piątek, 12 października 2018

Historia pewnego marzenia

To pierwsza i jak na razie jedyna książka w pełni opisująca Narodową Zimową Wyprawę na K2 z przełomu 2017 i 2018 roku. W pozycji „Wszystko za K2. Ostatni atak lodowych wojowników” Piotr Trybalski na blisko 600 stronach opisuje nie tylko to, dlaczego kolejna próba zdobycia szczytu spaliła na panewce, ale kreśli również szerokie tło i genezę marzenia, jakim jest dotarcie na K2 zimą. Marzenia, które powoli staje się obsesją Polaków.

Trybalski nie miał łatwego zadania – choć chciał wybrać się wraz z polską ekipą pod K2 i stamtąd naocznie śledzić wydarzenia mające miejsce w Karakorum, w ostatniej chwili jego wyjazd został zablokowany. Jak opisuje autor, stało się tak na wniosek jednego z uczestników wyprawy – Rafała Froni – który przy poparciu reszty ekipy przekonał decydentów, że kolejna osoba przyglądająca się działaniu zespołu może mieć na niego negatywny wpływ. Trybalski został więc w Polsce, ale całkiem sprawnie przyszło mu opisanie kolejnych dni spędzonych przez ekipę w oczekiwaniu na atak szczytowy. Pomógł mu w tym bez wątpienia rozwój technologii – wszak informacji prosto spod K2 przekazywanych przez Internet było naprawdę sporo. Autor rozmawiał również z członkami polskiego teamu nie tylko po ich powrocie, ale także wtedy, gdy byli jeszcze w bazie. Te zapisy wystarczyły, by dosyć dokładnie przybliżyć czytelnikowi przebieg Narodowej Wyprawy, odczucia himalaistów czy przyczyny decyzji kierownictwa. „Wszystko za K2” jest jednak książką zdecydowanie szerszą tematycznie. Autor cofa się do początków polskiej wspinaczki, próbując pokazać, skąd w ogóle wzięła się polska obsesja na punkcie zdobycia K2 zimą.

Sztuka wspinania
W swojej opowieści Trybalski cofa się bardzo głęboko. Jeden z pierwszych rozdziałów poświęcił bowiem taternikowi Adamowi Karpińskiemu, który w latach 20. próbował zorganizować wyprawę na Mount Everest, a także jako pierwszy namawiał do zdobycia K2. Niestety, jak dowiedzieć można się z lektury książki, w tamtych czasach jego pomysły nie mogły trafić na podatny grunt – raz z powodu traktowania wspinaczy jako szaleńców, dwa z powodu małego doświadczenia Polaków nawet w Alpach, a trzy z racji tego, że Himalaje „zarezerwowali” dla siebie Brytyjczycy. Na kolejnych stronach publikacji autor opisuje najważniejsze postaci i osiągnięcia polskiej wspinaczki, jak przedwojenne zdobycie Nanga Devi East, wyczyny Zawady, Kukuczki czy Kurtyki. Wszystko to ma swoją przyczynę – Trybalski próbuje unaocznić, skąd wzięła się determinacja biało-czerwonych wspinaczy do zdobywania najwyższych gór zimą. Działo się tak z prostego powodu – kiedy Brytyjczycy, Włosi i inne nacje mogły bez przeszkód atakować szczyty i zapisywać się w historii himalaizmu jako pierwsi zdobywcy, Polacy nie mieli takich możliwości. Z powodu ustroju, który panował w kraju, braku świadomości, że w ten sposób można dokonać czegoś wielkiego i kilku innych przyczyn. Kiedy wspinacze znad Wisły wreszcie pojawili się w Himalajach, najważniejsze góry były już zdobyte. Polacy musieli więc znaleźć swoją specjalizację, sprawić, że świat doceni ich starania. Stąd właśnie wzięły się wyprawy na ośmiotysięczniki zimą. Stąd właśnie obsesja zdobycia K2 podczas tej pory roku, czego nie dokonał jeszcze nikt na świecie.

