pod pseudonimem „Papuga”. Donosy, jakie
w tym czasie tworzył Pawłowski, były raczej delikatne i - jak wynika z
archiwalnych dokumentów - niezbyt mocno szkodził innym ludziom. To właśnie mniej
więcej w tym okresie wziął pierwszy ślub, który jednak nie przetrwał próby
czasu, mimo że sportowiec doczekał się dwóch córek z tego małżeństwa. Wiktor Bołba pisze, że całkowicie się ich wyrzekł, nigdy nie utrzymując z nimi kontaktu. Prawdę mówiąc,
kibice w tamtym czasie nie mieli nawet pojęcia, że Pawłowski ma córki. Kompletnie
mu na nich nie zależało i wymazał je szybko ze swojej pamięci. Tak przynajmniej
sugeruje autor książki.<span></span></p><a name='more'></a><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">„Szczery”<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Wraz z rosnącą popularnością mistrza,
służby coraz baczniej przyglądały się „Papudze” i ludzie na wysokich
stanowiskach doszli do wniosku, że jego wysoką formę sportową, znajomość
języków obcych i coraz liczniejsze kontakty w Polsce i za granicą, można dużo
lepiej wykorzystać. Zaproponowano mu rolę agenta UB, którą przyjął i pod pseudonimem
„Szczery” rozpoczął prawdziwą karierę jako kontakt. Bołba podkreśla, że kobiety lgnęły do niego jak ćma do światła, więc krótko po rozwodzie ponownie się ożenił, tym razem ze
znaną aktorką. Nie zdawała ona sobie jednak sprawy, że w tym czasie jej mąż donosił na teścia, bardzo utrudniając mu tym życie. Zresztą jak wynika z zachowanych dokumentów,
agent „Szczery” był chwalony za swoją pracę. Donosił często i konkretnie. Jeśli wierzyć temu, co jest w książce Bołby, to Pawłowski
zniszczył lub uprzykrzył życie wielu osobom, a najgorsze jest to, że komuniści
nie mieli na niego haka i niczym go nie szantażowali. Z książki wynika, że
Pawłowski przyjął rolę agenta dobrowolnie. Był już wtedy postacią znaną i
bardzo cenioną. Autor książki zdradza, że mało kto wiedział, iż w domowym zaciszu bił swoją żonę, która
miała coraz większe problemy z chorobą alkoholową. Za pobicie otrzymał wyrok,
który był jednak śmiesznie niski. Ponoć wynikało to z faktu, że będąc cenionym
donosicielem PRL-u, miał wsparcie ważnych osób, które pomogły mu uniknąć
bardziej dotkliwej kary.</p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">„Paweł”<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq3ZY1Fs8g-lsH_hNB6lRY0O_kHrGng5TGQiBHAyNdQ1ShL_wwJV2QJYar6q0yx1NEdn9dEI4NsAYksrqq6UtgLySoy-DmW9kwJETf7bFBaxjFlBNErn1RY8G-_4LpeKd53X8x30Cu1sd3G4cXQJb5XlOVSprHIw97V4v9_N4EtChBvH1jns6s1zWN3w/s1001/Inside.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1001" height="256" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiq3ZY1Fs8g-lsH_hNB6lRY0O_kHrGng5TGQiBHAyNdQ1ShL_wwJV2QJYar6q0yx1NEdn9dEI4NsAYksrqq6UtgLySoy-DmW9kwJETf7bFBaxjFlBNErn1RY8G-_4LpeKd53X8x30Cu1sd3G4cXQJb5XlOVSprHIw97V4v9_N4EtChBvH1jns6s1zWN3w/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Dopiero trzecie małżeństwo
przyniosło Pawłowskiemu pewną stabilizację życiową. W tamtym okresie został też
zdekonspirowany przez innego agenta, który postanowił uciec z kraju i przez to
agent „Szczery” przeszedł w stan spoczynku. Z biegiem czasu szablista czuł się
coraz pewniej w komunistycznej rzeczywistości i na coraz więcej sobie
pozwalał. Robił nielegalne wówczas interesy w krajach kapitalistycznych, dzięki czemu, jak na polskie warunki, zarabiał spore pieniądze. W 1964 roku uległ w USA
pewnej prowokacji, gdyż podrzucono mu narkotyki i używając szantażu zwerbowano
jako agenta na usługach Stanów Zjednoczonych, nadając mu pseudonim „Paweł”. Od tego czasu Jerzy Pawłowski prowadził podwójne
życie. W Polsce był uważany za przykładnego obywatela, gdyż nikt nawet nie
przypuszczał, że wielki mistrz potajemnie współpracował ze służbami jednego z największych wrogów Polski Ludowej.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Złoto olimpijskie i koniec wolności<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W 1968 roku w Meksyku Pawłowski
sięgnął indywidualnie po złoty medal igrzysk olimpijskich, co<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>było jego największym sportowym sukcesem w
karierze. Przeglądając ówczesną prasę, można dojść do wniosku, że szablista był
w tamtym okresie królem życia. Kibice go uwielbiali, trenerzy szermierki
stawiali go młodym zawodnikom za wzór do naśladowania, a osoby na co dzień nie
interesujące się sportem, też wiedziały, kto jest szablistą wszech czasów. W
pierwszej połowie lat siedemdziesiątych Jerzy Pawłowski łączył karierę sportową
z funkcją wiceprezesa Polskiego Związku Szermierczego. Ta sielanka skończyła
się w 1975 roku w momencie, gdy ten wspaniały sportowiec został zatrzymany pod
zarzutem zdrady Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Od tego czasu życie mistrza
olimpijskiego wywróciło się do góry nogami. Został osadzony w zakładzie karnym,
w którym spędził blisko 10 lat. Po wyjściu na wolność i nieudanej próbie
powrotu do sportu, zajął się bioenergoterapią, mając ponoć w tej dziedzinie spore
sukcesy. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Sportowa Książka Roku?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Czytając moją recenzję, ktoś może
sobie pomyśleć, że streściłem większość najciekawszych historii w tych
kilku akapitach, tymczasem absolutnie tak nie jest. „Szpieg olimpijski” to
wielowątkowa opowieść o kulisach współpracy zarówno z polskim, jak i
amerykańskim wywiadem. Książka co prawda liczy około 340 stron, ale druk jest
dość mały, a format większy od standardowego. Nie ma tutaj miejsca na nudę.
Poznajemy bliżej postać, która od wielu lat była owiana tajemnicą. Po wydaniu
tej książki spotkałem się z komentarzami ludzi, którzy mieli spore wątpliwości
dotyczące sensu wydawania tej publikacji. Jedni twierdzili, że jeśli stoi za
tym Wydawnictwo Fronda, to wiadomo, że będzie to stek bzdur, a inni, że i tak
autor nie miał dostępu do treści donosów, jakie Jerzy Pawłowski składał Amerykanom, więc opowieść nie będzie pełna. Tymczasem Bołba wykonał ogrom pracy, serwując nam dzieło najwyższej klasy. Według mnie „Szpieg olimpijski” ma spore szanse, aby walczyć o tytuł Sportowej Książki Roku. Rzetelność autora i
obiektywizm, jaki zachował pisząc tę pozycję, są godne podziwu, zważywszy na to,
że autor był zagorzałym kibicem Legii Warszawa, której zawodnikiem był Pawłowski. Być może autor nawet nie przypuszczał, że podczas pisania odkryje tyle
wątków podważających nieskazitelność mistrza fechtunku.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Towarzysz „Sportowiec”<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W książce czytelnik niejeden raz
będzie zaskoczony, dowiadując się co chwilę o kolejnych donosicielach z czasów
komunizmu. Jan Ciszewski, niegdyś najbardziej znany komentator piłki nożnej i
żużla, ukrywał się w czasach PRL-u pod pseudonimem TW Sportowiec. Było na niego
mnóstwo haków, gdyż pan Ciszewski był hazardzistą i często zadłużał się u
różnych ludzi, nie zawsze oddając długi. Był więc łatwy do zwerbowania.
Wystarczyło tylko zapewnić mu załatwienie spraw związanych z zadłużeniem pod
warunkiem sporej aktywności jako towarzysz „Sportowiec”. Takich donosicieli
było znacznie więcej. Jeśli ktoś był osobą publiczną, miał szerokie kontakty w
danym środowisku, to hak na niego zawsze się znalazł. Jacek Żemantowski czy
Gustaw Holoubek, którzy wszem i wobec głosili, że są przyjaciółmi Pawłowskiego, gdy przyszło co do czego, zeznawali w sądzie na jego niekorzyść, gdyż sami
pewnie byli szantażowani, a każdy w takich sytuacjach dbał głównie o swoją
skórę.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Dziwny podział książki<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicmbsdBa4Y759DEVgtXAPs9ecZNE07WtJ0_UQlde1bioOdaNUGZtIGB_ssyeHoUxt2xng-LIX4k6K5uLvxDZ9Nm2XG2hw8NgtmChy2Iv4G5f3WsPa4-sQ2s9elOI2gOrGSD1oETsSP0NzeiwxJWw_PIjJM-kyve6fVxm3SR0cfw98f8xViwWov2dmjhw/s1000/Back.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="742" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicmbsdBa4Y759DEVgtXAPs9ecZNE07WtJ0_UQlde1bioOdaNUGZtIGB_ssyeHoUxt2xng-LIX4k6K5uLvxDZ9Nm2XG2hw8NgtmChy2Iv4G5f3WsPa4-sQ2s9elOI2gOrGSD1oETsSP0NzeiwxJWw_PIjJM-kyve6fVxm3SR0cfw98f8xViwWov2dmjhw/s320/Back.jpg" width="237" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na koniec jeszcze kilka uwag dotyczących
wizualnej strony publikacji. Książka jest podzielona na zaledwie dwie części.
Pierwsza z nich liczy 11 stron, a druga ponad 300. Taki podział jest dla mnie
kompletnie niezrozumiały i zupełnie niepotrzebny. Być może tego podziału
dokonano już po śmierci autora i możliwe, że trzeba o to pytać osoby, które odpowiadały
za wydanie tej pozycji. Książka jest pozbawiona jakichkolwiek fotografii, nie
licząc tych okładkowych. Mamy tylko tekst, podzielony na około siedemdziesiąt
rozdziałów.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Próbując podsumować lekturę,
muszę przyznać, że dawno już tak bardzo nie byłem wciągnięty książkę o tematyce sportowej, którą czyta się jak thriller. Kolorytu całej sprawie dodaje fakt, że jej fabuła
nie jest zmyślona, tylko została oparta na prawdziwych postaciach i wydarzeniach. Reasumując, muszę zaznaczyć,
że nie jestem historykiem i nie mnie oceniać, czy to, co znalazło się na kartach
„Szpiega olimpijskiego”, jest prawdą, czy nie. Mnie „Szpieg olimpijski”
wciągnął bez reszty i szczerze tę publikację polecam. Zdaję sobie jednak sprawę,
że wiele osób może tę pozycję potraktować jako atak na nieżyjącego już szermierza
i zanegować prawdziwość zamieszczonej w niej treści. Cieszę się
niezmiernie, że obecnie żyjemy w zupełnie innych czasach. Czytając treści
notatek służbowych z tamtego okresu, aż włosy stają dęba na głowie. Obyśmy
nigdy nie doczekali powrotu takiego systemu.</p><p class="MsoNormal" style="text-align: center;"><a href="https://www.labotiga.pl/biografie/24821-szpieg-olimpijski-jerzy-pawlowski-od-prl-owskiego-celebryty-do-wroga-panstwa-nr-1.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=szpiegolimpijski" target="_blank"><span style="color: red;">ZAMÓW KSIĄŻKĘ "JERZY PAWŁOWSKI. SZPIEG OLIMPIJSKI" NA LABOTIGA.PL</span></a></p><p class="MsoNormal" style="text-align: left;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2012/09/prawda-o-jerzym-pawowskim.html">Prawda o Jerzym Pawłowskim (Michał Pawłowski vs. Ireneusz Pawlik) [Polemika syna szermierza z autorem ksiązki na temat jego ojca]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2012/07/trzej-niepokorni-mistrzowie-czesc-iii.html">Trzej niepokorni mistrzowie. Część III: JERZY PAWŁOWSKI [Sylwetka szablisty na podstawie książki Ireneusza Pawlika]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/05/biografia-kompletna-deyna-geniusz.html">Biografia kompletna: „Deyna. Geniusz futbolu, książe nocy” [Recenzja książki Wiktora Bołby]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-90618660090192164532022-06-08T00:18:00.001+02:002022-06-08T00:23:44.001+02:00Czerwcowe premiery (cz. 1)<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikpKJPUVigp-6G9c9lOGgipHpGE8_80NkmuguPMOEoVMNSnT2Z7Sa6FNU1tBM0uH-C5CZ-m4v0M6MbXO372Fg3XB-4z4tO1VB2hNRCTrHv1h_bAsXaOyA3kl8oQTT4iqIw13TUezps6O0VoG4Y_KtfRtMXZ-W9Z_Eh8Zmz2qbmNzNpz8_swancxp0ZhQ/s900/Pi%C5%82karscy%20hakerzy%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="615" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikpKJPUVigp-6G9c9lOGgipHpGE8_80NkmuguPMOEoVMNSnT2Z7Sa6FNU1tBM0uH-C5CZ-m4v0M6MbXO372Fg3XB-4z4tO1VB2hNRCTrHv1h_bAsXaOyA3kl8oQTT4iqIw13TUezps6O0VoG4Y_KtfRtMXZ-W9Z_Eh8Zmz2qbmNzNpz8_swancxp0ZhQ/s320/Pi%C5%82karscy%20hakerzy%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="219" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Czerwiec, lato w pełni, ale na
szczęście gorąco jest nie tylko w ciągu dnia, ale też w księgarniach. W tym
miesiącu nie zabraknie ciekawych sportowych premier, choć jeśli chodzi o
pierwszą część czerwca, w zasadzie wszystko, co miało się ukazać, trafiło już do
czytelników. Przeczytajcie jednak, jakie nowości znajdziecie w ofercie
księgarń!</b></b></div><p></p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Nie ma co ukrywać, że rynek
książek sportowych w Polsce przez wiele lat stał biografiami sportowców. Na
szczęście w ostatnich latach zaczęło się to zmieniać i doczekaliśmy się kilku
niezłych, specjalistycznych pozycji. <b>1 czerwca</b> miała miejsce premiera kolejnej
z nich. <b>„Piłkarscy hakerzy” Christopha Biermanna</b> to zdecydowanie coś dla tych
czytelników, którzy w literaturze futbolowej szukają czegoś więcej: źródła
poszerzenia swojej wiedzy. Autor – Niemiec – trochę pojeździł, trochę popytał i
postarał się znaleźć odpowiedź na pytanie, jak wielkie znaczenie we
współczesnym futbolu mają dane. Wniosek, który wysnuł, jest prosty: „Przyszłość
piłki nożnej nie będzie należała po prostu do tych, którzy dysponują najlepszymi
danymi, lecz do tych, którzy wyciągną najlepsze wnioski z zebranych informacji”.
Biermann poczynił te obserwacje na podstawie rozmów z naukowcami, trenerami,
menedżerami, skautami oraz psychologami. Przeanalizował rolę szczęścia na
boisku, przybliżył, w jaki sposób oblicza się słynne ostatnio „expected goals”,
a całą zdobytą wiedzę postarał się przekazać w książce, która u nas ukazała się
nakładem <b>Wydawnictwa SQN</b>. Brzmi dobrze, bo liczącą <b>336 stron</b> lekturę polecają m.in.
Andrzej Gomołysek czy Michał Zachodny, czyli dwaj eksperci, z których zdaniem w
temacie danych we współczesnym futbolu warto się liczyć. Za książkę
niemieckiego autora zapłacić trzeba <b>49,99 zł</b>, choć to tylko cena okładkowa. <a href="https://www.labotiga.pl/57-taktyka-reportaze-i-historia-pilki-noznej?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=pilkarscyhakerzy" target="_blank">W księgarni sportowej LaBotiga.pl „Piłkarskich hakerów” znajdziecie bowiem już zaniecałe 32 zł</a>. Tłumaczeniem publikacji zajął się <b>Grzegorz Krzymianowski</b>.</p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk6iY7I2XbopwCvro2b9CxucWVq_6Udidico3qopBSM5DKbxUQnQEikJiTAUsUdtnpq6JgyHzoi9K-zJSraeUMAC6-n89jQvvMWfS3kRO0Ja33nqR2QIrViwDF6J8mEnS3Nw4acQlCKnj3DpMDMaAYpMARYbwOpgOG0mNeCNN1Y_GJ7IcwTUEh4U8dpw/s900/9%20mistrzowska%20pasja%20Juventusu%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="627" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk6iY7I2XbopwCvro2b9CxucWVq_6Udidico3qopBSM5DKbxUQnQEikJiTAUsUdtnpq6JgyHzoi9K-zJSraeUMAC6-n89jQvvMWfS3kRO0Ja33nqR2QIrViwDF6J8mEnS3Nw4acQlCKnj3DpMDMaAYpMARYbwOpgOG0mNeCNN1Y_GJ7IcwTUEh4U8dpw/s320/9%20mistrzowska%20pasja%20Juventusu%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="223" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z interesujących
czerwcowych premier to coś dla fanów Juventusu. Choć Stara Dama dwóch ostatnich
sezonów nie zaliczy do najlepszych, w latach 2012-2020 całkowicie zdominowała
ligę włoską, aż dziewięć razy z rzędu zdobywając mistrzostwo Italii. Właśnie o tym
wyczynie traktuje książka <b>„9. mistrzowska passa Juventusu”</b>, za stworzenie
której odpowiada redakcja <b>Amici Sportivi</b>, którą założył <b>Marcin Nowomiejski</b>: wieloletni
redaktor naczelny serwisu JuvePoland.com, a także tłumacz kilkunastu pozycji o
włoskim futbolu. Teraz wraz z czterema kolegami, panami <b>Hysą</b>, <b>Filą</b>, <b>Kotowiczem</b>
i <b>Maczugą</b>, postanowił stworzyć liczący <b>256 stron</b> album, który dzięki zdjęciom <b>One+Nine
Images</b> świetnie oddaje atmosferę i klimat dziewięciu sezonów, w których Juventus
święcił triumfy w Serie A. Książka wydana została w większym formacie i zawiera
mnóstwo zdjęć, stąd też jej cena okładkowa nie jest niska – to <b>79,99 zł</b>. Nie ma
też co liczyć na obniżki, ponieważ <b>Wydawnictwo SQN</b> wypuściło tę pozycję w serii
SQN Originals, a więc <a href="https://www.labotiga.pl/489-mistrzowska-passa-juventusu-i-kibicowski-przewodnik-po-turynie?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=9mistrzowskapassa" target="_blank">jest ona dostępna wyłącznie na LaBotiga.pl w cenie okładkowej</a>.
Wydaje się jednak, że dla tych, którzy chcieliby mieć pamiątkę po niezapomnianym
wyczynie Starej Damy, jest to idealna propozycja i warto wysupłać z portfela
osiem dyszek. Tym bardziej, że wartości merytorycznej nadzorowanej przez redakcję
Amici Sportivi z pewnością nie będzie można nic zarzucić. Premiera też książki
miała miejsce <b>6 czerwca</b>, a oznacza to mniej więcej tyle, że LaBotiga.pl
publikację do tych, którzy ją zamówili, wysyła od ręki.</div><span><a name='more'></a></span><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwWkvTl9lnBGcp7E_t1zt2PGS7goSX5JoCIj_ig9fJ60TpUkB_o3hZvrj7gqlCQUOjjtFMvzFWuyI_8hpR0_KVwzzSSeSrFxp9G7dy6wDXI-N7OJMh_Gp5hWBLkEMGOQIwlXR0R_SplyCLSiIv-LQE4RJlGpnDxp0GkB64NCIEgq1cz4al_SmKCfC4Gg/s900/Turyn%20oczami%20kibica%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="615" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwWkvTl9lnBGcp7E_t1zt2PGS7goSX5JoCIj_ig9fJ60TpUkB_o3hZvrj7gqlCQUOjjtFMvzFWuyI_8hpR0_KVwzzSSeSrFxp9G7dy6wDXI-N7OJMh_Gp5hWBLkEMGOQIwlXR0R_SplyCLSiIv-LQE4RJlGpnDxp0GkB64NCIEgq1cz4al_SmKCfC4Gg/s320/Turyn%20oczami%20kibica%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="219" /></a></div><div style="text-align: justify;">Wraz z albumem o Juve do
sprzedaży nakładem <b>Wydawnictwa SQN</b> tego samego <b>6 czerwca</b> trafił też przewodnik <b>„Turyn
oczami kibica”</b>. To napisana przez <b>Filipa Kotowicza</b> z redakcji Amici Sportivi
książka, w której przedstawia on Turyn jako dobre miejsce do zwiedzenia dla
fana futbolu. Oczywiście publikacja napisana jest z perspektywy fana Juventusu
i zawiera wszelkie tropy dotyczące Starej Damy, którymi warto podążyć w stolicy
Piemontu. W książce odpowiedź na wiele pytań znajdą ludzie, którzy zawsze
marzyli, by wybrać się na mecz Juve, ale również tacy, którzy chcieliby obrać
Turyn jako miejsce podróży: „Jak dostać się do Turynu? Jak się po nim poruszać
i jaki środek komunikacji wybrać? Jak zdobyć bilet i wybrać się na mecz? Co
oprócz Allianz Stadium warto zwiedzić? Skąd pochodzi nazwa miasta i jaka jest
jego historia? Czym są wrota diabła?”. Tego wszystkiego – jak czytamy w opisie –
można dowiedzieć się z liczącej <b>184 strony</b> książki. Jej okładkowa cena jest
dużo niższa niż „9. mistrzowskiej passy Juventusu” – to <b>49,99 zł</b>. Podobnie jak
w przypadku albumu, ta pozycja też należy do serii SQN Originals, więc <a href="https://www.labotiga.pl/489-mistrzowska-passa-juventusu-i-kibicowski-przewodnik-po-turynie?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=turynprzewodnik" target="_blank">można ją znaleźć wyłącznie na LaBotiga.pl w okładkowej cenie</a>. Za zdjęcia w tej książce
ponownie odpowiada <b>One+Nine Images</b>.</div><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Na zakończenie o nowych tomach
<b>Encyklopedii Piłkarskiej Fuji</b>, które w siedzibie katowickiego wydawcy pojawiły
się <b>6 czerwca</b>. Właśnie tę datę należy uznać za dzień premiery książek <b>„Mistrzostwa
Polski. Stulecie. Tom 6. Ludzie, fakty 1962-1982”</b> i <b>„Mistrzostwa Polski.
Stulecie. Tom 9. Mecze, kluby 1977-1982”</b>. Jest to oczywiście kontynuacja serii
czerwonej i białej poświęconej zmaganiom o prymat w kraju nad Wisłą. Tomy o
numerach 6 i 9 w tej serii, to, odpowiednio, 61. i 64. tom Encyklopedii
Piłkarskiej Fuji, co pokazuje, że <b>Wydawnictwo GiA</b> stara sobie radzić na rynku
po śmierci założyciela i głównego autora <b>Andrzeja Gowarzewskiego</b>. Nikogo nie powinno
dziwić, że tomy 7. i 8. ukazały się wcześniej niż 9., bo też w ostatnich latach
dość trudno połapać się w numeracji kolejnych książek z cyklu EPF.
Najważniejsze, że one wciąż się ukazują, bo jest to niezła gratka dla każdego fana
futbolu i sportowego kolekcjonera. Cena każdej z części w sklepie wydawnictwa to<b>
69 zł</b>.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaBAUPKeF6PkUAuKfzX1Z2VzGlPGJut4GtqaYGL_sjCZScC2uMC9uYv-g9a0ZgXiPT_gGTfAsRiaZSvTL1bs8oP2chPL-m5JdRLHf9howQ5Ym9ES4r8GEyNoe9tgO0N86Gpzfs7Ro92jD4OKwJMicH6O-ORU0KiXuRjgto0VP6sPrJnqbDZyCOeRbJGw/s773/Mistrzostwa%20Polski%20Stulecie%20GiA%20tom%206.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="773" data-original-width="546" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaBAUPKeF6PkUAuKfzX1Z2VzGlPGJut4GtqaYGL_sjCZScC2uMC9uYv-g9a0ZgXiPT_gGTfAsRiaZSvTL1bs8oP2chPL-m5JdRLHf9howQ5Ym9ES4r8GEyNoe9tgO0N86Gpzfs7Ro92jD4OKwJMicH6O-ORU0KiXuRjgto0VP6sPrJnqbDZyCOeRbJGw/w141-h200/Mistrzostwa%20Polski%20Stulecie%20GiA%20tom%206.jpg" width="141" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbpsc3GSuVeOZnRrGRIuQJ_X8yM7DkS8jWRQA_tT0H6QN3UeROXmiBSgVvPYgpq3MDkJukNoDx52AG9Rnc7Kn_1dXMD7PxkkLARk3lFk4b4gYr8BRnbEk_Tsk3GaSK6fIM2gyK-LOVpDbLHziclCWvrUsKQvkaCh4Q1ek38eeNmhmwoHEQYMgp7rn0FQ/s826/Mistrzostwa%20Polski%20Stulecie%20Gowarzewski%20tom%209.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="826" data-original-width="576" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbpsc3GSuVeOZnRrGRIuQJ_X8yM7DkS8jWRQA_tT0H6QN3UeROXmiBSgVvPYgpq3MDkJukNoDx52AG9Rnc7Kn_1dXMD7PxkkLARk3lFk4b4gYr8BRnbEk_Tsk3GaSK6fIM2gyK-LOVpDbLHziclCWvrUsKQvkaCh4Q1ek38eeNmhmwoHEQYMgp7rn0FQ/w139-h200/Mistrzostwa%20Polski%20Stulecie%20Gowarzewski%20tom%209.jpg" width="139" /></a></div><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-68700438048813996022022-05-23T00:07:00.005+02:002022-05-30T22:18:33.756+02:00"Marek Cieślak. Rozliczenie”. Recenzja książki<p><b><span style="text-align: justify;"></span></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b></b></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigkOC7lyrntLX8utEkkw4WwhUL-GTLk9JK9g02QilZu38WcAjnVATOr3ouO3Fs-gXEyDFZk0RYzAIEGDN6ble5vnmSIYITKNpCp0m8Fg2QAmeODXYAcf7j4eCpJPxtTNpOh8YVuKzIaYuoJF25Kxqo3tFJqmBIRdE8CAJGI1gCghIB2v8dizKXALa62A/s1000/Front.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="826" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigkOC7lyrntLX8utEkkw4WwhUL-GTLk9JK9g02QilZu38WcAjnVATOr3ouO3Fs-gXEyDFZk0RYzAIEGDN6ble5vnmSIYITKNpCp0m8Fg2QAmeODXYAcf7j4eCpJPxtTNpOh8YVuKzIaYuoJF25Kxqo3tFJqmBIRdE8CAJGI1gCghIB2v8dizKXALa62A/s320/Front.jpg" width="264" /></a></span><b><div style="text-align: left;"><b><span style="text-align: justify;"><b style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Po znakomitej książce </span><span style="text-align: justify;">„Pół wieku na czarno”</span><span style="text-align: justify;"> z 2016 roku duet Marek Cieślak i Wojciech Koerber powraca
z kolejną propozycją dla fanów speedwaya "Rozliczenie. O żużlu bez cenzury”.
Zaryzykuję
stwierdzenie, że najnowsze opowieści byłego żużlowca, a obecnego znakomitego
trenera, są jeszcze lepsze od debiutu. Bywa ostro, bezkompromisowo, a przede
wszystkim BARDZO ciekawie.</span></b></span></b></div></b></div><p></p><p style="text-align: left;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal; text-align: justify;">Ostro, wulgarnie i ciekawie</b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Dla tych, którzy czytali pierwszą
część przygód Marka Cieślaka, lekkim zaskoczeniem może być nieco inny styl
narracji. Jest bardziej wulgarny, a żart bywa mocno wyostrzony. Trener nie gryzie
się w język, a swoje historie często ubarwia nazwiskami. Niestety we
współczesnych książkach powszechna jest poprawność polityczna, spowodowana prawdopodobnie
strachem przed procesami sądowymi o zniesławienie. Gdy w biografiach
przytaczana jest jakaś anegdota, która niekoniecznie pozytywnie świadczy o jej
bohaterze, autor książki celowo takie nazwisko zataja, aby nie narobić sobie
wrogów. Tutaj jest zupełnie inaczej! Wygląda na to, że Cieślak ma gdzieś, czy
ktoś się na niego obrazi czy nie. Po poprzedniej publikacji część osób była zbulwersowana tym, że o nich pisał, a inni, że o nich nie wspomniał. Ci, którzy nie czytali, też się pogniewali, bo ktoś coś im powiedział o książce i to
wystarczyło, żeby się obrazić. Tutaj niemal każda historia ma swojego bohatera z
krwi i kości, a to mi się bardzo podoba. A o czym głównie piszą panowie
Cieślak i Koerber? Przede wszystkim o wydarzeniach, które miały miejsce po
2016 roku. Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko niecałe sześć lat, ale mając u
boku tak znakomitego dziennikarza, jakim bez wątpienia jest felietonista
„Tygodnika Żużlowego”, można być spokojnym, że nawet jeśli panu Markowi zaszwankuje
pamięć i zabraknie tematów, to ten przyjdzie mu z pomocą.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Kto zniszczył tor w Częstochowie?<span></span></b></p><a name='more'></a><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Trener Cieślak skupia się zarówno
na wydarzeniach radosnych, jak również nieco mniej wesołych, a czasem wręcz
bardzo przykrych. W kilku miejscach nawiązuje do sytuacji gdy był trenerem
Włókniarza Częstochowa, a ówczesny prezes Świącik dał się podpuścić jednemu z
byłych prezesów tego klubu, któremu nie do końca podobało się, że Częstochowa
coraz bardziej liczy się w Ekstralidze pod rządami innego człowieka. Podobno przekonał
więc pana Świącika, aby ten wysypał 25 ton mączki na tor, gdy według Marka Cieślaka
nie powinno się sypać więcej niż dwie tony. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Oczywiście skończyło to się tragicznie, gdyż nawet
traktory zapadały się w błocie. Częstochowa dostała walkower, a winnym całego
zdarzenia został ogłoszony Marek Cieślak, mimo że od razu po zniszczeniu toru
złożył rezygnację z funkcji trenera. Takich historii jest w książce dużo więcej
i co ważne żadna z nich nie została powielona z części pierwszej. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Książka dla wiernych kibiców żużla<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-3AVkJB3mWEr_D-kE96jE7VC2A-vWRoTFvOksCCS83Blhbni9_Nfe8x02MAE3RQGSMfepipn6djSL-Mrg1YQswZRUxXoTfr0ZogOr8qv0AApmPJuOqM57Kqyoqap-_11rU-wYj9QbJl9rVfkZHhnOrF_tOTXgW4bOtcMGmRVd820Sa6FYnjIGbfWMKg/s1150/Inside.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1150" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-3AVkJB3mWEr_D-kE96jE7VC2A-vWRoTFvOksCCS83Blhbni9_Nfe8x02MAE3RQGSMfepipn6djSL-Mrg1YQswZRUxXoTfr0ZogOr8qv0AApmPJuOqM57Kqyoqap-_11rU-wYj9QbJl9rVfkZHhnOrF_tOTXgW4bOtcMGmRVd820Sa6FYnjIGbfWMKg/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: justify;">Książka w porównaniu do
poprzedniczki jest zdecydowanie mniej przystępna dla przypadkowych czytelników, jeśli chodzi o żużlowe niuanse. Myślę, że autorom od samego początku
przyświecała myśl, aby skierować ją tylko do znawców żużla. W wielu
sytuacjach Marek Cieślak nie wyjaśnia dokładnie, o co chodziło w danej
historii, zakładając, że kibic speedwaya doskonale będzie wiedział o czym mowa.
Pisze w stylu „ta pamiętna sytuacja z Ostrowa jest do dziś dla mnie traumą”.
Postronny czytelnik nie dowie się z książki, o jaką sytuacje chodziło. Wspominając
Tomasza Jędrzejaka i wyjaśniając błędy, jakie popełnili w stosunku do niego trenerzy
i prezesi, nie wspomina od razu o tym, jakie konsekwencje te błędy za sobą
pociągnęły. Co prawda wiele stron później trener Cieślak opisuje sytuację
bardziej szczegółowo, ale kibic szukający w książce informacji może czuć się
zawiedziony i zaniechać kontynuowania czytana. Ja akurat interesuję się tą
dyscypliną sportu, do tego regularnie czytam „Tygodnik Żużlowy”, więc te
historie nie były dla mnie zagadką. Zdaję sobie jednak sprawę, że tę książkę
mogą czytać również osoby interesujące się żużlem od święta, a wtedy bez "wujka Google" się nie obejdzie.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Kropka na języku<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Sam język, jakim Marek Cieślak
snuje swoje opowieści, jest znakomity: prosty, mocno wzbogacony mową potoczną, nierzadko
ubarwiony rymami częstochowskimi. Pod tym względem „Rozliczenie” czyta się
fantastycznie, bo nawet po ciężkim dniu w pracy książka wchodzi lekko i
nie zmusza czytelnika do głębokiego myślenia. Umiejętność opowiadania historii, jaką niewątpliwie
posiada pan Marek, jest ogromną zaletą całej publikacji. Potrafi śmiać się ze
wszystkiego, a najbardziej z samego siebie. Znanym ludziom często brakuje dystansu
do własnej osoby, przez co źle się czyta ich biografie. Marek Cieślak ma dar do
opowiadania, a Wojciech Koerber fantastycznie to wszystko poskładał w całość.
Pochłaniając „Rozliczenie”, bardzo często uśmiechałem się pod nosem, jakbym czytał
dobrą komedię. Jedną z licznych, zabawnych opowieści jest ta, gdy trener narysował
na języku jednego z żużlowców kropkę długopisem, aby sprawdzić, czy rano będzie
ona nadal na miejscu, czy może jednak zmyje ją alkohol. Cała książka jest pełna
tego typu anegdot. <o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">O żużlowcach, którzy odeszli…<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Żeby jednak nie było aż tak wesoło,
trzeba wspomnieć o kilku poważnych rozdziałach, które również pojawiły się w
książce. Jednym z nich jest ten o żużlowcach, których nie ma już wśród nas.
Trener Cieślak wybrał tylko kilku z nich, ale w mojej ocenie bardzo godnie ich
potraktował. Nie brakuje też nostalgicznych momentów, jak np. przy wspominaniu
osób, które doznały trwałego uszczerbku na zdrowiu podczas zawodów żużlowych. W
takich momentach Marek Cieślak jest poważny i jego przemyślenia, poparte
ogromnym życiowym doświadczeniem, mogą dać do myślenia obecnym zawodnikom. Nie chodzi
oczywiście o to, by tego sportu nie uprawiać, tylko podchodzić do niego z głową,
biorąc niestety pod uwagę to, że po strasznym wypadku trzeba się będzie uczyć
życia na nowo.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Rozliczenie<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Należy też wyraźnie podkreślić,
że tytuł książki idealnie pasuje do zawartości. Rzeczywiście bohater „Rozliczenia”
wyjaśnił wiele wątpliwości, które przez ostatnie lata podsycały media. Konflikty
z zawodnikami, prezesami klubów, trenerami, a nawet kibicami starał się
wyjaśnić czasem je łagodząc, a czasem podsycając. Wielokrotnie jednak
podkreślał, że i on nie jest bez winy, a sam popełnił w życiu wiele błędów. Ta
książka to w pewnym sensie rozliczenie trenera Cieślaka z przeszłością,
wyjaśnienie kilku konfliktów, które być może przez lata leżały mu na sercu. To
taki głos rozsądku, a zarazem przekory. Czasem na stronach publikacji pan
Marek wyciąga rękę na zgodę, próbując pojednać się z daną osobą, a czasem
ta wyciągnięta ręka ściska dłoń opisywanej osoby tak mocno, aż kości trzeszczą.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Zdjęcia i wywiady<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQBojQigvyvcimZt9k8TMRb7S1Qba_2BGHY9ttdQZ_gKSySfDTbQJiFDc6YF8o1dbHvUAtvr6QrF_oJpR_y_CBUAAd64-KyMvF0fwsQtsvGBu9dqmD-Zt5dJKOtAdclr_MJasbjEFT8HSDmHWWWZ9qCiKHqTtTseVGdcfUs0d8rJSfaEJE6Fql2NCgHQ/s1000/Back.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="798" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQBojQigvyvcimZt9k8TMRb7S1Qba_2BGHY9ttdQZ_gKSySfDTbQJiFDc6YF8o1dbHvUAtvr6QrF_oJpR_y_CBUAAd64-KyMvF0fwsQtsvGBu9dqmD-Zt5dJKOtAdclr_MJasbjEFT8HSDmHWWWZ9qCiKHqTtTseVGdcfUs0d8rJSfaEJE6Fql2NCgHQ/s320/Back.jpg" width="255" /></a></div><div style="text-align: justify;">Po opowieściach Marka Cieślaka
dostajemy trzy krótkie wywiady z Piotrem Baronem, Bartoszem Zmarzlikiem oraz Artiomem
Łagutą. Niestety w mojej ocenie niewiele one wnoszą do książki. Postać Marka
Cieślaka, czyli głównego bohatera „Rozliczenia”, jest w tych wywiadach
marginalna. Rozmówcy skupiają się głównie na sobie. Miałem wrażenie, jakby ktoś
przekleił wywiad z „Tygodnika Żużlowego”, aby <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zwiększyć objętość książki. Na koniec jeszcze kilka
słów na temat wizualnej strony publikacji. Tutaj, jak to często bywa w przypadku Wydawnictwa SQN, jest bardzo dobrze. Nie oszczędzano na wielkości czcionki oraz liczbie zdjęć, przy czym należy podkreślić, że sporo fotografii jest niestety
czarno-białych, wydrukowanych na zwykłym papierze. Mamy jednak dwie kolorowe
wkładki liczące w sumie trzydzieści fotografii. Większość z nich została wykonana w
ostatnich latach i bardzo dobrze, zważywszy na fakt, że treść książki skupia
się na bardziej współczesnych czasach.</div><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Czy dostaniemy kiedyś jeszcze
trzecią książkę napisaną przez duet Cieślak & Koerber? Ja osobiście chętnie bym
coś takiego przeczytał. W polskim żużlu tak dużo się dzieje, że kto wie, być
może za kolejne sześć lat nazbiera się tyle ciekawych historii, że będzie z
tego kolejna część? Marek Cieślak mimo upływu lat wygląda bardzo dobrze, a
prowadząc sportowy styl życia jest w znakomitej formie, więc trzeba uzbroić się
w cierpliwość, a kto wie, może na półkach za kilka lat znowu zobaczymy uśmiechniętą
twarz wybitnego trenera z Częstochowy?<o:p></o:p></p><p style="text-align: center;"><b><a href="https://www.labotiga.pl/193-marek-cieslak?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=rozliczenie" target="_blank">KUP KSIĄŻKĘ "MAREK CIEŚLAK. ROZLICZENIE" NA LABOTIGA.PL W PROMOCYJNEJ CENIE LUB Z AUTOGRAFEM TRENERA!</a></b></p><p style="text-align: left;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p style="text-align: left;"></p><ul style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/11/zuzlowe-rozmowy-po-bandzie-recenzja.html">Żużlowe rozmowy po bandzie [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2019/11/jasko-ze-lwowa-opowiesc-o-janie-paluchu.html">Jaśko ze Lwowa. Opowieść o Janie Paluchu [Recenzja książki]</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2015/01/maciej-maj-szkoda-ze-czasem-szczytne.html">Maciej Maj: „Szkoda, że czasem szczytne ideały przegrywają z prozą życia i rachunkiem ekonomicznym” [Wywiad]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-9266056265400199492022-05-06T20:57:00.000+02:002022-05-06T20:57:20.355+02:00"Igrzyska lekkoatletów. Tom 8. Amsterdam 1928". Recenzja książki<p style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b></b></span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="text-align: justify;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglJLFbGVJBYnkMDeqXdXP10zhoyCAgmejDmPbybq1Swk4xGmwgNgEJv89WBQHpo_XVX2oIUg5aHpHYKkf2GaJFmSqyXA5ThNMThprvCgySQ46RCy9-Q1JwiXdxotQoXulPPlbnk5Y5xZsrQ64YRdY3XIZuk8rlwUF2Sg-eljj0AA_dAsNwgOAM8jYnDg/s900/Front.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="718" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglJLFbGVJBYnkMDeqXdXP10zhoyCAgmejDmPbybq1Swk4xGmwgNgEJv89WBQHpo_XVX2oIUg5aHpHYKkf2GaJFmSqyXA5ThNMThprvCgySQ46RCy9-Q1JwiXdxotQoXulPPlbnk5Y5xZsrQ64YRdY3XIZuk8rlwUF2Sg-eljj0AA_dAsNwgOAM8jYnDg/s320/Front.jpg" width="255" /></a></b></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="text-align: justify;"><b><b>Polski kibic musiał czekać aż do
8. tomu serii Daniela Grinberga i Adama Parczewskiego na pierwszy olimpijski
medal dla naszej reprezentacji w lekkoatletyce. I to od razu złoty. Niewielu
miłośników królowej sportu w Polsce wie coś więcej o rywalizacji na stadionie
olimpijskim w Amsterdamie. W wielu opracowaniach autorzy skupiają
się na pierwszym złocie Haliny Konopackiej, pomijając inne wydarzenia, a przecież
lekkoatletycznych emocji 94 lata temu nie brakowało.
Duet super autorów powraca z kolejną wybitną publikacją, której nie wolno
przegapić.</b></b></span></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b><o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W tej fantastycznej książce
przybliżającej rywalizację lekkoatletyczną podczas IO autorzy przedzierają się
przez oficjalne raporty z zawodów, jak zwykle skupiając się na dementowaniu
plotek i legend, stawiając zdecydowanie na fakty. Czytelnik otrzymuje tylko
sprawdzone informacje. Wielu lekkoatletom, którzy uczestniczyli w rywalizacji
podczas 8. Letnich Igrzysk Olimpijskich, autorzy poświęcili króciutkie biogramy,
dzięki czemu wiemy, jak potoczyły się ich dalsze losy. Czy po
zakończeniu karier sportowych nadal byli narodowymi bohaterami, czy może
lekarzami, profesorami, trenerami, a nawet zbrodniarzami wojennymi? Tego wszystkiego
dowiemy się z 8. tomu.</p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Watykan przeciwny startom kobiet<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Jak zwykle w „Igrzyskach
lekkoatletów” poznajemy najważniejsze wydarzenia z kraju i ze świata, które
miały miejsce w trakcie siódmej olimpiady. Oprócz tego, czytelnik może
zapoznać się z sylwetkami nowych członków MKOl, którzy w latach 1924-1927
zasilili szeregi tej coraz prężniej rozwijającej się organizacji. Tym razem
zabrakło w tym gronie Polaków. Autorzy zaproponowali nam też niezwykle ciekawy
rozdział o przygotowaniach do amsterdamskich igrzysk. Bardzo dużym problemem
był sprzeciw Watykanu wobec startu kobiet w konkurencjach lekkoatletycznych.
Duchowieństwo twierdziło, że jest to niemal równoznaczne z prostytucją, a
niektóre odłamy religijne porównywały tę sytuację wręcz do nadejścia Antychrysta. Jak widać, Kościół zawsze był zacofany, jeśli chodzi o wszelkie
zmiany w świecie, i jak zwykle życie wyśmiało teorie rzucane przez hierarchów
kościelnych. Dziś już nie słyszymy, aby papież mówił publicznie, że Anita
Włodarczyk czy Justyna Święty-Ersetic swoimi występami na stadionach budzą
zgorszenie, ale niestety Halina Konopacka była traktowana przez Kościół niemal
jak jawnogrzesznica.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">W zdrowym ciele zdrowy duch<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Daniel Grinberg i Antoni
Parczewski znakomicie opisali konkursy sztuki, w których rozdano medale po raz
ostatni w historii igrzysk olimpijskich. Laureatów wybrano w aż 13 kategoriach, a liczba dzieł przekroczyła tysiąc! Polska niewątpliwie osiągnęła duży
sukces za sprawą złotego medalu autorstwa Kazimierza Wierzyńskiego za tomik
poezji pod tytułem „Laur olimpijski”. Osoby, które w swojej hierarchii wysoko
stawiają kulturę, z całą pewnością będą usatysfakcjonowane, zwłaszcza że wiele
nazwisk przewijających się na kartach „Igrzysk olimpijskich” to wielcy artyści.<span></span></p><a name='more'></a><o:p></o:p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibFr1msCZKlBAdGzqhv0upfGidMcKOkaX04SovKFcttdkZvQUGBbzhY-tgu265PagYKZ5v4fuJQGfFPOQsL2qs6NmfvxWs0FMvfDFiwHYhO0Mk8X3c2synHZKNYxKeD8KDAmn1CwuO5NxH2BMz5osvwAHQzGjW_3s5Y6Al4cBGa3nhC6DaZ6tNtKQ77Q/s1180/Inside.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1180" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibFr1msCZKlBAdGzqhv0upfGidMcKOkaX04SovKFcttdkZvQUGBbzhY-tgu265PagYKZ5v4fuJQGfFPOQsL2qs6NmfvxWs0FMvfDFiwHYhO0Mk8X3c2synHZKNYxKeD8KDAmn1CwuO5NxH2BMz5osvwAHQzGjW_3s5Y6Al4cBGa3nhC6DaZ6tNtKQ77Q/s320/Inside.jpg" width="320" /></a></b></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Mityczne 800 metrów kobiet<o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Kibice doskonale zdają
sobie sprawę, że amsterdamskie igrzyska były pierwszymi w historii,
w których kobiety mogły reprezentować swoje kraje w lekkoatletyce. Dzięki
temu autorzy mogli wreszcie opisać konkurencje z udziałem pań. Zrobili to w
niezwykle interesujący sposób, przy okazji rozprawiając się z kilkoma
nieprawdziwymi informacjami, które przez lata były powtarzane przez różne media,
co w rezultacie sprawiło, że zostały one uznane za prawdę. Jedną z takich
informacji był opis biegu kobiet na dystansie 800 m. W wielu współczesnych
publikacjach oraz w transmisjach telewizyjnych jest on wspominany jako
morderczy. Ponoć kobiety mdlały na trasie, a te, którym udało się osiągnąć linię
mety, padały z wycieńczenia i większość z nich kończyła w szpitalu. Jak się
okazuje, wszystko to jest mitem. Autorzy postanowili bowiem zrobić coś, co innym osobom wcześniej nie wpadło do głowy, czyli obejrzeli ten bieg z
odtworzenia. Ponoć wyglądał on całkiem zwyczajnie, a czas po dobiegnięciu pań do mety, w trakcie którego odpoczywały, leżąc na murawie, nie był dłuższy od
czasu, który na odpoczynek potrzebowali panowie po biegu na tym samym
dystansie. Ówczesna prasa i radio stworzyły mit, który przetrwał do
dziś. Bardzo
ciekawa informacja dotycząca rywalizacji kobiet w biegach znalazła się również w innym miejscu. Ponoć dziewczyny, które nie były jeszcze
kobietami, mogły biegać średnie i długie dystanse, a dorosłe, gotowe do
rodzenia dzieci kobiety - już nie. Wynikało to z powszechnej opinii lekarzy,
że jeśli dziewczynka nie jest jeszcze zdolna do zajścia w ciążę, to taki
wysiłek nie wpłynie negatywnie na jej organizm.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Jak to było z tymi rekordami?<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">W książce jest dużo więcej ciekawostek. Interesującym wątkiem był też ten o ratyfikacji
rekordów krajowych. Czasem były one uznawane jako rekordy, a czasem nie. W
niemal każdym kraju wyglądało to inaczej. W Polsce chyba nikt do końca nie wie, jak było. Czasem uznawano rekordowy wynik tylko zwycięzcy, a
jeśli reprezentant Polski dobiegł do mety na drugim lub dalszym miejscu za zawodnikiem
z innego kraju, ale jego szacowany czas był lepszy od rekordu Polski, to wynik
ten nie był uznawany jako oficjalny rekord. W Niemczech natomiast, aby
ustanowić rekord krajowy, sędzią musiał być Niemiec. Nawet jeśli zawodnik z
kraju naszych zachodnich sąsiadów ustanowiłby nowy rekord świata, a sędzią
byłby np. Amerykanin, to rekord kraju pozostałby niezmienny.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Błędy, błędy, błędy…<o:p></o:p></b></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Niestety w książce ponownie roi
się od błędów w tekście. Co prawda chodzi tylko o literówki, ale jest ich
tak dużo, że utrudnia to czytanie. W kilku ostatnich tomach pod tym względem
było już o wiele lepiej. Niestety, w najnowszej części znowu dostajemy masę
poprzekręcanych imion i nazwisk. Niektóre są pisane w więcej niż dwóch
wersjach. Oczywiście nie wpływa to na wartość treści zawartych w książce,
ale biorąc pod uwagę cenę publikacji, uważam, że zainwestowanie w korektora
wpłynęłoby korzystnie na całokształt. Klient płaci za produkt, którego treść
jest najwyższej jakości, ale jest on podany z taka liczbą błędów, że dla
niektórych ten pyszny kąsek może się wydawać nie do przełknięcia. Myślę, że jeśli wypuszczany jest na rynek produkt o tak dużej wartości merytorycznej, to nie
można go psuć takimi drobiazgami jak zjedzone lub pozamieniane litery,
zwłaszcza w tak dużej liczbie.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUGc8xHvA0vr9SOjSDfmaFabnvFZrdskdqzEUl1QdxuIAWFBHm-3NAf05xDYcIZoUYEMiRmlYQIIvtRNGCFMApO3OO3RuqN6FeVIVV443o5EKReyilHOY4Fm5nHbuY5OJqtZ76yoWDPhRBHJXnQifNyabjvPRrBbxtnX1LmgxH0tfLCfJ5BKTE2SkyLw/s900/Back.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="671" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUGc8xHvA0vr9SOjSDfmaFabnvFZrdskdqzEUl1QdxuIAWFBHm-3NAf05xDYcIZoUYEMiRmlYQIIvtRNGCFMApO3OO3RuqN6FeVIVV443o5EKReyilHOY4Fm5nHbuY5OJqtZ76yoWDPhRBHJXnQifNyabjvPRrBbxtnX1LmgxH0tfLCfJ5BKTE2SkyLw/s320/Back.jpg" width="239" /></a></b></div><b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Książka i film<o:p></o:p></b><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Z książki dowiedziałem się
również o filmach i publikacjach, które były wzorowane na autentycznych
sportowcach biorących udział w igrzyskach w Amsterdamie. Była też wzmianka o
powieści (która niestety nie została przetłumaczona na język polski) traktującej o
fikcyjnej 104-letniej byłej sprinterce, która jest przykuta do wózka
inwalidzkiego. Bohaterka książki była ponoć wzorowana na znakomitej kanadyjskiej biegaczce Fannie Rosenfeld, która uczestniczyła w 8. Igrzyskach
Olimpijskich. Z chęcią sięgnę po tę powieść, bo lubię czytać tego typu książki.
Gdyby nie seria „Olimpijska historia lekkoatletyki”, pewnie nigdy bym się o
niej nie dowiedział.<o:p></o:p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Strasznie się cieszę, że takie
książki pojawiają się w sprzedaży, co więcej są autorzy, którzy idą śladami
duetu Grinberg & Parczewski, tworząc publikacje sportowe oparte na samych
faktach. Dowodem jest znakomita książka Daniela Lisa „Stulecie przeszkód.
Polacy na Igrzyskach”, o której <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/02/piatka-na-piatek-niezwyke-historie-z.html">pisał już na blogu Piotr Stokłosa</a>. W mojej
opinii im więcej tego typu książek będzie na rynku, tym lepiej, bo dobra lektura
zawsze w cenie. Kto wie, może doświadczeni autorzy zaproszą do współpracy
młodego wilczka, dzięki czemu praca pójdzie jeszcze sprawniej i dobrną do
Paryża 2024 przed osiemdziesiątką? Tymczasem pozostaje czekać na kolejny tom
z serii „Igrzyska Lekkoatletów”, tym razem dotyczący rywalizacji z 1932 roku z
Los Angeles. Zacieram ręce i czekam!<o:p></o:p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b>CZYTAJ TAKŻE:</b></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><ul><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/12/igrzyska-lekkoatletow-tom-7-paryz-1924.html">"Igrzyska lekkoatletów. Tom 7: Paryż 1924" [Recenzja książki]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/07/igrzyska-lekkoatletow-antwerpia-1920.html">"Igrzyska lekkoatletów. Antwerpia 1920. Tom 6" [Recenzja książki]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2022/02/piatka-na-piatek-niezwyke-historie-z.html">Piątka na piątek: Niezwykłe historie z książki Daniela Lisa „Stulecie przeszkód. Polacy na igrzyskach” [Tekst]</a></li><li><a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2021/10/igrzyska-osobiscie-recenzja-ksiazki.html">Igrzyska osobiście [Recenzja książki Tadeusza Olszańskiego]</a></li></ul><p></p>Michał Dudekhttp://www.blogger.com/profile/08716217122088768963noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2818784594809064613.post-3997989059045025982022-05-04T22:15:00.003+02:002022-06-07T21:29:11.551+02:00Majowe premiery<p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"><b></b></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigMFu1dhrRoz7vTbwFpWuKfwoNBOfP3z0KrTgI02cHJOcpkEy5SBC53dIF7ll0bLVdTZZlr-sc3hNO-iK91sUx3CP2rfiAVwnb03DX4tvfIh7M2KOHbPuE74V5ZcmEifWzvtkLUJJcx-QjvsAqhsU1EXAcmOYz_5BeLsP5iRnAnHG1BngjweY26L_zUg/s900/Piechniczek.%20Bezkompromisowa%20biografia%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="627" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigMFu1dhrRoz7vTbwFpWuKfwoNBOfP3z0KrTgI02cHJOcpkEy5SBC53dIF7ll0bLVdTZZlr-sc3hNO-iK91sUx3CP2rfiAVwnb03DX4tvfIh7M2KOHbPuE74V5ZcmEifWzvtkLUJJcx-QjvsAqhsU1EXAcmOYz_5BeLsP5iRnAnHG1BngjweY26L_zUg/s320/Piechniczek.%20Bezkompromisowa%20biografia%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="223" /></a></b></div><div style="text-align: justify;"><b><b>Zazwyczaj maj obfitował w
wiele sportowych premier i tak byłoby zapewne i w tym roku, gdyby nie fakt, że
mistrzostwa świata w piłce nożnej odbędą się później niż zwykle. Choć kibice w
najbliższym czasie mogą liczyć na chwilę oddechu, nie znaczy to, że zupełnie
nie będą mieli co czytać. Przeczytajcie, co czeka nas w pierwszej części
miesiąca!</b></b></div><p></p><p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Zaczynamy od książki, która już
miała swoją premierę. <b>3 maja </b>Antoni Piechniczek skończył 80 lat i właśnie w tym
dniu ukazała się książka o jego życiu i karierze <b>„Antoni Piechniczek. Bezkompromisowa
biografia”</b>. Autorami publikacji są <b>Paweł Czado</b> i <b>Beata Widłok-Żurek</b>, więc wprawni
czytelnicy literatury sportowej zakrzykną teraz zapewne: „Ale to już było!”.
Macie absolutną rację – ten dziennikarski duet napisał już jedną pozycję
poświęconą byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski w piłce nożnej. Było to w
2015 roku, a książkę zatytułowaną „Piechniczek. Tego nie wie nikt” wydało
Wydawnictwo Agora. Jak łatwo się domyślić, nowa lektura, którą na rynek
wypuściło <b>Wydawnictwo SQN</b>, to zaktualizowane i uzupełnione wydanie tej właśnie
publikacji. To dobra wiadomość, bo książka nie była już dostępna na rynku, a
zebrała naprawdę znakomite recenzje, m.in. autorstwa niżej podpisanego (moją
opinię znajdziecie <a href="https://ksiazkisportowe.blogspot.com/2016/02/zywot-antoniego-poczciwego.html">pod tym linkiem</a>). Autorzy postanowili dopisać nowe rozdziały,
poprawić kilka rzeczy we wcześniejszych i zaserwować czytelnikom trochę nowych zdjęć.
Efektem tego biografia z zupełnie nową okładką, która liczy <b>576 stron</b>. Jako że
publikacja wydana została w serii <b>SQN Originals</b>, nie ma co szukać jej w tradycyjnych
księgarniach, <a href="https://www.labotiga.pl/485-antoni-piechniczek-biografia-ksiazka?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=piechniczek" target="_blank">trzeba wejść na LaBotiga.pl</a>. Raczej nie ma co oczekiwać rabatów – pozycje wydane w tej serii sprzedawane są w cenie okładkowej, która w
tym przypadku wynosi<b> 42,99 zł</b>. To przede wszystkim coś dla tych, którzy jeszcze
nie mają biografii Piechniczka w swojej kolekcji i chcieliby ją uzupełnić. Ta
pozycja obowiązkowo powinna się znaleźć na półce każdego fana polskiego
futbolu.</p><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV8YsfdbopXRqS-IQNKXxVu61iD5vffEHThmOQaAR3tffJ0GYrAOFuWJ9InaHxQ-sXIBzK6R32ctjHkH3lZsHzjHEW0CaKPyaVnHmxVlVTfwbFP5rL6jWj39tkfIQ5w2gfs-wQ3dR7qbEnJJUs55G3GhaStENRs4HeO7WRf2HDN1TEcMFnBSGeIbgz-Q/s900/Vince%20Carter%20Gaw%C4%99dzki%20Half%20man%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="613" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV8YsfdbopXRqS-IQNKXxVu61iD5vffEHThmOQaAR3tffJ0GYrAOFuWJ9InaHxQ-sXIBzK6R32ctjHkH3lZsHzjHEW0CaKPyaVnHmxVlVTfwbFP5rL6jWj39tkfIQ5w2gfs-wQ3dR7qbEnJJUs55G3GhaStENRs4HeO7WRf2HDN1TEcMFnBSGeIbgz-Q/s320/Vince%20Carter%20Gaw%C4%99dzki%20Half%20man%20ok%C5%82adka%20ksi%C4%85%C5%BCka.jpg" width="218" /></a></div><div style="text-align: justify;">Kolejna z premier tego miesiąca to
długo wyczekiwana biografia <b>"Vince Carter. Half man, half amazing”</b>. O
powstawaniu tej książki można by napisać… książkę (pandemia, zmiany
właścicielskie w wydawnictwie, złamana ręka autora), ale koniec końców <b>6 maja</b>
nakładem <b>Wydawnictwa Arena</b> publikacja <b>Tomasza Gawędzkiego</b> ma ujrzeć światło
dzienne. To dobra informacja dla wszystkich fanów Toronto Raptors i zawodnika,
który zasłynął kapitalnymi wsadami. Autor spłodził <b>414 stron</b>, a zdecydowanie
zna się na rzeczy – prowadził m.in. profil <a href="https://www.facebook.com/HistoriaNBA" target="_blank">Historia NBA</a> na Facebooku i choć
będzie to jego pierwsza pozycja o baskecie na koncie, nie da się ukryć, że to
temat, w którym czuje się najlepiej (wcześniej Gawędzki napisał m.in. „Cracovia
znaczy Kraków. Historia w Pasy”, „Być najlepszym. Jak zostaje się gwiazdą”, „Jak
oni komentują?!” czy ostatnio „Euro 1960-2020. Historia piłkarskich mistrzostw
Europy”). „Air Canada zachwycał swoimi popisami w powietrzu od 1998 roku i grał
w NBA przez 22 sezony - żaden inny gracz w historii tego nie dokonał. Mogę się
nazwać szczęściarzem, ponieważ widziałem całą jego karierę i tego nikt mi nie
zabierze. Dlatego zdecydowałem się Wam opowiedzieć o nim z perspektywy
polskiego fana NBA, który wychował się na koszykówce lat ’90”, przeczytać
możemy w opisie, co powinno wystarczyć za najlepsze podsumowanie tego, czego
spodziewać się po „Half man, half amazing”. Okładkowa cena książki to <b>59,90 zł</b>,
ale w przedsprzedaży <a href="https://www.labotiga.pl/ksiazki-sportowe-koszykowka/25484-wysylka-ok-0905-vince-carter-half-man-half-amazing.html?utm_source=blog&utm_medium=blogksiazkisportowe&utm_campaign=vincecarter" target="_blank">na LaBotiga.pl znajdziecie ją za równe 45 zł</a>.</div><span><a name='more'></a></span><p></p>
<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9wp0zDOCWcYOYPhv67b9zTpSbvVdm2AEjLBwesXu3m-pP5xGvG_nnITTIZsM17C-3_9LVFrvpjHdML8noFIqCiakIX7xSLKXsUIYFPwubo5WsOKdC9pjObT8S6S2NDMpWBsdVjQ0GTC2m1_wLf_GncNzDAm4DkMlFL-GXClTEBxtH7zmUIUDfFnkdrw/s900/Wanda%20Rutkiewicz%20Jeszcze%20tylko%20jeden%20szczyt%20ok%C5%82adka.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="606" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9wp0zDOCWcYOYPhv67b9zTpSbvVdm2AEjLBwesXu3m-pP5xGvG_nnITTIZsM17C-3_9LVFrvpjHdML8noFIqCiakIX7xSLKXsUIYFPwubo5WsOKdC9pjObT8S6S2NDMpWBsdVjQ0GTC2m1_wLf_GncNzDAm4DkMlFL-GXClTEBxtH7zmUIUDfFnkdrw/s320/Wanda%20Rutkiewicz%20Jeszcze%20tylko%20jeden%20szczyt%20ok%C5%82adka.jpg" width="215" /></a></div><div style="text-align: justify;">Na zakończenie pierwszej części
majowych premier o kolejnym nowym wydaniu. Tym razem chodzi o książkę dla fanów
himalaizmu, którzy ostatnio też są nieco mniej rozpieszczani przez wydawców.
Trudno jednak wieszczyć kres górskiej tematyce w literaturze, jeśli na rynku
pojawiają się wznowienia niedawno wydanych tytułów. Mowa tutaj o <b>„Wanda
Rutkiewicz. Jeszcze tylko jeden szczyt”</b> napisanej przez <b>Elżbietę Sieradzińską</b>,
która to pozycja pierwotnie wydana została przez <b>Wydawnictwo Marginesy</b> w 2018
roku. Po czterech latach na półki w księgarniach w dniu <b>11 maja</b> trafi nowe,
zaktualizowane wydanie tej publikacji, na podstawie której powstaje serial
telewizyjny. Jak przeczytać można w opisie, autorka „wykonała tytaniczną pracę:
przeprowadziła dziesiątki rozmów z alpinistami, sięgnęła do wielu źródeł –
także tych nieznanych, jak zachowane fragmenty niewydanych wspomnień matki
himalaistki, Marii Błaszkiewicz. Przytacza także niepublikowane dotąd fragmenty
relacji uczestników holenderskiej wyprawy, którzy wsparli Wandę w tragicznych
dla niej wydarzeniach na Broad Peak w 1991 roku”. To chyba stanowi najlepszą
rekomendację liczącej <b>568 stron</b> biografii, której okładkowa cena to <b>59,90 zł</b>.</div><p></p><p></p>Piotr Stokłosahttp://www.blogger.com/profile/08240488032347013689noreply@blogger.com4