środa, 29 października 2014

Grzegorz Wagner, Krzysztof Mecner: „»Kat« to książka o gościu, który poświęcił kawałek życia, żeby coś osiągnąć” [Wywiad]

Grzegorz Wagner (z prawej)
i Krzysztof Mecner po spotkaniu autorskim
na 18. Targach Książki w Krakowie
„Kat”, czyli biografia Hubera Wagnera, to jedna z najbardziej wyczekiwanych sportowych premier tego roku. Z jej autorami – Grzegorzem Wagnerem i dziennikarzem Krzysztofem Mecnerem – udało mi się porozmawiać podczas 18. Targów Książki w Krakowie. Zapraszam na krótki wywiad.

- Od premiery książki „Kat” minęły już dobre dwa miesiące. Dotarło do Panów z pewnością sporo opinii na jej temat. Jakie recenzje zbiera biografia Huberta Wagnera?

Grzegorz Wagner: Dobre. Nie wiem, czy to zwykła kurtuazja, ale zdecydowana większość recenzji jest pozytywna. Otrzymaliśmy sygnały z różnych środowisk, nie tylko ze świata siatkarskiego i od znajomych, że książkę dobrze się czyta. Fajnie, że tak została odebrana.

- Wśród opinii przeważają wypowiedzi starszych kibiców, będących świadkami sukcesów drużyny Wagnera?

G.W.: Nie ma co ukrywać, że książka skierowana jest raczej do tych ludzi, którzy przeżywali mecze reprezentacji prowadzonej przez mojego ojca. Głównym odbiorcą jest kibic, który te kilkadziesiąt lat temu modlił się przed telewizorem, żeby dowalić Ruskim. To jest główna grupa czytelników, ale, z tego co wiem, młodzi też „Kata” czytali.
Krzysztof Mecner: Dostałem niedawno telefon od starszego pana, który jest wielkim fanem sportu. Powiedział, że kupił książkę, bo przekonała go do tego córka, która sportem w ogóle się nie interesuje. Przeczytała gdzieś fragment biografii, potem całą książkę i bardzo jej się spodobała. Myślę, że każdy słyszał kiedyś nazwisko Wagner i chciałby wiedzieć, kim był. Ta książka temu właśnie służy.

 - Po premierze pojawiły się jakieś głosy krytyki?

G.W.: Dotarły do mnie sygnały, że mój ojciec przez niektórych czytelników odebrany został jako straszny tyran. To były jednak sporadyczne przypadki. Być może cześć społeczeństwa, zwłaszcza młodszego, nie do końca rozumie to, co się wtedy działo. Stosowało się inne niż dziś metody treningowe. Takie były czasy.

- Tą książką chcieliście niejako obalić mit Huberta Wagnera-tyrana?

G.W.: Nie, chcieliśmy po prostu napisać książkę o gościu, który poświęcił kawałek swojego życia, żeby coś osiągnąć. Nie ma innej drogi – żeby odnieść sukces, trzeba się temu w pełni poświęcić. O tym właśnie jest ta książka.

- Pomysł na nią dojrzewał od dłuższego czasu?

K. M.: Już jakieś 6-7 lat temu rozmawialiśmy na temat biografii Huberta Wagnera. Grzesiek był wtedy zajęty trenowaniem, a praca nad książką wymagała skupienia, więc ostatecznie nic z tego nie wyszło. W końcu doszliśmy jednak do wniosku, że mija 40 lat od momentu zdobycia przez jego ojca mistrzostwa świata i trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do wydania książki. Sprężyliśmy się więc w ciągu ostatniego roku, żeby ją napisać.

- Jak wyglądał podział pracy nad biografią?

K.M.: Część prac wziął na siebie Grzesiek, część robiłem sam, innymi zajmowaliśmy się wspólnie. Tak mniej więcej to przebiegało.
G.W.: Wywiady robiliśmy wspólnie. Może ja pojeździłem nieco więcej, trochę więcej napisałem, ale to nasza wspólna praca. Pamiętajmy, że pieczę nad ostateczną wersją miała jeszcze redakcja Agory. Kilka osób pracowało nad tym, żeby „wygładzić” tekst. Część materiału z różnych względów została wycięta, przede wszystkim dlatego, żeby książkę lepiej się czytało.

- Zbieranie wspomnień od różnych osób, które napotkały na swojej drodze Huberta Wagnera, przebiegało bez problemów?

G.W.: Jeśli chodzi o „złotą drużynę”, mogliśmy liczyć na pełną współpracę. Z nikim nie mieliśmy problemów, wszyscy wykazali zrozumienie. Mieli pewne obawy, ale przekonaliśmy ich do tego, żeby zostawili swoje wypowiedzi w pierwotnej formie. Teraz mamy jedynie kłopot z tym, że kilka osób nagle przypomniało sobie zabawne anegdoty związane z tamtymi czasami. Przydałaby się chyba errata (śmiech). Cóż, pamięć ludzka bywa ulotna. Generalnie jednak nie mieliśmy żadnych problemów z docieraniem do ludzi, które znały mojego ojca. Nikt nie odmówił współpracy.

- Czytając książkę „Kat”, odniosłem wrażenie, że jest ona po części biografią Huberta Wagnera, a po części opowieścią o „złotej drużynie”, którą prowadził. Takie było założenie?

K.M.: Jedno wynikało z drugiego. Hubert Wagner zdobył złoty medal, bo miał takich wspaniałych siatkarzy. Oni z kolei odnieśli sukces, gdyż mieli wspaniałego trenera.
G.W.: Nie byłoby legendy Huberta Wagnera bez jego chłopaków, ale nie byłoby też złotej drużyny bez Wagnera.
K.M.: Dokładnie, to się łączy. Poza tym, zarówno Hubert Wagner, jak i zawodnicy, których prowadził, mieli ogromny wpływ na rozwój polskiej siatkówki. Mimowolnie z tej książki wypływa też, jak ta siatkówka w Polsce wyglądała przez minione 40 lat.

- W wypowiedziach siatkarzy prowadzonych przez Huberta Wagnera czuć ogromny szacunek do tego szkoleniowca. Mimo że wspominają jego mordercze treningi, mówią o nim jako o autorytecie. Zresztą najlepiej świadczy o tym opisywany w książce fakt, że po latach niemal wszyscy zjawili się, aby wziąć udział w meczu z okazji rocznicy zdobycia złotego medalu.

G.W.: Myślę, że wtedy we Francji zrodziła się prawdziwa drużyna. Zdali sobie sprawę z tego, kim są i, jak sami podkreślają, połączyli się. Widać to nawet dzisiaj, kiedy przyjeżdżają na Memoriał Huberta Wagnera, witają się ze sobą, rozmawiają. Wtedy we Francji dotarło do nich, że zrobili coś naprawdę wielkiego. To był dla nich przełomowy moment.
K.M.: Ta grupa jest w ogóle wyjątkowa. Siatkarze młodszego pokolenia, też bardzo utalentowanego, którzy zdobyli wicemistrzostwo Europy, zawsze mówili mi, że zazdroszczą zawodnikom Wagnera. Przede wszystkim tego, że nawet po latach są tak wspaniałą drużyną, trzymają się razem jak za starych dobrych czasów. Chyba musiało po prostu minąć parę lat, zanim zrozumieli, co osiągnęli w Meksyku i Montrealu.

CZYTAJ TAKŻE:

4 komentarze:

  1. na pewno sięgnę po tą pozycję :) myślę, że warto przeczytać tą książke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetna książka o wyjątkowym trenerze, a także czasach, w których przyszło mu żyć. Jedna z lepszych sportowych książek tego roku.

      Usuń
  2. ciekawy wywiad, a biografię chętnie bym przeczytała

    OdpowiedzUsuń