„Wszystko za K2” nie jest więc jedynie zapisem niedawnej Narodowej Wyprawy na tę górę. Książka ma dużą wartość historyczną i poznawczą, zwłaszcza dla ludzi, którzy dopiero zaczynają interesować się himalaizmem. Odniosłem wrażenie, że skrojona jest właśnie pod niezbyt wymagających czytelników, którzy nie mają wielkiej wiedzy na temat wcześniejszych wypraw i dopiero niedawno zainteresowali się tematem. Autor nie stosuje specjalistycznych określeń, które mogłyby być niezrozumiałe dla nowicjusza. Wszystko opisuje w taki sposób, by wyjaśnić możliwe jak najlepiej, o co chodzi w całym tym zamieszaniu związanym ze zdobywaniem drugiej najwyższej góry świata. Oprócz opisów dwóch pierwszych polskich wypraw na K2 (ekspedycja Zawady 1987-1988 i Wielickiego z 2002-2003 roku), są tutaj również tematyczne rozdziały, poświęcone chociażby sprzętowi (niezwykle ciekawy fragment o tym, jak Polacy zrewolucjonizowali pod tym względem wspinaczkę) czy politycznemu charakterowi wypraw w czasach PRL-u. Najważniejszym tematem pozostaje jednak niezmiennie ostatnia wyprawa, która opisana została bardzo szczegółowo i skomentowana przez licznych ekspertów, chociażby człowieka odpowiedzialnego za przygotowanie prognozy pogody dla ekipy Wielickiego (ciekawy, reportażowy charakter tego rozdziału), Piotra Pustelnika, Leszka Cichego czy Wojciecha Kurtykę.

Dlaczego się nie udało?
Tam, gdzie autor cytuje ekskluzywne wypowiedzi ekspertów i głównych bohaterów, jest bardzo ciekawie. Nieco mniej interesująco robi się w przypadku cytowania długich wypowiedzi pochodzących z źródeł wtórnych: wywiadów, innych książek i opracowań. Można mieć również zastrzeżenia co do zasadności pojawienia się w książce niektórych rozdziałów (autor rozważa chociażby dwa skrajne podejścia do himalaizmu – jako heroicznego wyczynu, ale także bezsensownego narażania się na niebezpieczeństwo) czy silenia się na niepotrzebną poetyckość opisu w rozdziale „Koniec”, gdy reszta publikacja ma raczej charakter relacji. Wszystkie te mankamenty są jednak do przełknięcia, a „Wszystko za K2” ma również sporą liczbę zalet. Przemieszanie opisów tegorocznej ekspedycji z historycznymi fragmentami pozwala utrzymać należytą równowagę i wysoki poziom skupienia przez całą lekturę. Dobrze oddane emocje, przemyślenia i przebieg wyprawy pozwalają poczuć, jakby było się na miejscu: w mesie, namiotach w kolejnych bazach czy na Nanga Parbat, gdzie Denis Urubko i Adam Bielecki podjęli się heroicznej próby ratowania Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza. Wszystko to sprawia, że książka jest idealnym podsumowaniem polskiej ekspedycji, które będzie służyło latami. Gdy za kilkanaście czy kilkadziesiąt miesięcy ktoś wróci do lektury, będzie mógł sobie przypomnieć powody decyzji Urubki o samotnym ataku szczytowym czy atmosferę, jaka panowała w Polsce, gdy porwał się na ten szaleńczy z pozoru wyczyn.

Warto również zaznaczyć, że „Wszystko za K2” nie jest jedynie opisem tego, co wydarzyło się w styczniu, lutym i marcu 2018 roku w Karakorum. Książka w wielu miejscach, a zwłaszcza pod koniec, gdy opisywane są przyczyny niepowodzenia wyprawy, przyjmuje charakter publicystyczny. Trybalski, obok opinii autorytetów, nie kryje swoich poglądów, wyjaśnia największe błędy popełnione podczas wyprawy (można odnieść wrażenie, że nawet krytykuje ekipę za zbytnią opieszałość i spędzanie zbyt dużej ilości czasu w bazie), co nieco dziwi, zważywszy na dosyć wyważone i bezstronne wcześniejsze części książki. Nadaje to publikacji otwartego charakteru – autor przekonuje chociażby, że nie powinniśmy się zastanawiać, czy nastąpi kolejna próba ataku na K2 zimą, ale kiedy nastąpi. Koniecznie trzeba także zwrócić uwagę na sposób wydania książki, za co należą się duże brawa Wydawnictwu Literackiemu. „Wszystko za K2” wydane jest w pełnym kolorze, twardej oprawie, z dużą liczbą zdjęć, a całość uzupełniają liczne mapki, kalendarium wyprawy, najważniejszych polskich zimowych wejść czy indeks nazwisk. Publikacja nie odbiega więc w żaden sposób od himalajskich pozycji Wydawnictwa Agora, które mogą stanowić tutaj wzór jakości. Również jeśli chodzi o treść, jest bardzo dobrze. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się, jak przebiegała tegoroczna wyprawa, a także poznać genezę polskiego marzenia o zimowym K2, koniecznie powinien sięgnąć po tę lekturę. Piotr Trybalski jako dokumentalista wyprawy, którą żyła cała Polska, spisał się całkiem przyzwoicie. Zwłaszcza jak na kogoś, kogo nie było na miejscu.

CZYTAJ TAKŻE:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz